Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

Gość n-s
kurcze ja też poległam:( a wczoraj normalnie byłam taka szczesliwa patrząc do lustra że nie mam żadnych pryszczy i przebarwienia też bledną ,po raz pierwszy od tygodni miałąm jednolity w miare kolor skóry a teraz:( podeszłąm ot tak bo widziałąm zaskórniki troszkę pocisnełąm ale się opanowałam ale już małe plamki były , za pare godzin znowy coś wycisnełąm iznowu kilka małych plamek przybyło...a potem wycisnełąm jednego do krwi i mam ranę:( nie umiem przebrnąć tgo że pod skórą są brudy i mają tam zostać:( znowu tydzień leczenia... łeeee ale dół..no po prostu ręce poucinać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
sory za te literówki ą heh coś palce nie nadążają za wolą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRYSZCZKA
JA MAM TAK SAMO! JEŚLI JAKIŚ PRYSZCZ JUŻ UROŚNIE TAK, ŻE WYSTAJE, TO NIE MOGĘ TEGO ZNIEŚĆ, BO W.G MNIE TO OBRZYDLIWE-TAKA ZIELONA ROPA NP TÓZ PRZY NOSIE...FUJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ygwatemala
ja też nie mogę znieść obecności tych syfów i brudów pod skórą...ale im mniej się wyciska tym mniej ich powstaje i skóra jest w lepszej kondycji...walczę z tym nałogiem tak na serio jakieś 2 lata, bo wcześniej nie zdawalam sobie sprawy, że to nałóg...jestem na dobrej drodze i wam również tego życzę🌻 najgorsze momenty mam przed okresem, wtedy nie ma mowy,żeby coś nie wyskoczyło, a każdy wyciśnięty zaskórnik zamienia się w czerwoną gulę😠 poza tym, jestem wtedy w takim beznadziejnym nastroju, nie podoba mi się w sobie wiele rzeczy i mam jakąs nerwówkę, biegam palcami po twarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pryszczka
"ja też nie mogę znieść obecności tych syfów i brudów pod skórą...ale im mniej się wyciska tym mniej ich powstaje i skóra jest w lepszej kondycji...walczę z tym nałogiem tak na serio jakieś 2 lata, bo wcześniej nie zdawalam sobie sprawy, że to nałóg...jestem na dobrej drodze i wam również tego życzę najgorsze momenty mam przed okresem, wtedy nie ma mowy,żeby coś nie wyskoczyło, a każdy wyciśnięty zaskórnik zamienia się w czerwoną gulę poza tym, jestem wtedy w takim beznadziejnym nastroju, nie podoba mi się w sobie wiele rzeczy i mam jakąs nerwówkę, biegam palcami po twarzy..." dokładnie ja też w róznych nerwowych sytuacjach najwiecej wyciskam, a kiedy jestem spokojna jestem w stanie tego nie robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pryszczka
przepraszam za ten głupi błąd ortograficzny.....................tuż, a nie tak jak napisałam oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mroz sieje spustoszenie na mojej buzi. sypie sie ze mnie jak z worka z maka :P bylam zmuszona zastosowac krem tlusty i oczywiscie pozapychal mnie koncertowo. szkoda gadac. ale nic, trzymamy sie mocno, nie? a tak mnie korci zeby to powyciskac... wrrr. bylo calkiem ladnie. i kiszka. ale nie pozwole, zeby znow cos wzielo nade mna gore, co to, to nie. naolejuje sie na noc i utre nosa paskudztwu sypiacemu. a pozapychane oberwie pasta lassari, tyle moge. trzymajcie sie cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
a ja oram twarz:( nie wiem jak to sie dzieje - niby jestem w fazie leczenia ale co podchodze do lustra to niby delikatnie oskubuje pielegnuje oczyszczam przemywam - i ram ciągle przybywa:( nie wiem już jak siebie przekonać ,chciałabym tak z tydzień wyjechać w jakies bieszczady i siedziec w lesie i ciekawa jestem czy po tygodniu twarz byłaby normalniejsza(nie mówie bez pryszczy - ale akoś tak bardziej zdrowa)teraz nawet jak chwilowo nic nowego nie mam to twarz jest szara skóra cienka sucha-po prostu chora:( myslicie ze słodycze ostro wpolywaja na wygląd? od świąt jem ich duzo , nie umiem sie powstrzymać...może gdybym była pewna że to pomoże to bym się zawzieła i nie jadła:( w sumie najgorsze dla mnie jest to że jescze jako tako czasami się opanuje jak mi wyskoczy jakis pryszczyk,ale za chiny nie umiem kiedy ten pryszcz robi się w juz prawie zagojonej ranie(wtedy rozdrapuję jak szalona bo się boje ze to się nigdy nie zagoi jak nie oczyszcze)lub w jakiejs starej dziurze:( cholera sory za doła z poczatku roku ale mam okres i to chyba dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
u mnie podobnie... moja twarz jest szra, przesuszona, zima zdecydowanie źle wpływa... znacie jakieś sposoby na skuteczne nawilżenie twarzy bez zapychania? najlepiej jakieś domowe sposoby albo w miare tanie specyfiki bo po nowym roku jestem na maxa spłukana no ale też nie moge zostawić mojej buźki w takim stanie bo zaczyna przypominać tarke! :( poradźcie coś kobitki kochane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
acha, z kosmetyków nawilżających stosuje tylko humektan, ale zdecydowanie jest niewystarczający na taką mroźną pogodę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
n-s ja spedzilam tydzien w mroznych bieszczadach...i physiogel face cream jakos dal sobie rade i co najwazniejsze mnie nie zapycha :) no ale tani to on nie jest... swoja droga o dziwo mimo braku biezacej wody, ciagle brudnych rak, pielegnacji ograniczonej do minimum....twarz wyglada niezle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
N-s ja tez obzeram sie slodyczami przez ostatnie miesiace niemilosiernie i moja twarz wyglada naprawde niezle. Dziwie sie temu bardzo, bo przewaznie jedzonko wplywa na wyglad twarzy, a moze czekolada to lekarstwo na pryszcze?! hehe chcialabym, mialabym buzke cudna! A tak na serio to wydaje mi sie, ze wyglad skory na maxa poprawil mi olej omega3, teraz zazywam juz nie z ryb, tylko z siemienia lnianego. No i to pomimo jeszcze jedzenia slodyczy Natomiast po oleju z wit E (stosowanego zewnetrznie i wewnetrznie) stare blizny pieknie sie wyrownuja, polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufgatria
najlepiej jest odżywiać twarz a nie nawilżać, ja na noc stosuję tłuste kremy, a ostatnio maść ochronna z witaminą A, mnie to nie zapycha i skóra się regeneruje, jeszcze żeby mnie wyciskanie nie brało wieczorem jak wchodzę do łazienki to byłoby cudnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pryszczatka
ufgatria ma rację! Najlepiej odżywiać kosmetykami naturalnymi i hipoalergicznymi. Ostatno pojawiła się w aptekach (tam ją kupiłam) Błękitna Glinka Krymska. Wszystkie znamy glinki, ale ta jest niesamowicie mocna. Nie dość, że oczyszcza, osusza to jeszcze znakomicie odżywia skórę. Kupcie i zastosujcie po 2 tygodniach czyli 5-7 użyciach nie będziecie mogly wyjść z podziwu. Nawet po jednym użyciu widać zmianę. Skóra staje się bardzo gładka i rozjaśniona, a wypryski przysychają. Nie można jej porównywać z innymi glinkami. Używałam kaolinu i zielonej ale to w porównaniu z błękitną jest szmelc i naciąganie na kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko to nie jest tak, ze wszystkie tluste kremy "odzywiaja", a wiekszosc dla naszej skory jest zupelnie nie do przyjecia :) fajnie jak komus masc z witamina A nie szkodzi...ale wiele osob niestety nie toleruje na twarzy rzeczy typu wazelina :) ogolnie to nalezy skore i nawilzac i odzywiac i zapewniac jej odpowiedni plaszcz lipidowy :) co do glinek to i owszem sa fajne i pomagaja....tylko trzeba pamietac, ze nie mozna ich stosowac za czesto bo owszem odzywiaja ale tez pozbawiaja skore tluszczu, ktory jest na niej, a wiec warstwy lipidowej, ktora jest potrzeba :) tak wiec owszem ale z umiarem...1-2 razy w tygodniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pryszczka
Natomiast po oleju z wit E (stosowanego zewnetrznie i wewnetrznie) stare blizny pieknie sie wyrownuja, polecam Jakie blizny (dziury, czy takie wypukłe)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szalona Kobieta
Ja mogę powiedzieć, że się udało. Jak? 1. Zaczęłam chodzić regularnie do kosmetyczki, przy pierwszej wizycie było mi wstyd, bo od razu zauważyła, że wyciskam, więc dostałam duży zastrzyk motywacji. Stosuję regularnie kwas migdałowy, które swoje robi. 2. Co pomogło najbardziej - zmieniłam oświetlenie w przedpokoju, gdzie mam duże lustro, dotychczas świetnie oświetlone. W łazience oświetlenie jest kiepskie, nie mogę też stanąć z nosem przy lustrze. Teraz w przedpokoju jest ciemniej, światło pada w stronę szafy, a przy lustrze jest półmrok. Nie kusi, a zazwyczaj gdy przechodziłam, zatrzymałam się na chwilę np. pół godziny ;) 3. Wychodzenie z tego nałogu zaczęłam postrzegać jako proces a nie gwałtowna zmianę o 180 stopni. To ograniczyło złe samopoczucie po wyciśnięciu czegoś i ten stan, kiedy było mi już wszystko obojętne, więc robiłam z sobą, co się dało (czyt. pobojowisko). 4. A teraz co miesiąc słyszę u kosmetyczki, że cera się poprawia, koloryt wyrównuje, to też działa motywująco. Ach i znajomi zauważyli! Podsumowując - nie jest to łatwe, ale można. Przed wszystkim trzeba znaleźć na siebie sposób i na tym się koncentrować, a nie na generowaniu wyrzutów sumienia. Pozdrawiam Was serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśka7892
kurcze..ja też mam ten problem.. rano ledwo wstałam już dwa musiałam wycisnąć- a potem broda popuchnięta, czerwona.mój facet mówi,że ciągle się skubię.. najgorzej jest na brodzie i blizn mam troche na policzkach.. w aptece zaufana pani poleciła mi krem na blizny z masy perłowej NO-SCAR narazie używam- teraz zacznę regularniej i poczekam na efekty:) mam nadzieje,że się pojawią..ponadto uzywam kremu EFACLAR DUO z Laroche Posay no i oczywiście żel do twarzy, tonik i płyn micelarny-polecam. na wieczór zawsze smaruję rany tormentiolem-znika zaczerwienienie. Ja jeszcze popełniam ten błąd,że narobie sobie ran, a potem na to oczywiście podkład, puder, róż etc..ehhhh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strupka12345
a ja mysle ze ograniczenie słodyczy i jedzenie wiekszej ilosci owoców i warzyw napewno poprawi skóre, bo sama zauwazylam ze jak staram sie odzywiac zdrowo to mam o wiele mniej problemow z buzia. wystarczy maly eksperyment, przez jeden tydzien jesc codziennie warzywa i owoce a w drugi same slodycze + np chipsy, i nie wierze ze nikt nie zauwazy roznicy :) trzeba jeszcze dodac do pierwszego tygodnia min 1,5 litra wody dziennie a do drugiego cole :P a co do eksperymentow... jakis czas temu pisalam ze zrobilam sobie masakre...ale tylko po prawej stronie twarzy... i do tej pory ciezko mi pozbyc sie strupkow i nowopowstalych grudek, natomiast lewa strone mam ciagle przecudna! nie ma na niej prawie nic! gladziutka...mieciutka..bo nic na niej nie szukam, ale napewno cos bym znalazla, byle co, zeby wygniesc, i mialabym to samo co po prawej stronie wniosek jest jeden, NIE RUSZAC NIE RUSZAC NIE RUSZAC!!! Dlatego moi mili... nie ruszam !!! i to juz baardzo dlugo :) oplaca sie! dopiero teraz to widze porownujac obie strony mojej buzi!!! marze jednak zeby prawa strona tak samo sie wygladzila jak lewa... nie wiem ile mi to jeszcze zajmie ale jestem pewna ze juz nic tam nie rusze bo bedzie jeszcze gorzej, gdyby mi teraz ktos kazal zmaltretowac buzie to blagalabym zeby sie ulitowal nade mna! to jest straszne! nie robmy sobie takiej krzywdy! wolimy chodzic ze strupkami czy z grudkami ktore kiedys same znikna? kazdy ma jakies niedoskonalosci, nawet gwiazdy ktore widzimy w telewizji, jestesmy tylko ludzmi !!! :) pozwolmy sobie na niedoskonalosci!!! i zacznijmy normalnie zyc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pryszczka trudno mi opisac te moje blizny, ale na pewno to nie typ dziur, a bardziej wypukle blizny, wlasciwie czesc jest wypukla a czesc to ubytki w skorze. Trudno mi to opisac, bo to taka niecodzienna sprawa: przez cale zycie meczylam lewy polik, az w koncu zrobily mi sie zgrupowane wstretne, twarde blizne, ktore wygladaly jak syfy z zoltymi czubami (normalnie imitacja). Jednak to nie byly syfy, bo przez ok dwa lata, albo i dluzej, je wyciskalam, oczywiscie non-stop sie nabieralam na dziwny wyglad tych blizn, no i robily mi sie pozniej gigantyczne strupy... takze w koncu wydrazylam sobie w poliku niezle doliny. Zostala mi tylko jedna blizna-'syf'. No i po tym olejku wit E oba rozdzaje blizn znacznie lepiej wygladaja i nie czuc takich bruzd pod paluchami jak wczesniej. Ostrzegam tylko, ze wokol tego mam ciut jasniejsza skore na poliku, ale wcale nie jestem pewna czy to od wit E. A w sklad jego wchodzi: olej z soi, wit E, olej z kukurydzy, z sezamu, kielkow pszenicy i cytryny. A oprocz tego raz dziennie sobie go popijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strupka jestem za w 100% i to nie pierwszy raz tutaj na forum o tym mowie, ze jedzenie bardzo wplywa na skore, wiadomo, ze wszystko od organizmu zalezy, ale jesli sa terapie alternatywne oparte na odpowiednich dietach, (a nie np szpital) dla roznych chorob przewleklych, to swiadczy tylko o tym jak wielki wplyw na nasze zdrowie (w tym zdrowa skore) ma zarelko. Poza tym czesto jest tak, ze po roznych wypryskach lekarz moze rozpoznac problemy z roznymi naszymi organami, np z watroba (robia sie takie dziwne nieladne narosla). Albo palacze, czy alkoholicy jaka fatalna czesto maja skore, a to przez toksyny nazbierane w organizmie, z ktorymi organizm juz nie daje sobie rady. Wszystko co przyjmujemy z zewnatrz ma na nas jakis wplyw. Chociaz mam np kolezanke, ktora ma cere jak mutant (w zyciu chyba syfa nie miala), a chleje, pali jak smok i zlopie duzo kawy i odzywia sie beznadziejnie, a ma przecudna aksamitna cere... zycze jej jak najlepiej, ale wydaje mi sie , ze to wszystko do czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufgatria
przede wszystkim nie wolno ruszać, bo stosowanie różnych specyfików na niewiele się zda, jeśli będziemy nadal wyciskać, tyczy się to głównie zaskórników, bo pryszcze jak już się jakiś pojawi to po jakimś czasie i tak wyciskam, bo się zagoić całkowicie nie chce, a jak wycisnę to szybciej się go pozbywam... w nałogu pomogło mi zlikwidowanie stanowiska do masakry, które miałam w łazience, pozbawiło mnie to naturalnego oświetlenia, które idealnie się nadawało do robienia masakry (wszystko było widać, a jak nie było, to naciągałam skórę palcami i już było widać:classic_cool:) gdy miałam dogodne warunki wyciskałam się w dzień, a później poprawiałam wieczorem, gdy szłam się myć, koszmar. teraz również wieczorem dużo nie zdziałam, bo mam obecnie jedną żarówkę, więc mniejsze oświetlenie... i co najważniejsze, działajcie jakby przeciwko sobie, jak was korci i ciągnie do wyciśnięcia, to postawcie się same sobie! powiedzcie sobie nie i koniec!! z czasem jest coraz łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
zajac- z tymi dziwnymi bliznami to chyba też mam do czynienie - tzn. na szczescie tylko jedną i na głębokim dekoldzie- rzeczywiscie dziwna sprawa ciągle mi się ydaje że to jest taki niewycisniety kiedyś do końca otorbiony masą nowego warstwowego naskórka - a może tak jest? a może to tylko wypukła blizna? cholera nigdy nie mogę się temu dokładnie przyjrzeć ale w sumie już od lat to zostawiam bo z tego wydrapywania nawet do dziur to nic nie przychodzi, tylko czasem jak bardziej wydekoltowaną sukienkę założe to boję się ze wszyscy pomyślą że mam mega pryszcza:( u mnie lepiej - ciągle coś tam "pomagam" strupom ale ogólnie skóra jest w stanie gojenia.chyba rzeczywiście zrobię eksperyment i przez tydzień założe sobie mieć najbrudniejszą twarz jaką kiedykolwiek miałąm (czyli w moim jezyku oczywiście myc ją co najmniej 2 razy dziennie- ale dopuscić ten "brud" co jest w skórze, a z którego akceptacją mam poważny problem ) :) rzeczywiście Qleczko - ja też jak byłąm tydzień w górach to prawie bez myciaa już na pewno bez podkładów pudrów a nawet mazideł moa skóra wyglądała o niebo lepiej(później to oczywiście zepsułam:( )fakt że też może to ma znaczenie że wiedziałam że mam non stop brudne ręce więc w ogóle nie dotykałąm twarzy nawet jak mnie coś zaswędziało to mi się włączała lampka kontrolna istarałam się wierzchem dłoni i delikatnie- i może to też ma sens- bo w domu to jeżdzę palcami po twarzy allbo stoję w łazience i paluchami zrywam ochronę skóry, a jakby to do kupy zebrać tzn ten czas to chyba wyjdzie z pół dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pryszczka
Jak wam się wydaje ile dni trzeba przetrwać bez wyciskania, żeby czuć się bezpiecznie przy lustrze ( bez zagrożenia ze strony rąk)? U mnie zawsze podczas odwyków najtrudniejszy jest trzeci dzień, w którym najczęściej się poddaję i zamieniam moją buzie w pobojowisko P.S Zając, dzięki za odp :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pryszczka wydaje mi sie, ze w naszym przypadku to cale zycie trzeba trwac w abstynencji i i tak bezpiecznie czuc sie nie bedziemy, tak jak alkoholicy do konca zycia beda alkoholikami nawet jesli wyszli z nalogu Smutne to ale i prawdziwe; wydaje mi sie, ze im dluzej nie wyciskamy, tym bardziej stajemy sie silniejsze (nie mylic z pewniejsze) i przekierunkowujemy nasza psychike na wlasciwe tory. Zawsze jednak trzeba byc czujnym. Takze lapki z dala od buzki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
Zgadza się, ja tez juz się pogodziłam z tym że jestem totalnym nałogowcem i juz przez całe życie będę musiała się pilnować... Ale to nie znaczy że przestaję walczyć:) tak sobie analizowałam dziś, co juz zrobiłam przez te lata żeby wyleczyć trądzik... Bo nawet jeśli przestanę wyciskać (jakimś cudem) to zapewne stan skóry mi sie poprawi, ale nie czarujmy się - cały trądzik na pewno nie zniknie... Więc tak sobie pomyślałam że zewnętrznie zrobiłam juz prawie wszystko co w mojej mocy... Zastanawiam się jeszcze nad jakimś zabiegiem u kosmetyczki ale niestety narazie brak funduszy:( A może bym zaczęła działać od środka? Co sądzicie np. o piciu drożdży? albo ich jedzeniu? czy któraś z was to praktykowała? chyba muszę dostarczyc skórze coś od środka, a nie tylko faszerować ją zewnętrznie maściami, kremami itp. itd. aaa jeśli chodzi o ta naszą zimę i mróz to na przesuszoną twarz kupiłam sobie saszetkę maseczki z serii AA i suche skórki z głowy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gffgfggfgfgfgf
Nie próbowałyście Roaccutane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo Wczoraj zrobilam wkoncu maseczke aspirynowa z miodem - jest boska!!! Buziak jak pupka niemowlaka, gladka, miekka i aksamitna! Dzieki Quleczko za przepis 🌼 Nie zapeszam ale jak na razie to nie wyciskam juz od jakiegos czasu i moja skora wyglada super (jak na mnie), chyba moje zabiegi wybielajace na poskinorenowe przebarwienia zaczely dzialac! Yo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×