smutno mi siedze samiutka w domu i mi smutno

w ogole jest do dupy, wszyscy dookola kogos maja tylko ja nie, mam 22 lata i jestem sama jak palec, wszyscy znajomi sie poparowali, spedzaja razem wieczory a ja nie mam nawet z kim isc na piwo. Porazka totalna:o

w ogole jeszcze jaki dalam temat:o smutno mi i mi smutno:o

a co robisz zeby to się zmieniło?

oprócz masturbacji nic nie robię:(

ale popatrz ze ja tez czuje sie samiutka mimo ze mam partnera, ktory doprowadza mnie do placzu 1-2 razy w tygodniu i dostaje juz swira bo ciezko sie od tego uwolnic. wiec nie spiesz sie, starannie sobie dobierz dobra osobe i uwierz ze samotnosc czasem jest lepsza niz taki byle jaki zwiazek

ale co mam robic? pracuje studiuje, mam znajomych, ale problem w tym, ze wszyscy kogos maja, przeciez nie bede im rozbijac zwiazkow:o wiadomo, ze wieczory wola spedzac we dwoje i nic w tym dziwnego, ja rozstalam sie z facetem i jestem sama:( a nie chce desperacko szukac nowego, nie wiem co moglabym robic w tym kierunku, zakladac konta na portalach randkowych? to nie dla mnie

znaleźć drugiego, wyjść gdzieś, zapisać się na jakieś zajęcia np...

no wlasnie nie chce byc z nikim na sile, to nie problem byc z pierwszym lepszym, ale po co potem cierpiec. Dobija mnie jednak ta samotnosc, mimo wszystko strasznie potrzebuje sie do kogos przytulic, obejrzec razem film wieczorem, ugotowac kolacje

na pewno z czasem kogos znajdziesz. a druga polowke mozna spotkac wszedzie.

dziwne masz myslenie, ze konto na portalu randkowym to desperacja

wydaje mi sie ze najlepsze co mozesz zrobic to dazyc do tego zeby Tobie samej ze soba bylo dobrze, a wtedy zapewne ktos sie "napatoczy" Samotnosc i czas tylko dla siebie ma swoje zalety, zwlaszcza jak sie dlugo bylo w jakims zwiazku. To Twoj czas na rozwoj, Twoje zainteresowania

ale z kim mam wyjsc, jak wszystkie moje koelzanki doslownie wszystkie (a nie mam ich wcale malo) sa zakochane po uszy i do klubu bez faceta nie pojda, moge z nimi co najwyzej isc na kawke po poludniu.

nie uwazam, ze konto na portalu randkowym to deperacja, ale jakos sie tam nie widze

to co ty masz za kolezanki, ze zadna nie pojdzie z toba na piwko? ja mam kolezanki, mezatki, dzieciate, a mimo to czasem znajdą czas zeby wyjsc na kolezenskie spotkanie!

na kawie z kolezanka tez mozna kogos spotkac, jak sie chce, jest sie otwartym na innych i ma sie szczescie :P

moze i tak, moze wlasnie teraz powinnam sie rozwijac, zapisac sie na tance, na kurs jezyka, tylko latwo mowic, a trudniej pogodzic z praca i szkola

ojej no czasem skoczymy razem na piwko wiadomo, do klubu tez czasem, jak juz ktoras dostanie "pozwolenie", ale przeciez nie codziennie, kazdy ma prace, jakies zajecia, one wszystkie mieszkaja ze swoimi facetami

i wszyscy w szkole są zajęci?

A nie mozesz sama sie zapisac na jakies dodatkowe zajecia? np kurs jezyka obcego albo na basen czy inny sport? Bedziesz miec dodatkowe zajecie wieczorem a do tego poznaasz zawsze nowych ludzi. Rownie dobrze mozna tez samemu sie za cos wziasc a nie liczyc tylko na kolezanki.

sama sobie zaprzeczasz...narzekasz ze jestes sama, ze jest Ci smutno, ze nie masz z kims wyjsc, a na hobby nie starcza Ci czasu. Czyli faceta mozna pogodzic ze szola i praca, a hobby nie? Nie rozumiem Cie kobito:D

mi nie chodzi o to, ze nie mam z kim czasem skoczyc na piwko, z tym nie ma najmniejszego problemu. Mi brakuje bliskosci, kogos z kim moglabym sobie wieczorkiem obejrzec film, zjesc cos dobrego, przytulic sie, kogos do kogo moglabym po prostu wieczorem zadzwonic i poprosic zeby przyjechal

ojej ale jak sie zapisze na kurs jezyka powiedzmy w piatki o 17 to nie zawsze bede miala tak grafik w pracy zeby moc sie tam pojawic, a jakbym miala faceta to moglabym sie z nim widziec nawet o 22. W szkole wiekoszosc jest zajeta, no ale nie wszyscy fakt, z tym, ze ja studiuje zaocznie i spora czesc dojezdza na zjazdy:o

ale w domu go nie poznasz, sam do Ciebie nie przyjdzie...nie chcesz na portalach randkowych to trzeba gdzies wyjsc wieczorem, otwierac sie na nowe znajomosci...nikt Ci tu nie pomoze, sama musisz sobie pomoc. Pozdrawiam

Zapisz sie na jakis kurs, basen, inny sport. Bedziesz miec zajecie wieczorem, poznasz nowych ludzi. Przy okazji odswiez jakies twoje stare znajomosci. Na pewno nie jest tak zle. A facet kiedys sie znajdzie. Z tego co pisalas wynika ze jestes mlodziutka dziewczyna wiec na pewno masz jeszcze sporo czasu na amory.

mam 22 lata, wiecie co wszystko fajnie, tylko ja sie nie moge przemoc, zeby pojsc gdzies samej, wiem to glupie, ale dla mnie strasznie trudne. Pojsc totalnie sama np na basen, czuje sie okropnie tak, tak samo na jakis kurs, czuje wtedy, ze wszyscy sa jakimis grupami a ja sama jak palec, to dla mnie cos okropnego

w sumie nie jest tak najgorzej, wiem, ze troche przesadzam, ze akurat teraz mam dola i tak mi sie zlozylo, ze dookola kazdy kogos ma i to spotegowalo poczucie samotnosci, ze niektorzy maja gorzej, bo nie maja przyjaciol i ze moze grzesze, ze tak narzekam, ale jest mi okropnie teraz

No ale wlasnie idac sama masz wieksza okazje i sposobnosc by poznac nowe osoby. Jak bedziesz wiecznie uczepiona tylko kolezanek to nigdy nic nie zdzialasz. Trzeba patrzec sie na siebie a nie uzalezniac sie od innych.

dokładnie Ciebie rozumiem, u mnie jest tak samo, teraz zamiast gdzieś wyjść to leżę na łóżku z lapkiem na kolanach i piszę tu na kafe, mi również brakuje bliskości Kobiety, poczucia że jest ktoś kto czeka, myśli i troszczy się o mnie.

gazeta ja to doskonale wiem, ale ja nie potrafie sie przelamac i isc gdzies sama, tzn mowie o takich rzeczach jak klub, basen, jakis kurs, zawsze musze miec kogos obok, to chyba jakas fobia, moze zakompleksienie

a samemu gdzieś się zapisać czy wyjść to tak nie halo