Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 28 zyje lat

Jak nie porównywać nowo poznanych facetów do tego pierwszego?

Polecane posty

Gość 28 zyje lat

Czy Wy też tak macie, że porównujecie wszystkich kolejnych facetów do tego pierwszego? Na wszystkich płaszczyznach: wyglądu, zachowania, ubioru, kultury osobistej, poczucia humoru? Nie macie tak, że myślicie "Oou, Tomek (Andrzej, Michał, Wacek) powiedziałby to lepiej", albo "Kurczę, tak samo żartował Bolek (Piotrek, Stefan, Kuba)? No ja sobie z tym nie mogę poradzić... Byłam w długaśnym związku, pierwszym w moim życiu, zakochałam się bez pamięci i... niestety. Smutna historia. Wypadek samochody - bum! - i mego lubego nie ma na tym świecie. To było już prawie 2 lata temu, strasznie to przeżyłam, ale zaczynam wracać do świata żywych. No i teraz jeżeli się chce z kimś umówić to pierwszy warunek: musi być wysokim brunetem z ciemnymi oczami i śniadą karnacją, tak jak mój chłopak - inaczej out. Jak już dochodzi do randki to 1. Ciągle mówie do pacjenta imieniem mojego ukochanego 2. "Gram w piłkę" " Ooo, Tomek też grał". Z jednym kolesiem się pocałowałam.. I co? Masakra na kołach. W ogóle nie całował tak jak Tomasz. Musiał odejść.. Czy można coś na to poradzić? Myślę już nawet o pomocy specjalisty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie porównuję, bo od pierwszego sama odeszłam, bo nie był nikim szczególnym jak się okazało. A teraz dopiero znalazłam szczęście i wierzę, ze będę z nim juz zawsze. Choc gdyby nie daj Boże coś się stało, ze nie bylibyśmy razem - tez bym zapewne tak porównywała. Tak to jest, jak się kocha kogoś tak bardzo mocno, czasem mocniej niż samego siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Nie porównuję facetów z którymi byłam do mojego obecnego mężczyzny. To raniące w stosunku do mojego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja porównywałam... póki nie zobaczyłam że ten mój \"ukochany 1 facet\" wcale taki cudowny nie jest... :D a kiedy w końcu zobaczyłam wszystkie jego wady - związałam się z kimś lepszym :) Więc taka rada dla Ciebie - nie idealizuj swojego byłego. Skąd wiesz, może gdyby nie jego wypadek - rozeszlibyście się z jakiś tam powodów i już taki cudowny by nie był. On tez miał wady - a na świecie jest wielu facetów, lepszych, gorszych. Trzeba tylko dać im szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28 zyje lat
Łatwo jest powiedzieć "zerwij mentalnie" i dodać, że jestem idiotką... Oj łatwo... Jestem już stara, nie mam zamiaru czekać dłużej i rozpamiętywać tego związku, który już nie wróci... Ale to jest silniejsze ode mnie i dlatego się pytam czy tylko ja tak mam, czy może jest więcej ludzi, którzy może jakoś sobie z tym problemem poradzili. Byłabym idiotką gdybym nie zdawała sobie sprawy z tego, że to co się dzieje jest złe, ale ja przecież wiem o tym doskonale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28 zyje lat
"Więc taka rada dla Ciebie - nie idealizuj swojego byłego. Skąd wiesz, może gdyby nie jego wypadek - rozeszlibyście się z jakiś tam powodów i już taki cudowny by nie był. On tez miał wady - a na świecie jest wielu facetów, lepszych, gorszych. Trzeba tylko dać im szanse." No Ty masz z tym łatwiej, Kochana, że dane Ci było się przekonać, że nie był idealny.. My byliśmy razem ponad 8 lat, poznałam jego wady, ale je totalnie zaakceptowałam! Nie mogę sobie wmawiać, że był zły, że by mnie rzucił. O zmarłym mówi się dobrze, albo wcale. I mamy jakąś taką tendencję do gloryfikowania zmarłych, tak mnie się wydaje. Widzimy tylko to co było dobre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez przeżyłam śmierć kilku bliskich osób i uwierz mi można przestać ich idealizować. Ja Ci nie mówię, że masz go znienawidzić ale pomyśl sobie, że w Waszym związku gdyby nie umarł mogło się zdarzyć wszystko. Skup się na zaletach innych facetów. To że jeden nie całuj się jak twój nie znaczy, że już we wszystkim jest gorszy. A może właśnie oprócz całowania okazałby się 10 razy fajniejszy? Jeśli Ty nie zmienisz podejścia to już zawsze będziesz kończyła związek z myślą "mój były był lepszy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty popadłaś w stan cierpiętny i chyba ten stan polubiłaś. Racja. Znam osoby które mimo takiej tragedii jak Ty dały radę się podnieść, co więcej - są teraz mega szczęśliwe z innymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romealia
tak ma każdy kto jeszcze ciągle żyje poprzednim związkiem. Ty masz gorzej bo nie rozstaliście się w gniewie i nie mozesz nawet sobie "obrzydzic" go. Wrecz przeciwnie - nadal czujesz ze wasz związek nie został do konca spełniony. Ktos tu dobrze pisze. Tak będzie dopóki nie zakończysz tamtego związku w swojej głowie. To normalne. Tylko - brutalnie mówiąc - szkoda Twojego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybiła 16
miałam podobnie,kochałam kogoś chyba bardziej niż siebie,byliśmy ze sobą kawał czasu po naszym rozsatniu to nawet nie chciałam słyszeć o facetach a jak już z jakimś się umówiłam to robiłam dokładnie to samo co Ty, z czasem mi przeszło i nie porównuję już nowych osób do moich wspomnień , które zostały w głowie. Myślę, że Ty chyba troszkę za bardzo się nakręcasz jest Ci trudniej bo nie rozstaliście się np. z powodu zdrady czy czegoś podobnego i pewnie masz gdzieś świadomość dalej ze gdyby nie ten wypadek bylibyście dalej razem.Jedyna rada odetnij się od przeszłości, nie karzę Ci zapomnieć ale zaliczyć to do przeszłości i zacząć nowy etap w swoim życiu, ja przynajmniej tak zrobiłam-powodzonka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28 zyje lat
"Skup się na zaletach" No ale, że tak zapytam, jak do cholery? Mi się popieprzyło wszystko w głowie: dobre jest to co miał Tomek, złe jest to czego nie miał. Przewartościowałam wszystkie wartości. Nie cierpię tatuażów. Tomasz zrobił sobie za młodu takie temazy dziwne na plecach... Chłopak z którym się umówiłam miał tatuaż na karku.. Z miejsca miał plus. To jest choroba psychiczna jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romealia
nie złooo, to byloby niesprawiedliwe myslec w ten sposob. Równie dobrze ona moze myslec o tym ze gdyby chlopak żyl dalej toby byli po slubie i mieliby dzieci. Nie moze myslec ze moze i tak by sie rozstali skoro bardziej realny jest inny scenariusz. W ten sposob zatruje sobie nawet wspomnienia. Po prostu autorka musi przez to przejsc. To trwa. Czasem dłużej czasem krócej, im silniejsza więź była tym wiecej czasu trzeba. Czas. Czas. Czas. Nie ma innego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybiła 16
Jeśli czujesz, że jest z Ci z tym źle i nie dajesz sama rady może warto poszukac porady u specjalisty...na mnie akurat podziałało w ten sposob ze pani psycholog okazała się tak beznadziejna ze z miejsca mnie to orzezwiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romealia
to nie choroba psychiczna, to normalne. bylo CI z nim dobrze, wiec szukasz osob podobnych do niego po podswiadomie oczekujesz ze z nimi tez CI bedzie dobrze. to po prostu obrazuje ze tak naprawde wcale nie pogodzilas sie z jego śmiercią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28 zyje lat
romealia, widzę, że rozumiesz mój punkt widzenia, dziękuje ;* Potrzebne mi wsparcie przeokropnie. Nie chce zatruwać wspomnień. Nie chce i już. Czas.. Czasu nie mam. Za moment stuknie mi 30-stka. A ja chce żyć normalnie, mieć rodzinę... Nie chce żyć w sercu z czymś czego już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
romealia - nie mow ze to normalne ze ona szuka podobnego do bylego faceta :D :P troche chora to ona jest, trzeba przyznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie sprawa jest prosta - to TY musisz chcieć się od tego uwolnić. I to da się zrobić ale nie dzięki radom innych osób, bo zazwyczaj jest tak, że słucha się siebie a nie innych. Jeśli Ty nie podejmiesz decyzji, że z tym kończysz i dajesz szanse innym... to obstawiam, że skończysz jako stara panna. Może zamiast od razu zrywać znajomość z innym - daj sobie i jemu czas. Miłość nie rodzi się w 1 minucie. Może właśnie potrzebujesz tygodni, miesięcy, by się w kimś zauroczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28 zyje lat
Słuchania siebie mam dosyć. Znajomi się ode mnie odwrócili bo.. jestem monotematyczna. Tomek to.. Tomek tamto...To męczące, wiem. złooo... Ja próbuje podjąć decyzję. Każdego ranka budzę się z myślą - Koniec z tym, Maleńka, nowy dzień, zaczynamy wszystko od nowa... I przychodzi wieczór, szczególnie teraz jesienią... I zaczyna się melancholia, oglądanie starych zdjęć... I wracam do punktu wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 zyje lat - zdjec sie nie oglada,bo wywoluja wspomnienia. w ogole stara sie zapomniec o bylym najpierw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz po prostu słabą wolę... I jeśli faktycznie nie dajesz sobie sama z tym rady to nie pozostaje nic innego jak wizyta u specjalisty. Kilka lat temu umarł narzeczony mojej przyjaciółki. Cierpiała długo ale w końcu zrozumiała, że to nie ma sensu, że zasługuje na szczęście, że jego śmierć nie oznacza, że ona też ma umierać. Teraz jest szczęśliwą żoną i matką. Jak widzisz da się - trzeba chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28 zyje lat
Tak myślałam, że mój przypadek jest beznadziejny... Mam słabą wolę, zgadza się... Ale to ten człowiek sprawil, że jestem jaka jestem, on jedyny na świecie widzial we mnie potencjał i wydobył wszystkie moje zalety, nauczył mnie, że życie jest piękne.. Ja jestem jego dziełem. Chyba podświadomie nie chce należeć do nikogo innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie ja Ci nie pomogę, bo nie zmuszę Cię do zmiany myślenia. I ktoś tu miał rację - nie ogląda się zdjęć, nie wspomina każdego wspólnego dnia - bo to NIC nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 zyje lat - hehe tez slyszalem pod koniec ze moja kobieta nie bedzie beze mnie mogla zyc... a ma innego goscia. wiec mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28 zyje lat
"W takim razie ja Ci nie pomogę, bo nie zmuszę Cię do zmiany myślenia" Masz rację... W sumie nie wiem czego tu szukałam. Potwierdzenia, że to normalne i że tak to już po prostu jest i będzie? Rady-cud na problem? Diabli wiedza. Przynajmniej wiem, że nikt mi nie pomoże i że, jak zwykle, zostaje z tym sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wez no ty sie dziewczyno otrząśnij i otwórz na facetów bo na razie to zaślepiona jesteś nie wiedziec czemu po 2 latach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romealia
Kwiatku, ona nie jest chora. Ona jest po prostu nieszczęśliwa. To że mówisz tylko o Tomku to normalny etap. To taki etap niegodzenia się z tym że go nie ma. Im częściej go wspominasz tym bardziej "realny"on dla Ciebie jest. Gdzies na Kafeterii był artykuł o matkach które straciły dzieci - jedna opisuje dokłądnie to samo, że mówiła tylko o dziecku, mimo że go juz dawno nie było. To jej pomagało radzić sobie z bólem. Porządny przyjaciel nie odsunie się z tego powodu. Może pomogloby troszke "oczyszczenie" - przepraszam za okreslenie - z Tomka przestrzeni wokół Ciebie? Spróbuj pochować większosć pamiątek, wspólne zdjęcia i "waszą" muzykę przegraj z komputera na płytkę i schowaj na dnie szafy, zdejmij pierscionek z ręki bądź łancuszek z szyi, wyrzuc na dno szafy bluzkę którą najbardziej lubił itd. Bo mysle ze ciezko zapomniec o dobrym czlowieku ktorego caly czas wszystko dookola przypomina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie puszczasz to nie ma
28 zyje lat rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×