Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamma mia ..

jak bezstresowo wychowywac dwulatka?

Polecane posty

Gość mamma mia ..

i chodzi mi o zmniejszenie mojego stresu. Przez to ,ze prawie co dzien cos sie musi wydarzyc- a to sie rozbiera jak w domu zimno, a to powyciaga z szafek w chwili nieuwagi, a to rozleje itd jestem w stanie ciaglego podenerwowania i oczekiwania na ,,katastrofe,,. proby zabawiania tez nie wypadaja najlepiej- ksiazeczka na 5-10 min, klocki maksymalnie 15 inne zabawki tez sa na chwilke. Co robicie z dziecmi w takim wieku? przeciez czasem trzeba porobic cos w domu a nie ciagle dziecko zabawiac. Konczy sie na tym ze krzycze na dzieciaka albo dla chwili swietego spokoju sadzam przez tv ( na szczescie jest mini- mini) Ale wiem ze zle robie i chce temu jakos zaradzic. Maz pracuje do 19 wiec caly dzien mam dziecko na glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie prosciej zrobic test
w logiczny sposob zoorganizuj czas. Ja miala ten sam problem. i moj plan dnia wyglada tak ze : rano wstajemy oboje chwile byczymy sie w lozku jakies przytulanie wyglupy itd to jakies 20 min. Pozniej wstajemy i do lazienki na mycie i ubieranie. Ciuchy szykuje juz wieczorem poprzedniego dnia. Jak robie sniadanie to zabieram dziecko ze sobą , malemu daje zabawkowe lyzeczki i miski on tam sie bawi miskami a ja robie sniadanie. Potem po sniadanku zmywamy naczynia mowie malemu ze musi po sobie sprzatac i pokazuje mu co i jak ze np musi chowac rzeczy na swoje miejsce itd. Pozniej kolo 10 zabieramy sie za sprzatanie domu razem. Jak scieram kurze daje malemu drugą scierke i mowie co ma robic jak zamiatam maly ze mną np zmiotke podaje itd. Jak myje podlogi to faktycznie wlaczam na chwile tv rzeby mi nie zadeptal i zeby sie nie wywalil na mokrej podlodze. Potem wrzucam pranie do pralki , malemu daje nastepny posilek typu obiad i zbieramy sie do wyjscia na zakupy na obiadek dla nas . Jest zazwyczaj kolo 13 albo troszke pozniej. W drodze ze sklepu idziemy o ile pogoda pozwala jak najdluzsza drogą do domu. Tak by maly sie zmeczyl - idziemy do parku czy na plac zabaw. I wracam zazwyczaj kolo 16 - przygotowując obiad maly siedzi w kuchni ze mną albo daje mu kartki i kredki i bazdra cos sobie czy zajmie sie zabawkami. Ja w tym czasie zrobie obiad i znow razem jemy kolo 18. Pozniej kąpiel i do 19 maly jest juz ubrany i dostaje mleko jak zje idziemy do pokoju czytam mu bajke i idzie spac . Kolo 20 jestem wolna i mam czas dla sibie na kąpiel czy tv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz czysto w domu
i wyjątkowo spokojne dziecko. Rzadkość. Ja latem chodziłam na spacery przed południem i po południu co zmniejszało straty w domu :). Aż się boję zimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojra jest oki
mala wstaje :6-7.30=sama sie bodzi podobnie jak wyzej...lezy w lozeczku ok20min-a to misie obodzic chce a to sobie porozmawia ze soba wstajemy myjemy sie i ubieramy...zabki szoruje sobie sama, czasem pomagam...trwa to jakies 5min...zwyczajnie gryzie szczotke:)..sama sie ubiera..ok10-15min...ja tylko poprawiam rekawki, majteczki...i ok8-830=pierwsze sniadanko...sama je...sama sypie platki...jakies15min.. i zabawa. to normalne ze dzieci w tym wieku nie koncentruja sie na jednej rzeczey przez h... klocki, farby...cwiczenia logopedyczne...i co z tego, ze rozleje wode, pomaze sie farbkami,,swiat poznaje. do farbek mamy specjalna bluzke...albo fartuszek... raczki sie umyje byzke tez na stol gazety..i heja musisz dziecku tlumaczyc dlaczego ma czegos nie robic...bo bedzie bolalo. pokaz mu co sie moze stac jak samo wejdzie na taboret, rozmaiaj z nim...pomaly.samo \"nie\" nie wystarczy. i ok10.30-11 wychodzimy na spacer..mala sama sie ubiera ..ok20min...i to coo dzien sprawia nam radosc. ok12.00dostaje zupke... zabieram ja do kuchni lubi patrzec co i jak sie robi...a jesli sama moze cos zrobic to mam pewnosc ze bedzie jadla... ok12.30spac spi ok1h-1.30 pobodka. znowu sie przebiera z koszulki nocnej ok10min...czesanie wymysnie wloskow..i zabawa...czasem bajka...ale rzadko...rysujemy, ogladamy swiat, szukamy malej rozowej krolewny w mieszkaniu...spedzajac z nia czas ucze ja swiata..ona mnie zreszta tez... ok15.30 drugie danie obiadku... sama je widelczykiem zaczyna zadawac mnostwo puy...dlaczego, po co jak? wiec jej jezykiem odpowiadam tlumacze zacznij traktowac dziecko jak partnera a nie jak cos meczcego nudnego...to ty jej pokazujes zcyie...to jak teraz spedza czas z toba. bedzie mialo wplyw na to jak sie uksztaltuje. jak bedzie w przyszlosci spedzac czas, jak bedzie operowac slowami, czy bedzie wybuchowa polecam jakas literature.i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma mia ..
dzieki za porady :) niestety moje dziecko nie usiedzi spokojnie - jak w podanym przykladzie od 16 do 18 z zabawkami czy kredkami-. Jesli chce dac jej kredki to nie moge nawet na moment z oka spuscic bo pomaze meble lub co gorsza sciany. Jest juz na tyle sprawna ,ze sama wchodzi i schodzi z wysokiego krzeselka, malo tego - przy pomocy jakiejs rury w lazience wspina sie na pralke- kosmetyki z polek musialam wszystkie usunac. Literature poczytalam- wszedzie radza rodzicom ,,spokojnie przejsc przez ten trudny okres,, i korzystac z pomocy rodziny. Co do zabaw propnowanych dla tak malych dzieci to znalazlam tylko ,,komin mikolaja '' i zaczarowany worek. W worek jakos nie bardzo chce sie mala bawic a i komin na chwile tylko. No i jeszcze jak wpadnie w zly humor to mi sie kladzie lub siada na chodniku. Biore ja wtedy na rece i niose ale ciezka juz jest i w dodatku znow stres. A moze polecicie cos dobrego z zabawek? zastanawialam sie nad takimi logicznymi- gdzei koraliki po skreconych drutach sie przesuwa- moze to uczy dzieci skupienia i koncentracji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przede wsyzstkim nie wychowywac bezstresowo.... dziecko musi zrozumiec, ze w zyciu zdarzaja sie nei tylko przyjemne rzeczy, ze mama nie sluzy dotego zeby sie wylacznie dzieckiem zajmowac, ze trzeba czasem rezygnowac z wlasnych zachcianek, i ze ryk na caly regulator + kopanie nogami nie prowadza do osiagniecia celu. a nauczenie tego wszystkiego dziecka nieodniennie wywoluje stres. z ktorym im szybciej nauczy sie sobie radzic, tym lepiej No chyba ze wolisz opcje pt matka w stresie dziecko wyluzowane ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metlikWglowie
święta prawda :) ja mam synka- 2 latka i córeczke 2 miesiące. I szczerze powiem że ostatni miesiąc ciąży był dla mnie tragiczny. Nie mogłam znieść samej siebie- ciągle krzyczałam. I mały też zaczął krzyczeć- wogóle sie nie dogadywaliśmy, nic do niego nie docierało. Urodziłam, zrobiłam się "normalna" no i mały również jest inny:) mam o tyle dobrze że córcia ciagle śpi więc mam dużo czasu dla synka... i już przestał być nawet zazdrosny o siostre:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do rysowania po ścianach i meblach to tez miałam taki problem. Nie pomagały duże kartki ani nawet ich naklejanie na ścianach. Kiedyś nakleiłam wielka kartkę ( sklejoną z kilku) na ścianie i mój synek sobie rysował a po chwili mnie zawołam, żebym podziwiała jego dzieło. O zgrozo! pół "dzieła" znajdowało się na ścianie poza kartką! Syn miał już 3 latka wtedy i gdy się go zapytałam czemu narysował na ścianie to mi powiedział " bo to duże drzewo i się nie zmieściło". Wymiękłam:P A potem wpadłam na inny pomysł, który okazał się strzałem w 10. Kupiłam dużą tablicę na nogach i kolorowa kredę i ustawiłam to z dala od ściany ( na wypadek gdyby znów coś się nie zmieściło:P). To było to! Synek rysował z zapałem i dodatkowo jeszcze bawił się zegarem i liczydłem przy tej tablicy. Wytłumaczyłam mu, że to lepsze wyjście bo gąbka wszystko ściera i znowu jest miejsce na rysunek, czego się nie dało na ścianach osiągnąć heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×