Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

Quleczko ulala, no to chyba ten meski zarost mimo przesuszenia dobrze na Ciebie dziala!!!! Tak trzymac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajac, nic z tego... nie ma czego trzymac :p To byla jednorazowa historia... musze poszukac chyba innego zarostu ;) A tak serio to zarost ogolnie zle dziala...mam mocno wrazliwa skore i zawsze po takich sytuacjach wygladam jak burak i kazdy dotyk piecze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha no chyba , ze tak... Ale mam nadzieje, ze nie cierpisz z tego powodu?! A propos zarostow, to na mnie tez dziala nie najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie cierpie jakos specjalnie...wkurzenie tez mi przeszlo jakims cudem...w piatek bylo troche gorzej ;) Zle sie wyrazilam to nie byla do konca jednorazowa historia to byl drugi raz w ciagu pol roku...ale od teraz juz bede madrzejsza...wiec kolejnego razu juz nie bedzie ;) Szkoda moich nerwow na niego ;) Kurcze, cierpiec nie cierpie ...ale czuje sie STARO po tym weekendzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm mowisz bedziesz madrzejsza, ale wiesz serce nie sluga :P Nie no jasne jak to nieodpowiedni zarost, to nie ma co sobie glowy zawracac! I dobrze ,ze nie cierpisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, bede madrzejsza...bo na szczescie wlasciwie go nie widuje, a jesli juz to nie w takich warunkach by byla mozliwosc na cokolwiek ;) zdecydowanie powinnam sobie wreszcie poszukac bardziej "przyszlosciowego" zarostu....tylko latwiej powiedziec niz zrobic...w sumie poza jakimis przelotnymi sprawami to juz 3 lata jestem sama :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczeta moje slonecznikowe :) z okazji matki boskiej pienieznej dokonalam zamowienia na mazidlach i czekam na olej konopny, macerat z brzozy i hydrolat oczarowy. stosowala moze ktoras z Was? zamowilam male porcje, bo to pierwsze spotkanie z tymi produktami. mam nadzieje, ze beda strzalem w dziesiatke :) a moja buzia jest coraz ladniejsza. zeszly czerwone plamy, bledna blizny. niektore juz calkiem zbladly i zostaly dolki. ale lepsze to niz rozdrapane rany, czyz nie? :) trwam dzielnie w niedrapaniu. no, chyba, ze tak jak Qleczka zalicze spotkanie trzeciego stopnia z meskim zarostem. ale na to juz rady nie ma :P pozdrawiam Was cieplutko, bo dzis naprawde zmarzlam. zima idzie, bez dwoch zdan. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
a ja zaliczyłam masakre:(aż nie wierze bo myslałam że mnie to już nie spotka, co prawda tylko 3 rany ale duże :( cholera i znowu kombinowanie tapetowanie leczenie czekanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strupka12345
o rany, siedzialam wczoraj bokiem przy oknie i zobaczylam pod swiatlo mnostwo bialych grudek pod skora, i wpadlam w obled !!! zaczelam je wyciskac, i okazalo sie ze jest tego wiecej pod skora niz na to wygladalo :( i w rezultacie mam teraz pelno strupkow i ranek :( i to tylko po jednej stronie twarzy, druga jest sliczna i gladka :( wygladam strasznie:( boli mnie skóra i serduszko, ze dalam sie tak nabrac efektowi 'pod swiatlo' ;( pomozcie !!! co teraz zrobic zeby to jako tako zagoic ?! ;( tak mi zle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strupka12345 - jesli rozdrapalas skore plytko, smaruj pasta cynkowa i olejkiem z drzewa herbacianego, ewentualnie mozesz alantanem masc, jesli Twoja skora toleruje tlustsze masci. w zadnym wypadku nie gniec tego dalej! jesli to glebsze ranki, mozesz smarowac tribioticiem - mascia z antybiotykiem. sprawdz, czy nie jestes uczulona na niego. zaklej plasterkiem i czekaj. musisz sie uzbroic w cierpliwosc, zadna rana nie zagoila sie w ciagu jednego dnia, skora musi miec czas. jesli juz przeszkadzaja Ci tak bardzo te podskorne grudki, mozesz probowac nastepnym razem zrobic parowke ziolowa i dopiero potem, delikatnie, w rekawiczkach, chusteczka higieniczna i uwazajac, by nie rozdrapac skory paznokciami, usunac takie gulki. ale nic na sile. jesli to jest zaskornik, powinno po delikatnym nacisnieciu wyjsc, nie wolno ugniatac i sciskac na sile, bo mozesz sobie porobic doly w buzi, pozdzierac naskorek albo rozwalic naczynka, powstana wtedy krwiaki (!) (co do parowek - jesli masz skore naczynkowa albo bardzo wrazliwa, lepiej ich nie robic) wiem, co pisze, bo sama sobie wiele krzywdy tak wyrzadzilam. sa tez masci/kremy, ktore niweluja te grudki i zaskorniki, np. acne-derm czy skinoren, ale kazda skora reaguje inaczej, u mnie kwas azelainowy, ktory zawieraja te masci/kremy nie dal efektow. po prostu przestalam sie przejmowac tymi grudkami. wole miec takie mniejsze grudki niz rozdrapane pol twarzy przez wysciskanie ich. poza tym, zawsze warto zapytac dermatologa, co o tym sadzi. postaraj sie powstrzymac odruch wedrowania lapek do twarzy. i jeszcze raz - cierpliwosci. kazda z nas na tym forum ma wiekszy lub mniejszy problem z masakrowaniem buzi. najwazniejsze to byc cierpliwa. pozdrawiam Cie i zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello Strupka mi najbardziej pomaga po prostu nie robienie nic z nowo powyciskanymi syfami, przynajmniej w tej pierwszej fazie (no moze tuz po akcji przetarcie spirytem) cierpliwosciiii Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja91991
Ja męczyłam się z trądzikiem przez 5 lat (teraz mam 18) używałam juz chyba wszystkiego, ale dla mnie najlepsze efekty daje: rano mycie twarzy physiogel to jest to twarzy wrażliwej nast używam kremu no-scar a gdzy sie wchłonie to nakładam krem normalizujący do twarzy trądzikowej, gdy wróce ze szkoły dokładnie zmywam makijaż (makijaż NIE tapete) nakładam po raz 2 krem normalizujący i stosuje codzienna maseczka z drozdzy ( na wieczór i trzymam ok 10-15 min) a przed samym pójściem spać smaruję twarz maścia epi-duo . W ciągu 2 msc pozbyłam sie niemal całego trądziku tylko raz za czas mi teraz cos wyskoczy przez okresem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby nie Epiduo, wyskakiwałoby Ci wiele więcej ;) Chodzi o to, żeby nie wyskakiwało samo z siebie, a nie wspomagane lekami, od których i tak wcześniej czy później skóra się uzależni. Takie jest przynajmniej moje zdanie. A co u mnie, w najgorszym stanie jest broda, z dwiema rozmemłanymi gulami, które smaruję wszystkim, co mam w domu i nadal nie znikają :( reszta w normie, na policzkach mam jeszcze trzy strupki, które jakoś nie chcą się zagoić, ale nie ruszam ich, może za 2-3 dni zejdą. Najgorsze zmartwienie mam z tymi gulami, bo wyglądają na całkiem poważny stan zapalny... A nie chcę powtórki z rozrywki z zeszłego roku, do której dochodziłam do siebie przez 3 miesiące leczona 3 różnymi antybiotykami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strupka12345
dzieki wielkie za wsparcie :) strasznie mnie wkurzaja te grudki :( to sa jak najbardziej zaskórniki bo bez problemu wychodza, i rownie bezproblemowo sie namnazaja :( gdyby nie one mialabym sliczna buzie, a tak sama sobie szkodze tym wyciskaniem, nawet jak po masakrze jest chwilowa poprawa, to one i tak sie pojawia ! koszmar :/ ale fakt faktem, juz lepiej je miec niz miec czerwone plamki i strupki... ale jak sobie to wmowic by wiecej nie majstrowac przy buzi? eeeeh, odwieczny problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o zes cholera a ja sie powyciskalam :( Dziewuszki a co sadzicie o szczoteczkach do mycia twarzy? Czy ktoras z Was stosowala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o zes cholera a ja sie powyciskalam :( Dziewuszki a co sadzicie o szczoteczkach do mycia twarzy? Czy ktoras z Was stosowala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
ja miałam taka kiedyś ,ale myslę że nie jest to najlepszy pomysł- nawet super miękka była za twarda dla mojej buzi, a co za tym idzie jak miałam jakieś babrzące się rany to tylko roznosiła bakterie na niej tez tak jak na gąbce jest pełno bakterii zahodowanych także można sobie ciagle wirusy aplikować u mnie lepiej sie sprawdzają takie żele do mycia z mikrogranulkami - bo są delikatniejsze i dobrze ścierają podkład,no i peeleingują przy okazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
a tak poza tym - wracam do zdrowia :) tzn. jeszcze tak kolo tygodnia zajmnie pozbycie się strupów i plam ale widzę ze się wszystko suszy. rzeczywiście zauważyłam że podczas okresu wszystko się wolniej goi - a niestety miałam"przyjemność" powyciskać się przed,wiec rany + jeszcze to co nie sie ze sobą nasza kobieca przypadłość- czyli nowe gule-no koszmar. mój chłopak to ma jednak do mnie cierpliwość,czasem (właściwie zawsze)jest mi tak wstyd jak coś rozdrapię a mimo to nie znajduję w tym motywacji żeby tego nie robić (tzn jednak robię mniej - ale robię)już się nawet nie sile na zakrywanie tych ran bo i tak je widać a z tapetą sie babrzą - i musze chodzić taka"goła":(i ciągle obiecuje sobie i w duchu jemu że już nie będę......a potem znowu to samo ale zauważyłam tez już w sumie kiedyś ale teraz mi się przypomniałao ze jednak ma to silny związek z moim sampoczuciem - tzn. jak mam stres, jestem zała to czesciej wyciskam- ale to juz wiecie na pewno. tak sobie pomyslałamzeby może dodac do naszego arsenału ciemnych świateł braku luster i guek na ręce może jeszcze jakąś technikę opanowywania stresu.kurcze może jakąś medytację? albo chociaż doraźne odstresowanie chwilowe żeby nie lecieć do łazienki? macie pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
n-s --> ja juz od jakiegos miesiaca nie maltretuje twarzy, jak tylko wracam do domu, od razu ide zmyc makijaz, jakies ewentualne niespodzianki, bo nie oszukujmy sie - cos tam wyskoczy, smaruje olejkiem z drzewa herbacianego i czekam, az sie wchlonie. chociaz musze przyznac, ze odkad nie wyciskam i nie roznosze bakterii po buzce, niespodzianek jest wiele o mniej. jak olejek sie wchlonie, pokrywam cienka warstwa pasty cynkowej. przyznaje, ze czasem siadam przy lampce, gdzie mam lusterko i przy tak mocnym swietle wypatrze zapchane pory albo calkiem male zaskorniki. ale chyba wygralam te wojne, bo w krytycznym momencie potrafie odejsc od lustra, mowiac do siebie w duchu, ze niech sobie tam bedzie ten zaskornik, jesli sie z niego zrobi syf, to go zasusze, ze lepiej poczekac, az wyjdzie, niz rozgrzebac skore i plakac nad kolejna rana. nie wiem, na ile Cie to przekonuje, ale polecam takie rozmowy ze soba, moze to smieszne, ale to tak jakbys tlumaczyla tej swojej "glupszej" czesci, ze nie warto. bo nie warto. wiele lepiej znosze gulke pod makijazem, ktora smarowana olejkiem i pasta po 3 dniach znika, niz rane, ktora traktujac tak samo, goje czasem i z miesiac, bo cos tam sie skubnie, bo skorka odstaje i robi sie krater :/ jesli tylko masz mozliwosc, polecam smarowanie pasta cynkowa. pod nia nie widac, jak bardzo jest rozdrapana skora. mnie nie przeszkadza, ze jestem cala w ciapki, a co! chlopak sie smieje, co prawda, ze jestem muchomorkiem, ale nic to. mysle, ze udalo mi sie wreszcie zaakceptowac, ze taka juz mam skore. i chyba dotarlo do mnie, ze to lepsze niz jedna wielka rana. szczegolnie, kiedy zaczelam wychodzic z domu z lzejszym makijazem. n-s, zycze wygranej na tej wojnie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
N-s ja jak jestem zestresowana to podjem sobie czasami tablety ziolowe uspokajajace, choc wiem, ze to problemu nie rozwiaze, ale ze stresem sobie radzi niezle Slonecznikonik to gratulacje, tak trzymaj i dawaj przyklad innym, czyli nadzieje, ze z tego blednego kola mozna wyjsc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha, wlasnie pol godziny temu przyszla do mnie paczka mazidlowa! oczywiscie jak rozgoraczkowany prezentem dzieciak rozwalilam (to dobre okreslenie:)) opakowanie i wydobylam dobrosci z mazidel. pognalam do lazienki, umylam buzke i obwachalam, co to przyszlo. posmarowalam buzie olejem konopnym, wlasnie sie wchlania. ojej, ciesze sie jak dziecko :) nie wiem, ile z Was zaoptaruje sie na mazidlach, ale bede zdawac relacje, jak te cudownosci dzialaja. juz sie ciesze na wieczorna maseczke aspirynowa i hydrolat oczarowy. a na noc macerat z brzozy. taki sobie sprawilam prezent urodzinowy :) Zajac --> ja tez mam nadzieje, ze wytrwam. oczywiscie kibicuje wszystkim Wam gorrrraco, ale sama rowniez pamietam, zeby sie nie zapedzic w kozi rog. n - s --> a propos rozladowywania stresu, mnie pomagaja tez robotki reczne. ostatnio odswiezylam stara kosmetyczke, robie broszki i pierscionki. ale i malowanie paznokci w dziwaczne wzorki pomaga sie skupic. a poza tym na te zimowe, dlugie wieczory polecam dobra lekture. albo film. i gorace kakao :) trzymajcie sie dzielnie, siostry pielegnacyjne! jestesmy piekne i silne. !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej O rety, dziwnie sie czuje, cos jakby poczatki grypy jelitowej :O Widze, ze zainteresowane naturalnymi olejami rosnie. Wiecie co, tez probowalam, ale zawsze rzucalam ta metode. Po olejku Hauschki nie zauwazylam poprawy. Moze powinnam byla go dluzej stosowac, ale po prostu jest drogi... Potem ktos mi polecil jeden z tak zwanych "suchych olejow"roslinnych, niestety nie wiem jaki to byl. W kazdym razie smarowalam nim buzie jakis czas. Robilam to w ten sposob, ze nakladalam olej bezposrednio na buzie i nadmiar odciskalam na chusteczce higienicznej. Skora byla fajna, miekka i wygladala zdrowo aaaaleee...no niestety, pojawila mi sie taka masa zaskornikow ze zgroza. Niektorzy tlumacza to tym, ze niby skora na poczatku sie tak "oczyszcza". Mnie zabraklo cierpliwosci, zeby poczekac na ciag dalszy. A stan terazniejszy? No coz, jak juz pisalam odstawilam skinoren i po jakims czasie zaskorniki wrocily. Jako ze nie mialam czasu isc do dermatologa, to kupilam sobie na szybko jakis krem (skladnik czynny: Benzoylperoxid). Podzialal mi dobrze, ale potwornie wysuszyl skore! Normalnie buzia sucha jak pergamin. Wlasnie siedze w maseczcze nawilzajacej, ktora wchlonela sie natychmiast. A teraz chyba sie poloze do lozka bo w moim brzuchu dzieja sie jakies dziwne rzeczy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
N-s a w ogole to dzieki za szczoteczkowa odpowiedz. Kiedys sobie kupilam, uzylam ze dwa razy i mialam wrazenie, ze syfow mam wiecej; moze mialam jakis ropny stan zapalny skory czy cos, nie pamietam i dlatego sie roznioslo?! W kazdym razie mam srednie doswiadczenia z uzywania szczoteczki i chcialam sie dowiedziec, czy to moje fanaberje, czy faktycznie to kiepska metoda oczyszczania twarzy?! Takze chyba sie nie skusze na ponowna probe, to chyba tez nie na moj typ skory A propos olejkow ja sie zakochalam w olejku z wit E; niewiarygodnie wygladzil mi blizne na policzku. A blizna ta zalicza sie do tych z serii: bardzo wielka i dziwna. Tzn. jest ona bardzo stara i duza, byla ze 10000 razy wyciskana, a to z racji tego, ze wygladala jak bialy syf (a od kiedy pamietam to byla blizna), wlasciwie kiedys zyla w stadzie :) tzn. mialam tego wiecej ale jakos porozdrapywalam i zostala ta jedna. Za cholere niczym nie moglam tego zlikwidowac, a tu nagle gdzies wyczytalam, ze na pojedyncze blizny dobry jest olejek E. Zaznaczam, ze bardzo mi ja splaszczyl, ale czerwony slad pozostal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do szczoteczek do twarzy, to ja od czasu do czasu uzywam ale NA SUCHO...Jak juz widze ze mam cala mase zrogowacialego naskorka, to ten naskorek scieram wlasnie taka szczotka. Skora jest pozniej dobrze ukrwiona i sprezysta. Szczotka do tego nie moze byc zbyt twarda, ale i nie miekka, bo wtedy to nic nie daje. Ale ja mysle, ze to nie do kazdego rodzaju skory jest. Ja mam wlasnie taka "rogowaciejaca", a wiec niezbedne jest ciagle odslanianie skory wlascwej. Z drugiej strony nie powtarzam tego zabiego zbyt czesto, bo to jest jak peeling. Widomo, ze naduzywany bedzie szkodzil. Niestety to cale peelingowanie i scieranie naskorka ma takze taka wade, ze czlowiek jest potwornie blady :O Ja zaczelam stosowac samoopalacz, zeby nie straszyc ludzi. Mam samoopalacz z firmy Lavera, niby naturalny, choc ciezko mi w to uwierzyc tak do konca. Mam wrazenie, ze to nie tylko daje ladny efekt, ale takze sprawia, ze przebarwienia az tak nie rzucaja sie w oczy. Oczywiscie musze uwazac z tym, zeby nie wygladac jak Pocahontas :D dlatego mieszam go z normalnym kremem i stosuje naprawde rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziexy Rzeczowo Sprobuje na sucho ale jak mi obecny wysyp zniknie :( Mam nasdzieje, ze to po prostu przed okresem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez kiedys uzywalam szczoteczki do twarzy, tej z oriflame, ale moja skora nie byla zadowolona. poza tym trzeba uzwazac, bo oprocz podraznien, ktore po niej mialam, roznosila chyba sporo bakterii po twarzy. a teraz z innej beczki - od trzech dni uzywam mazidlowego olejku konopnego i hudrolatu oczarowego. zakocchalam sie. w trzy dni wygladzily slad po guli, ktora od misiaca nie chciala zejsc. jest jasniejsza i gladsza ta blizenka, reszta sladow tez jakby blaknie. a reszta twarzy jest nawilzona i gladsza. ciesze, ze sie sobie zamowilam te cudenka. dzis mam taka ladna buzie, ze chcialoby sie wyjsc bez makijazu. ale chyba cos tam naloze, bo temperatura lekko straszy. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabawne z tą szczoteczką do twarzy, 3 dni temu ją sobie kupiłam:) w rossmannie. jak na razie widzę efekty gładkości. zobaczymy później. pozdrawiam i życzę wytrwałości i niezadufania w sobie, bo to właśnie wtedy, kiedy nam się wydaje, że już mamy to na wodzy, łapy się podnoszą... i apiać, od nowa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczowo - Benzoylperoxid to nic innego jak nadtlenek benzoilu znany chociazby z brevoxylu czy benzacne... i bedacy tez skladnikiem epiduo o ktorym tu bylo :) jeden z lepszych skladnikow...szybko widac poprawe tylko bardzo latwo na poczatku przesuszyc skore, wiec radze pare dni przerwy, a potem stosowac rzadziej :) bo on taki "zdradliwy" jest, ze jak juz odczuwa sie przesuszenie...to skora juz z reguly jest mocno sucha, ciezko to troche wyczuc :) i uwaga...potrafi odbarwiac tkniny, wiec lepiej jakis stary recznik i poszewka na poduszke ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! macie jakis sposob na te mrozy? chociaz sie olejuje, nawet humektan pod make up polozylam, ogolnie staram sie miec buzie jakos chroniona, strasznie sie czerwieni i czuc, ze ten mroz ja podraznia... macie jakis krem chroniacy przed mrozem? bo bambino i inne tluste zapychaja niemilosiernie. aha, i donosze, ze po 4 dniu smarowania buzi maceratem brzozowym i olejem konopnym, duza blizna sie rozjasnia i juz sie wygladzila. wyskoczyla tylko jedna niespodzianka, ale udaje, ze jej nie widze i wyganiam ja z twarzy olejkiem z drzewa herbacianego. glupie gule szalikowe, grrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszqnia
dawno tu mnie nie było, ale to nie dlatego że juz problem wyciskania się u mnie skończył... wręcz przeciwnie przerodziło to się u mnie w jakąś totalną manie, jakiś obłęd... jakiś czas temu pisalam ze byłam dermy, przepisała mi jakiś antybiotyk doustny, skinoren i aknemycin... efekty? żadne... 2 miechy używałam tego regularnie i lipa:( no i to wyciskanie... czuję jak sama niszcze swoją twarz, jak niszcze siebie... już nie wyciskam tylko na wieczór ale tez rano przed wyjściem do pracy!!! a potem tony tapety żeby to zakryć... ciągle kłóce się o to z moim chłopakiem, on widzi co się dzieje, widzi strupy na mojej twarzy i jak tylko wejde do łazienki to mnie kontroluje co tam robie... ale np. jak on idzie pod prysznic to ja szybko wyciagam male lusterko i heja... nie wiem co sie ze mna dzieje, był taki czas że było juz lepiej panowalam nad sobą, walczyłam... teraz żadne argumenty już do mnie nie przemawiają... jak tylko zobacze lub "wymacam" jakąś krostkę od razu cisnę aż do krwi... jest coraz gorzej, twarz mam całą w strupach a co dzień jeszcze dokładam sobie nowych... to samo dekolt... podrapany, z ranami... i jak tu bluzke bez ramiączek na Sylwestra założyć....? w przyszłym roku wychodze za mąż tak się boję że na własnym slubie bede cała w strupach... kompletnie brakuje mi silnej woli... jak ja zdobyć? jak powiedzieć "NIE"??? jak przestać krzywdzić siebie??? jesienna depresja? może i tak... tak sobie myślę że tragedia zaczęła się odkad... przestałam tu zaglądać! nie miałam czasu żeby siedzieć na necie więc nie czytałam wątku, całe wsparcie które w Was czułam gdzieś uleciało i zaczelam robic sobie totalne masakry... więc wracam! z niezbyt dużą dawką silnej woli,ale za to z dużą dawką nadziei że moge zacząć znowu wszystko od początku... na szczęscie mam mniej pracy i teraz bede miala czas zeby tu zaglądać licze na to że mi to może tak jak to było ostatnim razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×