Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chudzielec_wysoki

wesela sa bez sensu

Polecane posty

Gość chudzielec_wysoki

ludzie, wytlumaczcie mi jedna rzecz. po huk wydawac 30000, czy nawet wiecej na wesele? co w tym jest takiego fajnego? na kazdym weselu jest to samo, ten sam rozklad dnia (A raczej nocy), nie lepiej za te 30000 kupic samochod i miec cos pozytecznego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shdbhw
to idz sobie kup samochod zazdrosnico

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...piszesz tak jak ktoś kto pozostał sam po kataklizmie nuklearnym...ludzie chcą się bawić,trochę ci oddadzą z tych 30.000,kupisz coś za mniejszą kwotę,jesteśmy biednym krajem na dorobku:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowe snyyy
Ja tam lubię wesela, mogę się pobawić trochę i tyle. I przynajmniej mam wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chudzielec_wysoki
wiem ze nikt mi nie kaze. i na pewno nie zrobie. obecnie jestem singlem, ale moja eks miala dokladnie to samo zdanie: lepiej zaoszczedzone 30000 czy iles tam spozytkowac na kupno samochodu a za 1/10 czy nawet mniej tej kwoty wyprawic przyjecie dla najblizszej rodziny. wesela to wiesniactwo. wszedzie to samo, a 'oczepiny' to najwieksze wiesniactwo jakie mozna sobie wyobrazic. poza tym i tak kazde wesele konczy sie tym, ze duza czesc gosci laduje pod stolem. dla mnie to bez sensu przeznaczac kase na taka 'zabawe'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rehytr4y
juz rozumiem. Jesli bywalea TYLKO na takich weselach gdzie ,, ze duza czesc gosci laduje pod stolem''' to sie nie dziwie ze ich nie lubisz. Ja bywam na weselach troche innych gdzie kultura przede wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie wspolczuje jesli znajdowalaes sie w towarzystwie osob ktore ladowaly pod stolem. w naszych rodzinach jest kultura. a oczepiny nie musza byc wiesniactwem. ja zabaw weselnych tez nie lubie dlatego poprzestajemy tylko na rzuceniu welonem i musza. a taki dzien i noc bedziemy mieli jedna w zyciu i dlatego chcemy z moim szkrabem miec wspomnienia z takiej imprezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przyjmuję zaproszeń
Owszem, wesela to gigantyczna wiocha, obciach i żenada. Nie pojmuję ludzi, którzy je urządzają, tak jak nie pojmuję ludzi, którzy na nie chodzą. I niestety niektórzy również nie pojmują, ze są tacy, co nie maja na to ochoty i grzecznie z góry mówią : nie przyjdę. Nie rozumieją, ciągną na siłę, a potem stroją fochy. Nie dla każdego to jest "cudowny dzień", nie każdy kocha występy domorosłych zespołów, nie każdego bawią gry i zabawy, nie każdy ma potrzebę najedzenia i napicia się i śmiania z głupich dowcipów. I nie pierzcie, że w waszych rodzinach jest "kulturalnie", może jest, co nie zmienia postaci rzeczy, że wesele samo w sobie to nieziemski kicz i spęd masowy obcych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chudzielec_wysoki - wesela to wiesniactwo. wszedzie to samo, a 'oczepiny' to najwieksze wiesniactwo jakie mozna sobie wyobrazic. poza tym i tak kazde wesele konczy sie tym, ze duza czesc gosci laduje pod stolem. dla mnie to bez sensu przeznaczac kase na taka 'zabawe'. widocznie masz złe doświadczenia. ja do tej pory byłam na tylko jednym kiepskim weselu, a kiepskie bylo bo ludzie wlasnie zgrywali poważnych. kretynski widok jak panna mloda chodzi po sali i prosi ludzi zeby brali udzial w zabawach, zreszta calkiem fajnych, niestandardowych. na pozostałych weselach wszyscy sie swietnie bawili a poupijały się srednio 2 osoby na kazdym. niedługo moje. już się cieszę :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inek
wesele to wspaniała zabawa po zaślubinach młodej pary która chce to uczcic skoro sie cieszą to jest zabawa a jak nie to po co brac slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wesele samo w sobie to nieziemski kicz i spęd masowy obcych ludzi." proponuje zapraszac ludzi nie obcych a rodzinę, a przynajmniej ludzi znajomych ;) poprawi to jakosc zabawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przyjmuję zaproszeń
Miss inteligencji się odezwała, nie ma co. Przyszło ci do tej tępej głowy, że rodzina pana młodego to obcy ludzie, a czasami zapraszają cię znajomy, których rodziny z definicji nie znasz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przyjmuję zaproszeń
I na wszelki wypadek, głupia niuniu, niech ci również przyjdzie do głowy, że TY się zapewne cieszysz tak na ten ślub, że mało w majtki nie narobisz, natomiast dla części osób z twojej rodziny to będzie tylko obowiązek, bo inaczej pewnie byłaby śmiertelna obraza, jakby mieli czelność odmówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dokładnie
No dokładnie. Zdarzyło mi się być w życiu na kilu weselach tylko dlatego, że rodzina by się ciężko obraziła. Panna młoda nie mogła pojąć, że ktoś może po prostu nie mieć ochoty uczestniczyć w jej "wielkim dniu", byłu fochy i płacze i kto wie, co jeszcze. Więc poszłam, przecierpiałam i jeszcze były fochy że za wsześnie wychodzimy. Egoizm pannien młodych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vaaalalala
Panny młode to niezłe terrorystki. "Panny młode z piekła rodem" - jest taki cykl na którymś z kanałów telewizyjnych. I to niestety prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przyjmuję zaproszeń - czy ja Cie obrażam gdzies? napisałam że jesteś głupia/głupi? wiec czemu sie rzucasz do mnie? "Przyszło ci do tej tępej głowy, że rodzina pana młodego to obcy ludzie, a czasami zapraszają cię znajomy, których rodziny z definicji nie znasz????" jeśłi jestes z rodziny młodych to ta druga rodzina w jakis sposob staje sie Twoją. można chociaz ludzi poznac, nie gryzą przeciez. "nie przyjmuję zaproszeń - TY się zapewne cieszysz tak na ten ślub, że mało w majtki nie narobisz, natomiast dla części osób z twojej rodziny to będzie tylko obowiązek, bo inaczej pewnie byłaby śmiertelna obraza, jakby mieli czelność odmówić. " och jej. tak, ja sie ciesze. wolno mi przeciez? zaprosilismy ludzi ktorzy sa nam bliscy, zadnych cioc niewidzianych nigdy w zyciu, zadnych "dziesiątych wód po kisielu", zadnych osób których nie lubimy. jak ktos nie chciał/nie mógł przyjsc to trudno, dusic za to nie będziemy. doprosilismy w to miejsce przyjacioł. i będzie git :) nie podobają Ci się wesela, nie chodz i nie urządzaj. niektórzy lubia. każdemu wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
Mi to zwisa czy wszyscy zaproszeni przyjdą. Na pewno przyjdą ci, na których nam najbardziej zależy. A wesele z samej definicji to wiejski zwyczaj i nie ma co go na siłę w eleganckie szatki ubierać. I nie znaczy to, że każdy musi się spić albo, że muszą być wiejskie zabawy. Trochę więcej dystansu. I widać co niektórym chyba asertywności brakuje, skoro nie chcą a chodzą na wesela. Jak wam sie ten zwyczaj nie podoba, to nie musicie w nim uczestniczyć. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chudzielec_wysoki
oczywiscie ze kazdemu wolno! ale wolno tez wyrazac poglad (pod warunkiem, ze sie nikogo nie obraza!) tak jak ja to zrobilem - otoz to, ze nie rozumiem ludzi, ktorzy potrafia wydac na ten jeden dzien kilkanascie tysiecy... z moja eks nie wyszlo bo nie wyszlo, ale to z innego powodu. byl czas kiedy ja naprawde kochalem. ona mnie rowniez. i zgodnie twierdzilismy, ze wesele to total obciach i nie mamy zamiaru tego uskuteczniac. zamiast tego odlozone pieniadze mielismy przeznaczyc na wspaniala objazdowa podroz poslubna po kilku krajach - moim zdaniem takie cos duzo bardziej zapadnie w pamiec niz durne zabawy na oczepinach, czy ruszajace sie jak slonie w galarecie tanczacy wujkowie i ciocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chudzielec: jechac na wycieczke czy zmieniac samochod mozna chocby i co roku a wesele jest przewaznie jedno w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
A moim zdaniem można mieć i wesele i wspaniałą podróż poślubną. Nie rozumiem dlaczego jedno miałoby wykluczać drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chudzielec_wysoki
wiesz, fajnie tyle ze za taka naprawde konkretna podroz poslubna pojdzie z 20000... a wesele to cos kolo 30000. jesli jestes w stanie wylozyc taka kase to spoko, nie ma sprawy... mozna jedno i drugie. ale oswiadczam ci (jak bys nie wiedziala) ze NIE KAZDEGO NA TO STAC. z dwojga (wesele i wypasiona podroz poslubna) wybieram zdecydowanie to drugie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
Nie rozumiem w czym problem. Przecież większa część kosztów wesela zwraca sie z prezentów i za to sobie można w podróż pojechać. Chyba naprawdę trzeba by zaprosić gości, którzy cię nienawidzą, żeby nie dali Ci przynajmniej tyle, ile wynosi koszt za 1 osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
A gdybym miała wybierać, to zdecydowanie wolałbym jednak wesele niz podróż poślubną. Tak jak ktoś napisał, samochód kupić albo pojechać w podróż można byle kiedy i z byle kim, a ślub i wesele ma się tylko jedno w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obyście miały rację
bo wiesz... niektórych stać i na wesele i na samochód i nawet na mieszkanie... twoja wypowiedź aż kipi od zazdrości:O to, że Ciebie nie stać nie znaczy, że innu `trwonią` pieniądze na wesele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obyście miały rację
`wesela to wiesniactwo. wszedzie to samo, a 'oczepiny' to najwieksze wiesniactwo jakie mozna sobie wyobrazic. poza tym i tak kazde wesele konczy sie tym, ze duza czesc gosci laduje pod stolem. dla mnie to bez sensu przeznaczac kase na taka 'zabawe'. ` a gdyby tego było mało masz prymitywne myślenie... To, że ty byłes/as na takim weselu nie znaczy, że każde takie jest. Nie uogólniaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chudzielec_wysoki
kazde takie jest !! na kazdym weselu jest to samo, te same durne zabawy, kto zlapie welon panny mlodej itp. nawet jesli goscie sie nie upija tylko beda kulturalni - te same wiesniackie spiewy (fajna tesciowa, cholera fajna tesciowa...), amatorskie zespoly itp. po prostu szkoda kasy na to. lepiej zainwestowac w wyjazd naszego zycia (cieple kraje + anglia + francja + narty - to tylko przyklad) niz zapraszam jakies durne ciocie i wujkow zeby 'pohasali' sobie przy muzyczce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
no to nie zapraszaj! A to czy na weselu są durne zabawy, rzucanie welonem, i amatorskie zespoły zależy tylko od Ciebie. Poza tym, ja tam nie widzę nic zlego w tym, że na weselach jest przeważnie ten sam scenariusz, wręcz przeciwnie, dla mnie to zaleta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chudzielec_wysoki
jesli na kazdym weselu jest prawie ten sam scenariusz, to pytam GDZIE TU SPONTANICZNOSC?? he?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spontanicznosc jest w tym ze nawet na te sama zabawe w różnym towarzystwie rożnie sie bawiącym zareagujesz inaczej. na jednym nie pojde lapacwelonu, na drugim pojde i bede sie o niego \"bic\", na trzecim bedziemy sie za welonem ganiały po sali itd. trzeba sie umiec bawic po prostu. zabawa to nie tylko elegancki bal albo posiedzenie przy kawie. tylko fakt, ze trzeba umiec tanczyc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×