Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jkkg

TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!

Polecane posty

Uuuu, Alidżi, zarobiłabyś jedynkę od mojego biologa za taki tekst. Człowiek nie wywodzi się od małpy, ma z nim jedynie wspólnego przodka:) Ha, wygrałam pierwszą aukcję z ubraniami dla pasożyta. Schodzę na psy, miałam niczego jeszcze nie kupować. Sprowadziłyście mnie na złą drogę, siostry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po porodzie również życzyłabym sobie świętego spokoju dla siebie,męża i dziecka....:) najgorsze to latać przy kimś jak się na to nie ma najmniejszej ochoty... to normalne ,że świeżo upieczeni rodzice chronią swoje maleństwo przed wszystkim z zewnątrz... przez grzeczność ludzką,każdy powinien najpierw zapytać czy można odwiedzić...jeśli tak to nie będzie wyglądać,wezmę z Was przykład...po prostu zabarykaduje się w domu...heheheh :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam z głowy odwiedzanie rodziny i znajomych... Jestem we Francji, a rodzinka w Polsce. Jedynie, to moja siostra z mężem, ale ona, to taka sterylna jest - wszystkiego się brzydzi i nawet naczynia umyte przed użyciem spaża gorącą wodą, tak więc jestem pewna, że będzie czyściutka i dobrze wyszoruje ręcę. Jest jeszcze siostra mężulka z rodzinką (ma dwóch synków i tzreci się urodzi w czerwcu, tak więc nie wydaje mi się, że z 2 miesięcznym synusiem przygoni do szpitala... A znajomi? Tutaj do nich nie mam szczęścia - fałszywi (nawet względem siebie) i nie wydaje mi się, żeby się zjawili... ... mi jest z tego powodu przykro, że nasze rodziny zobaczą Mateusz dopiero jak będzie miał 9 m-cy, bo w maju jedziemy na ślub i weselicho siostry męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Koteczku! Mi tekarz powiedział w 16 tc, że to chłopiec i był tego pewny...No nic pożyjemy, zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️:D:D:D w końcu posprzątałam i mogę sobie usiąść :D:D można nikogo nie wpuszczać albo powiesić na drzwiach karteczkę z napisem nie ma nikogo w domu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pikle i może jeszcze mi powiesz, że to przez moją wyprawkę z politycznym akcentem?;) Pikle zazdroszczę tego egoizmu:) Co do gości po porodzie to tez bym raczej nie chciała ich oglądać. Najbliżsi na pewno będą chcieli pooglądać, a mama dużo pomoże mi przy dziecku - w końcu to moje pierwsze i mam trochę pietra czy ze wszystkim sobie poradzę. Niestety będę mieszkać z teściami, a teściówka niedługo idzie na emeryturę i boję się, że za często będzie u mnie przesiadywać - jakoś nie przepadam za jej świergotem, wścibstwem itp. Poród rodzinny.. hmm.. zastanawiałam się i z jednej strony wiem, że sama dam sobie radę, a A. może się traumy nabawić, z drugiej strony to też jego dziecko. Dlatego wymyśliłam, że to on podejmie decyzję. Jeśli czuje się na siłach, to zapraszam, jeśli nie, to będę rodzić sama. Nie wiem jeszcze jak zadecyduje lekarz i co się będzie działo z łożyskiem w dalszej części ciąży, póki co przodujące, a wiadomo jak to z nim jest, jak nie podjedzie do góry to nici z porodu rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anytram, życzę Wam wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Dużo szczęścia, miłości oraz wzajemnego zrozumienia! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Kobietki :) ale naskrobałyście. trochę poczytałam, ale na więcej nie mam czasu - muszę sobie podgrzać zupkę i jechać do szkoły :/ taka ładna pogoda i znowu cały dzień zmarnowany... zresztą mężula i tak nie ma. co do anty ja brałam dwa razy przez 3 miesiące. Miałam straszne problemy z krążeniem potem, brałam leki. Do dzisiaj mam trochę kłopoty z tym - bolą mnie nogi w taki specyficzny sposób. Przy drugich tabletkach czułam się źle, spuchłam, bolało mnie wszystko i też odstawiłam. Zresztą już przy pierwszych lekarka mi powiedziała, że jak przez tabsy mam problemy z krążeniem to zostają tylko naturalne metody antykoncepcji :P Kapucha - ja miałam USG w 20tc. Moja dzidzia ważyła 330g :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny szanowne UPC zaszczyciło nasz blok naprawą skrzynki i moge się znowu cieszyć netem , więc nadrabiam zaległości i czytam dzielnie , pzrez 3 tyg 80 stronek super pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka słoneczna:) bo u nas po paru dniach głębokiej zimy wreszcie wyszło słońce. cudnie:D zaraz sobie na wieś pojadę kontrol zrobić czy robotnikom za wolno robota nie idzie i czy mężulkowi równo się gres układa;) Anytram - 3mam kciuki, żeby wszystko się udało po Twojej myśli dziś. no i potem, w całym życiu - dużo szczęścia, uśmiechu i bezproblematycznych klimatów w Szanownym Małżonkiem. co do porodu to już nieraz pisałam o moich obawach... chciałabym, żeby ktoś przy mnie był - wiadomo tyle godzin, nie ma pewności, że szklankę wody podadzą. ale oprócz mojego nikogo przy sobie nie widzę - moja matka wyprowadza mnie z równowagi w codziennym życiu (niestety teraz z nimi mieszkamy, więc mam spiętrzenie - ona chce dobrze, ale jest tym tam upierdliwa, że szlag mnie trafia), tym bardziej jakiejś koleżanki. no, a mój po usg stwierdził, że to nie dla niego - nogi mu się ugięły jak serduszko zobaczył na monitorze, to co będzie... zmuszać nie zamierzam, może po szkole rodzenia się przekona. nie chciałabym być z wydaniem na świat potomka sama - qrcze, sama go nie robiłam! a co do wizyt po porodzie - też bym chciała trochę spokoju. dlatego podobała mi się wizja, że nie ma odwiedzin w szpitalu gdzie chciałam rodzić. teraz może szpital zmienię, ale zasada zostanie. tak zostanie poinformowana teściowa przynajmniej... moja rodzina mi tak nie wpływa, przez chwilę ich zniosę, ale już też raczej w domu. a znajomi się dostosują, tu się nie martwię. tylko ta teściowa... baba bez wyczucia, zawsze coś powie co mnie zdenerwuje😠 normalnie czasem mam ochotę jej napyszczeć, grzecznie nic nie dociera 😡 trochę prawdy by jej nie zaszkodziło, obłudna taka, tyle kłamstw co o mnie naopowiadała za plecami, bleeeeeee. w tym zakresie będę jak Scarlet O\'hara - pomyślę o tym jutro - w sumie poród dopiero za parę miesięcy, nie będę się stresować nią na zaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koteczek - co do latania z herbatką to przecież nikt ode mnie tego nie będzie wymagał, mój to załatwi. ale z siedzeniem może i racja... do przemyślenia. dobrze, że Was mam - bo przy pierwszym to pewnych klimatów się nie ogarnia, a doświadczenie już daje jakieś pojęcie:) co do chrzestnych to nie myśleliśmy jeszcze (jak o imionach zresztą, hmmmm, chyba jacyś opóźnieni jesteśmy). ale ja mam rodzonego brata, a małżon jest jedynakiem. więc chyba nie będzie miała nic naprzeciw, żeby był mój brejdak, a z jego strona któraś siostra cioteczna. no, chyba, że jego mamunia będzie sądzić inaczej😠 znowu będzie dyskusja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam w ten slloneczny u mnie dzionek!!!! ****koteczek co do chrzestnych to ja mam już wybranego mojego bradera, a małżon swoją siore. Mój brat ostatnio widział slicznego chłopca którego urodziła jego znajoma i powiedział mi ze jak moje dziecko bedzie miało wielki łep i bedzie brzydkie to on z chrzestnego rezygnuje hihii ****co do porodu rodzinnego to juz kiedys sie wypowiedalam ze ja bede rodzic z mężem, chociaż on zabardzo nie chce i ja tez wole sama-ALE ZAWSZE LEPIEJ CZŁOWIEKA TRAKTUJA JAK OPROCZ RODZĄCEJ JEST KTOS BLISKI OBOK NIEJ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem dziewczyny ale żeście nasrkobały, musiałam jechać do castoramy po żyrandole (plafony), jak się dokopę do kabla od telefonu to wam prześlę fotki. Koteczek ja gdybym chrzciła to miałabym problem, szwagra nie cierpię (chociaż mąż pewnie by chciał) a siostra miała niedawno chrzciny i mnie nie wzieła na chrzestną ( że niby kościelnego nie mam ???) brać kogoś z przypadku, też bez sensu, ale raczej chrzcić nie będę więc problem mam z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwoneczka widzę że masz syndrom teściowej podobnie jak ja, Dziewczyny ale widzę że jesteśmy jednomyślne co do wizyt, żadna z nas nie chce, Koteczek z jednej strony racja że wizyta w szpitalu jest ekspresowa ale z drugiej to ja sobie nie wyobrażam przyjmować gości w koszuli nocnej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na chrzestnego na razie mam brachola wybranego,a ze strony męża jeszcze nie mam nikogo na oku...:P.... a teściowej swojej nienawidzę !!!!!!! więc mam nadzieję,że jak najmniej po urodzeniu dziecka będzie w naszym mieszkaniu...wredne babsko...wrrrrrr........czarownica...........:(( ostatnio przyjechała do mnie z obiadkiem...tylko nie wiem po co, skoro ja codziennie teraz gotuje jak nie pracuję...może chciała mnie otruć?? heheheheh ......:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jej dam kontrole...:P....na samą myśl o niej mam gęsią skórkę .....:)).... pogoda super się robi,a mężulek walczy z salonem....chyba nici ze spacerku...może później uda się wyjść i dotlenić....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja stwierdziłam ze moja teściowa dla mnie jest OK, tylko nie mogę znieść jak traktuje mojego męża a raczej tego, że mąż nie reaguje na jej teksty, a teściowa traktuje go jak małe dzidzi, kilka przykładów: załóż synuś kapcioszki, szaliczek ci tu poprawię bo szyjka goła, czapeczkę na uszka bo zimno, jabłuszko ci obrałam, pomidorka nie jedz ze skórką bo ci sie przyklei daj ja ci obiore a mąż daje mimo, że w domu od 7 lat je ze skórą... Moja teściowa przypomina matkę Marka Konrada w filmie Dzień Świra, mieszka od nas 3 km. a ja ostatni raz widziałam ją na Boże Narodzenie i gdyby nie ciąża pewnie zobaczyłybyśmy się w kolejne święta, metoda unikania u mnie sprawdza się w 100% ja się nie denerwuje i zawsze jesteśmy dla siebie miłe a ja jestem tam miłym gościem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey dziewczyny! Dużo napisałyście ostatnio;-)) Co do mojej teściowej to niestety;-)) nie mogę narzekać. Wiadomo czasem mnie denerwuje, ale bardzo nam pomaga (dzięki teściom mogliśmy wybudować bardzo szybko swój domek i się trochę urządzić). Drażni mnie tylko to, że mój mąż zawsze się z nią zgadza, ale co zrobić - całe życie przecież o to spierać się nie będę. Co do rodziców chrzestnych to też jeszcze nie mamy pomysłu, tzn ja już coś staram się myśleć, ale mój twierdzi, że jeszcze czas:( Też nie chciałabym, żeby chrzestnym został szwagier, bo to najbardziej dwulicowa osoba w rodzinie, tylko, że to w sumie jedyny facet w najbliższej rodzinie;(( Mam nadzieję, że uda mi się jednak przekonać męża, że lepiej wziąć kolegę niż kogoś takiego. Już raz mi się udało (świadkiem na ślubie był kolega).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to faktycznie przewrażliwiona na punkcie syna....:) musisz mieć wesoło...:) mój mąż na szczęście jest wielkim indywidualistą i nigdy nie był pod jej wpływem....to dobrze....on ma jeszcze dwóch braci...o tego młodszego mamusia to patrzyła przez okno jak się 15 min spóźniał,a mąż jak miał naście lat jak raz z kolegami na tydzien z domu wybył do Wisły,jak wrócił to matka się go pyta gdzie był a mój mąż na to ....na dworze...hahahahaah ale głupek i tak zostało w rodzinie męża ,że nigdy się nikt o niego nie martwił ,bo on zawsze se rade dał....:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
freckled wkroczyłyśmy na temat rzekę a podobno faceci zawsze szukają sobie kobiet podobnych do swoich matek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koteczku, zestaw ubrań na Allegro. Jak dostanę, zrobię zdjęcia i szczerze napiszę, czy kupując używane, popełniłam błąd, bo tylko na zdjęciach ładnie wyglądały. Zelko, niestety między innymi przez ciebie;) Narobiłaś mi apetytu, choć politycznych śpiochów na razie nie znalazłam. Alidżi, to, że nie masz ślubu kościelnego, dyskwalifikuje cię jako chrzestną. Zgodnie z wymogami Kościoła katolickiego chrzestnym ma być praktykujący katolik. Jako żona cywilna nie spełniasz tego wymogu. Inna sprawa, że spokojnie mogłaś zostać świadkiem chrztu. Rodzic chrzestny ma być przynajmniej jeden, drugą osobą (opcjonalnie, nie jest to wymóg) może być właśnie albo świadek chrztu, albo drugi rodzic chrzestny. Pasożyta chrzcić nie zamierzam (nie wzięłam ślubu kościelnego, więc tym bardziej teraz nie odstawię szopki z chrzcinami; chrzestną też być nie mogę), ale gdybym chciała, to zwyczajnie miałabym problem ze znalezieniem chrzestnych. W najbliższej rodzinie albo śluby cywilne, albo kocia łapa, katolików z prawdziwego zdarzenia jak na lekarstwo. Ale ponieważ nie zamierzam chrzcić, więc brak kandydatów snu z powiek mi nie spędza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pikle znam osoby które są chrzestnymi a nie mają kościelnego wszystko zależy od tego ile dasz w łapkę księdzu byzajmniej w naszej parafii a co do świadka chrztu była to druga opcja dla mojej siostry ale ona bardzo jest wierząca i czułaby się pewnie "niespełniona" ale nic podjęła decyzję w zasadzie ja za złe jej tego nie mam prezenty itak kupuje a kocham jak własne bez względu na to czy jestem czy nie jestem chrzestną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alidżi...eheheh no raczej nie jestem jak teściowa :) o boże...nigdy w życiu....:):):):)i mąż tez by tego nie chciał :):) i w pełni go rozumiem...:) udało się...wyrywam do parku chorzowskiego...pierwszy raz w tym roku przejdę się koło wesołego miasteczka i zoo :) może jakieś zwierzaki obudziły się ze snu zimowego,aby przywitać wiosnę i spacerowiczów...:) mąż się piwka napije,a ja zaczerpnę świeżego powietrza... a więc ciao do wieczora...:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alidżi, zapomniałam w poprzednim wpisie dodać: "pomijam patologiczne przypadki" - a za takie uważam chrzest za łapówkę - co niniejszym czynię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pikle na marginesie ja uważam cały kościół za patologię ale proszę osoby wierzące żeby za bardzo sobie tego nie brały do siebie ponieważ ja jestem antykleryk jakich mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ka ale naskrobałyscie ...ale fajnie Co do tesciowej to nie mogę narzekam jezdzimy tam co tydzien w niedziele a czasami i w tygodniu tez jak jest czas . mieszka od nas 10 km więc blisko Co do odwiedzin to tez wolałabym aby nie zwalały mi się tłumy znajomych . Rodzice czy tesciowa na pewno nie przekonam zresztą mama moja będzie mi mam nadzieje pomagała przy dzieciątku a nad chrzestnymi tez się nie zastanawiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny ja właśnie pozbyłam się gości! ogólnie mi nie przeszkadzają ale jak ktoś siedzi 3 godziny to wymiękam! ja też się boje o gości po porodzie tym bardziej że cała rodzina z mojej strony mieszka 160km ode mnie!!! freckled ja nie mam problermu z teściową bo nawet jak mnie zdenerwuje to i tak mam zawsze mężusia po swojej stronie :-D he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufff, ale fajna wycieczka była:) zawiozłam mężowi obiadek, posprzątałam, pomierzyłam sobie łazienki... Alidżi, widzę, że teściówki mamy identyczne:D znaczy niby nic radosnego, ale mimo wszystko miło znaleźć osobę z pokrewnymi problemami. o mojej mogłabym książkę napisać, a mąż jedynak i tych klimatów nie widzi. ile razy były przez nią awantury! bo ja nie z tych co nadstawią drugi policzek:P sorki źle znoszę jej histerie z powodu np. wyprowadzki syna (pretensje \"co wyście wymyślili?\" a mój miał wtedy 29 lat), kombinowanie jak tu dalej mimo przeprowadzki go od siebie uzależnić (propozycja prania i prasowania mu koszul dowożonych z innego miasta, bo się wyprowadzaliśmy na pewną odległość), ciągłego dawania nam żarcia(ja nie z tych co nie wezmą, nie przesadzajmy) tylko po to, żeby potem opowiadać obcym ludziom, że ja wogóle nie gotuję - co do mnie doszło okrężną drogą(wszystko można o mnie powiedzieć, że nie mam błysku w domu, że nie przepadam za prasowaniem, ale nie że nie gotuję!). uff, dzieje się czasem, nie powiem:O ale generalnie niby dla mnie jest OK, tylko próbuje mieć wpływ na życie syna co mnie wyprowadza z równowagi. taka wada charakteru:( ale teraz z powodu ciąży się z nią nie widuję, otwarcie powiedziałam mężowi, że się denerwować nie mogę. wiem, że mu przykro i dlatego wcześniej zawsze się starałam, żeby jakoś to wyglądałam - teraz uznałam, że dość. martusia1 - zazdroszczę męża po Twojej stronie: mój nigdy nie widzi problemu! aaaa i jeszcze jeden myk - możliwe, że naszym dzieckiem po moim macierzyńskim będzie się właśnie teściowa zajmować:O moja mama jeszcze pracuje, a dopiero zobaczymy jak będziemy lądować z kasą po zmianach - nowym domu i świeżym dziecku... i może będę musiała wrócić do pracy... ale o tym to już wogóle nie myślę, jestem dobrej myśli:) boooosszzzz, znów się opisałam, pewnie nikt tego nie przeczyta. wybaczę;) ale w temacie teściowej mogę bez końca. i żeby nie było - pierogi ruskie robi najlepsze na świecie, właśnie wcięłam sztuk 6:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×