Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Surfitka

ZESPÓŁ POLICYSTYCZNYCH JAJNIKÓW cz II

Polecane posty

Gość repetytorium
A nie napisze dla A-psika Beccia ma racje, idz do wujka, porozmawiaj z nim, pozegnaj sie...on tez sie boi i skoro cie prosi zebys przyszla ma chyba jakis powod, moze chce ci cos powiedziec waznego, przeprosic albo po prostu porozmawiac zeby o tym wszytskim nie myslec! idz i sie nie boj!!!bedzie dobrze,a po wszytskim bedziesz z siebie dumna i my z ciebie tez ze dalas rade;) Nie pamietam kto pisal o proverze czy dupku tzw. duphastonie- ja puchne po wszytskim nie mocno ale zauwazalnie chocby po obrzekach na palcach u rak...teraz biore provere nie zauwazylam zmian w porownaniu do dupka, ale na nastepnie wizycie poprosze o luteinke po niej mialam normalne okresy i dobrze sie czulam i jest njatansza:)wydaje mi sie ze jest "najzdrowsza"bo to w sumie nie tabletka tylko pod jezyk wiec do zoladka nie idzie i nie obciaza watroby, tak mi sie wydaje:Pchcialabym nie brac niczego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikaaa5
Witam wszytskie kobietki na tym topiku:)) Myślałam, że nigdy nie będę musiała tutaj zaglądać, niestety po ostatnim badaniu ginekologicznym okazało się, że mam policylistyczne jajniki:(. Powiem szczerze, że bardzo się wkur...am, tymbardziej, że własnie zaczął budzic sie we mnie instynkt macierzyński i chciałabym bardzo w tym roku a najpoźniej w nastepnym być w ciązy. Okazuje sie jednaj, że to nie będzie takie łatwe. Dziewczynki, które wiedzą o tym dużo, niech mi napiszą czy powinnam iść jeszcze do innego gina się przebadać, bo ten u którego byłam nie robił sobie z tego "odkrycia" nic ważnego. Powiedział mi tylko, że jak po roku czasu intensywnych starań nie będę w ciąży wtedy mozna zacząc jakies leczenie:(( , a aj ajuz tyle się naczytałam o tych jajnikach, że troszkę się załamałam i nie wiem juz co mysleć://

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basia {kwiat]🌻🌻🌻🌻 Kochanie bedzie dobrze !!!! Musi byc. Duzo, duzo zdrowia dla Amelki !!!! Kurwa mac, ze tak powiem, do dupy to wszystko !!!! 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny moje... Czytam i czytam i mysle... Basienko kochana! Badz dzielna i musisz wierzyc ze sie uda i ze bedzie dobrze!! Powiem Wam cos. Ja wierze ze sie uda! Moja siostra urodzila w 5 miesiacu ciazy. Jej coreczka wazyla tyle co Amelka. i miala dziure w sercu. I dzis jest przepiekna, piecioletnia dziewczynka!! Zdrowa jak rydz! Ale zanim wszystko sie poukladalo, przeszlismy traume. Placz, nerwy... moj szwagier osiwial... Za to teraz szczescie jest niewypowiedziane!!! I dlatego wierze ze u Basi tez wszystko bedzie dobrze!!! Modle sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Kochane dzieki za wsparcie. Basiu mysle o Was caly czas, pozytywnie i trzymam kciuki i wiem ze modlitwa pomoże. Wierze w to głeboko. Byłam dzis u wujka. Najgorsze jest to ze on nie wie ze umiera, on nie ie ze ma raka. Prosi ciocię zeby zabrala go do domu, bo ma tam tyle spraw do zalatwienia :( serce sie kraje :( dzwoni do mnie codziennie tzn pielegniarki mu wykrecaja do mnie nr. Prosi zebym przyszla, zebym dzownila do niego 😭 bylo mi ciezko dzis udawac a jak tylko wyszlam wyłam jak bóbr. 😭 Lekarz kazal podjac cioci decyzje czy podawac mu krew i dalej bedzie cierpial czy odlaczyc krew i dwa, trzy dni i go nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A_psik mysle, ze Twoj Wujek doskonale wie, ze umiera... to sie czuje... pewnie dlatego chce juz do domu... dlatego chce jeszcze pozalatwiac sprawy... A_psik ja mimo mlodego wieku wiem co mowie... bylam przy smierci 4 bliskich mi osob... uczestniczylam z Nimi w calym tym \"procesie umierania\"... i Oni doskonale wiedza, ze umieraja... chca zrobic jak najwiecej, zeby moc lekko odejsc do tamtego swiata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny naprawde ciezko czyta sie takie posty... tak mi przykro ze dzieje sie tyle smutnych rzeczy... Mysle ze wujek wie ze umiera. Nie mowi o tym bo wie jak cierpia jego bliscy. Tak bardzo bym chciala, aby wyzdrowial... aby coreczka Basimm tez wygrala walke o zycie... chcialam Wam o czyms napisac... ale odloze temat zdobycia cudownego kremu na nasze wloski na twarzy na inny dzien. Kiedy klopoty naszych e-kolezanek beda sie mialy ku lepszemu i kiedy juz bedzie tu weselej. Bo to nie ucieknie... Jestem sercem z Wami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chioneczko wspolczje bardzo :( wiem co to znaczy bo moje babcie umarły prawie na moich oczach byalm bardzo zwiazana z nimi, przezylam traume :( zaczelam wtedy tyc, przytylam w ciagu poł roku 20 kg :( zaczely sie problemy z cisnieniem, pogotowie... eh szkoda gadac. Od tamtej pory nie funkcjonuje normalnie. Boje sie smierci, choroby. Wydaje mi sie ze wujek raczej nie wie jest caly czas na morfinie. Jest polprzytomny. Bardzo chce isc do domu. Denerwuje sie ze jest cos nie tak bo za dlugo lezy w szpitalu :( Szkoda mi go bardzo. Od okolo miesiaca moje serce wali jak szalone najczesciej w nocy jak klade sie pac mam puls 100, spie na prochach niestety :( :( Przepraszam ze tutaj tak o sobie jeszcze w takich ciezkich chwilach, ale musze sie wygadac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apsik, musisz sie trzymac jakos. Smierc jest czyms bardzo trudnym i kazdy na swoj sposob przezywa odejscie swych bliskich. Dla wujka nie ma juz nadzieji ? Nie wiem co bym zrobila na miejscu cioci, to straszne, gdy trzeba podejmowac takie decyzje. A ty sama musisz sie jakos pozbierac. Babcie umarly ale ty zyjesz, jestes mloda, wszystko przed toba. Nie mysl o chorobach ale zdrowiu, walcz o nie. Musisz znalezc sobie cel w zyciu do ktorego dazysz. Basienko, ciagle jestem myslami z Wami i malenka Amelka. Taka kruszynka,ale wierze, ze bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A_psik mysle, ze jesli lekarze nie maja nic przeciwko to Wujek powinien odchodzic w domu... Ja wiem, jak w takich chwilach jest ciezko... kiedy moj dziadek umieral w domu... podawalam mu tez taka mieszanke z morfina, zeby nic go nie bolalo i trzymalam za reke przez caly czas... do samego konca... Ja wierze, ze nikt nie zyje i nie umiera dla siebie... ze gdybym nie przezyla tego wszystkiego nie bylabym takim czlowiekiem jakim jestem... A_psik jesli to mozliwe pomoz Wujkowi i badz przy Nim... to mu bardzo ulatwi... kiedy bedzie czul obok siebie bliskie mu osoby... i nie boj sie smierci... nie ma czego... wszystkich Nas to czeka... jako, ze jestem osoba wierzaca, wierze ze to nie jest koniec,to tylko przejscie do wlasciwego miejsca Nam przeznaczonego... do prawdziwego Zycia. Wszystko bedzie dobrze. Najwazniejszy jest spokoj :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesia26bas
Basiu kachanie,trzymaj się dzielnie ja wierze że córeczka będzie przybierała na wadze,trochę czasu musi minąc za nim ja na rączkach potrzymasz ale ja trzymam za was kciuki cały czas. A-psik temat śmierci jest bardzo bolesny,życie jest do dupy.Każe nas bardzo,ale tak nas Bóg stworzył.Rodzisz się a potem umierasz.Jak możesz to pożegnaj się z wujkiem bo będziesz żałowała że tego niezrobiłaś.Ja w dzień śmierci mojej babci miałam jakieś przeczucie i pognałam do niej do szpitala jak szalona i bym sobie tego nie wybaczyła gdybym nie zdąrzyła. Pati,holera jasna pojaw się mi tutaj!Co ty odpierdalasz!Nieważ mi się z tąd znikać! Kurde to forum same smutki ostatnio przynosi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewiem co to było ale to wyżej to ja napisałam,zasrane posty!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z dobrych wiesci..moja coreczka zaczyna sama chodzic i robi juz sama 2-3 kroczki :) Po za tym jest promyczkiem radosci :) Dziewczyny, kazdej z was zycze naprawde mocno byscie zaznaly cudu bycia mama. To jest najwieksza radosc jaka spotkala mnie w zyciu. Ciagle mysle o Amelce, moze to jej pomoze i doda sil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pare dni nie zaglądałam a tu takie wieści!!!Basiu trzymam kciuki!!!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabka11
przykre jest to co sie stalo :( trzymam kciuki za basie i corke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wieści mam takie że : Amelka Basi jest w Zabrzu na intensywnej terapi noworodkowej,jak na jej wagę stan jest stabilny i ciśnienie krwi w normie.Dobrze że dostała te zastrzyki na płucka wcześniej bo dzięki temu jest ok! Jednak przez cały czas przez najbliższe tygodnie jest stan zagrożenia życia i każda modlitwa się przyda! Napisała też w drugim smsie że ten poród był na 99% wynikiem infekcji wewnątrzmacicznej jaką ma Basia:O:( antybiotyki już dostaje na to.Mała też była zakażona ale po jednej dawcr antybiotyku jest już ok. Dziękuje Wam wszystkim i całuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku duniu dobrze że piszesz bo ja tu ciągla zaglądam i wypatruję wieści! super że maleńka się trzyma najważniejsze są pierwsze doby. ta moja znajoma o której wcześniej wspominałam też urodziła Oliwierka w wyniku zakażenia wewnątrzmacicznego i tak jak mówiłam wszystko się wyprostowało tylko że spędzili w szpitalu pierwsze trzy miesiące :( Basieńka niech się uzbroi w cierpliwość - my tu wszystkie jesteśmy z nią całym serduchem i ślemy jej mnóstwo wsparcia i siły ❤️❤️❤️ a dla Amelki moc fluidków zdrowotnych 👄👄👄 może to głupie ale cały czas proszę w duchu mojego małego aniołka żeby był przy Amelce i dodawał jej sił, jestem pewna że tak jest.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haaa... w Zabrzu? to 15 minut drogi ode mnie... wszystko bedzie ok! na slasku naprawde mamy niezle osrodki jesli chodzi o noworodki!!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z Was...
Basiu, tak bardzo mi przykro, ze Was to spotkało :( Trzymam mocno kciuki za Ciebie i zdrowie Twojej malutkiej córeczki... Na pewno Wszystko będzie dobrze. Musi być!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no juz... koniec smutkowania!!! Basia na pewno nie chcialaby zebysmy sie smucily... Cieszmy sie, ze tak to sie skonczylo a nie inaczej... Amelka jest silna, jest pod dobra opieka... da sobie rade!!!!! Musimy myslec pozytywnie! :) Sarah to o jaki kremik chodzilo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, To rzeczywiście bardzo przykre, co spotkało Basię i Amelkę. Tak dlugo na nią czekała. Niestety to się zdarza. Świat nigdy nie był, nie jest i nie będzie sprawiedliwy... Moja koleżanka z pracy też urodziła skrajnego wcześniaka, synka, 7 lat temu. Tyle, że Michał był chyba miesiąc później, a w tym wypadku każdy tydzień ma znaczenie. Chłopak ma słaby wzrok, bardzo znaczny niedosłuch (ciężkie antybiotyki podczas intensywnej terapii) - silne aparaty słuchowe, bo implantów ślimakowych mu nie wszczepili (dopiero Ona mi uświadomiła jakie to niesie zagrożenia i, że nie zawsze jest tak kolorowo i się opłaca). Poza tym ruchowo rozwija się świetnie prócz zaburzeń koordynacji. Psychicznie ma problemy z koncentracją i pamięcią. To jedyny przypadek jaki znam z autposji. Trzeba być świadomym, że te przypadki, o których piszecie to są (niestety!) wyjątki :O I trzeba sobie zdawać sprawę z zagrożenia życia najpierw, a potem zdrowia. Oczywiście nadziei nie należy tracić nigdy! Ja po prostu się za dużo chorób i cierpienia w pracy naooglądałam i dlatego trudno mi tu o optymizm. Niestety moja praca stępia wrażliwość na ludzkie cierpienie, bo inaczej byśmy zwariowali... :O Ale oczywiście mocno 3mam kciuki za Amelkę !!! U mnie po staremu. W pracy mnie nowa pracownica doprowadza ostatnio do szału, ech. Co do starań to nic się za bardzo nie zmieniło. Zwiększyłam sobie (sama) dawkę metforminy i się nie zabezpieczamy. Ten cykl mam pierwszy bez progesteronu, więc się zastanawiam ile dni tym razem. Jeśli chodzi o progesteron to na mnie najlepiej działa Duphaston. Nie puchnę, nie bolą mnie piersi i nie wyskakują mi syfki. Komplikuje mi się trochę życie osobiste (co za nowość, ech), ale nie czas po temu, żeby o tym opowiadać. Witaj Choineczko :) Duniu, życzę zdrówka nereczkom Kubusia :) Mamo_Samiego - odpoczywaj dziewczyno ! :) A całą resztę 👄 i dziękuję za pamięć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne że będzie ok!!!trzymamy kciuki wszystkie więc nie moze być inaczej!!! dzisiaj mam 30dc @ brak ale mam nadzieje że jej nie będzie :)chociaż wątpie bo cycorki mam takie opuchniete jak nigdy a to zapowiada @...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane moje wróciłam dzisiaj do domu jestem wykonczona fizycznie i psychicznie wiem ze duzo przede mna ale bede silna przeczytałam to wszytko co napisałyscie dziękuje Wam bardzo bardzo nie znam Was w realu ale jestescie dla mnie jak najlepsze przyjaciółki dziekuje Wam za modlitwe i trzymanie kciuków i prosze o jeszczce duzo duzo bo bedzie to potrzebne z Amelka bez zmian 4 doba bez pogorszenia wiec w tej sytuacji brak złych wiadomości jest dobra widomościa jutro do niej jade ale ze wzgledu na infekcjie i antybiotyki które nadal musze brac nie bede mogła chyba jej zobaczyc ale przynajmniej porozmawiam z lekarzem i dam znac bardzo sie boje.......... jeszcze raz Wam dziękuje jestescie najlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
basieńko kochana tzrymaj się skarbie jak już czytałaś my tu wszystkie jesteśmy z tobą płaczemy, modlimy się i robimy wszystko żeby cię jakoś wesprzeć i dodać siły! jeśli będziesz miała na to czas i siłę pisz do nas, mów co się dzieje i jak to wszystko u was wygląda tak jak wcześniej pisałam jestem pewna że mój Maksio lub Marcelinka jest przy twojej Amelce, otula ją anielskimi skrzydełkami, opiekuje się nią i dodaje siły do walki! zobaczysz wszystko się ułoży 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×