Instrukcja obsługi kobiety cd...

Poza tym ja uważam, że wszystko, co robię , ma sens, tekst o bezsensie był jedynie odpowiedzią na Twoją dezaprobatę dotyczącą mojego pobytu na kafe.

? Czegoś tu nie rozumiem, Kirenko? A kogo mam swatać z Krzysiem? Siebie samego? A to, że zainteresowanie moją skromną osobostością ze strony kobiet jest calkowicie mierne, to fakt niepodlegający żadnej dyskusji. Nie to, co kiedyś. Wystarczyło tylko otworzyć paszczękę, a zaraz zlatywało się osiemnaście zniecierpliwionych i zaintrygowanych obywatelek...

No tak, Kirenko, w końcu baba musi czymś zagłuszyć wyrzuty sumienia...

Kobieta z wodą w mózgu nie ma obowiązku wyrażać się tylko jasno i zasadniczo :)

Psedło, a spotkałeś sie może z Krzysiem? Bo ja to cały czas obawiam się tego, że on już może nie być takim fantastycznym człowiekiem, jak za Waszych wojskowych czasów. Jakie wyrzuty sumienia?????????? Teraz to Ty przekombinowałeś.

Zatem, Luśka, zamierzasz się z konsekwencją godną znacznie lepszej sprawy, przedstawiać się nam jako kobieta z głową wypełnioną po dekiel wodą? Bardzo sprytne i wygodne. :)

Wiesz, czasem warto zdać się na autorytety uznawane przez lubianych kolegów :)

No tak, Kirenme! Przekombinowałem. Kobieta i wyrzuty sumienia... Poniosło mnie. :)

Nie tyle lubianych, Luśka, ale przede wszystkim szanowanych.

Nie rozumiem, o co Ci teraz chodzi. :)

11:11 [zgłoś do usunięcia] Trzy Jeziora No tak, Kirenme! Przekombinowałem. Kobieta i wyrzuty sumienia... Poniosło mnie he rozbawiłeś mnie tym złośliwym komentarzem miłej rozmowy życzę

Lucy, kto Ci wmawia wodę w mózgu? Bo chyba nie w temacie jestem...

Chodzi o to, Luśka, że najlepiej się posługiwać opinią znajomych, których nie tylko się lubi ale ceni jednocześnie.

A gdzież tu, miła Samiczko, choć ślad mojej złośliwości?

Kyyrene, trochę by mi zawiły opis wyszedł gdybym chciała przedstawić sieć personalną prowadzącą do wyżej wspomnianego poglądu :D Psełdo, dzięki, zapisuję do kajecika ze złotymi myślami :)

Psedło, a myslisz, że da sie lubić kogoś, kogo sie nie ceni? Hmmm...

Myślę, Kirenko, że można kogoś cenić, nie specjalnie go lubiąc. :)

A Ty, Luśka, notuj skrzętnie. Ucz się jednocześnie na pamięć. :-)

Akurat pytanie zadałam w drugą stronę, mój drogi. Czytaj uważnie :)

Pytanie zostało przeczytane jak najuważniej. Odpowiedź udzielona przewrotnie. Kirene, gratuluję wykazania rewolucyjnej czujności. :)

Rewolucyjnej? Chyba mnie nie doceniasz ;) Koniec rozrywek, czas sie wziąć za obowiązki, miłego dnia :)

Jeziora, tak, szare komórki trzeba trenować, a że na naukę nigdy nie jest za późno to nic tylko chwytać dwie sroki za jeden ogon lub piec kilka pieczeni przy jednym ogniu ;-)

Wzajemnie, Kyyrene :)

Eee tam, P., już tak nie dementuj plotek o własności. Wszak Ryba należy do P. A że Jego P. i Twoje P. to zupełnie różne litery, to juz insza inszość. Zresztą, któż zaprzątałby sobie głowę takimi detalami? ;-) Czy da się lubić osobę, której się nie ceni? To zależy od definicji "cenienia". W pewnych przypadkach - jak najbardziej. Jest to wtedy takie lubienie w najczystszej formie, gdyż całkiem bezinteresowne. A nawet - bezpodstawne? ;-) Cenić osobę, której się nie lubi, jest znacznie trudniej, ale jako trening komórek nie tylko szarych może być. :-P

:-) Widzę, Ryba, że wracasz do normy. Zastanawiam się jedynie, jak Ty to robisz, że w godzinach służbowych udaje Ci się jednak bywać w lokalu. Czary?

jak wyzej

Dzień dobry :) Bezinteresownie, a nawet bezpodstawnie, to można kogoś kochać ;) Ale lubić za nic? Może komuś sie taka sztuka udała, mi jeszcze nigdy. Natomiast jest parę osób, których nie lubię, a które jednocześnie szanuję.

Cześć, Kirenko. :-) Co z naszym obiadem? Trelka jest chętna.

Mniej więcej kiedy ten obiad miałby się odbyć? Bo chcieć, to chciałabym, chciała, ale musiałabym znać jakiś orientacyjny termin.

.....ostatnio ,,robio,, kobiety bezobsługowe niestety...........