Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość greq

Apel do kobiet - zostawcie nas w spokoju!

Polecane posty

Nie robmy szopki nie mamy po 15 lat- mowilam- wszystko jest dla ludzi Jestem singlem od dlozszego czasu i chce, zeby tak pozostalo Jest dobrzd tak, jak jest- powiedzial mi na samym poczatku znajomosci Ale to do czasu... W koncu sytuacja zaczela mu przeszkadzac i bylo to widac z daleka! Zaczely sie pytania -z jego strony- co tak na prawde miedzy nami jest? dla czego oboje tak udajemy, ze nic poza sexem nas nie laczy? Fakt, bo to nie byla sytuacja typowa Poza lozkiem spedzalismy razem sporo czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Chyba straciłam wątek? Ja, singiel, mam kolegów-singli, z którymi spotykam się wyłącznie koleżeńsko i mam wspólne zainteresowania zawodowe. I choć może bycie singlem forever nie jest to wymarzona sytuacja, nikt się nie bawi w żadne feelings, żadne podchody, żadne pragnienia uczuć itp. Jest jasne: każdy jest sam i czerpie frajdę ze swojej roboty + gdy może o niej pogadać. "Trudni faceci" powinni brać z nas przykład!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minely kolejne dni i sprawy sie coraz bardziej komplikowaly... Dowiedzialam sie od jego dobrego kumpla pod kara smierci jesli pisne slowko kilku dosc istotnych rzeczy na temat tego, co teraz dzialo sie w jego glowie... I szcerze nie wiedzialam co z tym wszystkim zrobic Ostszegal mnie zebym wycofala sie zanim ktos zacznie cierpiec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak dokladnie rer - do pracy rodacy! nie spinaj sie tak mexx.jaja sobie z ciebie robie a ty nawet seks przez neta bierzesz na powaznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itsonlymexx to egzaltowana
"nikt się nie bawi w żadne feelings, żadne podchody, żadne pragnienia uczuć itp. Jest jasne: każdy jest sam i czerpie frajdę ze swojej roboty + gdy może o niej " To możliwe, że się nie bawi, ale malo prawdopodobne. to przypomina lawinę. niech no kto poruszy kamyczek i zaczna sie filingsy i temu podobne fececje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie zrobilam tego, nie wycofalam sie Mijaly kolejne tygodnie i sprawy zdawaly sie byc coraz bardziej poukladane -zostalismy tak zwanymi przyjaciolmi, ja nie ingerowalam w jego swiat, a on w moj W mysl zasady "nikogo nie mozna do niczego zmuszac"- ale to wszystko tylko pozornie... I tak sobie mysle... moglam sie wycofac kiedy mialam jeszcze okazje Bo teraz moze byc za puzno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok piszesz ze zostales skrzywdzony i ostrzegasz NAs przed takimi jak Ty wiec moze pomozesz mi zrozumiec dlaczgo On tak sie zachowywal i zachowuje i prosze bez zlosliwosci bo ja Cie przeprsilam za to co napisalam :) na poczatku Naszej znajomosci przyznam sie ze sama szukalam z Nim kontaktu ale nie dlatego ze mi sie podobal bo nie podobal mi sie wcale uwazalam go za mruka ale kiedy wracalam po pracy do domu chcialam najnormalniej w swiecie z kims porozmawiac .Po jakism czasie zaczal sam zagadywac ,zaczepiac .Nawet mi sie zwierzyl z tego co Jego spotkalo a z tego co wiem z nikim innym o tym nie rozmawial .wiem ze to nie oznaczalo ze sie mna zaiteresowal poprostu chcial sie wygadac ,akurat trafilo na Mnie . Zaczelo cos sie miedzy Nami dziac ale doszlam do wnisku ze jest zbyt trudny i ze nie ma sensu zaczynac wiec zaczelam go olewac .Potem zaczal sam przychodzic ,interesowac sie i takie tam . dosc sporo rozmawialismy i wlasnie wtedy przekonalam sie ze naprawde jest fajnym facetem i warto poznac go blizej . Przyznam sie tez ze sama piersza jego pocalowalam byl w szoku ale ok .Kilka dni pozniej sam mnie pocalowal i bynajmniej nie jak kolezanke -po tym zdarzeniu dziwnie sie zachowywal ,nie odzywal sie itp wiec poszlam i zapytalam co jest i jesli uwaza ze to blad to mozemy o tym zapomniec .Pow mi ze to ja go unikam i nie odzywam sie ale mniejsza o to . Owszem bylo raz lepiej raz gorzej ale staralam sie nie zaczepiac go ,prawie zawsze czekalam na jego inicjatywe . Wiedzial ze niedlugo musze wyjechac ,przed wyjazdem zostawilam jemu list w ktorym wszytsko wyjasnilam : dlaczgo tak a nie inaczej sie zachowywalam itp itd ,na kilka godzin przed wyjazdem spotkalismy sie w kuchni i zaczal cos pieprzyc na okolo przez 20 min ,byc moze zle zrozumialam ale mysle ze sens tego byl taki abym zostala . Wkurzylam sie i powiedzialam cos czego teraz bardzo zaluje ,wiem ze zabolalao to jego ale On tez nie byl swiety ,czasem takie slowa padaly z jego ust ze mialam ochote wziac noz i zabic . Potem mimo wszytsko przytulil mnie i powiedzial ze bedzie tesknil .Po powrocie napisalam eska ze tesknie ze brakuje mi jego i takie tam ale on sie nie odzywa :( Pytalam brata czy cos mowi ,brat pow ze czesto o mnie wypytuje , pytal np czy nie plakalam na stacji , pow tez ze szkoda ze wyjechalam ze moglam zostac dluzej .Jego szwagier pow ze zamknal sie w sobie . No kurde przeciez wie ze jakby pow mi : wroc: to bym to zrobila i bynajmniej nie oczekuje zadnych deklaracji typu kocham cie ,badzmy razem bo nie jestem glupia !!! chodzi mi o to ze skoro tak to przezywa to dlaczgo sie nie odezwie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry ze tak dlugo ale krocej nie dalo rady :) Poprostu chce zrozumiec dlaczgo tak postapil ,wiem ze zostal zraniony ale to nie upowarznia do tego aby krzywdzic innych . Rowniez zostalam skrzywodzona ,owszem jestem ostrozniejsza ale bez przesady!!! zycie jest tylko jedne i nie mozna chowac sie w skorupie bo mozna stracic cos co jest dla NAs bardzo wazne i dopiero kiedy oprzytomniejmy i zrozumiemy co starcilismy mozemy tego zalowacale wtedy bedzie za pozno i co wtedy? znowu otoczymy sie murem?mozna tak w nie skonczonosc ale czy warto tak postepowac ? Mysle ze warto jest czasem zaryzykowac aby byc szczesliwym a jesli nawet nie uda sie to mozemy potraktowac sie jako kolejne doswiadczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mexx - staral sie przed toba otworzyc,moze nawet zaangazowac uczuciowo.przestraszyl sie na poczatku,bo to byla dla niego nowa sytuacja.pozniej mowil ze go unikasz a ty z kolei czekalas na jego inicjatywe.dla kogos niedoswiadczonego,niesmialego jest bardzo trudnym samemu inicjowac spotkania,zagadywac.mogl przez to tymbardziej sie przed toba zamknac.mogl to tez odebrac ze nie za bardzo tobie na nim zalezy.i nagle okazalo sie ze wyjezdzasz.mogl wtedy pomyslec ze uciekasz ,nie chcesz go, on wtedy probowal ci powiedziec belkoczac przy tym bez sensu jak bardzo mu na tobie zalezy choc ciezko jest mu to od tak pokazac.wypytywal sie o ciebie pod twoja nieobecnosc co tylko dowodzi ze zalezy mu.nie odzywa sie,poniewaz boi sie odrzucenia wprost.nie wie co ty do niego tak naprawde czujesz.ten wyjazd pewnie sporo skomplikowal w jego mysleniu.woli to wszystko stlamsic w sobie,myslac ze nic z tego i tak nie bedzie.gdbym ja bym na jego miejscu tez pewnie bym sie nie odzywal bo stracilbym nadzieje bo myslalbym ze beziesz mnie traktowac jedynie jako przyjaciela.albo moze pod twoja nieobecnosc pzremyslal sprawe i doszedl wniosku ze nie nadawlby sie jako partner dla ciebie?moze go czyms wystraszylas? moze ty jestes silniejsza od niego? nie wiem,min o tym pisze w swym pierwszym poscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli sie teraz nie odzywa wiec jedyne co mozesz zrobic ,jesli ci na nim zalezy to pojsc ze tak powiem do niego,wyznac co czujesz i moze on to sobie jakos pouklada i da sobie szanse choc bedzie sie bal ze bedac niedoswiadczonym szybko cie zawiedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale kiedy On wiedzial co do niego czuje ,napisalam ze przed wyjazdem list w ktorym wszytsko od poczatku do konca wyjasnilam i dobrze wie ze jesli powiedzialby "zostan" to bym zostala a tym bardziej rzuciala szkole i wrocila dla niego do UK :( A co do tej inicjatywy to sorry ale nie mial racji ,to On sie nie odzywal wiec pomyslalam sobie ze moze musi ochlonac i nie ma sensu narzucac sie jemu :) I nie mowie ze non stop czekalam na jego ruch ale zauwazylam cos takiego : jesli ja probowalam zlapac kontakt -on sie odsuwal a jesli ja olewalaam to on zaczynal sie starac o ile tak to mozna nazwac .Wiec aby nie ploszyc Jego nabralam dystansu do calej tej sytuacji :) Nie wiem nie potrafie ogarnac tego wszytskiego ,jesli nie chce ze mna byc to ok ,zmusic jego nie moge ale chodzi mi o to ze nawet nie napisze ,przeciez mozemy kontaktowac sie jak przyjaciele ,parwda? Odn pojechalnia do Niego - wiesz... ja jestem w polsce a on w uk ale panuje leciec tam ale nie wiem czy jest sens bo co ja jemu mam powiedziec? chyba niepotrafilabym spojrzec jemu w oczy ,za bardzo mnie zranil abym mogla mieszkac w 1 domu z nim nawet te kilka dni ,boje sie ze jesli jego zoabcze to sie rozbecze ,naprawde mi na nim zalezy i jestem swiadoma tego ze nawet gdybym i z nim byla to trudno by bylo ale wiem ze warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszzce jedno -nie jest niedoswiadczony ,byl w 5 letnim zwiazku a potem mial panne druga ale nie wiem ile czasu :) zreszta zauwazylam ze im dluzej sie znalismy tym bardziej stawal sie odwazniejszy ,nie chodzi mi tylko o slowa ale i o gesty a szczerze mowiac sie nie spodziewalam po nim bo wiem ze jest niesmaly i zamkniety w sobie .Nie wiem co to oznacza i niechce wiedziec aby nie wkrecac sobie niczego :) jestem realistka a nie glupia i naiwna malolata ktora podmieca sie byle czym :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itsonlymexx to egzaltowana
Wiem, że pytanie nie bylo do mnie . Poza tym irytujesz mnie, ale... mam dużo wolnego czasu i moze nie obrazisz sie za to, ze sie wcinam. Miłość to bardzo skoplikowana materia i każdy przeżywa ją inaczej. Może facet uważa, że po bliższym poznaniu poczułabyś się zawiedziona, że nie spełniłby Twoich oczekiwań, ze wymagałabyś od niego czegoś ponad jego siły. Jak piszesz, jest czlowiekiem zamkniętym w sobie, a tacy ludzie są bardzo niepewni swojej wartości. I nie chce przeżyć odrzucenia, krytyki. Z tego co piszesz, mozna sądzić, że nie jesteś mu obojętna, tylko że Twoje odczucia też są bardzo subiektywne. Może obawia się, że źle odczytał Twoje słowa i gesty, a może Ty naditerpretujesz jego poczynania. Może, może, może. Nic nie wiadomo. Jesteś bardzo odważną dziewczyną i jeżeli nie jest to ponad Twoje siły, spróbuj się z nim skontaktować jeszcze raz i zapytać wprost o co chodzi. Są ludzie, ktorych trzeba palić żelazem, żeby przyznali się do milości. Musisz liczyć się z tym, że obiekt Twoich westchnień nie należy do osób łatwych we współżyciu, jeśli nawet zechce być z Tobą, łatwo nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez ostatnio bylam poza miastem jakis czas Przed wyjazdem ten sam kumpel mowil mi, ze zle robie Ale rozmawialam z NIM i jedyne, co mi powiedzial to (taki nasz zart sytuacyjny) \"moze zdaze za toba zatesknic\" W miedzyczasie wracalam na weekendy i wszystko bylo ok Ale od tygodnia wrocilam na stale i w tym czasie widzielismy sie tylko raz Czy to mozliwe, ze boi sie zainicjowac spotkanie? Zwykle nie mial z tym problemow Zwlaszcza, ze odzywa sie codziennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie,nie obraze sie bo nie ma za co,jestem otwarta na wszelkie wypowiedzi i sugestie ,moze przyczynia sie do tego ze choc w pewnym stopniu ogarne to jakos i zrozumiem :) a dlaczgo Cie irytuje jesli mozna spytac? rowniez zastanawilam sie nad tym tj nad zla interpretacja jego gestow .Zaprzyjaznilam sie z jego szwagrem i nie raz rozmawialam na ten temat z Nim ,znaja sie juz bardzo dlugi i jakby nie bylo zna Jego lepiej niz ja .Powiedzial mi ze boi sie zaufac kolejnej kobiecie ,boi sie ze zostanie odrzucony ,oszukany itp itd i ja to rozumiem ,nie jestem glupia ale ile mozna izolowac sie? powiedzal rowniez ze napewno nie jestem Jemu obojetna w przeciwnym razie nie zachowywalby sie tak jak sie zachowywal.wiem ze pisze to juz po raz setny ale skoro wiedzial ze nic z tego nie bedzie to dlaczego sam inicjowal,zaczynal?nie potarfie tego zrozumiec :) Myslalam o tym aby napisac do Niego jeszcze raz ale... nie chce wyjsc na idiotke ktora wyobrazala sobie niewiadomo co a On poprostu chcial albo sie zabawic badz tez zemscic sie na kobietach bo i te opcje biore pod uwage :) Rowniez nie chce wyjsc na nachalnego babszytla oraz wiem ze jesli napisze a On sie nie odezwie bedzie mi poprostu przykro,cholernie przykro ... :( wiem ze przez to co wypisywalam wczesniej moglam wyjsc na wredna sfrustrowana babe ale ja naprawde mam swoje uczucia i bardzo cierpie :( btw jakbys mogla.mogl zmien nicka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margaux nie jestem doswiadczona i jedyne co moge poradzic to zebys sama inicjowala spotkania :jesli jemu zalezy bedzie chetnie Z toba spotykala a jesli nie to nie . Z autopsji wiem ze taki typ faceta zbyt domyslny to nie jest .Np ten "mój' kiedy tak siedzielismy i rozmawialismy powiedzialam jemu ze nic prawie nie zwiedzilam i ze nie podoba mi sie zycie w uk bo cale zycie opiera sie na pracy i domie ,nie ma na nic czasu ,ludzie nie chca nigdzie wychodzic bo sa zmeczeni a ja lubie np pojsc do baru na piwo gdzies na kawe i porozmawiac i wiesz co mi powiedzial? " moglam powiedziec ze chcesz gdzies wyjsc , zabralbym Cie " ej no sorry a skad ja mialam wiedziec ze On by sie zgodzil i chetnie poszedl? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, to proste! Sama zainicjuje spotkanie! Tyle, ze -jakos tak wczesniej mi umknelo- sama jestem identyczna jak ON! Nie jestem w stanie powiedziec z czego to wynika, ale zwykle w takich kontaktach podchodze do tej drogiej osoby z dystansem Z moim bylym zerwalam, bo balam sie, ze nie bede pasowac do jego idealnego swiata Bylismy razem ponad 2 lata i na prawde nie wiem jak udalo mu sie tak dlogo wytrzymac, bo, choc mi zalezalo, podswiadomie robilam wszystko, zeby go zrazic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Cię ale jeżeli naprawde Ci na Nim zalezy to sproboj przełamać Cie i pierwsza wyciagnac reke? wiem ze moze byc to trudne ale ktos musi pierwszy to zrobic w przeciwnym razie wszytsko moze sie skonczyc a wtedy mozesz miec do siebie zal ze nic nie zrobilas aby utrzymac Wasze relacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obecny doskonale zdaje sobie sprawe, ze taka jestem -zupelnie jak on- niebardzo nadaje sie na zwiazki Raz smialismy sie z tego, ze w koncu trafila kosa na kamien Ale o ile rozmowy z NIM (bo jakos z nikim innym do tej pory nie zachaczylam o ten temat) nie sa takie straszne, o tyle zwykly sms pod chaslem "chce sie spotkac" z mojej strony to chyba ponad moje sily... Beznadziejny przypadek? Najsmieszniejsza jest ta nasza gra na przetrzymanie pod tytulem "kto pierwszy sie odezwie, ten frajer!"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mexx to miła dziewczyna
Już i tak czujesz się fatalnie ze swoimi emocjami. Jeżeli czujesz się na tyle silna, wiem, że to wielkie wyzwanie, spróbuj się z facetem skontaktować, mail, telefon, i przyjmij postawę rezolutnego petenta, co to nie da się zbyć byle czym. Facet może zmięknie i powie, co mu na duszy leży. Te niedomówienia są najgorsze.Jeśli powie, ze nic do Ciebie nie czuje, będziesz przynajmniej wiedziała, że nie ma żadnej nadziei. Jeśli Cię odrzuci, nie przesadząj z tą ofertą przyjąźni. Moim zdaniem wymiana miłości, i to milosci calkowicie nizrealizowanej, na przyjaźń, to kiepski interes. W czlowieku ciągle budzą się jakieś chorobliwe nadzieje, że może, ze kiedys, ze mnie doceni. nic z tych rzeczy. Zerwanie calkowite kontaktów jest najlepsze. Ale zanim zaczniesz urzeczywistniac jakiś czarny scenariusz, podręcz faceta. Może, i jest to bardzo prawdopodobne, bardzo chciałby być z Tobą, tylko sie panicznie boi. Sprawiasz wrażenie osoby o bardzo silnym charakterze, bezpośredniej, nawet impulsywnej, takiej, która naprawdę wie, czego chce. Dla niego jest to ogromne wyzwanie i facet nie daje sobie z tym rady, chowa glowę w piasek. To Ty musisz być stroną, która zaryzykuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze masz racje, moze bede sobie pluc w brode, ale po tym wszystkim, co tu dzis przeczytalam (nie mialam pojecia, ze to az tak beznadziejna sprawa), zastanawiam sie czy nie lepiej bedzie zostawic sprawy tak, jak sa Po pewnym czasie nasze relacje sie ochlodza i bedziemy mogli spokojnie odejsc -kazde w swoja strone... Czy to, co mowie ma jakis sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margaux- oj wiem co znacza takie gierki ,na dluzsza mete jest to bardzo meczace i wykanczajace psychicznie :O U mnie z kolei byla gra pt zlap mnie jesli potrafisz polegajaca na tym ze jesli ja Jego olewalam to sam przychodzil i zaczepial ale jesli Ja robilam pierwszy krok to On mnie zlewal ,taka zabawa w kotka i myszkę. Jeszcze siebie moglabym zrozumiec ,mam dopoero 21 lat i jestem nieopierzonym dzieciakiem hehe ale On?27 lat stary koń a jak dziecko sie zachwuje :O Odnosnie tej drugiej sprawy.Nie jestem Toba i nie wiem co tak narawde czujesz ,zalezy Ci czy tez nie badz tez nie jestes pewna ale na Twoim miejscu jakby mi zalezalo sprobowalabym zawalczyc .PEwnie zwiazek bylby trudny ,pelen niedomówień itp ale jezeli naprawde ludzie sie kochaja to naprawde jest o co walczyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w gre wchodzi raczej tylko sms ,rozmowa przez tel odpada z tej przyczyny ze boje sie iz by poprostu nie odbieral a wtedy poczulabym sie jak natretna idiotka :( Pisalam do niego kilka razy nie odpisuje wiec juz nie wiem co mialabym Jemu napisać ,nie chce byc monotematyczna ,zreszta teksty : tesknie ,brakuje mi Ciebie sa oklepane :O zreszta juz to pisalam :( Dreczyc Jego? a w jaki sposob ?wysylajac co raz esemesy? w sumie jakis pomysl to jest ale nie sadze aby sie zlamal i odpisal oraz nie chce aby pomyslal sobie ze wyobrazalam niewiadomo co. W sumie jest tak jak pisalas ,jestem raczej odwazna osoba i dla mnie to nie problem tylkoze musze brac pod uwage fakt ze kiedsy bede chciala leciec do brata i jakby nie bylo spotkam sie z nim ,wiedzac ze robilam z siebie idiotke wysylac glupie eski nie bede potrafila spojrzec jemu w oczy :( Co do przyjazni w razie negatywnego rozwiazania sprawy.Nie oczekuje przyjazni a raczej kolezenstwa .Poprostu chcalabym wiedziec od czasu do czasu co u Niego sie dzieje i bynajmniej nie licze na jakies zwierzenia ale na wymiene kilku zdan od czasu do czasu ,czy to az tak wiele? a tak poza tym ,dlaczgo nie spicie? w pracy jestescie czy co ze po nocy siedzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie myslisz, ze greq ma racje, zeby dac mu spokoj? Choc z drogiej strony gdyby pozostac przy tym toku myslenia, tak samo nalezaloby postapic ze mna A ja nie chce, zeby dano mi spokuj (chyba, ze chce, tylko jeszcze tego nie wiem) Chcialabym ulozyc sobie zycie tak, zeby nie spaprac przy okazji czyjegos Dla tego obecna sytuacja mi odpowiada Oboje mamy swoj wlasny swiat i to drogie akceptuje go i nie stara sie w niego ingerowac... Tylko czy dwie takie \"kaleki\" uczuciowo-emocjonalne w jednym to nie za duzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do Twojej sprawy mexx -przynajmniej ja tak bym zrobila, gdybym postanowila juz cos zrobic- najlepiej postaw sprawe jasno! Wprost zapytaj o co mu chodzi, bo chyba masz prawo wiedziec Tylko bez zadnych pretensji! Bo jesli Cie zbyje, zignoruje lub na swoj sposob wyjasni sprawe i mimo wszystko odejdzie, tez ma do tego prawo... "Nie mozna nikogo do niczego zmuszac Pozwolmy kazdemu byc szczesliwym wedlog jego wlasnego uznania"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"I nie myslisz, ze greq ma racje, zeby dac mu spokoj?" tak szczerze sama juz nie wiem ,mam mętlik w głowie .Wiem tylko jedno jezeli gra jest warta swieczki nalezy walczyc chocby nie wiem jak bylo trudno:) Twoja sytuacja jest troszke prostsza ,odzywa sie do Ciebie i jesli dobrze zrozumialam spotykacie sie od czasu do czasu a to dobry znak :) "Choc z drogiej strony gdyby pozostac przy tym toku myslenia, tak samo nalezaloby postapic ze mna A ja nie chce, zeby dano mi spokuj (chyba, ze chce, tylko jeszcze tego nie wiem) Chcialabym ulozyc sobie zycie tak, zeby nie spaprac przy okazji czyjegos Dla tego obecna sytuacja mi odpowiada Oboje mamy swoj wlasny swiat i to drogie akceptuje go i nie stara sie w niego ingerowac..." Kto nie ryzykuje ten nic nie zyskuje :) JAkby nie patrzeć czasem mimo NAszych szczerych checi ranimy druga osobe ale to nie powod aby dac sobie spokoj ,jakby kazdy tak myslal to by bylo malo zwiazkow.Milosc to nie tylko dobre chwile ale i tez zle .Milosc jest wtedy kiedy jeden ciagle drugiego ku gorze kiedy jest zle . "Tylko czy dwie takie "kaleki" uczuciowo-emocjonalne w jednym to nie za duzo?" e tam odrazu kaleki :P oboje macie trudne charaktery a to oznacza ze bedzie bardzo trudno ale mysle ze z drugiej strony moze to byc i zaleta a raczej ma pozytywne strony :boicie sie zapewne tego samego ,oboje jestescie zamknieci w sobie itp itd dlatego w pewnym sprawach bedzie Wam latwiej dotrzec do siebie ,poprostu wiecie mnie wiecej czego ta druga osoba wymaga i jak sie czuje w niektorych sytuacjach . nie wiem byc moze to co napisalam jest oklepane ale ja tak to widze oraz mysle ze osoby z odmiennymi charakterami oraz majace zupelnie inne doswiadczenia maja trudniej gdyz nie potrafia postawic sie w sytuacji drugiego czlowieka ,nie wiedza co sie wtedy czuje i jak trudno jest sie otworzyc na druga osobe :) Oj chyba cos namieszalam ale jest taka godzina ze trudno sie mysli hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Co do Twojej sprawy mexx -przynajmniej ja tak bym zrobila, gdybym postanowila juz cos zrobic- najlepiej postaw sprawe jasno! Wprost zapytaj o co mu chodzi, bo chyba masz prawo wiedziec Tylko bez zadnych pretensji! Bo jesli Cie zbyje, zignoruje lub na swoj sposob wyjasni sprawe i mimo wszystko odejdzie, tez ma do tego prawo..." Wiesz... probowalam z Nim porozmawiac ,owszem obiecal mi rozmowe ale niestety nie dotrzymał slowa wiec mysle ze eski nic nie dadza ,poprostu sie nie odezwie a ja bym chcala aby mi jasno i wyraznie napisal o co chodzi i nawet gdyby mialo byc to cos w stylu "odwal sie " .Nie rozumiem poprostu jak tak mozna sie nie odzywac ,jakby to On do mnie napisal odpowiedzialabym na smsa nawet jesli odp sprawilaby jemu przykrosc :) nie wyobrazam sobie pozostawiania zaistniales sytuacji bez wyjasnienia :) Wiem ze ma prawo odejsc ale na boga nie bez slowa ,to tak boli i jest upokarzajace 😭 czy naprawde niezasluguje na kilka slow? to tak jakbym nic dla niego nie znaczyla ,zupelnie nic a nawet gdyby nie czul tego co ja a poprotu mnie TYLKO lubil to rowniez wypadaloby napisac choc dwa slowa ,jego milczenie przyjmuje jako brak szacunku do mojej osoby :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego, co pisalas, on jest teraz na wyspach Mam racje? I mowilas cos tez o Twoim bracie... Czy dobrze wnioskuje, ze oni sie znaja i twoj brat ma z nim jakis kontakt? Cos nie moge zasnac... Nie dosyc, ze jestem przeziebiona (co samo w sobie oznacza problemy ze snem) to jeszcze teraz mam problem natury moralno-etycznej! Ach... Gdyby tak nie miec serca i sumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak ,jest na wyspach a brat mieszka z Nim w jednym domu tylko ze dobrego kontaktu nie maja wiec brat nic z Niego nie wyciagnie :) Mieszkalam z Nimi wiec codzinnie z Nim sie widzialam i to mnie zgubiło :O równiez spac nie mogę :siedze slucham muzyki ,czytam ksiazke i zastanawiam sie co mam napisac ale nic odpowiedniego nie przychodzi mi do glowy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×