Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sweexi

Kiedy ON chce czekać do ślubu...

Polecane posty

Dziekujze za wszystkie odpowiedzi. Za to, ze wypowiadaja się osoby w różnym wieku i z róznymi doświadczeniami. Wasze komentarze ułatwiły mi w podjecie decyzji o kolejnej rozmowie na ten temat. Postaram się krótko i zwięźle, chociaż jestem załamana. Otóż, ma problem. Jak to określił „ rózne rzeczy się robiło jak się było młodym i głupim i teraz on się nie może od tego uwolnić. Inni się takimi rzeczami nie przejmują, a on tak, bo jest bardziej wrażliwy. O co chodzi? O to co mężczyźni lubia robić gdy nikt nie widzi i gdy kobiety nie ma obok. Ta jego udręka skłoniła go do szukania pomocy u Boga. Do slubu dojdzie jak on będzie pewien, ze jest od „tego”wolny, stad tez chce czekac do slubu, żeby się sprawdzic, żeby udowodnic sobie ze potrafi bez tego i żeby mni nie zrobic krzywdy. I generalnie, ze gdyby nawet „tego” problemu nie było to i tak chciałby do slubu czekac, bo to jest dobre i po Bozemu. Ja probowałam go przekonac, ze dla mnie to nie jest koniec swiata, ze nie on jeden „lubi” takie rzeczy (panowie, mam racje?), ze po to ma mnie żeby się przy mnie „rozładowywac” z emocji związanych z sexem. Zaproponowałam tez pojscie do lekarza, ktory nam pomoze jeśli to jest jakies uzależnienie, ale mowi, ze bez przesady, nie az tak. No to skoro nie az tak….to do cholery, mysle sobie : masz mnie, kochasz mnie, kochajmy się, a nie ode mnie uciekasz a potem… Usłyszałam takie zdanie, ze jak się poznaliśmy i był zakochany,to nie w głowie mu były „takie”rzeczy, a potem to wróciło…. Czuje się fatalnie. Wolałabym, żeby mój facet mnie porzadał i się ze mna realizowal w tym porzadaniu a nie mnie odrzucał i walczył z tym na boku. Nie wiem nadal co mam zrobic, bo on uwaza ze najlepsza pomoca będzie dla niego moja miłosc (emocjonalna) , a to ze ja chce tej bliskości to mu wcale nie pomaga tylko wrecz przeciwnie. Wniosek z tego : jeszcze wiekszy celibat i to nie wiadomo do kiedy. Powiedziałam mu ze wg mnie to on nigy nie będzie miał pewności ze „te rzeczy” nie będą go pociągać, nawet jak się pobierzemy. A ja mogę czekac i się nie doczekac. Szczerze to chyba czułabym się lepiej gdyby facet był ze mna blisko, a to ze sobie obejrzy jakies zdjęcia czy filmik raz na jakis czas to chyba mogłabym zrozumiec, ale to ze mnie odpycha i ….to powoduje ze zle się czuje jak o tym mysle. Kocham go. Jestem zdruzgotana. Nie wiem co dalej. Nie zostawiajcie mnie teraz …czekam na Wasza opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz wszystko sie uklada w logiczna calosc. On chcial i chce czekac z seksem do slubu. Poniewaz nie dawal sobie ztym rady, to zaczal sie sam zaspokajac, zeby (w jego mniemaniu)nie skrzywdzic Ciebie. Juz wiesz czemu nie ma na Ciebie ochoty, skoro sobie sam ulzyl. Szczerze, to nie to niemozliwe zeby sie na zawsze od \"tego\" uwolnil. Mimo ze uwaza ze nie powinien tego robic, to tak czy siak czlowiek zawsze pozostanie czlowiekiem i chwila slabosci sie trafia raz na jakis czas. Mimo szlachetnych postanowien, nie wszystko nam sie w zycuy udaje.. On nie moze byc pewien nigdy ze nigdy wiecej tego nie zrobi. To tak jakby nie szedl do spowiedzi dopoki nie bedzie pewien ze po tej spowiedzi juz nigdy nie zgrzeszy. Nierealne. Powinieni zrozumiec skoro taki wierzacy. Jesli on bedzie tak czekal, to nidgy sie tego slubu nie doczekasz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze no to sie porobiło, on ma problem natury psychicznej - tak to bym ujęła ale tu nie chodzi o masturbację tylko o to że 1) tak bardzo się tym przejmuje że coś takiego jest 2) ucieka od swoich naturalnych potrzeb w imię tego że chce Cię szanować i takie tam widzę tutaj, że lekko niektóre rzeczy się poprzestawiały przez to że tak strasznie walczy z samym sobą. Ty też walcz, ale z tą sytuacją, żeby ją zmienić. Idź z nim do psychologa, namów go....to nie będzie żade wstyd taki człowiek już wiele rzeczy slyszał. Nie możecie tak żyć, w ciągłym uciekaniu od natury, tak sie nie da, zresztą teraz to juz sama widzisz niewiadomo kiedy ten ślub będzie. Powiedz mu, że musicie żyć jak normalni młodzi ludzie, jak para. I nie będzie mu to przeszkadzać w wiarę w Boga bo to jest przeciesz miłość. Kochacie się, to jest piękne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to niezłe jaja
nie dość że pierdolnięty katolik to jeszcze się brandzluje na potęgę a ciebie traktuje jako lekarstwo na swoją pojebaną psychikę (twoja miłość jest mu tylko po to potrzebna żeby go wyrwać ze szpon masturbacji - którą on uważa za jakąś straszliwą przypadłość bo to samo złoooooooo - podobnie jak wszelkie przejawy seksualności - więc potrzebna mu taka czysta i nieskalana kobieta przy boku, której NIGDY PRZENIGDY nie tknie a która będzie moywacją żeby nie fundować sobie więcej zakwasów w prawej ręce). Uciekaj dziewczyno i zostaw mu na pamiątkę figurę matki boskiej w skali 1:1 żeby facet miał przed kim ślubować że już nigdy nie zwali konia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na ta chwile tez tak mysle, ze chce zebysmy poszli do psychologa, jakkolwiek to wyglada. Nie wiem czy to jest juz problem dla lekarza, ale nawet jesli z nim jest wszystko ok, to ja nie dam rady z tym sama.Potrzebuje zeby ktos kompetentny dał mi realna nadzieje, na to ze on dojrzeje do tego slubu w ogole i do milosi z kobieta i ze z psychologicznego punktu widzenia to ja w ogole mam na co czekac, a wiara wiarą. Jesli tak to bede czekac, bo mysle ze on mimo wszystko jest tego wart. Tylko, ze on woli pomoc Boga, caly czas tłumaczy ze wiara mu pomoze i Pan Bog...no dalej to juz znacie...o czystosci itd. Cały czas to wszystko analizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci beztronnie
miałem w życiu tragiczny moment i zostałem sam, więc trzeba było samemu sobie radzić z Renią Rączkowską. Po znalezieniu sobie partnerki , Znajomość z Renią w sposób naturalny się zakończyła, więc wizyta gościa i pana Lwa S. bardzo wskazana , albo wymiana na model normalny, bo widzę że gość jest zboczony i to nieźle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy panowie , ktorzy maja partberki nie pomagaja sobie czasem samemu:> czy to jakas zasada ze jak mam kobiete to nic innego mi nie trzeba, ani raczki ani filmu ani gazetki? Nie dobijajcie mnie?????? Wszyscy sa tacy swieci jak maja kobiete?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sweexi - pomoc Boga jest też bardzo ważna i powiedziałabym że najważniejsz bo 'bez boga ani do proga' - jak się mówi i ja się z tym zgadzam, ale trzeba dać szansę też ludziom którzy się takimi rzeczami zajmują bo od tego są:) zresztą Twój chłopak za bardzo łączy jednak Boga z seksualnością, co jak widać nie prowadzi do niczego dobrego. Ja zawsze byłam i jestem zdania że to nie jest dobre połączenie, bo wtedy właśnie powstają takie rzeczy że seks jest jakiś zakazany i nieczysty. Nie podoba mi się robienie z seksu kolejnego sakramentu. Jeśi myślisz podobnie to powiedz mu właśnie to że Ci sie to nie podoba, że tak nie może być, że musicie to zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdarza się że po dłuższej
bez przesady, jak żona ma dni płodne, to nie będę, na siłę dzidziusia majstrował, a jeśli facet się zachowuje tak jak opisałaś, to niestety na dobrej drodze jest do zboczenia, bo onanizm to jest tylkow przypadku, siedzenia w pierdlu, albo w wojsku, a jak się ma kobietę a woli trzepać kapucyna, to kochana jest już zboczenie i to nawet zaawansowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za mloda by zrozumiec
może ja coś źle zrozumiałam ale.... skoro on chce czekać do slubu, żeby sprawdzić, że jest od tego wolny a do slubu jakos nie dochodzi to jednak chyba nie jest wolny :P no wiem to brzmi glupio i nie po "polskiemu" ;p chodzi mi o to, ze gosc zamiast zaspokajac swoja panne bryndzluje sie na potege (zayebiaszcze okreslenie;)) kolo wstaje rano, jedzie na recznym, a ty pozniej chwalisz goscia jaki on to opanowany blablabla ;p po slubie ty bedziesz lezec i pachniec w lozku, a on w salonie na kanapie z pałą w dloni ;) miodzio :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za mloda by zrozumiec
wydaje mi sie, ze od czasu do czasu kazdy (i chlop i baba) lubi sobie czasem samemu dobrze zrobic ;p ale nigdy wtedy, kiedy druga polowka lezy z utesknieniem w lozku!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przemo1989
Sweexi nie czekaj z tym tak nie może być.. Na początku mojego związku tez był taki problem..Moja Ukochana nie chciała współżyć czekałem na to 2 lata i sie udało... Jest pierwszą moją miłością i ja jej też..Czas dużo zmienia ja wiedziałem czym jest seks ale tylko tzw po francusku wiedziałem jak smakuje dlatego chciałem współżycia..Później przyzwyczaiłem sie do czekania i stało sie.. Sex jest dopełnieniem miłości teraz wiem jak jest ważny..Jest czymś bardzo wyjątkowym..Nie czekaj z tym usiądźcie sobie przy lampce wina i porozmawiajcie na spokojnie...Przyda sie parę kropel łez z twoich oczu i jego..Powiedz mu że tak nie możesz dłużej,ze niesamowicie go kochasz i pragniesz..Czas na naprawdę szczerą rozmowę czy ona będzie bolesna czy nie musisz zaryzykować bo inaczej nic nie zmienisz..A będzie prowadzić to do niczego dobrego!Musisz coś z tym zrobić..Ja na chwile obecna jestem z moim skarbem 2,5 roku..Czekałem bo kochałem tylko dlatego i czekał bym dalej ale moja ukochana powiedziała że zrobimy to wcześniej..:) A w moim związku to problemy rozwiązywaliśmy poprzez tylko rozmowę bo tylko w taki sposób dojdziecie do kompromisu.. Pozdrawiam gorąco trzymaj sie:)czekam na odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ogóle jeśli o mnie chodzi to nie rozumiem tej kościelnej nagonki z tym seksem....o co chodzi z tym wszystkim, jakby na prawdę wszyscy katolicy chcieli tego tak przestrzegać to własnie by sie zachowywali wszyscy jak Twój boyfriend:) Założę się że jakby zapytac o to jakiegoś konserwatywnego księdza to by powiedział że normalnie super robi Twój chłopak i tak właśnie trzeba....tak jak ta cała hooliganka:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma to jak zaściankowość
"pomoc Boga jest też bardzo ważna i powiedziałabym że najważniejsz bo 'bez boga ani do proga' - jak się mówi i ja się z tym zgadzam" hahahahahahahha. no i chuj obchodzi potencjalnego Stwórce masturbacja Xsińskiego. Ja pierdziele. Co za dewotki tutaj. Chyba nawet większe pschychole niż porąbany facet autorki...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przemo1989
Sweexi to była wypowiedz na pytanie na samym początku..Mniej więcej przeanalizowałem twoje wypowiedzi..czekam na odpowiedz i dalsze konsultacje może CI jakoś pomogę..Domyślam sie jakie to dla Ciebie trudne!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 'nie ma jak zaściankowość' - skąd Ty wiesz co Boga obchodzi a co nie, zresztą jakbyś czytał moje wcześniejsze posty to daję w nich wyraźnie do zrozumienia że do dewoctwa mi baaaardzo daleko a zresztą, możesz miec swoje zdanie i tak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara mężatka
Całkowicie zgadzam się z "za mloda by zrozumiec", choć pewnie mogłabym być jej matką (że tak banalnie się wyrażę :) ) Już tu na tym forum było kilka (nawet ostatnio) topików pisanych przez młode kobiety o tym, że one czekają niezaspokojone a ich partner siedzi przed pornolem i sobie sam dogadza. I jak nic u Ciebie szykuje się taki sam problem. Nie mam nic przeciwko masturbacji, sama też sobie pomagałam w czasie dłuższej nieobecności męża, ale nigdy gdy on był przy mnie. Mój mąż czasem ogląda pornole i nigdy się nie kryje (czasami razem oglądamy) ale nigdy się przy nich nie masturbuje, bo wie że ja zawsze chętna, no i zazwyczaj kończy się to ... wiadomo jak. Musisz stanowczo mu powiedzieć: Albo się leczysz (u seksuologa a nie u Boga) albo żegnaj kotku. Niestety wg mnie nie ma innego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaj serca
osobiscie jestem zwolennikiem rownowagi pod wieloma wzgledami, wg mnie warto pojsc za glosem serca powiedziec tak: Kochamy sie,pragniemy sie, szanujemy wartosci wyzsze, pobieramy sie i spelniamy w kazdej materii. Tak nam dopomoz Bog ! Amerykanie powiadaja : Przychodzi czas ze trzeba postawic na lewa noge ! Nie boj sie postaw sprawe jasno i żadaj konkretnego stanowiska , w koncu jest wyraznie napisane: Badz zimny lub goracy, jak bedziesz letni wypluje Cie z ust moich Powodzenia Kochanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandzia z krakowa
A wiesz moze, skąd mu ta cała historia z kosciołem wpadła do głowy ? Jego rodzina wczesniej jakaś taka była czy czyj to wpływ ? Bo skads mu musiało wpasć do głowy, że walenie konia to jakaś straszna zbrodnia i pachnie tu jak nic kościołem katolickim. Ja swego czasu miałam jakieś takie poczucie winy, właśnie zwiazane z grzechem i wiarą, jak tylko pomyslałam o goliźnie, seksie, a już nie daj boze jak sobie tam majstrowałam rękami. Raz poznałam jednego goscia i tak od słowa do słowa, wylądowaliśmy u niego. To był mój pierwszy kontakt tak bliski z facetem. Nie uprawialiśmy seksu, tylko się pieścilismy na golasa. On chciał iść dalej, ale ja nie byłam w stanie. Ale wtedy coś we mnie pękło. Zaczęłam się oswajać z myślą, że jestem istotą seksualna i zaczął mi sie zmieniać pogląd na seks w swietle wiary. Przestałam wierzyc, że seks w ogóle moze być czymś złym. Tak to sobie przemyslałam, przewałkowałam, i przy kolejnym facecie, który był moim pierwszym chłopakiem z prawdziwego zdarzenia, nie miałam już ŻADNYCH obiekcji. A teraz sobie odbijam to wszystko. Uwielbiam seks. To dla mnie sama radość. Wkurwia mnie ta krucjata koscioła, co miesza sie w sprawy, które go nie dotyczą. Tak, pewnie dla księży seks w załozeniu to faktycznie cos złego, bo oni muszą z tym walczyc, dopóki ich chcica nie pokona. Albo jadą na ręcznym latami i być moze mają poczucie winy, jedni wielkie, inni mniejsze, jeszcze inni zadne, bo różni są ludzie. Ale ich zasady nie muszą dotyczyc i nie dotyczą zwykłych ludzi. Zwykli ludzie nie muszą sie powstrzymywać od seksu. U zwykłych ludzi to jest naturalna kolej rzeczy i zdrowy odruch. A tu kurwa widac, ze co wrażliwszemu da sie taka indoktrynacją zryc beret totalnie i jeszcze unieszczęśliwic przy tym innego człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie mscic to z sensem
Chciałam tylko dodać, że długotrwałe przekrwienie narządów płciowych kobiety wskutek nierozładowywanego popędu jest problemem ZDROWOTNYM i może nieść negatywne konsekwencje w sferzy fizyczności. Bo o psychicznej już chyba wszystko tu powiedziano. Ja bym wymieniła faceta na inny model, bo partnerka jest od tego, żeby być partnerką, a nie terapeutą - od tego są fachowcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandzia z krakowa
Ja bym poszukała jakiegoś ksiedza, który podziela pogląd, że seks nie jest niczym złym, jak się z daną osobą chce być na zawsze - i żeby on mu to jakos przetłumaczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne ...
Jasne ze seks nie jest niczym zlym moze sobie poczytac twoj facet na katolickiej stronce http://www.szansaspotkania.net nawet mozna oralnie :P oczywiscie tylko z mężem Ja sie ze wszystkim nie zgdzam co tam jest napisane no ale to kosćiol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak, ze on tego chce, własnie ze nie chce i z tym walczy. To nie jest problem ze tak powiem codzienny tylko ze sie zdarza. Najpierw bylo mlodziencze zaciekawienie sprawami sexu ( jak u kazdego), potem \"poznał Boga \" i swierdził ze czystosc do slubu tak, a \"tamto\" nie i tego chce sie trzymac, a ze nie wychodzi czasem....no to trzeba dalej sie starac \"walczyc z grzechem\". I on wierzy ze to sie uda, tylko ze ja mam inne poglady , chce bliskosci i wtedy mu nie wychodzi czasem. A do slubu poprostu nie czuje sie gotowy. Ale on mnie kocha jak swoja przyszła zone. I wszystko byłoby logiczne gdyby nie to, ze ... Byl taki czas w naszym zwiazku, ze ja mieszkałam rok za granica i zapytałam czy wtedy było dobrze ( bo pokusa grzechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak, ze on tego chce, własnie ze nie chce i z tym walczy. To nie jest problem ze tak powiem codzienny tylko ze sie zdarza. Najpierw bylo mlodziencze zaciekawienie sprawami sexu ( jak u kazdego), potem \"poznał Boga \" i swierdził ze czystosc do slubu tak, a \"tamto\" nie i tego chce sie trzymac, a ze nie wychodzi czasem....no to trzeba dalej sie starac \"walczyc z grzechem\". I on wierzy ze to sie uda, tylko ze ja mam inne poglady , chce bliskosci i wtedy mu nie wychodzi czasem. A do slubu poprostu nie czuje sie gotowy. Ale on mnie kocha jak swoja przyszła zone. I wszystko byłoby logiczne gdyby nie to, ze ... Byl taki czas w naszym zwiazku, ze ja mieszkałam rok za granica i zapytałam czy wtedy było dobrze ( bo pokusa grzechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×