Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ladyja

Mąż sam nie wie czego chce ...

Polecane posty

Gość sensual1
Tak,myślałam,ale czy nie uważasz,ze to jest bezpośrednio związane z niedojrzałością? Ludzie są ze sobą w strasznych warunkach,ale jednak nie rezeygnują i tak żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smrodek
Owszem, jest. Absolutnie nie próbowałam go tłumaczyć, tylko poprostu otworzyć oczy na rzecz oczywistą... Nie gadanie o niedojrzałości (na to ma też wpływ wychowanie itp bla bla), ale o tym ze on (on sam, jego decyzja!) chciał sobie kupić samochód, wiec opuścił żonę, by sobie na niego uklepać i ubrał to pieknie w słowa "niedorosłem, jest mi źle, jaki to jestem biedny".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual1
To w takim razie,dlaczego się ze mną ożenił? Co chwila (nawet w smsach) pisze,że on sobie nikogo nie znajdzie i,ze już postanowił,ze będzie sam. No i kupił sobie ten samochód i co z tego? Skoro żadnych deklaracji,tylko co chwila jakieś zaczepki smsowe i chęć spotkania (znów raz na jakiś czas). Czy uważasz,że kiedyś taki typ,jak on dorośnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xymcia wedlowska
a jak ty odpowiadasz na te zaczepki? spotykasz sie z nim? odpisujesz? swoja droga dla mnie to nie do uwierzenia, ze facet moze sie tak zmienic... to absolutnie nie znaczy, ze widze jakakolwiek twoja wine, tylko naprawde... z tego co zrozumialam, przed slubem byliscie szczesliwi. a teraz facet zachowuje sie jak kompletny smarkacz, zeby nie powiedziec gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual1
Przed ślubem nie mieszkaliśmy ze sobą i dziś tego żałuję,bo od razu widać byłoby jego podejście do sprawy. Odpowiada mu takie spotykanie się,ale już nie mieszkanie ze sobą,nie poczucie obowiązku. Czasem odpiszę,czasem mnie korci,ale nie zareaguję. Tak,spotykałam się. Miły wieczór i tyle. Dalej,na drugi dzień - telefon i znów milczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sensual zmień nr telefonu oraz wszelkie inne adresy mailowe, gg itp. nie odpisuj i nie odbieraj telefonów od niego, nie zapraszaj do domu, jak zaczepi na ulicy, powiedz mu krótko do widzenia i odejdź jesteście po rozwodzie, daj sobie szansę na nowe lepsze życie i nie wracaj do przeszłości, jak odpowiadassz na zaczepki, to stale te zaczepki będziesz miała musisz mu jasno powiedzieć/pokazać, że nie chcesz z nim już mieć jakiegokolwiek kontaktu na moje oko, on nie jest niedojrzały emecjonalnie, tylko chory psychicznie trzymaj się kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual1
Anialinka-dzięki za wsparcie. Wczoraj znowu napisał smsa: "Cześć X. Mam dziś i jutro wolne,to mogę do Ciebie zajść". Napisałam,żeby odczepił się ode mnie,bo żadncyh spotkań już nie będzie. Odszedł,podjął taką decyzję i niech ponosi konsekwencje. Napisałam,że już nie będę biegła na spotkanie z nim. Skończyło się. On odpisał: "Jak nie chcesz,to namawiać nie będę . Doszłaś do wniosku,że to nie ma sensu,więc ok rozumiem. Dobra,już nie zawracam głowy" Nie wierzę mu jednak. Za 3 miesiące pewnie znowu się odezwie. Już wiele razy obiecywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sensual no więc rada żeby zmienić nr telefonu jest tu jak najbardziej na miejscu jak zmienisz telefon i nie udostępnisz go nikomu, kto mógłby mu go przekazać (albo uczulić te osoby żeby w żadnym razie mu nie podawały) to znacznie mu utrudnisz możliwość kontaktu z tobą, a to już coś trochę robisz błąd odpisując mu co rusz, na twoim miejscu napisałabym do niego - OSTATNI RAZ- "że nie życzę sobie smsów i telefonów od ciebie i nawet jak napiszesz do mnie, zadzwonisz to od razu sms skasuję a telefonu nie odbiorę, zmarnujesz tylko cenne złotówki" ty musisz być konsekwentna i nie podejmować żadnego dialogu z nim, bo tylko go nakręcasz normalny człowiek się w ten sposób nie zachowuje, jakby mi ktoś powiedział, że mam nie dzwonić, "spadaj na bambus", nie chcę cię widzieć to tak bym zrobiła wygląda mi na człowieka nie tylko niezrównoważonego psychicznie, ale również na zaborczego i złośliwego niby pisze miłe słówka do ciebie, że chce się spotkać, niby nic niewinnego , ale doskonale wie, że to działa negatywnie na ciebie i twoją psychikę i dlatego ciągle próbuje się z tobą skontaktować żeby ci nerwów napsuć, nie daje o sobie zapomnieć bo wie że ty chcesz zapomnieć może myślał że do rozwodu jednak nie dojdzie, wiec się w taki sposób mści, jak dzieciak no właśnie, zachowuje się jak dzieciak, a ma 26 lat myśl o sobie, z tego co przeczytałam jesteś bardzo mądrą i sympatyczną kobietą i zasługujesz na coś więcej a może zagroź mu policją jeśli nie przestanie cię nękać, bo tak chyba można to nazwać?? ja kiedyś miałam chłopaka, z którym rozstałam się po dwóch latach, (przed mężem, z którym - o ironio! się rozwiodłam 1,5 temu, WIĘC WITAJ W KLUBIE ROZWIEDZIONYCH), tenże chłopak bardzo mnie kochał, bardzo, aż tak bardzo że chciał zabić siebie i mnie, kiedy go rzuciłam pierwsze miesiące naszej znajomości były dla mnie cudowne bo widziałam jak bardzo mnie kocha, puchłam z dumy że jest tak zazdrosny, że wszędzie razem, że z tobą to końca życia, na początku było ok, bo byłam dumna że mnie tak ktoś kocha, ale potem - PIEKŁO! Zrozumiałam, że jest nie zazdrosny, lecz zaborczy i chyba ma nierówno pod sufitem, nie mogłam nigdzie wyjść bez niego, nie mogłam się malować, skrótkie spódnice - zapomnij, potem była kontrola moich koleżanek czy aby na pewno do nich poszłam, a nie do wyimaginowanego kochanka, potem przeglądanie moich smsów i skrzynki mailowej, a na końcu - kiedy dzwonił mój telefon, a on był przy mnie akurat, to zanim zdążyłam nacisnąć zieloną słuchawkę, wyrywał mi ten telefon z dłoni, odbierał, identyfikował rozmówcę i mówił: jestem chłopakiem X, kto mówi? aha to już daję/niestety nie może rozmawiać, jak zadzwoniła moja mama albo brat - szanowny eks pozwalał mi rozmawiać, jak kolega z pracy, studiów, (nawet koleżanka!) to mówił, że jestem zajęta i nie mogę rozmawiać. Rzuciłam go ale na tym się nie skończyło, było wystawanie przed moim blokiem i klatką, nachodzenie mnie w pracy, smsy, maile, zmieniłam kontakty - pomogło ale na krótko, bo zdobywał (skąd, nie wiem) mój nowy numer. Podrzucał liściki, najperw w deseń, wróć, tak się kocham, potem wróć, tak cię kocham że się zabiję, a na końcu wróć, tak cię kocham, że cię zabiję, żeby nikt inny cię nie miał. Poszłam z tym na policję, na szczęście spasował, nie był zbyt odważny i przystopowała go tylko infomacja że byłam na policji. Także wariatów nie brakuje na tym świecie. Nie piszę tego żeby cię przestraszyć. Po prostu ogranicz wszelkie kontakty z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual1
Przeczytałam,ale muszę już lecieć,wiec odpiszę później :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i takie historie
skłaniająmnie do refleksji nad własnym 5-cio letnim zwiazkiem... :) autorko gratuluje odwagi i cierpliwości, jestes bardzo silna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual1
Mój ex twierdził,ze on nigdy nie złoży pozwu o rozwód. Tak,jak piszesz,myslał pewnie też,ze i ja tego nie zrobię. Zrobiłam. Pokazałam niestety potem,jaka jestem słaba i brakiem stanowczości (a moze chorą miłością) przyzwalałam na spotykanie sie znim. Zupełnie tak,jakbyśmy byli parą nastolatków,którzy spotkają się tylko na pizzę,a po spotkaniu każdy idzie do siebie. Obrałam złą taktykę. Raz byłam zdecydowana,że to koniec,potem znów się spotykałam. Tęskniłam! Byłam z nim od 15 roku życia! Tak,jakby ktoś odciął mi dopływ tlenu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual1
Twój były facet to psychopata w pełneym tego słowa znaczeniu. Gratuluję podjęcia odpowiednich działań! A męża też miałaś podobnej "maści"? Tak,wariatów nie brakuje. Tylko najczęściej kobiety kochają nieodpowiednich facetów... i takie historie-dzięki! Jak u Ciebie wygląda Twój 5-letni związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sensual mój mąż był normalny, ale niestety dopuścił się zdrady i ma dziecko z inną.... rozumiem cię, że nadal twój był mąż budzi w tobie wiele pozytywnych uczuć, tęsknisz za nim, zwłaszcza że byliście razem kawał czasu, ale skoro zdecydowałaś się coś zakończyć to bądź konsekwentna, trzymam kciuki ja też tęsknię za mężem, chyba nadal go kocham, jednocześnie nienawidzę, ale zdrady i dziecka wybaczyć mu nie umiałam, więc chciałam rozwodu i mam i tego się muszę trzymać, bo inaczej zwariuję, mądre to powiedzenie że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual1
Anialinka-jeśli byłby nortmalny,to nie dopuściłby się zdrady. Jak długo po ślubie to zrobił? Ile w ogóle byliście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sensual normalny w sensie nie psychopata:) nienormalny bo zdradził zamiast rozmawiać ze mną jeśli miał/mieliśmy problem lub się rozstać i wtedy wiązać się z inną zdradził mnie na jednej z imprez integralnych w pracy, 4 lata temu, twierdził że to jednorazowa wpadka po pijaku, zresztą potwierdzona przez osobę postronną, ale dla mnie ta informacja nie miała żadnego znaczenia, czy raz i po pijaku, czy stały romans, nie złagodziła bólu i doznanej przykrości jego córka ma 3 lata, przez cały ten czas nie wiedziałam że mnie zdradził i że ma już takie duże dziecko, dowiedziałam się o tym przypadkiem i wniosłam pozew o rozwód jestem po rozwodzie blisko 2 mies. małżeństwem byliśmy 6 lat, po dwóch latach mnie zdradził kiedy go zapytalam dlaczego, to powiedział, że nie będzie mi mówił, że tamto się nie liczyło, że to wpadka po pijaku, bo pewnie i tak mu nie uwierzę, powiedział, że rozwód to kara którą musi ponieść wiem że mąż mnie kocha, zapewnia mnie o tym, nawet teraz po rozwodzie, pisze do mnie, wiem od jego matki, że jest w bardzo złym stanie psychicznym, że robi rzeczy, do których ja go wcześniej namawiałam, np robi prawko na motor bo wie że lubię motory, a w czasie naszego małżeństwa nigdy nie znalazł na to czasu, albo pomalował ściany na kolor który ja lubię i który mieliśmy kiedyś w sypialni, a którego on nie znosi (zresztą ten kolor to był nasz kompromis, że tylko jeden pokój, wilk syty i owca cała). Nie wiem czmu tak robi, żeby stworzyć namiastkę, tego co było ze mną?? Ja jestem nieugieta, nie dopisuję, nie wdaję się z nim w polemikę, raz tylko odpisałam coś o jego wacku, bardzo nieładnie zresztą, bo potem żałowałam, że mu tak odpisałam. Wiem, że nie zaufam mu już w 100%, zawsze kierowałabym się podejrzeniami, a to może zniszczyć wewnętrznie, kocham go ale życzę mu szczęścia z inną. Dlatego w ogóle się z nim nie kontaktuję i nie reaguję na jego próby kontaktu, żeby nie robić mu złudzeń. Czas leczy rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×