Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Niezapominaj_ka

Młodziutka, samotna przyszła mama

Polecane posty

Mam 20 lat, jestem w 6 tygodniu ciąży. Uczę się zaocznie w liceum, pracuję od 14 do 22, pomagam choremu dziadkowi, z którym zresztą mieszkam. Przeszłam troszkę w życiu, potrafię cieszyć się ze stanu, w którym jestem. W końcu pod serduszkiem nosze maleństwo, które jest częścią mnie, a być 20 letnią mamą to nie tragedia. W końcu 20 to nie 15 czy 16. Owszem nie podchodzę do tego tak totalnie sielankowo widzę problemy finansowe i problemu z czasem chociażby. Jednak nie to burzy mój spokój. Nie całe 2 tygodnie temu rozstałam się z chłopakiem, a raczej chłopczykiem, z którym mam to maleństwo. Nie byliśmy ze sobą długo. Tydzień po rozstaniu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Zastanawiałam się czy mu powiedzieć. On ma 19 lat i jest kompletnym szczeniakiem!! Nie odpowiedzialnym, obrażalskim, uzależnionym od rodziców szczeniakiem!! Zdecydowałam mu o tym nie mówić, ale szukał czegoś u mnie w torebce i znalazł test. Na początku nawet się ucieszył, ale okazało się, że nie dlatego, że jestem w ciąży, ucieszył się bo wydawało mu się, że mnie przy sobie uziemił. Postawiłam więc sprawę jasno - będziemy mieli razem dziecko, ale nie jesteśmy razem i nie będziemy. Naprawdę nie wiem czego się spodziewałam. Nie odzywa się, nie interesuje, nie pomaga mi finansowo. Kiedy poszłam do ginekologa (o wizycie był poinformowany prawie tydzień wcześniej i dwa razy mu przypominałam) to zadzwonił dzień po wizycie \"czemu po mnie nie zadzwoniłaś?! Skąd miałem wiedzieć?!\" Teraz nie odzywa się w ogóle. Nie bardzo wiedziałam co z tym zrobić. Zwłaszcza, że o ciąży jeszcze nikomu nie powiedziałam. Nie mam odwagi powiedzieć mamie, przynajmniej teraz - poza tym nie chce jej psuć urlopu. Jeśli chodzi o \"innych\" to nie uważam, żeby była im potrzebna do szczęścia ta informacja. A tak poza tym to nie bardzo mam komu. Podzieliłam się moim małym sekretem z moim byłym chłopakiem, byliśmy długo razem, mieliśmy plany, ale jakoś się tak rozsypało... Kiedy mu powiedziałam zaproponował, że może to być NASZE dziecko, jeśli tylko zechcę. Ma 23 lata, dobrą prace, wykształcenie i perspektywy na przyszłość. Jest odpowiedzialny, dojrzały i konsekwentny. Zrobiłby dla mnie wszystko. Wiem, że będę miała przy nim wszystko i byłby wspaniałym tatą, jednak mam mieszane uczucia, co z tym zrobić? Nie wiem. Nie mam pojęcia CO ROBIĆ?! Jakiejkolwiek decyzji nie podejmę to będzie ona miała wpływ na całe życie ni tylko moje, ale przede wszystkim mojego maluszka... Sama jestem z rozbitej rodziny wiem, że dzieci potrafią dużo znieść, i że wystarczy jeden kochający rodzic, ale wiem, że każde dziecko pragnie mieć oboje rodziców. Jednak nieszczęśliwi, kłócący się rodzice udający rodzinę są gorsi niż samotnie wychowująca mama lub tata. Pomóżcie Dziewczyny, napiszcie co o tym myślicie lub podzielcie się własnym doświadczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspołczucję
nieciekawa sytuacja :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodamamku
przegralas zycie niestety...ja urodzilam w wieku 20 lat teraz mam 21 ....ciezko jest opiekowac sie dzieckiem..oj ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też mam 20 lat:) tylko jestem w innej sytuacji, jestem od 2 msc mężatką staramy się o dzidzie;) Niby dlaczego miałabyś jemu nie mówić?? Niech pomaga ci finansowo. Ja mam żal do mojej mamy że nie chciała alimentów( uniosła się honorem i powiedziała że nic od gnoja nie chce) bo to nie kasa dla ciebie tylko dla dziecka. Ja swojego bilogicznego ojca nigdy nie poznałam i jakoś nie mam takiej potrzeby. Moim zdaniem powinnaś pociągnąć go do odpowiedzialności. Nie wiem jaki jest ten twój drugi chłopak ale jeżeli jest ktoś kto chce sie tobą zaopiekować i kocha cię to zastanów się czy nie warto mieć przy sobie przyjaciela,a miłość przyjdzie z czasem... wiem że to może dziwnie brzmi taki związek z rozsądku, ale przyjazn wsparcie, zaufanie od tego zaczyna się miłość. Podobno stara miłość nie rdzewieje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyjmij propozycję byłego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie przyjelabym takiej propozycji:) To nie jest takie latwe. Ale ja akurat jestem silna psychicznie i dalabym rady sama:) Musisz najpierw sprobowac sobie ulozyc wlasne zycie:) Przede wszystkim powiedziec mamie i bylemu tez. Nie da sie w ciagu jednego dnia znalezc dla dziecka ojca:) Sorry, ale to moje opinia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byc moze Twoj byly zmadrzeje i co wtedy zrobisz? Dziecko powinno miec obydoch rodzicow. Zawiodl Cie teraz, ale nie jestes w stanie powiedziec co bedzie pozniej! Ja mam bardzo dojtrzalego meza, ale do roli ojca dojrzal kiedy nasza coreczka miala miesiac:) Takze moze daj bylemu szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie przyjaciel to nic zlego;) Ale nie trzeba od razu szukac tatusia dla dziecka:) Ja wzielabym to wszystko na dystans, bylabym w ciazy sama, zobaczylabym jak sie ten "przyjaciel" zachowywuje, a potem podejmowala decyzje o rozpoczeciu zwiazku lub nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie taka znowu młodziutka
bez przesady ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozważyłabym propozycję byłego. Jeśli go jeszcze kochasz...Może się to okazać dobrą decyzją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz nie taka mlodziutka wiem:) Ale jak w tamtym roku napisalam, ze zaszlam w ciaze to ktoras z dziewczyn napiala mi ze napewno wpadka, bo zadna kobieta nie decyduje sie swiadomie na dziecko w wieku 24 lat:):D:P;) Wiec teraz jestem ostrozna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolka1986
On powinien wiedzieć o dziecku, a małe będzie miało prawo wiedzieć kto jest jego ojcem, może dojrzeje jak z nim poważnie porozmawiasz, ja jestem o 2lata starsza od ciebie i mam 2 pociech, no 1 urodziłam w klasie maturalnej (po ślubie, to nie była wpadka!), wszystko da sie zorganizowac, skonczylam szkołe, zdałam maturę i jestem szczęśliwa, chcęjeszcze iść na studium- ale finanse nie pozwalają. Może kiedys, a tobie nie ma kto pomóz w opiece nad dziadkiem? a co z rodzicami? Jesli chodzi ovtwojego byłego to musisz się głęoko zastanowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ile ile ile
Ja poradze ci tylko jedno jesli nie chcesz miec przejebane w przyszlosci - niech dziecko nosi twoje nazwisko, idz do USC sama i sama sporzadz akt urodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba zalezy od powodow, dla ktorych rozstaliscie sie z bylym. Bo czasami naprawde nie ma do czego wracac:/ Ale jesli to bylo cos blahego, to chyba bym powaznie te propozycje rozwazyla;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jessy27 masz 27 lat? - różnica wiekowa między nami jest tak naprawdę żadna. Nie znasz mnie, a twierdzisz, że jestem dzieckiem. Czy nie świadczy to o Tobie? Nie wiesz co w życiu przeszłam, ja nie wiem co Ty przeszłaś, ale wiem na pewno, że nie wiek decyduje o tym na jaki etapie znajduję się człowiek. Poza tym ja wiem, że przez pewien czas będziemy dorastać razem, ale przecież każda mama musi dojrzeć? Masz dziecko? Żadna sytuacja nie była dla Ciebie zaskoczeniem? Jeśli tak to gratuluje. Nie wiek decyduje o tym jakim jest się rodzicem. Moja mama miała 22 lata jak się urodziłam. Była sama, studiowała i pracowała. Wychowała nas cudownie, ma świetną prace i nie uważa, żeby przegrała życie. I mimo, że byłam \"wpadką\" wiem, że nigdy nawet przez chwile, nie żałowała, że mnie ma. Dziecko będzie nosiło moje nazwisko. Ojciec dziecka WIE, że jestem w ciąży, rozmawiałam z nim poważnie kilka razy. Za każdym razem wpada w nieopanowaną histerie, a potem znika. Nie odzywa się i unika mnie. Chcę uniknąć kłótni o wszystko, tego całego \"szarpania\" się o dziecko. Maleństwa stanowi dla niego kartę przetargową. Dagmarka24 chyba dokładnie nie doczytałaś, ja w ogóle nie szukam tatusia dla dziecka, a swoje życie mam ułożone. Ty mówisz o swoim mężu, a ja o chłopaku, z którym nie chcę być. I szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to czy później dojrzeje. Nie będę czekać na to, aż się namyśli na bycie tatusiem, a tym bardziej nie będzie czekało na to moje dziecko, aż tatuś skończy studia, wybawi się i ewentualnie stwierdzi, że jednak chce być tatą i teraz ma na to akurat czas. Poza tym nie uważam, że określenie \"taty\" zawsze należy się biologicznemu ojcu. Moim tatą nie był ten biologiczny i nie tego biologicznego kochałam... Mama wraca z urlopu 26 listopada, to będzie 9. tydzień, wtedy jej powiem. Wprawdzie wyjeżdża dopiero 12 listopada, ale nie chcę jej psuć urlopu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gusiaq, no właśnie to nie było takie błahe... Zdradził mnie ze swoją "przyjaciółką". A w zasadzie zdradzał... Dlatego nie jestem do tego przekonana. Mimo, że od roku daje mi dowody na to, że sie zmienił to ja jednak nie potrafię powiedzieć, że się zgadzam i jestem o tym w 100% przekonana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia samosia25
Widac po twoich wpisach ,ze jestes madra kobieta .Ja bym Ci radzila zostawic to wszystko,czas pokarze .... Mys o sobie i o dziecku a faceci zawsze beda dziecmi czy maja 20,30 czy 40 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia samosia25
pokaze mialo byc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hym.. no ja zdrady bym nie potrafila wybaczyc.. A nawet jesli bym \"wybaczyla\" to pewnie bym i jego i siebie zadreczyla podejrzeniami, wiec dla mnie to odpada.. no ale Ty na pewno sama wiesz jak to jest z wybaczeniem u Ciebie... Fakt, ojciec to niekoniecznie ten biologiczny.. a z drugiej strony lepiej byc tylko z mama, niz sluchac awantur rodzicow... wiem cos o tym niestety:/ Dokladnie, jak ktos napisal... madra kobietka jestes i wierze, ze sobie poradzisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fedpooo
były kochający, troskliwy, opiekuńczy, wykształcony. O ..... jaki ideał i go zostawiłaś dla byle kogo a teraz jak dostałaś kopa to sobie o nim przypomniałaś. Ale malolaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezapominajko- mało znam osób , kóre w tak mlodym wieku są aż tak rozsądne! za to ❤️ dla Ciebie! Co do biol ojca dziecka... sama wiesz najlepiej czy chcesz z nim być czy nie. Skoro jest nieodpowiezialny o nie ma co powierzac mu choćby częściowej opieki nad dzieckiem. a propozycja byłego... moze popros go o troche czasu. Sama przeciez musisz ochłonąć, przekazać mamie... Mysle że gdybys teraz powiedziała mamie to nie zepsulabys jej urlopu. To Twoja matka- dosć ciepło o niej piszesz wiec nie wiem dlaczego miałby to byc problem. I Tobie byłoby lżej. 🌻 pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karii16
Mam 16 lat i też jestem z takiej rodziny jak Ty... Jak masz taką szanse, że ten chłopak chce aby to było wasze dziecko, to spróbuj;) Trzeba zaryzykować bo inaczej się nie dowiesz, a moze akurat będzie dobrze . ;) Pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko jestem dojrzałą rozwiedzioną kobietą i z perspektywy moich doswiadczeń wydaje sie to czy Ty tego chłopaka kochasz?Bo on na pewno Ciebie skoro chce z Tobą być.Pomysl o tym co sama napisałaś o wiecznie kłócacych sie rodzicach.Najważniejsze jest wzajemne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mogeeee
tak to jest jak sie pieprzy bez zabezpieczania się, niby dorosła a taka glupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×