Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Innnnna

GDY ON WCIĄŻ MYŚLI O INNEJ...

Polecane posty

i to jawnie, nie jest już tajemnicą, że wraca do tego myślami, jestem pocieszna aprzez jego rodzinę, siostrę i jego samego..co jest?? poznaliśmy się pół roku temu, teraz mieszkamy razem, ja z dala od rodziny przy nim(bo on nie chce pouszczać domu rodzinnego)przejechalam szmat drogi żeby budować lepsze a on wciąż tkwi wokół swoich myśli problemów z pozbyciem się przeszłośći...właściewie nie wiem co mnie trzyma w tej sytuacji, grach dobrej miny do złej gry gdy jesteśmy razem a on nawet nie kiwnie palcem, żeby się do mnie zbliżyć albo wręcz jawnie mnie odrzuca, bez seksu(bo musi do tego dojrzeć), bez radości(bo już zdążyłam wpłakać morze łez) a on wciąż ROZMYŚLA i jest \\\"spięty\\\", gdzie moje problemy są bagatelizowane i olewane...Wiem, że jest dobry i silny, to mnie w nim urzekło, kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy, czas jednak przerodził piękną przyjaźń w jakieś żmudne czekanie, pielęgnowanie dorosłego człowieka, który bez zahamowań mówi mi o pięknie byego związku, wiem, że jest też wrażliwy i czuję również, że związek nasz do tej pory weekendowy powoli musi być budowany, wspólniei, tylko brak mi jakiegokolwiek gestu, działania albo choć drobnej zmiany w myśleniu(choc mam zapenienia ze sie zmienia)...właściwie piszę to bo nei mam się do kogo zwrócić, rozmawiam o tym z koleżankami, rodzina nie chce słyszeć o nim twoerdząc, że\\\"TO NIE MIŁOŚĆ\\\"...ratunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To bardzo trudna sytuacja. dla Ciebie i dla niego pewnie również.... sama jestem w podobnej..... powiedz, dlaczego wprost nie zapytasz go, dlaczego z Toba jest... odpwoiedz może Cie zabolec..... ale zapytaj siebie, czy chcesz zyc u boku kogos, kto zasypia z myslą o innej kobiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, właściwie to zaczęliśmy razem mieszkać z nadzieją na to że RAZEM zbudujemy DOBRY NOWY ZWIĄZEK...ale wszystko jest pięknie kiedy do siebie piszemy, wciąż o tym rozmawiamy, on twierdzi, że nie chce pamiętać tego co było, że potrzebuje czasu..hmmm, czy ja siebie oszukuję, czy jestem współuzależniona od jego problemu...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muffinka, powiedz jak sobie z tym radzisz?? czy nie jest prawdą, że kazda z nas chce być spełniona i w pełni kobieca ?żę zasługujemy jak każdy na pełny związek, bez zastanawiania się i znaków zapytania??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm... wiesz, gdyby chciał zapomnieć - nie opowiadał by jawnie o tym, jak idealny był jego związek.... rozgrzebywanie nie sprzyja zapominaniu niestety.... ja myślę, że on jeszcze nie uporał się z tamtym rozstaniem, a co za tym idzie - nie dojrzał do tego związku.... wiesz, przykre to jest, ale z doświadczenia wiem, ze prawdopodobnie on spotkał Ciebie, spodobałaś mu się - jako kandydatka wydałaś mu się idealna- jednak brak w tym prawdziwego uczucia... Być może tak nie jest, nie wiem...to tylko moje spekulacje i wnioski z własnej sytuacji.... zastanów się, czy chcesz być "tą drugą".... zastanów się, czy o tym marzysz... niestety, dopóki on nie wykaże chęci by zapomnieć - dopóty będziesz dla niego kimś w rodzaju "zamiennika" [przepraszam za słowo]... Kochana, możesz bardzo wycierpieć przez to, tym bardziej że porzuciłaś wszystko by być przy nim.... pamiętaj o tym i szanuj siebie...pokaż mu, że zasługujesz na coś więcej, niż porównywanie i słuchanie opowieści o ideale z przeszłości.... wiesz, pięknie się móc przekonać czym jest Miłość. wzajemna. pamiętaj o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego tkwicie w związkach, gdzie pierwsze skrzypce gra wspomnienie o innej kobiecie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja sobie radzę? nie radzę sobie....tyle, że ja jestem tą drugą stroną.... ale to opowieść długa i nie na to miejsce..... Innnnna- pamiętaj zawsze o jednym. i postaw to, jako swój priorytet, który będziesz powtarzac każdego dnia- Jemu również : KAżDY Z NAS ZASłUGUJE NA MIłOść. KAżDY- BEZ WYJATKU! nie gódź się na to, by nieść krzyż przez życie za niego tylko dlatego, że On nie ułożył sobie życia tak jak by tego chciał.... powiedz, pytałaś go dlaczego z Tobą jest? dlaczego nie walczył o tamta kobietę, skoro był taka idealna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iftar, w tym właśnie tkwi to PYTANIE, dlaczego ja chcę w tym uczestniczyć...sama nie potrafię znaleźć odpowiedzi. Do tej pory miałam 3 letni trwały związek ja grałam pierwsze skrzypce i to ja decydowałam o wszystmim, być moze dlatego sie to tak posypało.. Teraz sama nie potrafię sobei odpoweidziec dlaczego daję się w ten sposób traktować, ja, silna 25 latka, młoda, ładna i rezolutna do tej pory stałam się słabą dziewczynką, pokorną matkującą i stale wsłuchującą się w niego a nie NAS...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muffinko droga, on walczył jak lew o tą kobietę!!!Ona go olała po całości, nie odzywa się do neigo i nie reaguje na to, ze łączyło ich coś przez długi czas..wręcz twioerdzi, ze nic nie było między nimi...a on dlaje mają w swojej pamięci...zapewine wymazał z przeszłości złe chcilwe, bo rozstawali się kilkakrotnie i teraz żyje tymi szczęśliwymi momentami. wiesz, ja to o czym z Tobą piszę wszystko mu przekazuję, rozmawiamy tak jak ja z Tobą toi z nim. On twierdzi,ze chce być szczery dlatego o tym mowi,ze gdyby nei mowił co go trapi, byłby nie fair...pytałam, czy to ja mam być tym ZAPOMINACZEM, tą drugą...powiedział, że nie....tylko jakieś to wszystko jest bez odzewu, piękne w słowach a nie działaniu i realnym doświadczeniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki ale z własnego doświadczenia wiem, że to nie ma sensu. Jeśli facet nie wyleczył się z tamtej miłości, to Ty go nie wyleczysz. To nie zależy od Cibie tylko od niego samego. Sam musi poradzić sobie z problemem. Najlepiej z dala od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Innna pierwsze zasadnicze kłamstwo: mówię ci o tym bo jestem fair. To nie prawda!!!!!!!!!!!!!!!! Z byciem fair taka postawa ma niewiele wspólnego. On po prostu przelewa na Ciebie swoje żale. Stałaś się gąbką, podpórką. Gdyby był naprawdę fair to nie byłby z Tobą lub po prostu traktował Ciebie jako najważniejszą kobietę, w ogóle o tamtej nie wspominając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iftar, myślisz bardzo racjonalnie, każda sytuacja jest względna i zaley od układu odniesienia...masz absolutną rację, co do tego, ze to ON SAM powinien sobie z tym poradzić, bo z tego co widzę, on nie wyciąga żadnych wniosków z tego co mówią mu inni(rodzina, ja przyjaciele), pytałam go z resztą czy jest sens, budować coś, gdzie wszystko jest znakiem zapytania...on twierdzi, że też kiedyś chciał "wszystko i szybko". Zastanawiam się wiec, czy zakochując się do szaleństwa, zapomniałam i zaślepiłam się tak, ze racjonalnie nie myślę i kieruję się tylko ideałami...moze tez dlatego, ze od razu zaczęliśmy rozmawiać ze sobą jak byśmy znali się latami, czego brakowało mi w poprzednim związku(wiecznych awanturach), jednak chyba rozmowa i uśmiech to nie wszytko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę racjonalnie bo sama przez to przeszłam. Zapłaciłam ogromną cenę. Nie warto. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz Iftar, pomogłaś, rozjaśniłaś mi moje żmudne, benedyktyńskie myślenie...dzięki wielkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iftar ma bardzo mądre podejście. naprawdę mądrze mówi, że on kłamie juz tym, że chce być fair... nie jest fair.... zachowuje się jak egoista, który nie chcąc być sam- związał się z Tobą. Czy fair jest mówienie swojej kobiecie - wiesz , jesteś wspaniała- ale ja wciąż kocham inną, bo ona jest mym ideałem? na co on liczy?ze Ty będziesz czekać na niego całe życie? nie masz pewności, że kiedykolwiek on zapomni.... a wiesz, co on sobie mysli? on myśli, że skoro on Ci powiedział , obarczył Cię tą wiedzą, a Ty nadal z nim jesteś, to oznacza że Tobie odpowiada taki układ i godzisz się na to, skoro wciąż z nim jesteś. I w ten sposób czuje się \"wybielony\"... \"byłem szczery, on tu nadal jest, więc jestem czysty\".... strasznie ciężka sytuacja...... z całego serca życzę Ci, byś odnalazła dobrą drogę....... najlepiej dla Ciebie byłoby, gdybyś znalazła ją z dala od niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyprowadzcie mnie więc z myślenia mojego...cz naiwnym jest myślenie o tym, ze z czasem wszystko się ułoży, zamieszkamy razem, wspólne plany, działane, praca, dom...?i jakoś krok po kroku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my tego za Ciebie nie zrobimy.... mówię Ci, pomyśl że każdy zasługuje na miłość. każdy zasługuje by być Jedynym/jedyną...... Kiedy dojdziesz do tego, czy chcesz całe życie zastanawiać się czy on zapomniał- odejdziesz.... ale Ty sama musisz dojść do takich wniosków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfruguirbguirbg
Do dzis jestem z tym chlopakiem co przez dlugi czas wolal sie zajmowac swoja byla czyli teraz przyjaciólka, ale zrezygnowal z niej jak widzial ze chce zerwac. Kocham go i nadal z nim jestem i chce byc przez cale zycie ale zawsze bedzie wielka rana w sercu ale prubóje nie wypominac bo niechce go ranic bo on wie ze zle zrobil i czas tego nie zmieni. Chcialam mu wybaczyc i chcialm z nim byc to teraz musze cierpiec troszeczke, ale prubóje zapomniec bo go kocham i sie bardzo staram o niego i on o mnie. Wiec jak wybaczylam to nie moge wypominac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nfruguirbguirbg - wiesz, czyms innym jest błąd, któy sie popełnia jednorazowo...kiedy twoj facet zajmował się była, później jednak zrozumiał swój błąd...to można wybaczyć..... jednak trudniej jest wybaczyć, kiedy żyje się obok człowieka, który zasypiając, budząc się, słuchając muzyki jest myślami obok innej.... taki człowiek z premedytacją skazuje na życie "jako ta druga"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokładnie, boli mniej jak wiesz, że zrozumiał, że to KONIEC ETAPU z tamtą...a kiedy on wciąż myśli, nawet jesli wiesz, że nie ma z nią kontaktu to BOLI BARDZO. Kto każe nam myśleć, że miłość to PIĘKNO i SZCZĘŚCIE?? gdzie chodzi się po obłokach i marzy...? skąd przyciąga się tak złe emocje..?? nfruguirbguirbg, zyczę Ci wsystkiego co najlepsze i podziwiam poświęcenia, ja mam mniej cierpliwości(z resztą każda z nas chciałaby mieć pewność tej wymarzonej) a nie drugoplanowej, odgrzewanej relacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka_______
olej kmiota jawnie się zastanawia przy Tobie nad miłością do tamtej? szczyt bezczelności, uważam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Innnnna - widzę, ze jestes bardzo mądrą osobą. rozumiesz wiele, nie patrzysz ślepo ....wierzę, że się wszystko ułoży..... Iftar miała dużo racji mówiąc, że to nie ma sensu.... bo zasługujesz na to, byś to Ty byla Marzeniem....tym spełnionym. Z całego serca Ci tego życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muffinka, a Ty to chyba z nieba spadłaś, dziękuję Ci za te słowa, Tobie również życzę wszystkiego najlepszego i PRAWDZIWEJ MILOSCI, tej wyśnionej i wymarzoonej od dzieciństwa :)) bajkowej jednym słowem...Przyznam, że zawsze radziam sobie w pojedynkę, jednak przychodzą chwile, kiedy sama nie znasz odpoweidzi na trudne pytanie... :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powem tak niuniaaaa, ja odejdę, tylko głupi uparty charakter zawsze każe mi spróbować,żałuję jeśli czegoś nie wybadam sama, choć czuję, że w dobrą stronę to nie idzie, choć z doświadczenoia wiem, że lekko nie będzie bo już na wstępie jest źle, to wierzę całym sercem, że pragnąc czegoś mocno uda mi się to zdobyć...spróbuję, choć są to kolejne wyrzeczenia, tak na prawdę życie tylko z nim, bo mam teraz rodzinę i znajomych na drugim krańcu Polski. Chcę wierzc, że się uda, jeśli będę dawać wszystko a efektów nie zobaczę odejdę bez żalu i pewna, że robię dobrze. Czuję się trochę jak żona alkoholika, która broni jego błędów i czynów...naiwna jestem w miłości, za bardzo wierzę w IDEAŁY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna , i tak zrobisz jak zechcesz, ale to cię zniszczy - nie czujesz się tą sytuacją upokorzona trochę?? Nie myślisz sobie czasem , że powinnaś być kochana, że ktoś powinien o ciebie zabiegać, troszczyć się , czuć porządanie itp., że na to zasługujesz?? Zamykasz się w chorym związku przed światem - może gdybyś nie marnowała swojego cennego czasu na kogoś komu na tobie nie zależy to właśnie świetnie bawiłabyś się z kimś wpatrzonym w ciebie jak w obrazek?? Nie trzymaj się tak kurczowo tego faceta, nie musisz kompletnie zrywać znajomości , ale zachowaj dystans, taki skrawek wolności i czekaj na rozwój wypadków, ale nie zamykaj się na nowe doświadczenia bo możesz przegapić swoją szansę tkwiąc w takim układzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację Niuniaaaaaa, bo ja czuję się upokorzona, drugiej nocy od przeprowadzki miałam ochotę spakować się i wyjść po tym jak powiedział, że przesadzam głaszcąc go przed snem, to chore, wiem, że też zawsze się właduję w jakiś chorawy, rachityczny związek. Szukam jakieś alternatywy, sposobu, żeby zmienić jego stosunek, uparcie jak tępa zakochana piętnastoletnia podfruwajka..możę i ja też związałam się z nim z braku bliskiej osoby...absolutnie nigdy w życiu nie byam w takim położeniu, gdzie nie znam odpowiedzi, gdzie sama nie wiem jak to rozwiązać. Pomagacie mi pisząc i jednoznacznie dajecie do zrozumienia, ze jest to chore, a ja wciąż rozmyślam i szukam usprawiedliwienia dla mnie i dla Niego...heh, ja to cię nie nadaję chyba na związki, pewnie będę flirciarą do końca życia na kocią łapę, heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję inna, że trafisz na kogoś kto uwolni cię z tej patowej sytuacji i zaczniesz w końcu żyć ... szkoda ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, niuniaaaaa ja myślę podobnie, ja myślę jak Muffinka jak Iftar i jak koleżanki, koledzy co mi doradzają, ja wiem, ze to jest PRAWDA ze to nie jest normalne, tylko ciężko mi cholernię jak pomyślę o tej mojej wizji tego,ze mogłoby być DOBRZE, artystka zemnie porąbana, marzycielka i wariatka, szalona, rzucająca wszystko dla faceta, może to też charakter, szkoda mi czasu na siedzenie i rozmyślanie, tak jak on to czyni, ja działam, mowię, ale mam śwaidomość tego, ze mnie krzywdzi, ja sięnie wstydzę tych uczuć i dlatego może czuję się mimo uwięzienia WOLNA.. \"wtedy dziwisz się, że tak kocham nieprzytomnie jakby zaraz świat miał się skończyć, kiedy pytasz mnie czemu rzucam się jak ogień wprost w ramiona twe myślę sobie, nic nie może przecież wiecznie trwać, co zesał los trzeba będzie stracić, niec nie może przecież wiecznie trwać, za miłośc też kiedyś przyjdzie nam zapłacić\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×