Instrukcja obsługi kobiety cd...

Oj, Incognito, a jeśli Ty się mylisz? Uważaj, często zbytnia pewność gubi.

Mi już chyba nic nie zaszkodzi, bo czasem już gorzej być nie może :( :(

Tak Ci się tylko wydaje, że dno już pod stopami. Często bywa i tak, że dno jest okropnie muliste...

Nie odbieraj mi nadziei na odbicie :D

Przecież Ty jesteś właśnie odbicie, a nie oryginał...

Musisz być taki pryncypialny? ;-)

Muszę. Doprecyzuję. Ty nie tylko jesteś "właśnie" ale Ty jesteś "własne" odbicie.

:D jak cię czytam to nawet mi Cię troskę szkoda :D cóż ci głupie kobiety w życiu zrobiły? poleciały na kasę wydusiły co się da i posżły? biednyyy, głaszczę po głóce :D gdyby nie facet............ swiat nadal stałby na krokodylach! :D nie przypisuj sobie kochanie osiągnieć innych ludzi tylko dlatego ze byli meżczyznami, to że słucham queen nie znaczy że mam byc z tej muzyki dumna co najmniej jakbym sama ją napisała :D:D a i zluzuj troche, wypij sobie meliski i może... zmień otoczenie? :D

Przyznać wypada, że jak już się do czegoś zabierasz to normalnie perfekcjonista :D

dawaj te instrukcje, bo czas leci a tu nie wiadomo jak włączyc, nie mowiąc o obsludze.

Karmić. (strawą cielesną i duchową) Zapewnić dach nad głową. (w standardzie wymaganym przez wybrany obiekt) Poić. (dobrym winem i jeszcze lepszymi słówkami) Usypiać czujność. (czułością i drobnymi gestami, tanio wychodzi w ogólnym rozrachunku) Trzymać krótko. (według niektórych - najwyżej dwa lata!)

Dzień dobry. :-) Choć niezbyt wiadomo jaki.

Dzień dobry. Z tego, co mi wiadomo wtorek 27 stycznia AD 2009 :(

O! Luśka! Powiada się jednak, że kobiety nie są szczególnie silne w liczeniu cyferek...

Ja jestem dobra w odliczaniu jednostek upływającego czasu

Hej

To i ja sie przywitam. Dzień dobry :)

Dzień dobry:) instrukcja obsługi kobiety? bardzo proste- panowie przeczytajcie sobie Zmierzch tam jest napisane czego kobieta oczekuje od faceta:D

O! Nimfy się zlazły. :-) Dzień dobry. :-)

Kirenko? Ty tkwisz w mojej świadomości jako kobieta konsekwentnie pracująca - posługując się nowoczesnym językiem - "robiąca karierę". Zechcesz nam wobec tego zeznać, dlaczego trawisz czas na rzeczy płoche i nieważne?

Jakież to rzeczy płoche i nieważne masz na mysli, mój drogi?

Jak to jakie? Poddawaniu się dającej ułudę przyjemności "wirtualnemu życiu".

Wow! Widzę, że jedna uwaga Twojej Ryby może naprawdę wiele :)

Akurat mam atak paniki sesyjnej i musiałam odrobinę dać wytchnienia swoim przerażonym szarym komórkom. Poza tym, jakby sie tak zastanowić, to jakąkolwiek działalność można określić mianem płochej i nieważnej, przecież i tak w końcu umrzemy, więc jakiż sens ma robienie czegokolwiek? ;)

Drobna, ale jakże ważna uwaga, Luśla. Ryba nie jest "moja". Ryba jest "nasza". :)

No właśnie, Kirenko, a gdybyś posłuchała mojej dobrej rady i zainteresowała się poważniej Krzysiem, mogłoby być teraz zupełnie inaczej. :-) A Krzysia usiłuję teraz zeszlusować z Luśką. Ciekawe, czy mi wyjdzie?

Psełdo, moja na pewno nie jest, a to dlatego, że nie Twoja Ryba nigdy nie pozwoliłaby, żeby kobieta z wodą w mózgu rościła sobie do niej jakieś prawa :P ;-)

Skoro, Kirenko, wg Ciebie nic nie ma sensu, to dlaczego poddajesz się torturom sesji?

Chyba jednak wolę sama sobie poradzić z jednym idiotycznym przedmiotem :) Myslisz, że Luśka sie skusi? Kto wie, kto wie... Swoją drogą, jakiż jesteś radosnie niekonsekwentny, najpierw swatasz kafateryjn kobiety ze swoim kolegą, a potem narzekasz, że spadło ich zainteresowanie Twoją osobą. :P

Jak zwykle, Luśka, przekombinowałaś. Stale zapominasz, że masz do czynienia z osobnikiem, któremu wszystko trzeba wkładać łopatą do łepetyny? Coś miała na myśli?