ŻYCIE JEST PIĘKNE!!!!!!

1. Wyspałam się. 2. Dobrze wyglądam 3. Zjadłam dobre śniadanie 4. Zrobiłam ładny makijaż 5. Nieźle się ubiorę 6. Wsiądę do supersamochodu 7. Jadę do satysfakcjonującej pracy 8. (Chyba) jestem zakochana 9. Wkrótce lecę na zagraniczną randkę 10. Jestem wierząca Mało?? Jest więcej tylko czasu brak na pisanie Każdy ma to, na co sobie zasługuje. Nie uważacie???

Nie

blokeo i pkt 11/ fantazja to moje drugie imie :D

dziś był prześliczny wschód słońca

A co dla Ciebie Niedźwiedziu jest w tym fantazją, babka cieszy się z dość prostych spraw. Brawo, że umie!. Wsspolczuję ci!

Każdy ma to, na co sobie zasługuje. Nie uważacie??? zgadzam sie

Zazdroszczę Ci ;)

A co dla Ciebie Niedźwiedziu jest w tym fantazją pkt 10 ... nijak ma sie do szczescia. ..przynajmniej dla mnie:D

w zyciu piękne są tylko chwile... :(

bleee do Niedżwiedzia mało rozumieszz, wszzsytko moze być zęodłem radosci i zsczescia. Ja jestem szczesliwia, bo mam dwie nogi i dwie rece, inni tego czasem nie maja.

chyba twoje :O

i alimenty odbiore

"Każdy ma to, na co sobie zasługuje. Nie uważacie???" to zdanie, to jakiś banał wyciągniety żywcem z książki motywacyjnej dla akwizytorów... lub też ksiązki napisanej przez ludzi, ktorzy w życiu coś osiągneli i wydaje im sie, ze zrobili to swoja praca i inteligencją... wydaje sie, bo tak naprawde to mieli po prostu farta... i to wlasnie fart decyduje o tym, co mamy w życiu

mało rozumieszz, wszzsytko moze być zęodłem radosci i zsczescia. zalezy jak kto i w jakich kategoriach pojmuje szczescie.. akurat dla mnie wiara nie jest wyznacznikiem szczescia wiec nie zgadzam sie z pkt 10 :D

1. wstalam.. niewyspalam sie 2. wygladam jakbym byla przedwczorajsza... jestem brzydka i gruba 3. wszystko mnie boli... 4. wsiade zaraz do mojego starego grata o ile odpali... 5. wsiade do pracy ktorej mam dosc ale nie moge sobie znalezc lepszej wiec w niej tkwie... 6. facet ktorego kocham mnie nei kocha.... 7. kolejny beznadziejny dzien w ktorym nic ciekawego sie nie wydarzy... fakt - kazdy ma na co zasluguje :/

a no własnie.. posiadanie samochodu... dla niej to szczescie... dla mnie narzedzie w pracy :P

w niektorych miejscach w Polsce, opel calibra rocznik 1992, kupiony za 100 euro za zachodnia granica (sprzedali za tyle, bo złomowanie kosztuje 2 razy drożej i bardziej sie opłacało sprzedać polaczkowi) jest super samochodem

p.s. znalazlo by sie wiecej...

gówno prawda, komiczne. frustrat. frustrat. frustrat. jakie to polskie, samemu nie miec i innemu nie dac. wszystko się sprzysięgło przeciwko nam. los się uwziął i nic nie mozna zrobic. nic od ciebie nie zależy. to zdychaj pod płotem. mi napewno nie bedzie żal.

"gówno prawda, komiczne. frustrat. frustrat. frustrat. jakie to polskie, samemu nie miec i innemu nie dac. wszystko się sprzysięgło przeciwko nam. los się uwziął i nic nie mozna zrobic. nic od ciebie nie zależy. to zdychaj pod płotem. mi napewno nie bedzie żal." i co sie tak rzucasz, jakbym Ci swiatopogląd zburzył... ja jestem wlasnie życiowym farciarzem.... i widze ludzi, ktorzy pracowali wiecej niz ja, ciężej, wiecej sie uczyli... i tyraja teraz za gowniane pieniądze... bo nie zjawili sie we wlasciwym miejscu i czasie... po prostu

"1. wstalam.. niewyspalam sie 2. wygladam jakbym byla przedwczorajsza... jestem brzydka i gruba 3. wszystko mnie boli... 4. wsiade zaraz do mojego starego grata o ile odpali... 5. wsiade do pracy ktorej mam dosc ale nie moge sobie znalezc lepszej wiec w niej tkwie... 6. facet ktorego kocham mnie nei kocha.... 7. kolejny beznadziejny dzien w ktorym nic ciekawego sie nie wydarzy..." wszystko zlaezy od podejścia: 1. nie wyspałam się... i co z tego?? robiłam fuchę i bedę miała dzięki temu na samochód jak odłożę :)) (ps. to kurwa idź spac wcześniej a nie siedź na m jak miłośc czy kubie wojewódzkim!!!) 2. jestem brzydka i gruba.. to zacznij ćwiczyc i mniej żryj!!! i zadbaj o siebie! ja jestem niewysoka (163cm) ale małe jest piękne, mój facet może mnie nosic na rękach :)). 3.wszystko mnie boli... no comment. jeśli nie masz 70 lat, artretyzmy, raka i nadciśnienia czy co tam jeszcze to nie narzekaj tylko wex się do roboty! i jeszcze raz-zacznij cwiczyc! 4.zaraz wsiądę do mojego starego grata jeśli odpali... ja nie mam samochodu i jeźdże do pracy rowerem albo tramwajem. samo zdrowie, mniej stresów i kłopotów z parkowaniem :))). 5.wsiade do pracy ktorej mam dosc ale nie moge sobie znalezc lepszej wiec w niej tkwie... a dlaczego nie możesz?? może to ty nie masz wiele do zaoferowania? ja też ciągle szukam i się nie poddaję. a jak lipa totalna to wyjedź. 6.facet ktorego kocham mnie nei kocha.... a mało ich na świecie? nie ten to następny. skoro nie kocha to jest idiotą i nie wie co traci!!! 7. kolejny beznadziejny dzien w ktorym nic ciekawego sie nie wydarzy..." jak się ma podejście "się nie wydarzy" to napewno się nic nie wydarzy. to trzeba samemu coś zrobic, poszukac pasji, zainteresowań, wyjśc do ludzi. skoro nic ciekawego nie robisz to znaczy że jesteś nieciekawy i bierny.

nic nie przychodzi w zyciu samo. nic. sukces to efekt ciężkiej pracy. poza tym miarą szczęscia nie jest tylko sukces materialny. dla mnie to poczucie wolności i możliwości dokonywania wyborów i brania za nie odpowiedzialności.

\"nic nie przychodzi w zyciu samo. nic. sukces to efekt ciężkiej pracy.\" dziecinko - pożyjesz, zobaczysz... ciezka praca daje odciski i ból kręgosłupa... połowa ludzi, ktorych i znam i ktorych mozna okrelic jako ludzi sukcesu, maja wszystko przez przypadek... co wiecej - niektorzy non stop, przez swoja głupote dzialaja na wlasna szkode a i tak los tak nimi kieruje, ze wychodza na swoje... \" dla mnie to poczucie wolności i możliwości dokonywania wyborów i brania za nie odpowiedzialności\" pracujac jako urzędniczyna za 2500 misiecznie, majac dziecko i dom na utrzymaniu masz oczywiscie pełną wolnosc w wykonywaniu wyborów :D przeciez sukces materialny sie nie liczy :D

trzeba było się uczyc i zrobyc pracę która satysfakcjonuje. 2500? to jest mało?????? bez przesady. skoro sam siebie nazywasz urzędniczyną to najlepiej się podsumowałeś. widac sam o sobie tak myślisz jak piszesz. po cholerę się bzykasz i zapładniasz skoro nie masz na utrzymanie dziecka? coś takiego jak odpowiedzialnośc- słyszałeś? ws. współczuję takiego rodzica dziecku. będzie tak samo sfrustrowane i nieporadne jak ty.

sukces materialny jest względny :O dla mnie 2500 to byłby sukces... ale tyle to i tak za dużo jak na nieudaczników

wolośc wyboru nie oznacza że mogę robic co mi się żywnie podoba i w każdej chwili pójśc gdzie chcę. oznacza, że to jak żyję, z kim jestem, czy mam dzieci i czym się zajmuję, te decyzje podjęłam sama, świadomie i licząc się z konsekwencjami. to mi daje radośc. że nawet ja na studiach nie spałam 72 godziny z rzędu bo robiłam projekty to miałam uśmiech na twarzy bo to było to co sobie wybrałam. jak jeździłam co drugi weekend na podyplomowe 200 km w jedną stronę i siedziałam przy kompie zamiast iśc na bibę to byłam szczęściwa!! jak się rozstałam z facetem po 7 latach związku to było mi ciężko ale byłam cholernie szczęśliwa bo wreszcie mogłam swobodnie oddychac.

a ja: 1. się nie wysypałam bo jestem śpiochem i wyspana to jestem jak mogę spać do 12 2. śniadania nie jadłam bo spię ile się da i na śniadanie czasu nie starcza 3. mam na twarzy 3 gigantyczne pryszcze 4. tylko rzęsy pomalowałam, bo nie mam czasu i moja cera nie cierpi makijażu 5. ubrałam się wygodnie 6. do pracy dojechałam autobusem 7. siedzę w pracy, w której ostatnio główna satysfakcja płynie z tego ze mogę bąki na kafe zbijać 8. nie mam wątpliwości w stylu chyba a na randkę to się wybiorę don włoskiej knajpy koło domu i życie jest piękne :D zaraz zacznę rozpisywać przygodę rpg na najbliższy weekend, odpowiem na maila od przyjaciela, pożartuje z kumplami z pracy i zjem śniadanie. i pomyślę sobie że jestem zajebista bo moje życie jest super mimo pryszczy, autobusu i braku zagranicznej randki :D

"trzeba było się uczyc i zrobyc pracę która satysfakcjonuje. 2500? to jest mało?????? bez przesady." ja tyle na paliwo wydaje miesiecznie, wiec dla mnie jest to bardzo mało " skoro sam siebie nazywasz urzędniczyną to najlepiej się podsumowałeś. widac sam o sobie tak myślisz jak piszesz." widzisz dziwne rzeczy :D akurat pisalem o ludziach, ktorzy ze mna studiowali i teraz sa sfrustrowani, pomimo iż naprawde sie starali gowno osiągneli "po cholerę się bzykasz i zapładniasz skoro nie masz na utrzymanie dziecka? coś takiego jak odpowiedzialnośc- słyszałeś?" słyszałem, dlatego dziecka nie posiadam, ale inni owszem... i nie maja ich za co utrzymać "ws. współczuję takiego rodzica dziecku. będzie tak samo sfrustrowane i nieporadne jak ty." też im współczuje kochanie, bo od samego startu maja w zyciu po górke

"3. mam na twarzy 3 gigantyczne pryszcze" ja bym uważał - to moze być efektem działania demonów Tzeentcha :P proponuje jakies czary ochronne :P

nie zwracaj się do mnie "kochanie", cienki samczyku. a jesli to było o twoich znajomych to wszystkie uwagi sobie przekieruj pod ich adres i będzie sie zgadzac.