Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Właśnie wróciłam

z wywiadówki i jestem zdrowo wnerwiona

Polecane posty

Gość buahahahahahahhahaha
dobre! dobre!!! wódki mu dajcie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pochlejawy w szkołach
to jush norma :( no ja jako uczennica zgadzam siem, że zachowaniu wielu uczniów to skandal. Przecierz byłam świadkiem wielu takich scen, gdzie ucze wyzywał nauczycielke a nawet przy całej klasie proponował jej sex i ja dotykał. Ilu uczniów przychidzi do szkoły naćpanych, nakiranych, nachlanych itd. taka dramatyczna sytacja jest skutkiem albo biedy i wychowania na ulicy albo dobrobytu i poszukiwania nowych sensacji - dlatego wszyscy chlajom i bogaci i biedni. Wydaje mi się, że tu nie należy ganić tylko uczniów ale brak podejścia nauczycieli do dzieci, zamiast udawania, że jest ok należy albo bo wyrzucić do szkoły albo mu napierdolić. Może by się małolat nauczył, to jest bardzo trudny problem, zapytajmy a gdzie są rodzice? czemu udają, że wszystko jest oks? bo tak jest łatwiej? bo sąsiad się dowie? bo sami chodzom najebani w trzy dupy albo w cztery pisdy? Rzond także nie umie rozwiącać podstawowych problemów, takich jak bieda, złodziejstwo, brak przyszlości, młodym gniewnym trzeba pokazać perspektywy, zapewnić im jakis start no i potem przyszłość np. w woju ich ddo Afganistanu wysłac żebny szukali Husajna. Tego nie da sie rozkminić tak na odwal, a jedynie polizać ten temat.... Chlanie, sex i zioło to jest element każdej wycieczki. Czasem uczniowie się kitraja przed nauczycielami, a czasem nawiet z nim balują. Mój kolega kiedyś na wycieczce tak się upił z wychowawcą, że nie mógł chodzić, ja pamietam jak pojechałam na biwak, też się upiłam, ale nauczycielka nie sprzedała tego, bo przecież nie uczy 1 rok i wie jak to bywa na wycieczkach. Zawsze ja któraś klasa wróci opowieści o manianach krąża jeszcze długo, znam przypadki co pijana dziewczyna zwymiotowała na opiekunkę albo profesor spał z jakąś uczennicą. Wiec dla mnie to normalne, że się klasa upiła i chałasowała w autokarze i to nie jest jeden przypadek, doszło to do mediów i policji i się zrobiła afera, ale z tajemnicy poliszynela....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W gimach są tylko gamoki
Czy w dzisiejszym systemie oświaty jest jeszcze miejsce dla pilnych i pracowitych uczniów zwanych niegdyś prymusami - takich, którzy zawsze mają porządek w piórniku i teczce, nigdy nie ubrudzą sobie rąk flamastrami i grzecznie odpowiadają na pytania nauczycieli? Na pewno nie w naszych gimnazjach! Tu młodzież trenuje chlanie, ćpanie, pieprzenie i mazanie sprayem po scianach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie dramatyzujmy przecież
to nie jest tak, że nie ma już prymusów! Nie ma prymusów w dawnym tego słowa znaczeniu, takich chłopców z przylizanymi włoskami i okularami o szkłach grubych jak denka od butelek, którzy odstają od całej klasy i wyrastają na nieudaczników, kapusiów lub zboczeńców. Dzisiejszy prymus jest znacznie bardziej zintegrowany z grupą, jego przewaga nad innymi polega często wyłącznie na tym, że w domu ma odpowiednie warunki do nauki. Oznacza to, że rodzice nie wywierają na niego przesadnej presji, ale jedynie stymulują jego zainteresowania. Po prostu mają pieniądze i wiedzą, jak je wykorzystać, by ich dziecko mogło robić postępy w nauce. Nie chodzi tu o masę dodatkowych zajęć, ale o to, że w rodzinie jest jakaś hierarchia wartości, ustalony porządek dnia, nikt nie poświęca czasu i zdrowia dziecka, aby zaspokoić swoje ambicje. To daje takiemu uczniowi dużą przewagę. Nowoczesny kujon, ja mam takich dwóch w klasie, jest lubiany i ceniony przez kolegów, bo nie tylko czyta książki i biega po galeriach, ale również regularnie pakuje na siłce, trenuje dżitsu, jeździ na motorze i podrywa dziewczyny. Jego sukcesy są czymś naturalnym, wynikają z całej kreatywnej osobowości takiego dziecka. Prymus nie kuje dziś na przerwach materiału ze wszystkich przedmiotów i nie ma ambicjonalnego ciśnienia, żeby ze wszystkiego mieć same szóstki. On ma dobre oceny, ale ta skala jest zróżnicowana w zależności od przedmiotu. Nie musi na przykład być świetny z historii, chociaż może. Jeden z chłopaków, o których mówię, ma u mnie notorycznie 3+ i nigdy wyżej tyłka nie wyskoczy, ale za to u kolegi fizyka jest uważany za bóstwo i prawie noszą go tam na rękach. Brakuje dla niego skali ocen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kujony to leszcze
Prymus to dziś anachronizm nielubianym także przez nas - nauczycieli. Kujon to mały zboczeniec, który za jedyny cel obrał sobie opanowanie materiału zawartego w programie i oczekuje, że będziemy go za to chwalić, he he! Taki dziobak swoim kuciem daje dowód mizernej inteligencji. To frajer i leszcz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz mamy inne czasy
W gimnazjum, a tym bardziej w LO czy w technikum to każdy już pracuje, chce czy nie, ale musisię rodzicom dokładac do rachunków. po szkole i w weekendy każdy tyra jak dziki osioł aby zapewnić sobie możliwość ukończenia szkoły, ponieważ rodziców na to nie stać. Okazuje się, że największą przeszkoda w tym momencie nie są wcale rodzice, ale szkoła.. ciągły przymus nauki, sprawdziany, odpytywani i zadania domowe, ograniczają nas w pracy. Grona pedagogiczne wszystkich państwowych szkół powinny zostać „wyszkolone”, uświadomione w tym, jak dzisiaj wygląda życie ucznia. Jakie problemy może mieć, jakich słów w stosunku do niego nie używać.. Podam przykład. Jak czuje się uczeń 19 letni, pracujący, oddający rodzicom ¾ swojej skromnej pensji, musi to robić inaczej na rachunku rodziców „usiądzie” komornik. Jak on się czuje kiedy zgłaszając nieprzygotowanie po raz setny (nie miał czasu na odrobienie pracy domowej, ponieważ był w pracy) kiedy nauczyciel mówi do niego, że „nie ma zajmować się pracą tylko szkołą”.. po prostu.. łzy w oczach nic więcej.. bo przecież nie wszyscy mają taką sytuację, są osoby których życie rzeczywiście ogranicza się jedynie do nauki…Co dalej.. ze strony nauczyciela.. POGARDA..!! Jak to możliwe, czyżby nie chciał on sobie uświadomić jakie są realia w dzisiejszej Polsce..?? A może nasi kochani nauczyciele wcale nie zdają sobie sprawy z tego czym w ogóle jest praca??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×