Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

elle-27

poród naturalny z partnerem/ samotny czy cc??

Polecane posty

Witam wszystkich. nie jestem jeszcze w ciazy, ale zaczynamy powoli myslec o zalozeniu rodziny. jednym z poruszanych tematow jest tez sam porod.i tu pojawia sie problem. kiedys w czasopismach prowadzona byla akcja rodzic po ludzku gdzie kobiety umieszczaly swoje historie porodow, sledzilam wszystkie opowiesci i... przysieglam sobie,ze zrobie wszystko,zeby nie rodzic naturalnie.Boje sie tego, nie bolu, mam wysoka tolerancje i wiem,ze nie byloby tak zle. boje sie, ze moj porod bedzie trwal godzinami, boje sie ze oslabne i nie dam rady przec i zrobie w ten sposob krzywde dziecku,ze te male sekundy kiedy bede plakac,ze juz nie moge, spowoduja np niedotlenienie i niepelnosprawnosc. do tego dochodzi sama wizja porodu, ja nie widze w tym piekna. widze upokazajaca pozycje, widze lekarzy zagladajacych mi miedzy nogi, widze krew i sluz, wiem ,ze organizm podczas skurczow wydala czasem kal. nie wyobrazam sobie tego,ze moj facet moze mnie widziec w takim stanie, boje sie, ze juz nigdy nie spojzalby na mnie jak na kobiete,ze zawsze kojazylby mnie z tym rozwarciem,sluzem, kupa. z drugiej strony nie wyobrazam sobie rodzenia kilka godzin w zupelnej samotnosci. bez kogos kto potrzyma mnie za reke, pocieszy. moj facet jest obcokrajowcem, u niego juz od dawna mezczyzni towarzysza zonom i jest to w pelni normalne. dla niego tez. on tez chce mi towarzyszyc. a ja... nie wiem mysle o cesarce, bo chociaz wiem,ze bede znacznie bardziej cierpiec po niej i dluzej dochodzic do siebie, to zydaje mi sie bezpieczniejsza i taka...bardziej godna. wiem,ze temat juz nie raz byl poruszany, ale licze na to,ze wasza pomoc ulatwi mi podjecie jakiejs decyzji. z gory dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem winnego zdania niż ty. Pomijając fakt, że szybciej dochodzi się do formy po porodzie naturalnym. CC jest zwykłą operacją i nie wykonuje się jej na zamówienie no chyba, że w prywatnych klinikach, które zwykle nie są odpowiednio przygotowane na przyjęcie dzieci z komplikacjami. Podam Ci przykład mojej znajomej, która rodziła przez cc bo ma problem ze wzrokiem. CC wykonywał lekarz z wieloletnim doświadczeniem. Dziecko urodziło się z raną na buźce bo skalpel przy nacinaniu za głęboko wszedł a rana była ok. 1 cm od oczka. Mój mąż był przy mnie kiedy rodziłam syna i docenił to jak wielki to wysiłek dla kobiety i był pełen podziwu, że dałam radę i bardzo ze mnie dumny. Bardzo mnie wspierał. Dzięki niemu i własnej położnej nie mam żadnych złych wspomnień z porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagranica cc jest bez problemu dostepne. ja ufam tutejszyn lekarzom i nie boje sie takiej komplikacji jak ta ktora opisalas z nacieciem buzi. ale ja mam takie wrazenie,ze bede sie brzydzila siebie po naturalnym porodzie. czytalam historie kobiet, ktore pisaly,ze mezowie sie od nich odwrocili, bo okazalo sie,ze po porodzie sa \"za luzne\" i seks juz nie byl taki sam. a co jesli popekam tak,ze uszkodze sobie pecherz i do konca zycia bede popuszczac mocz? wiem,ze to taka drastyczna wizja,ale czytalam,ze niektorym kobietom to sie przytrafilo. wole chyba cierpiec z powodu blizny na brzuchu po cieciu niz robic sobie jakies operacje na zwezenie krocza czy naprawianie pecherza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mężowie się odwarcaja od kobiet z takich powodów to chyba nie są warci ich miłości bo to jest śmieszne. Moja koleżanka miała cc w Anglii i przebili jej pęcherz, więc błędy lekarskie zdarząją się też za granicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackcat
samotny napewno nie - jak jestes z kims to traktują Cie po ludzku a jak sama to robią z Tobą co chcą (nawet te same położne i lekarze ) :o Cesarka też odpada - też znam zdarzenie jak jednej koleżance synkowi przy cesarce nacięli głowke. Innej rana sie nie chciała goic, ropa itp a przecież musiała się dzieckiem zajmowac i nie mogła :o Dla mnie najlepszy jednak jest poród naturalny - podstawa to wybrac skrupulatnie dobry szpital (a jeszcze lepiej dobrą położną). Ja sie boje tylko nacinania w czasie porodu więc to bedzie dla mnie wyznacznik szukania. ps. a co do tej krwii i odchodów - to facet stoi przy Twojej glowie i naprawde mało co tam widzi :) A przed możesz zrobic sobie lewatywe i bedziesz miała jedno zmartwienie mniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja między innymi właśnie
dlatego że poród to dla mnie okropne zezwierzęcenie raczej nie zdecyduje sie na dziecko, może kiedyś zaadoptuję, w domach dziecka jest wiele niechcianych dzieci, po co rodzić nowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackcat
aha a skoro tak sie ineteresujesz tematem rodzic po ludzku to chyba wiesz że najbardziej popekac można od nacicnania :o a ten "luz" po porodzie to czesto bzdury - zwykła wymówka :o Jak Cie nie zostawi bo jestes luźna to z innego powodu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do tego odwacania sie mezow, to nie zgadzam sie z tym co powiedzialas. to nie jest tak,ze jesli facet odwraca sie od kobiety po porodzie to jest jakims nic nie wartym gogusiem. mysle,ze taki widok moze wywolac traume. czasem mam wrazenie,ze faceci decyduja sie na uczestniczenie w porodach, bo taka moda i inaczej nei wypada. co by potem wszyscy powiedzieli? ze jestes mieczak i ze kazdy prawdziwy facet...i tak dalej. a pood moze wygladac bardzo drastycznie, to nie tak jak na amerykanskich filmach,ze wyjmuja ci rozowego, juz wymytego niemowlaka a ty jestes lekko spocona. skoro u mnie, kobiety, widok naturalnego porodu moze wywolac w pewnym stopniu \'zniechecenie\' czy nawet \"obrzydzenie\", to dlaczego na facet nie mialoby to wplynac podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam w sierpniu, gorące lato a spocona nie byłam wcale bo sale są klimatyzowane, a poród trwał 7 godzin. Taki facet to i tak mięczak skoro robi to co mu moda dyktuje, a nie ma własnego zdania tylko boi się co inni powiedzą.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie to mnie pociesza,ze facet nie musi "zagladac" mi miedzy nogi,ze stoi obok mnie. powiedziala mi to kolezaqnka, matka juz 10 miesiecznej dziewczynki. ale z ta lewatywa... jak to jest? kiedy sie ja robi? bo mowia, zeby do szpitala jechac jak skurcze wystepuja juz co 5 minut. to przeciez zcasu na lewatywe raczej nie zostje juz duzo. poza tym znow, co w tym czasie z towarzyszacym ci facetem? i zcy lewatywa na pewno dziala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudi81
Miałam skurcze co 5 minut..(od 23....).dostałam lewatywkę o 3 w nocy... urodziłam o 15.05.... mój mąż był przy porodzie i dużo to daje bo "jak nic się nie dzieje" to położna i lekarz idą na herbatkę i zostajesz sama...:( a tak to zawsze masz męża /,partnera przy sobie;) nie musi Ci zaglądać...tam... wystarczy,że jest i widzi jak dzidziuś już jest a nie jak wychodzi...:) może stać przy Tobie a nie przed:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudi81
aaaaaaaaaa u mnie lewatywa zadziałała prawie natychmiast.... ale różnie bywa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko,ze ta lewatywa tez taka upokazajaca. czytalam tez, ze kilku kobietom zdazylo sie wydalic resztki kalu wraz ze skurczami pomimo lewatywy. wiem,ze to moze malo sympatyczny temat, ale czy ktoras z was ma podobne doswiadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem w ciąży i myślę o cc. Niedawno zaczęłam pracować z dzieckiem upośledzonym, moja koleżanka też pracuje (dłużej) i wiemy, że większość komplikacji jest przy porodzie naturalnym. Panicznie boję się niedotlenienia dziecka - przy cc to ryzyko zmniejszy się do minimum. Przy porodzie naturalnym ryzykuje moje dziecko, przy cc - ja, bo komplikacje dla mnie mogą być cieższe. Poza tym mam niski próg bólu, ogólnie jestem panikarą i też nie wyobrażam sobie nacięcia a bez nacięcia jest jeszcze gorzej (wiem, bo mam ciotki położne) Każda kobieta ma inne zdanie ale tak naprawdę ŻADNA nie wie, który wybór będzie słuszniejszy w jej przypadku. Niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem z własnego doświadczenia, miałam cesarkę bo musiałam mieć. cesarkę miałam o 10, na następny dzień po niej o 12 postawiono mnie na nogi, ból do przeżycia, myślałam że będzie gorzej. potem już normalnie chodziłam zajmowałam się dzieckiem. lekko tylko bolało mnie cięcie. ja cesarkę wspominam miło, wszystko było oki, żadnych komplikacji. rana zagoiła się szybciutko. jestem dokładnie 2 miesiące po i czuje się rewelacyjnie. z naturalnym porodem nie wiem jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, przy obydwu porodach występują komplikacje i nie powinno nikogo przekonywac o wyższości sn nad cc i odwrotnie. Ja na szczęście niebawem bedę miec cc ze względów zdrowotnych. Mąż będzie ze mna cały czas, za głową. Cieszę się podwójnie, zarówno powodów zdrowia, jak i uniknięcia ogromnego bólu. Jeżeli jednak miałby to by poród sn, o którym myślałam jeszcze na początku ciąży, byłam przekonana, że chcę rodzi z męzem. Pod koniec 7 miesiaca, gdy cc nie było jeszcze pewne, powiedziałam mężowi, że chcę, by ze mną był w fazie skurczów, gdy można jeszcze chodzic, ale nie później. NIe zniosłabym, gdyby oglądał mnie brudną, spoconą, w krwi i kale. Wystarczy, znam relacje z porodów sn i wiem, ze małżonkowie oddalają sie przez to od siebie, bądź sam poród wywołuje traumę u rodzącej, przez która nigdy nie decyduje się na drugie dziecko. Poczekaj zatem, jak bedziesz w ciąży, wtedy sobie postanowisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki. troche odetchnelam widzac,ze nie tylko ja mam takie obawy. Widzialam filmy z proodow bardzo udanych,ale widzialam tez takie,ktore przerazily mnie. wiem,ze to bardzo indywidualne i u kazdego moze przebiegac inaczej. nie chcialabym aby porod oddalil mnie i mojego faceta. wiem,ze porod jest sprawa \"naturalna\", ze psychologicznie to \"cud narodzin\" ale psychicznie to po prostu fizjologia , ktora jest jednak odrzucajaca. I dla mnie nie jest to kwestia dojzalosci jak twierdza niektore dziewczyny, raczej mocnej psychiki. wiem,ze keidy bede w ciazy moje podejscie do sprawy moze sie zmienic, ale chcialabym jednak przygotowac sie do tego psychicznie. mysle,ze rowniez bede sie starac o cc. wiem,ze bede pozniej cierpiec moze nawet bardziej niz po naturalnym,ale bede spokojniejsza o dziecko, jego zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotne cc
no nie takie samotne u mnie na sali operacyjnej było 7 osób + ja pacientka więc wcale nie było tak samotnie :) 2 lekarzy do cc, 1 nenatolog, 1 pediatra, 2 położne zwykłe i 1 położna główna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chcialabym zeby partner jednak byl przy mnie. przy cc nie bedzie rowniez nic widzial, bo tam bede juz zaslonieta namiocikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez chcialam zeby maz byl przy porodzie, ale on sam nie wyrazal checi - nie wiem czemu chociaz wychodzilam do niego z porodowki i do samego konca sobie zartowalismy, rozmawialismy, ogladalismy zdjecia dzieci w gablocie, to nie chcial wejsc na porodowke, a naprawde nie mial czego sie bac :) nie krzyczalam, nie ryczalam, skurcze mialam co 5-8 minut do samego konca, dwa parcia i mala byl na zewnatrz, a cala akcja porodowa przebiegla blyskawicznie nie bylam nacieta, wiec szycie itp mnie ominelo, zaraz wstalam i poszlam do swojej sali, zaluje bardzo ze meza nie bylo :( ale szanuje to ze nie chcial, wkoncu nie bede go zmuszac, przyszedl robic zdjecia jak mala byla wazona i myta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle,ze zmuszanie partnera czy wywieranie jakiegos nacisku nie ma sensu, bo moze sie skonczyc trauma. ja szanuje decyzje twoja i decyzje twojego faceta. mysle,ze trzeba sporo odwagi, dojzalosci i wiary w siebie zeby powiedziec "nie" teraz kiedy jest taka "moda" na towarzyszenie partnerkom. ja bardzo nie che zostac sama. mysle,ze troche dlatego,ze boje sie, ze cos zlego sie wydarzy i nie chce byc sama wystraszona a troche dlatego,ze naczytalam sie tych wszystkich strasznych historii z porodowek, gdzie kobiety sa traktowane jak worki na ziemniaki i ignoruje sie ich zyczenia i chce miec kogos, kto w razie czego huknie na lekarzy i przy kim beda sie inaczej zachowywali. ale mysle ze zagranica nie ma raczej takich sytuacji zbey maz musial sie bic o znieczulenie czy godne traktowanie rodzacej zony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja doskonale Cie rozumiem.Z tym,ze u mnie nie bylo rozwazan sn czy porod naturalny.Jeszcze zanim zaszlam w ciaze wiedzialam,ze chce rodzic tylko przez cc. Do sn czuje obrzydzenie,nie moge uwolnic sie od tej mysli. Nie byl mi straszny zaden bol,bylam przygotowana na wiele tygodni cierpienia. Tez mieszkam za granica,u nas cc mozna zrobic bez problemu,umawiasz sie na termin i zalatwione,nikogo nie trzeba prosic. W dodatku metody sa nowoczesne,cos w rodzaju operacji plastycznej,nie zakladaja szwow,tylko takie jakby druciki,co powoduje,ze blizna szybko sie zrasta i jest prawie niewidoczna. I pewnie Cie zaskocze,ale pobolewalo mnie troche jakies 3-4 dni,a pozniej jak reka odjal.Minelo juz 3 lata,a przez ten czas nic mnie nie zakulo,nie bolalo,super. Nie jestem jakas przeciwniczka sn,kazdy powinien wybrac sam,co mu pasuje. No i jeszcze nie poruszylyscie jednej kwestii. Nawet planujac,ze urodzisz naturalnie,mozesz sie rozczarowac.Dla mnie najgorszym z mozliwych scenariuszy jest najpierw dlugogodzinny porod,a nastepnie szybki transport na sale operacyjna z powodu komplikacji.Wtedy naprawde nawet wprawnemu chirurgowi czasem trudno wyjac dziecko bez problemu,bo to zazwyczaj albo juz za nisko,albo sie zakneblowalo itd. Nie namawiam do niczego,ale moze podziel sobie kartke na dwie czesci-wpisz za i przeciw.I decyduj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Iwona. doskonale wiem o czym mowisz. jak wspominalam ja rowniez nie boje sie bolu, jestem wytrzymala, ale boje sie,ze te kilka godzin wyczerpie mnie i ze to oslabniecie moze spowodowac,ze nie "wypchne" na czas malenstwa powodujac niedotlenienie. ja rowniez nie widze w tym nic pieknego,ze dziecko wydostaje sie na swiat z miedzy moich nog, wraz z krwia,sluzem, no i tym nieszczesnym kalem. to takei upokazajace nawet jesli jest "naturalne". troche mi ciezko, bo ciagle slysze ot ym,ze jestem egoistka i samolubem, ze nie chce mi sie rodzic, ze skoro mam takie podejscie, to moze lepiej sie nie decydowac na dziecko, ze naturalny porod jest piekny, wspanialy, ze nie ma nic cudowniejszego... czuje sie pod presja. no i jest tez moj facet, ktory deklaruje chec uczestniczenia w porodzie. ja chce zeby byl przy mnie,ale mam wrazenie,ze on nie do konca wie o czym mowi. ze nie jest swiadomy jak bardzo moze byc to "fizjologiczne", brudne i "niesmaczne" no i dramlatyczne. kiedys chcialam go namowic,zeby obejzal jeden z filmow prezentujacych naturalny porod, dodam,ze ten byl naprawde ok, ale nie chcial. powiedzial,ze "kiedys tam widzial". czy skoro moj facet ma opory przed obejzeniem takiego filmu, to czy na pewno jest gotowy na to,zeby ogladac mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż też gadał, że tylko poród naturalny, że kobiety od wieków tak rodzą itp. Wiecie, łatwo mówic mężczyznom o czymś, co ich nie dotyczy. Ja jednak powiedziałam, że dawniej robili operacje na żywca, więc żeby zbytnio nie ingerować, to może jego poddamy takiej operacji?Że po co brać leki, tablertki przeciwbólowe, skoro dawniej ich nie było. Poza tym mąż poczytał encyklopedię zdrowia, w której było napisane, co się dzieje podczas porodu, jak jest nacinane krocze itp i powiem Wam, że zmienił zdanie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rodzilam naturalnie
na szczescie. Teraz znow mam nadzieje, ze tak bedzie. I sama. Chociaz moj maz tez cos wspominal, ze chcialby przy mnie byc. Na szczescie to ja decyduje ;) Nigdy! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, twoje obawy sa słuszne. Poród bez męża, i tylko cesarka, tylko to pozwoli ci zachować reszktki człowiecazeństwa i godnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w innym wypadku dostaniesz do glowy jak wiekszość tu \"mamusiek\" od siedmiu bolesci.widać że mądra z Ciebie dziewczyna wiec nie daj sie zwariowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w innym wypadku dostaniesz do glowy jak wiekszość tu "mamusiek" od siedmiu bolesci.widać że mądra z Ciebie dziewczyna wiec nie daj sie zwariowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jessy27 autorko, twoje obawy sa słuszne. Poród bez męża, i tylko cesarka, tylko to pozwoli ci zachować reszktki człowiecazeństwa i godnosci. Wnioskuję po Twoich wypowiedziach, że miałaś traumatyczny poród siłami natury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×