Instrukcja obsługi kobiety cd...

Już wnet, Kirenko. Do Gdyni się wybieramy. :-)

wnet...w tym tygodniu, miesiacu, roku? Czepiam sie drobiazgów, wiem, problem polega na tym, że w pracy ostatnio bardzo szli mi na rękę w związku z sesją i pracowałam wtedy, kiedy chciałam, teraz, niestety, przyszedł czas na rewanż.

Akuratnie mamy tak, że tydzień pokrywa się z miesiącem. :-) Wiesz co? Może nie najbliższy, ale przyszły łikend będzie wchodzić w grę? W piątek wieczorem przyjazd a powrót w niedzielę. Wstępnie tak możemy się umówić. A teraz muszę już zmykać. Baw się dobrze, Kirenko. :-)

I nawzajem :) Jestem w szoku.

Ja też :)

Prawda? Takie nagłe przejście do konkretów...Dosyć nietypowe zachowanie jak na Psedło :D

Ano nietypowe. Z drugiej strony, znamy go Tylko z jednej strony, więc masz oto niepowtarzalną okazję zweryfikować poglądy ;-)

I zrobię, co tylko bedzie w mojej mocy, aby być na tym obiedzie ;)

Oby Psełdo nie prosił Cię o przesadną dyskrecję ;-)

i oby nie wpadł na genialny pomysł zaproszenia do kompletu tego Krzysia, z którym nas obie swata :D

:D :D

i jak tu nie wierzyć w przeczucia? Dzisiaj rano doszłam do wniosku, że czas najwyższy udać sie do fryzjerki...miałam rację :D:D:D

No popatrz, Kyyrene. Nie dalej jak dzisiaj Psełdo zauważył, że "ciężkie czasy nam idą," a tu się okazuje, że oto miałby szansę wspomóc kulejącą gospodarkę. Pospotyka się trochę z kobietami, usługodawcy i sprzedawcy ładnych kiecek odnotują wzrost dochodów, a dalej to już wiadomo, jak to się wszystko na rynku kręci ;-)

(Ja także jestem zszokowany. :)

Przechodzenie do konkretów jest dla P. jak najbardziej typowe. Równie typowe jak odrzucanie jego konkretnych propozycji przez płeć (z reguły) piękną. Dzień dobry. :-)

No tak, lepiej na wszelki wypadek symulować szok, na który zawsze można się powołać w razie odczucia nagłej potrzeby odwrotu ;-)

Czekaj, Ryba, Ty nie jesteś całą płcią piękną. To, że kiedyś odmówiłaś spotkania ze mną wcale nie świadczy, że podobnie ma być i w innych przypadkach. :)

Wiesz co? Luśka? Zaiste, Ty mnie za dobrze nie znasz...

Ja to nawet piękną nie jestem, P. Znaczy, płcią. :-P Mam na swoje usprawiedliwienie inne zobowiązania. ;-) Lusia (mam słabość do tego imienia), jeśli intencje masz czyste jak woda, która ma wypełnić trzy jeziora, decyduj się na pogłębianie znajomości (z) P.

Sądzisz, Rybko, że miałbym u Luśki choć cień jakiej szansy? Znaczy, czy Luśka nie zachowałaby się identycznie, niż niejaka Wanda przed wiekami? Trzeba przecież pamiętać, że ja jestem Wschodnim Prusakiem...

Dziwne by było, gdybym twierdziła, ze Cię dobrze znam :) Rybka, dzięki za reklamę dla "imienia," myślę, że dzięki temu spodoba się ono również koledze P. ;-) Czy mam się też ustosunkować do tego zapytania skierowanego do Rybki, a dotyczącego szacunku Twoich u mnie szans? Bo jeśli tak to wydaje mi się, ze zafałszuje wyniki Twoich naukowych badań z przyczyn wiadomych, czyli takich, że ile razy można w/w badania przeprowadzać na tym samym obiekcie? ;-)

Badania należy prowadzić tak długo, aż się wyjaśni istotę zjawiska. Prawdziwy badacz nie ustaje w swojej żmudnej pracy.

Jeszcze raz :) W takim razie dobrze by było pobrać u Kyyrene jakieś korepetycje. Może wówczas wynik badań okaże się równie korzystny? :P Z drugiej strony, z tego, co obserwuję, w ludziach coraz mniej entuzjazmu, życie nie oszczędza, więc pewnie lepiej przygotować się również na przybranie postaci porażki ;-)

O tak, Luśka. Tzw. życie nie rozpieszcza. Posiadanie twardej skóry na dupie pozwala znosić wiele spraw łagodniej.

Z tego, co mi się wydaje, tych partiach ciała większość kobiet nie jest szczególnie twarda. Taki, a nie inny układ estrogenowo-tłuszczowy ;-)

Tłuszcz, na ile mi wiadomo, dość dobrze amortyzuje.

A kobiety są o wiele bardziej odporne, żaden facet nie wytrzymałby porodu. Więc może faceci wymyślili wszystkie cuda techniki bo życie bez nich było dla nich za ciężkie...

Jak tego tłuszczu też aż tak dużo nie mam ... Co do odporności psychicznej kobiet, która jest bezsprzecznie większa nie ma wątpliwości i wskazują na to chociażby dane dotyczące odsetka samobójstw wśród młodych mężczyzn :)

A to arcyciekawy wniosek. :) Żaden facet nie wytrzymałby porodu... Cóż za bystra obserwacja, zważywszy na średnice otworów. Autorka z powodzeniem mogłaby doradzać ojcu dyrektorowi w poszukiwaniu gorącej wody pod Toruniem. :)

Luśka, to, że Ty nie posiadasz tłuszczu ustaliliśmy już dość dawno i nie ma potrzeby wracać do tego tematu. Brakuje Ci około dwudziestu kilogramów. :)