Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość QWRFRF

mojej znajomej 1,5 roczny synek jak był u nas rozwalał nam mieszkanie

Polecane posty

Gość QWRFRF

tzn.skakał po stole, rzucał kamyczkami, ktore mamy w doniczce, wział płyte CD i umaczał ja w cieszcie, potem złapał DVd i chciał je wyrwac, wkłądał place w głosniki, chciał je przedziurawic..Matka i ojceci, nie MOWILI MU "NIE WOLNO", nic nie zwracali mu uwagi, nawet sie z tego smiali..co on robił.. Ja musiałam, zwracac uwage, wiadomo, we włąsnym mieszkaniu..moge chyba zwrocic uwage.. Kiedy jej powiedziałam, ze "mogłas mu zwrocic uwage, przeciez, on o mało co nie rozwalił nam głosnikow". Ona na to ja sie na studiacjh(pedagogika)nauczyłam i wyczytałam w ksiazkach ze Roczne dziecko nier ozumei słowa nie WOLNO i zwracanie mu uwagi nie ma sensu, klaspa mozna dac, ale to mija sie z celem!! NO RECE MI OPADłY!!!SZOK!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWRFRF
A TEN MAłY tylko patrzył na rodzicow, jak mu nic nei zwracali uwagi na jedna rzecz, to zabierał sie za nastepna..rozwalanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWRFRF
"Dziecko w okolicach roku zaczyna chodzić wszystko nagle jest w jego zasięgu wszystkie bodzcie odbiera na raz a nowe miejsce temu sprzyja. Ono nie jest na tyle rozumne aby zrozumieć słowa nie wolno(właściwie nic dla niego nie znaczą) można mu dać klapsa ale to niczego nie rozwiązuje wręcz ogranicza się dziecku poznawanie świata tłumi je. To słowa lekarz którego sam kazał mu chodzić wszędzie zaglądać podglądać. W okolicach 2 lat dziecko staje się rozumniejsz sztuka chodzenia jest już opanowana, pierwsze bodzce dość chaotycznie zdobyte samemu zaczyna się okres zainteresowań dziećmi, przebywanie w ich obecności jest swoistą ucztą szczególnie dziewczynek. Choć nie umieją się z sobą jeszcze bawić. Są bajeczki, książeczki, wypowiadanie pierwszych słów. Znamy już pewne reguły czsami jesteśmy niegrzeczni próbujemy coś wymusić płaczem np. kolejny samochodzik ale wcale nie trzeba bić można nie zwracać uwagi na płacz sam mija nawet szybciej. Choć czasami to nie jest łatwe. Czasami się powyzywa to normalne. To sa pewne etapy w życiu dziecka ale trzeba to przeżyć z nim się co kolwiek osądzi. Nie na darmo mówią zobaczysz jak zacznie chodzić.Zresztą byliśmy u ciebie chyba jakiś niespełna rok temu ja działałam zgodnie z zaleceniami lekarza i powiem ci że jestem zadowolona z ewolucji jaką mój Kacper przeszedł od tych pierwszych chaotycznych kroków właśnie wówczas małymi kroczkami. Zresztą to samo na studiach nam wpajano z psychologii i nie nazywano tego wychowaniem bez stresowym. Byliśmy z Kacprem na Akademi Zdrowego Rozwoju miałam okazje wcielić się w poszczególne etapy rozwoju dziacka wszystko było w takich parametrach jak widzi dziecko i interpretuje. to mi dużo dało a i pediatra stwierdziła że bardzo bystre dziecko do mamy też nie miała zastrzeżeń wręcz przeciwnie. " TO JEST TO CO TA ZNAJOMA MI ODPISAłA..NA TO , CO JEJ POWIEDZIAłąM"ZE JAK NASTEPNYM RAZEM DO NAS PRZYJAA,DO MA GO BARDZIEJ PILNOWAC"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję....
moja szwagierka tak chowała córkę, teraz mała ma 3 lata i terroryzuje rodzinę, na słowo "nie wolno" reaguje histerią i mamusia jej ulega...... a Twoja uwaga do znajomej była całkiem na miejscu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWRFRF
no, ale słuchajcie!!co jesli rozwalił by mi sprzet? W RAMACH BEZSTRESOWAEGO WYCHOWANIA ZWROCIłA BY MI KASE?CIEKAWE??500 Zł BY MUSIAłA WYBULIC!!ZAWSZE bedzie, za szkody dziecka płącic.. ciekawe, czy gdyby do domu jej pediatry wkradł sie jej synek i zaczał tej pani rozwalac dom, np, zbił by jej szybie w stoliku, czy by nadal była taka mądra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym więcej nie zaprosiła znajomych z dzieckiem. powiedziała im ze albo zapraszam ich samych na miła rozmowę, albo wcale. nawet jeśli z psychologicznego punktu widzenia znajoma ma rację, to tobie i twoim rzeczom szacunek się należy. owszem w dupę dawać czy pouczać 1,5 roczne dziecko jest bez sensu, ale jak dziecko rozrabia, psuje niszczy to się je bierze na kolanka i znajduje się mu inne, nie destruktywne zajęcie. a dostarczanie dziecku bodźców nie musi się wiązać z demolką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, rozumie czy nie rozumie... rodzice są odpowiedzialni za dziecko i już! nie ma tak, że Ci dzieciak demoluje mieszkanie! Mój ma 2,5 roku i już doskonale wie co mu wolno a co nie. Wcześniej różnie było. Ale jak gdzieś wychodziliśmy z mlodym to zawsze jedno z nas, ja albo mąż go pilnowała. A jak mieliśmy ochotę na spotkanie na spokojnie to umawialismy się bez dzieci i już. To że dziecko nie rozumie że mu nie wolno nie znaczy że ma pozwolenie na wszystko. Dla mnie to jakaś dziwna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwiazdki - no dokładnie! Przecież mogli go rodzice wziąć na kolana, dać mu jakąś zabawkę, zająć czymś. Chociaż jak sobie przypominam mojego syna rok temu to jestem prawie pewna, że na "nie wolno" reagował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miaaa...23
Co za bzdury !!! Moja córeczka ma 20 miesięcy czyli troszkę ponad 1,5 roku i doskonale rozumie jak mówię jej, że nie wolno czegoś robić. Jakieś głupie te tłumaczenia Twoich znajomych :o Ja bym więcej tych znajomych nie zaprosiła do swojego domu. U mnie znowu była taka sytuacja, że jak przychodziłam do znajomej, której córa jest starsza od mojej o rok to ta mała cały czas popychała moją córkę i nie dała jej dotkąć żadnej zabawki. A mamusia oczywiście nic ... zero reakcji. Nie chodzę już do niej :( Nie pozwolę traktować tak mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to raczej chodzi o to ze rodzice mają prawo chować dziecko bez "nie wolno" i mniejsza o to czy to pomysł dobry czy zły bo to ich sprawa. ale ich zasranym obowiązkiem jest nie dopuszczać by dziecko niszczyło coś, demolowało czy krzywdziło kogoś. można wymyślić pewnie z milion sposobów odwrócenia uwagi takiego malucha od niszczenia. a bezstresowe wychowanie nie polega na nie zajmowaniu się dzieckiem. ja bym tych państwa po prostu nie zapraszała z dzieckiem i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna3334
wychowała 5 dzieci i kazde rozumiało słowo 'nie wolno" juz koło, roku, albo ja mjam wyjatkowo zdolne dzieci, albo wy swoich niedoceniacie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWRFRF
ale jak jej to wyłtuczumaczyc, bo ona pani pedagog, podaje przykłądy z ksiazek, i usprawiedliwa swoje zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miaaa...23
Po prostu powiedz jej, że nie życzysz sobie żeby ich dziecko demolowało Twoje mieszkanie. A jak już chcą pozwolić na to dziecku to niech zwrócą Ci pieniądze za zniszczone rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tłumaczyć, bo mądra pani psycholog i tak wie lepiej. szkoda nerwów. powiedzieć że nie masz ochoty kupować nowych głośników tylko dlatego żeby jej mały się rozwijał według jej torii. i nie zapraszaj z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to nierozumie???????:-o Oczywiście ze 1,5 roczne dziecko doskonale rozumie "nie wolno" nie ruszaj"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz mam staz w przedszkolu przy dzieciach 3 i 4 letnich.... To co te dzieci tam wyprawiaja to sie w glowie nie mieci... skad takie male dziecko ma TAKIE pomysly, ale niestety to wina rodzicow.... Coraz bardziej doceniam prace pan w przedszkolu.... wytrzymac z tymi dziecmi jest trudno a z ich rodzicami jeszcze gorzej. Bo jesli zwroci sie uwage to jest tragedia przeciez jak jej dziecko moze byc niegrzeczne... a biedna pani w przedszkolu nie moze ani krzyknac, ani potrzasnac takim maluchem! A slowo nie wolno, nie rob tego... hym jest chyba rozumiane odwrotnie. mowisz takiemu: Jezdzij tym autem powoli to on bedzie jzdzil jeszcze szybciej..... powiesz koloruj ladnie to bd wyjezdzal....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie wydaje mi sie zeby to co mowi ta kobieta byly przyklady z ksiazek, to jej jakies chore wymysly... ale niestety jest duzo takich pedagogow ktorzy sami potrzebowali by pomocy. Jak nie potrafi sobie z wlasnym dzieckiem poradzic to jak ma radzic sobie z innymi? ale coz bardzo czesto jest tak ze poprosru rodzice sami wielu rzeczy nie rozumieja wiec jak maja rozumiec to biedne dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie po prostu rodzicom się nie chce konsekwentnie czegoś zabraniać. I się tłumaczą że dziecko jeszcze za małe! Niestety z obserwacji mojej rodziny (cała kupa pedagogów) widzę, że odpowiednie wykształcenie nie gwarantuje dobrego wychowania potomstwa. Niestety, ponieważ ja też jestem pedagogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wysmiewczyni
pitolenie o szopenie, jasne ze dziecko rozumie zakaz, nawet tak male dziecko wyrabia sobie w ten sposob postrzeganie swiata. Jesli bedzie cos psocil i za kazdym razem spotykal sie z nagana ze strony rodzicow dotrze do niego ze tak nie wolno. Nawet bardzo male zwierzeta rozumieja ze czegos nie wolno jak sie krzyknie na nie a co dopiero dziecko. Coz niektorzy poprostu nie nadaja sie do wychowywania a pozniej wyrastaja takie rozne typki z takich:) Radze uswiadomic znajoma ze powinna sie wziac za chowanie dzieciaka a nie bujaniem w oblokach. A tak na marginesie to ja pierwszy raz spotykam sie z taka teoria ze dzieciom w tym wieku nie zakazuje sie bo one i tak nie rozumieja:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lostka
Niestety, ale z dzieci wychowywanych bezstresowa metoda wyrastaja potwory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak mozna wychowac dziecko bezstresowo??? nie ma czegos takiego jak wychowanie bezstresowe, bo nie ma zycia bezstresowego! dziecko nawet te 1,5 roczne powinno juz wyczuwac jakis stres w sytuacjach ktorych robi zle.... niszczenie czyjegos mieszkania oczywiscie nalezy do takiej sytuacji i rodzice w opowiedni sposob powinni zareagowac, zeby dziecko odczulo stres i nastepnym razem wiedzialo ze tak sie nie robi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja mysle ze
Zbyt lagodnie zwrocilas uwage matce dziecka.Jezeli chce wychowac swoje malenstwo bezstresowo to niech sobie je wychowuje nie skazujac innych na stres.W glowach sie poprzewracalo tym matkom!!!Jak takie malenstwo troche dorosnie to bedzie z nim wiele problemow.Wtedy zacznie go wychowywac inaczej,wielu rzeczy mu zabraniac i okarze sie ze wlasciwie musi go wychowywac od podstaw.Niektore matki to naprawde idiotki,plakac sie chce ,widzac jaka krzywde wyrzadzaja swoim dzieciom !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lostka
Piszac bezstresowo mam na mysli pozwalanie dziecku na wszystko, nie zwracanie mu uwagi kiedy sie zle zachowuje,brak jakichkolwiek kar, dawanie mu wszystko czego chce, a potem zada. Taki potworek potem nie szanuje nikogo, zwlaszcza rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rzeczy czy nie..
A jak SOBIE zrobi krzywde??Jak wejdzie na okno , dotknie ognia czy pobiegnie pod samochod? tez PANI PEDAGOG powie ze dziecku nie mozna zabraniac? Ja bym jej wprost powiedziala ze taki z iej pedagog jak z koziej d.. eh szkoda mi takich dzieci co maja tak glupich rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lostka tak ja Cie rozumie wiem o co Ci chodzi ale to wlasnie nie jest wychowanie. Ale niestety coraz czesciej mamy z tym doczynienia. I jak taka matka obudzi sie po kilku latach i troche przykróci takiemu maluchowi to on sie tak zbuntuje, ze juz później nie bedzie na niego mocnych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamama
niewielka, nie dokońca zgadzam się z twoją teorią, że dzieci jazgoczące w przedszkolu to wina rodziców. Dzieci w grupie zachowują sie zupełni einaczej i rosną im rogi. Mój synek ma 2,5 roku, rozumie nie wolno, nie pozwalam mu na wszystko i doskonale o tmy wie, choć na okragło testuje moją wytzrzymałosć i konsekwencję...nie jestem idealną konsekwntną matką i czasem odpuszczam w sprawach, które uważam, zę nie mają znaczenia. Ale widze też nagły zwrot akcji i jak zaczyn asie mały zachowywać w obecności przedszkolaka, który regularnie u mnei bywa. Tamten jest żywy, głośny, czasem mysłe, żę rozwydrzony, ale wydaje misię, że to wynik przedszkola i grupy. I często powtarzam, że praca w przedszkolu by mnie przerosła. Nie jestem zwolennikiem bezstresowego wychowani i moje dizecko jest tego żywym przykładem, czasem mam wrażenie, że do wielu rzeczy zbyt restrykcyjnie podchodzę, aczkolwiek sporadycznie tak jak napisałam odpuszczam. A odnośnie przedszkola wiesz...a raczej skoro tam pracujesz to powinnaś wiedizeć, że dzieciakowi nei wystarcyz powiedizeć nie wolno...trzeba mu dac coś w zamian, odwrócić uwage...neistety..to ciężka praca...a sądzę, zę gro nauczycielek przedszkolnych się do tej swoej pracy ZWYCZAJNIE NIE NADAJE!!!! Do tego trzba miec neisamowita energię, cierpliwość i naprawdę lubić dzieci, a nei tlyko twierdizć, że się je lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamamamamama, masz racje ze wiekszosc nauczycielek nie nadaje sie do pracy w przedszkolu... zdarzylam zauwazyc ze przedszkole to tylko taka przechowalnia dzieci.... wytrzymac z nimi te kilka godzin i gotowe. Ale czasem coz co zrobic gdy ma sie na glowie 25 takich maluchow, jak wytulmaczyc 2, czy 3 dzieciom ze zrobily cos zle gdy reszta tez potzrebuje opieki?:-/ Co do rodziców, to głównie nie podoba mi się to, że gdy nuczycielka mówi np tatusiowi, że synek jest bardzo niegrzeczny, to ona dostaje ochrzan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrząc na to obawiam się tylko co z tych dzieci będzie później?? czy z tego wyrosną, czy będzie jeszcze gorzej?;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamama
niewielka, u nas jest też chor sytem przedszkolny, bo jedna pani nie mozę mieć pod opieką 25 dzieci, bo nie ma szans na ogarnięcie tego wulkanu w postaci kilkulatków. Ja jako rodzic wysłuchałabym racji nauczycielki, ale nie pozwoliłabym na szrpanie mojego dzeicka, choć klapsa ode mnei mój dzieciak dostaje nie raz, ale nie może robić teog obca osoba, bo pewnie wtedy bym się wkurzyla. Sama musisz znaleźć sposób na okiełznanie 2-3 "niegrzecznych" włacznei z rozsądnymi karami. Trudno radzić na odległość. A może po prostu zmień profesję?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamama
a przekrój dzeici jest przerózny w przedszkolu. Mój syn jest ok, ale nie wiem jak beize się zachowywał w tłumie, bo czasem dostaje małpiego rozumu i trzepnie przedszkolaka o którym pisałam, że u nas regulatrnie bywa...byc możę, zę to skutki moich klapsów...nie wiem..generalnie wychowanie to dla mnie trudny temat , jak zrobić, zęby w miarę wyważenie stawić zakazy ale też nie wychowac dzieciaka stojącego na baczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×