Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

oj zawsze latwo sobie pogadac :) Ja w kazdym razie trzymam kciuki zeby sie powiodlo, nawet jesli szanse rozsadkowe sa rowne zeru, bo tak naprawde, to jest 50% szansy, ze sie odezwie ;) och te chlopy potrafia namacic w glowach ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie sie rzadko zdaza, ze ktos mi tak w glowie potrafi namacic po jednej nocy...a temu na dobra sprawe udalo sie niemal od razu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Dniu Matki
Witajcie, Śledzę ten topik od dawna, bo niestety należę do grona osób borykających się z trądzikiem, których walka z tym paskudztwem przerodziła się w chory nałóg. DO ONA111 Przeczytałam Twoje wpisy na stronie 99. Dzięki za porady, wskazówki, słowa otuchy. Serdecznie Ci gratuluję sukcesów w walce o normalność, czyli możliwie najlepszy stan cery i spokój sumienia. Jednocześnie bardzo doceniam, że starasz się pomóc innym. Właściwie to, co napisałaś nie jest dla mnie nowością. Wszystko to odkryłam jakiś czas temu. Przez 10 lat nałogu dostrzegłam różne prawidłowości, bardziej i mniej skuteczne metody prowadzace do okresowej abstynencji, zależności między maltretowaniem twarzy a tym, co dzieje się w moim wnętrzu i w moim otoczeniu. Niestety do tej pory te wnioski nie zadziały wystarczająco skutecznie i nadal męczę się z tym nałogiem. Męczę się ja i niestety moi najbliżsi, którym ciężko jest patrzeć jak dorosła osoba świadomie wyrządza sobie krzywdę. Jest to tym trudniejsze, że w życiu pokonałam już różne problemy, a z tym nie umiem sobie poradzić. Dzisiaj jest Dzień Matki i w głębi serca i duszy zaklinam się żeby podarować jej prezent, który naprawde Ją uszczęśliwi. Tym prezentem byłoby zaprzestanie maltretowania własnej twarzy. Oczywiście mam także przygotowany „tradycyjny” prezent, bo o swoim postanowieniu nie mogę wspomnieć. Za dużo było już złamanych obietnic, nie chcę Jej kolejny raz rozczarować. Jeśli mi się uda, to będzie to prezent – niespodzianka. Pragnę tego dla siebie i dla Niej. Dzięki temu odzyskałaby pogodną, radosną córkę, która nie ucieka przed ludzmi ze wstydu z powodu własnoręcznie zmasakrowanej twarzy. Trzymajcie za mnie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA111
Mi nic innego nie pozostaje, jak choćby wirtualnie, ale się uśmiechnąć z nadzieją, nawet jeśli jest tą matką głupich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieustanna Nadzieja
Nadzieja nie jest matką głupich! Głupie jest to powiedzenie i głupie jest życie bez nadziei - wręcz beznadziejne! :-) To właśnie nadzieja dodaje sił i motywuje do zmian, szczególnie w walce z własnymi słabościami. Dlatego nie traćmy nadziei i róbmy co w naszej mocy, żeby przezwyciężyć problemy! Życzę powodzenia i Wam i sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Kafeterianki!!! Stesknilam sie za Wami, co u Was? Ja czekam na mydlo siarkowe (zamowilam przez Internet, leci do mnie az z Szanghaju)... Moje plecy znow sie zasyfily, moze dlatego, ze u mnie jest ostatnio bardzo cieplo. Chcialam plecy wystawic na slonce, ale boje sie, ze slady utrwala mi sie jeszcze bardziej Ostatnio mialam krepujace przezycie: kolezanka masazystka obieala mi masaz kilka miesiecy temu i uparla sie zeby zrobic go w koncu w tym tygodniu. Ja oczywiscie przerazona swoim stanem skory, nie majac juz innej wymowki, powiedzialam, ze jestem przed okresem i jakies male pryszcze zrobily mi sie na plecach... No, a ona powiedziala, ze jezeli to jest jedyna przeszkoda, to przyjdzie do mnie jutro. ... No i przyszla, i jakos to przezylam; nie powiem masaz zajebiscie odprezajacy, a poza tym psychicznie przelamalam sie, bo ona uswidomila mi, ze to normalne, ze na ciele robia sie syfy, ( nie chodzi mi o te rozdrapane oczywiscie), ze jakby miala czekac, az jakiemus klientowi znikna syfy, to chyba musialaby zmienic zawod i takie tam rozne... Ale sie rozgadalam, sorki, ale dla mnie to wielkie przezycie pokazac komus plecy bez bluzki... Pozdrawiam Was goraco!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiulka19
Widziałam ostatnio w gazecie reklamę suplementu diety Cerabit. Zawiera on cynk i wyciąg z bratka. Jest też żel do mycia twarzy, który dają gratis do 60 tabletek. Na trądzik zalecane jest picie bratka, więc owe tabletki mogą mieć dobry wpływ na cerę. Znalazłam ich stronkę http://www.cerabit.pl/ Macie jakieś doświadczenia z tym preparatem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wam napiszę coś zaskakującego. Ostatnio strasznie popsuła mi się twarz ( było już bardzo dobrze od jakiegoś czasu). Zaczęły mi wyskakiwać ropne drobne pryszcze na całej twarzy, a nawet na szyi, gdzie nigdy pryszczy nie miałam. Nie pomagało nic, nawet Isotrex. Jakiś czas później bardzo się rozchorowałam na gardło i musiałam wziąć coś przeciwbakteryjnego. Ponieważ boję się antybiotyków, wzięłam Metronidazol i lek bakteriostatyczny. I nagle po kilku dniach brania Metronidazolu buzia się oczyściła tak, że nie miałam na niej ani jednego pryszcza ani zaskórnika. To już ponad tydzień jak nie biorę leków a buzia nadal czyściutka. Nie wiem, dlaczego tak jest. Zaczynam podejrzewać, że oprócz łojotoku mogę mieć Nużeńca, bo wysyp zaczął się nagle, nawet w miejscach gdzie wcześniej pryszczy nie miałam i ustąpił po Metronidazolu, który jest wykorzystywany do leczenia Nużeńca. Myślę o zrobieniu badań na to świństwo, tym bardziej że od kilku ładnych lat mam również problem z zapaleniem brzegów powiek, wypadaniem rzęs i brwi. Myślę również o badaniu hormonów. Oprócz tego, że buzię mam ładną, odniosłam sukces nad masakrowaniem biustu. Nie robiłam tego już chyba od miesiąca i widzę, ze nareszcie skóra w tych miejscach wygląda normalnie. No i nie wstydzę się założyć wydekoltowanej bluzki. Na razie nawet nie czuję potrzeby masakrowania dekoltu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyciskarka - metronidazol jest wykorzystywany do wielu rzeczy - ogolnie do zabijania bakterii wszelakich :) ja go mialam pare razy na rozne bakteryjne infekcje w roznych miejscach, nie na nuzenca :) ale fakt, ze pogorszenie sie twarzy moze miec czasem zwiazek z inna infekcja np. bakteryjna lub grzybicza w organizmie, chociazby z infekcja gardla czy migdalkow ja postanowilam na odmiane postosowac sobie citrosept oczyszczajaca :) ja ostatnio niemal to samo jak ty niedawno - masa malych ropnych krostek na calej twarzi szyji - normalnie mozna sie byla zalamac - jedna na drugiej niemal, takie jakby potowki troche - ale mam wrazenie, ze cos takiego czasem zwyczajnie po czasowym pogorszeniu samo przechodzi... u mnie bylo zle ponad tydzien, a teraz niby najgorszy okres przed @ a to jakos zaczyna znikac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację Quleczka, że Metronidazol jest używany do zwalczania bakterii wszelakich. Mam tego świadomość i właśnie dlatego tak jak Ty myślę, że moje pogorszenie to musiała być jakaś infekcja z zewnątrz, czy to nużeniec, czy jakaś bakteria, ale nie wierzę, że pogorszenie miało związek z pogorszeniem się ogólnego stanu mojej skóry, czyli z łojotokiem i działalnością fizjologicznej flory bakteryjnej. Stwierdzam to, ponieważ Metronidazol i ten lek bakteriostatyczny chyba wybił to dziadostwo na amen, bo nie wraca. Gdyby to była sprawa przewlekła, to w kilka dni po odstawieniu leków wszystko by wróciło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyciskarko...sam lojotok nigdy nie jest przyczyna bezposrednia...jest przyczyna tego, ze czopuja sie ujscia mieszkow, a wtedy wdaje sie w to czesto jakas bakteria... w koncu sam tradzik to tez nic innego jak bakterie :) nie chce cie martwic...ale sprawy przewlekle czasem wracaja po wiecej niz kilku dniach :o oby u ciebie bylo inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno nie chodzi o fizjologiczną florę bakteryjną skóry (bo to ona powoduje trądzik), tylko o jakąś bakterię lub robaczka z zewnątrz. Gdyby chodziło o florę fizjologiczną, to leczenie przeciwbakteryjne dałoby skutki tylko tymczasowo, zaraz wszystko by wróciło, bo moje bakterie skolonizowałyby skórę na nowo. Teraz nic nie wraca. I nad tym się zastanawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czolem Wjowniczki! Jak tam zyjecie? Jak wasza walka o normalnosc? Do mnie w koncu dotarlo dlugo wyczekiwane mydlo siarkowe... hmm jest troche dziwne, bo ladnie pachnie i super sie nim myje, a ponoc mialo smierdziec okrutnie?! Wcale nie mam pprzesuszonej po nim skory i mniej mam takich malych syfkow, ale te duze sa wciaz, no i nie bede ukrywac ja im skutecznie w tym pomagam, by wciaz istnialy i rozmnazaly sie... Jutro ide kupic kiece na wesele z zakrytymi plecami, ale uwaga byc moze z okrytymi ramionami..uff Dekold tez mi sie niezle podleczyl Pozdrawiam Wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajac :) to nie jest jakis cud to mydlo antybakteryjne :) ono troche pomaga ale nie zlikwiduje problemu, a na pewno nie jesli bedzie sie mu rekami pomagac :p moje normalne mydlo siarkowe jakos nie smierdzi albo ja mam wech spaczony ;) u mnie stan na dzis podobny - moze byc cos w miare z dekoltem i bez rekaw ale na ramiaczkach to jednak odpada :p ide znow do dermatologa niedlugo zapytac o jakas pielegnacje na lato i wyjazdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez do dermatologa mam zamiar sie wybrac, ale dopiero za miesiac jak bede w Polsce i chce sie podpytac o ten peeling enzymatyczny i mikrodermabrazje... oj wiem , ze ta siarka cudu nie sprawi, zwlaszcza jak paluchow z plecow nie wygonie ;) Ale juz po pierwszym uzyciu takie male syfki na serio sie schowaly i generalnie mialam -jak na mnie bardzo gladkie plecy w dotyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i o to chodzi :) mnie mydlo siarkowe daje taki stan plecow, ze owszem czasem cos sie robi ale ogolnie mam to pod kontrola... jeszcze troche pasty cynkowej i nie jest najgorzej, a miewalam totalna masakre czasami :) no i mydlo ma ta zalete, ze sie je latwo stosuje - roznych mazidel nigdy nie umialam stosowac regularnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dokladnie, ty po prostu myjesz plecy siara i tyle... reszta zalezy czy sie bedziesz skubac czy nie, no chyba, ze ma sie tradzik i trzeba bardziej drastycznej taktyki uzyc Dzieki za polecenie siary :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quleczko jak myslisz isc po porade odnosnie usuwania przebarwien do mgr kosmetologa, czy dermatologa? obydwoje pracuja w tej samej klinice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro o mydłach mowa, ja polecam Boniderm Pomadę Ojca Grzegorza. Stosuje od tygodnia 2 razy dziennie i uważam, że jest to najlepsza rzecz do mycia twarzy jaką miałam. W składzie sama natura, nie ma SLS, nie ma konserwantów, same wyciągi roślinne w tym z mydlnicy lekarskiej. Mydło nie wysusza, buźka jest po tym oczyszczona i miękka, no i jest to taniutkie, bo za 500 ml zapłaciłam tylko 17 zł. Pomada ma śluzowatą konsystencję i niezbyt miły zapach, który mi kojarzy się z mokrym betonem. Nie każdemu może się to podobać, ale produkt wart wypróbowania. W ogóle przerzuciłam się ostatnio na naturę. Z apteki Bonifratrów kupiłam jeszcze płyn Antipsor. Ale tym akurat jestem trochę zawiedziona. Myślałam, że będzie to coś w rodzaju toniku ziołowego, ewentualnie nalewka spirytusowa, a okazało się, że są to wyciągi roślinne w oleju (chyba sezamowym, bo tak ten płyn pachnie). Płyn jest przez to strasznie tłusty i używam go tylko wieczorem zamiast kremu. Na razie nie wiem, czy w ogóle choć trochę pomaga czy nie. Czytałam ostatnio, że osoby z trądzikiem i tego typu problemami mają zaburzony skład łoju, brakuje w nim kwasu linolowego. Ten kwas tłuszczowy jest obecny w oleju lnianym i słonecznikowym (oraz w oliwie z oliwek, ok 20%), więc postanowiłam, ze kupię sobie olej lniany tłoczony na zimno, lub olej kujawski z siemienia lnianego i kiełków pszenicy i będę piła codziennie 2 łyżki tego oleju. Na razie jem chleb pełnoziarnisty moczony w oliwie z oliwek - pycha! Zobaczymy czy po takiej kuracji coś się poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem zrozpaczona...Wczoraj wieczorem jak zwykle chcąc wycisnąc tylko jednego pryszcza zmasakrowalam sobie całą, absolutnie całą twarz... Płakać mi sie chce. Jedyne co mnie cieszy, to ze nie ja jedna borykm sie z tym problemem i że w koncu nie jestem w tym sama. Doskonale wiem, ze to nalog. Probowałam wielu sposobów zeby przestac... Za każdym razem gdy chcialam sie wycisnąc to obiecywałam sobie zrobienie pompek albo innych cwiczen... Niestety nic nie pomaga bo to po prostu przynosi mi ogromna przyjemnosc. Do czasu gdy oczywiscie nie spojrze w lustro i nie zobacze mojej \"pooranej\" twarzy w całości. Pomocy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikomania
Witam, jestem zdesperowaną osobą, która chwyta się każdego ratunku, aby wyjść z \"tego\", sami wiecie czego. Jestem chora, uzależniona, potrzebuję wsparcia, terapeuty albo szamana, który to ze mnie wypędzi. To niszczy całe moje życie, codzienna radość znika, zastąpiona przez uniki typu- nie idę z Wami na imprezą bo boli mnie głowa (czytaj- właśnie zmasakrowałam twarz i jeśli pójdę, z pewnością tylko o tym bedę myśleć), nie chcę uprawiać seksu kochanie, zmęczenie, może jutro (czytaj: gdybyś zobaczył od tyłu moje plecy albo tęranę między piersiami, odechciałoby Ci się...). ZAMIAST BAWIĆ SIĘ Z DZIECKIEM, SPĘDZAM np. 2H PRZY LUSTRZE W ŁAZIENCE I CZASEM NAWET ODPYCHAM JE BO MUSZĘ SKOŃCZYĆ WYCISKANIE!!!- JESTEM POTWOREM!!! Ludzie, chce mi się krzyczeć!!! Chcę stworzyć albo dołączyć do grupy i chodzić na zajęcia terapeutyczne!!! A może hipnoza? No wiecie- palacze korzystają z tego, żeby nie sięgnąć więcej po papierosa, może uda się to z problemem dotykania ciała w wiadomym dla nas celu? Coraz częściej o tym myślę.Sami wiecie Ilu ludzi odzyskało by wtedy życie, radość, siebie, wolność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna dArc
Witajcie dziewczyny! Ja również borykam się z tym problemem jak i wieloma innymi ogólnie wiążącymi się z kwestiami takimi jak, nadmierna kontrola w związku z dążeniem do uzyskania idealnego wyglądu, którego po prostu nie posiadam i jak wiadomo nigdy nie posiądę, perfekcjonizm także w innych dziedzinach życia, błędne koło dążenia do rozładowania emocji poprzez karanie samej siebie i poczucie winy, izolowanie się czasmi od otoczenia z powodu własnego wyglądu pomimo, iż ogólnie jestem osobą bardzo prospołeczną, nieustanne eksperymentowanie na swoim ciele jakoże niestety nie choruje tutaj jedynie \"dusza\", ale teraz już wiem, że i ciało ( także pod wpływem wielu złych nawyków żywieniowych, stosowania masy środków medycznych, które na dłuższa metę głównie mi zaszkodziły ( hormony, antykoncepty, antybiotyki itp. ), stresującego, nieco destruktywnego trybu życia...czyli tak naprawdę współczesna codzienność dla wielu ludzi ). Obecnie wiem, iż samo smarowanie maści to za mało, oczyszczam swój organizm środkami naturalnymi i stosuje suplementy na to, aby zminimalizować efekty oczyszczania ( a występują one niestety i czasami w gorszej oprawie niż jedynie kilka pryszczy...).To jest tak naprawdę niestety \"siłowanie\" się z negatywami otoczenia i współczesnego świata, pewne rzeczy można zmienić w sobie samej, ale reszta pozostaje już od nas niezależna i często właśnie ta reszta doprowadza nas do takiego stanu. Nie zmienię np.współczesnego kultu młodości i urody, nadmiernego skupiania się na ciele kosztem duchowości człowieka, nie zmienię społecznego nieakceptowania swobodnego wyrażania emocji przez człowieka, nie zmienię wyścigu szczurów, w którym muszę uczestniczyć...itp.itp. To co mogę jednak zmienić i ciągle próbuje, to minimalizowanie ponoszenia przy tym wszystkim kosztów własnych, pomaganie sobie samej na tyle, aby mimo wszystko jakoś funkcjonować i posiadać choć namiastkę kontroli nad własnym życiem:) tak więc staram się nie wyciskać, ale byłoby mi łatwiej, gdyby inni ludzie przywiązywali do mojego wyglądu mniejsza wagę niż to robią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna dArc
Poza tym odkryłam też pewną prawidłowość, która zdecydowanie pogrąża człowieka ( z reguły dziewczyny, co ciekawe...) w tego typu ograniczeniu. Chodzi o nadmierne skupianie się na szczegółach kosztem ogółu, to niestety podchodzi pod perfekcjonizm, specjalizacyjność kosztem wszechstronności itp. Ja z reguły balansowałam na skrajnościach pod tym względem, teraz szukam ścieżki optymalnej, jak dla mnie to co widać na mojej "gębie" niestety jest już skutkiem wielu innych rzeczy ( nie tylko samego posiadania pryszczy i denerwowania się z ich powodu ) i z nimi chce walczyć w swoim życiu. Dużym ułatwieniem jest postawienie sobie pewnych celi ogólnych takich, które są prawdopodobne do wykonania w dłuższej perspektywie czasu i nauczenie się czerpania satysfakcji z dochodzenia do nich powoli, z cierpliwością i uporem, bez zbędnego zatrzymywania się przy pierdołach ( powiedzmy sobie szczerze wygląd to nie wszystko, a pryszcze to naprawdę pierdoły!!!!). Moja irytacja na siebie samą za to,ze się skupiam na czymś tak mało istotnym dla mnie osobiście ( nieważne, ze dla świata to obecnie centrum ) była juz tak duża, iż postanowiłam to racjonalnie przeanalizować i doszłam do wniosku, ze pogrązyłam się w jakimś chorym chaosie, stałam się nadpobudliwa z byle powodu ( czyt.pryszcze na twarzy ), a tyle mam ciekawszych planów życiowych, zawodowych, partnerskich itp., niecierpliwa i niekonsekwentna we wszystkich dziedzinach życia, oczekująca natychmiastowych efektów w jak najkrótszym czasie...to zawsze niestety rodzi ten sam skutek, tzn.jeszcze więcej pryszczy, gdyż nadmiernie się o nie dba...jeszcze większe znerwicowanie, gdyż ujmuje się nazbyt krótką perspektywę czasową w dochodzeniu do normalności...jeszcze większe rozchwianie emocjonalne...stąd polecam przeanalizowanie takich rzeczy!!!!:)Mi to pomaga w uczeniu sie konsekwencji i cierpliwości, wytrwałości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikomania
Widzę Joanna, że wyciągnęłaś już wnioski na wyższym poziomie... i myślę, że zmiarzasz w dobrym kierunku. Powrót do natury, wgląd we własne wnętrze w celu odzyskania równowagi duchowej to chyba najlepszy sposób... Dlatego przyszła mi do głowy ta hipnoza, jako pomoc w odzyskaniu siły, samokontroli i czasem nawet odnalezienia powodów stanów stresowych w naszym życiu, których często nie jesteśmy świadomi... Może to kogoś zainteresuje: http://lekarze.wroclaw.pl/hipnoza/- to nie reklama, sama na to wpadłam. Na koniec dodam, że od kilku dni, odkąd znalazłam to forum, staram się przewartościować pewne sprawy w swoim życiu, podjęłam kilka nowych środków walki z nałogiem i mam motywację, której od dawna nie było.... Buzia gładka, dekolt zaleczony, choć ręce świeżbią i same chcą drapać :) Stronię od lustra i choć wiem, że ten miły czas może się szybko skończyć, walczę Kochani, i będę walczyć, bo warto walczyć o samą siebie :) Nawet jak upadnę to znowu powstanę. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Nie zmienię np.współczesnego kultu młodości i urody, nadmiernego skupiania się na ciele kosztem duchowości człowieka, nie zmienię społecznego nieakceptowania swobodnego wyrażania emocji przez człowieka, nie zmienię wyścigu szczurów, w którym muszę uczestniczyć\" nie zmienisz....ale mozesz zmienic siebie i olac to, ze dla kogos mlodosc i uroda jest wazna, tak samo jak to, ze ktos nie akceptuje twojego wyrazania emocji, no i wyscig szczurow tez mozesz olac...i tak dalej :) nie musimy w koncu podobac sie zawsze i wszystkim i robic tego co wszyscy :) mozemy wiecej i niz nam sie wydaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale byłoby mi łatwiej, gdyby inni ludzie przywiązywali do mojego wyglądu mniejsza wagę niż to robią..." a skad wiesz, ze przywiazuja tak duza wage? ja mysle, ze to siedzi w naszych glowach....i naszej chorej sklonnosci do perfekcji za wszelka cene :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna dArc
I jeszcze kilka konkretnych porad które mi pomagają: -Nie patrzeć się tak często w lustro -jeżeli zmasakrujemy swoją twarz to lepiej spoglądać na siebie w lustrze z daleka a nie z bliska, ja mam wadę wzroku, więc już w ogóle mi łatwiej:) -w okresie leczenia pryszczy naprawdę jak najmniej spoglądać w lustra -nie pozwalać sobie na ograniczenia z ich powodu...typu nie wyjdę gdzieś, bo...mam pryszcze...to bez sensu...z reguły jednak nikt nas za to nie odrzuci, a jak odrzuci, to naprawdę nie warto z takimi ludźmi się zadawać -ograniczyć wklepywanie specyfików na twarz do minimum ( 2 razy dziennie góra) -myśleć o innych rzeczach, nie o sobie!skupić się na realizowaniu swoich planów zawodowych, pasji ( a jak się takich nie ma to ich szukać, a nie tracić czas na wygląd!!!!!), poświęcać czas ludziom bez względu na swój wygląd -uśmiechać się do siebie w lustrze z daleka:) -rozładowywać agresję i poczucie złości w inny sposób niż na sobie i swojej twarzy, mi pomaga sport, ostry wysiłek, zmęczenie i poczucie ulgi:) -nagradzać siebie za wytrwałość np.poczuciem satysfakcji i zadowolenia z siebie samej, może to i banał,ale istotny -czekać cierpliwie, ładna cera jest możliwa, ja sama miewałam ją wielokrotnie, głównie kiedy nie wyciskałam i skupiałam się na niej jak najmniej -oczywiście warto tez prowadzić zdrowy tryb życia, wprowadzać zdrowe nawyki żywieniowe, to zawsze pomaga!!! Niektóre z punktów normalnie brzmią jak wskazówki wychowawcze, bowiem tego naprawdę powinni byli nas nauczyć rodzice, ale z rożnych powodów tego nie zrobili, nie byli w stanie i teraz trzeba to samemu nadrobić albo zwracać się o pomoc do specjalisty. Ja nie mam kasy ani czasu na takie "zabawy" niestety, jestem osobą raczej oczytaną w temacie, więc staram się sobie samej pomagać i tego wam również życzę!!!!I jeszcze raz Wychodzić do ludzi bez względu na wszystko!!!!:):):)Ja właśnie idę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×