Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ladyja

Mąż sam nie wie czego chce ...

Polecane posty

Sensual dasz radę , nie pospieszyłaś się z tym pozwem Ty i tak czekałaś bardzo długo ... słuchaj tego co pisze on-zdumiony , to facet i ma inny poglad na sprawę niż my kobiety a jednak widzi dokładnie to samo co ja , uwolnij się i zacznij nowe życie , zaskoczyłaś mnie tym że on sobie zbierał na auto którym łaskawie dał by Ci się przejechac ...w małżeństwie wszystko jest wspólne a takie myślenie i wypowiedzi świadcza tylko o jego egocentryzmie i braku dojżałosci , chłoptaś nie miał pojęcia po co się z Toba ożenił widac nie spodobało mu się bycie dorosłym więc uciekł , nie zastanawiaj się czy postepujesz właściwie bo juz kilka osób napisało Ci co myśli o jego zachowaniu , to jedyne rozwiazanie które pozwoli Ci poukładac sobie życie , życzę Ci więcej siły i pewnosci siebie ! Zagladam tu więc odezwij się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Zdumiony\"- dziękuję za opinię. Tak,jak to napisała \"Nocą\",jesteś facetem,a widzisz sprawę dokładnie tak,jak my kobiety. Z jednym tylko nie mogę się zgodzić. Piszesz,ze on nigdy mnie nie kochał. Przez 6 lat,które przeżyliśmy przed ślubem biegał do mnie 2-3 razy dziennie,wysyłał mnóstwo smsów,dzwonił )czasem miałam aż dośc),ale teraz to się zmieniło. Kawał gnoja i tyle.Wiecie,gdybym tylko znała powód odejścia,byłoby mi łatwiej. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia. Stawałam prawie na głowie,aby wszystko było idealnie. Tak... W małżeństwie tylko ja... Długo czekałam ze złożeniem pozwu i nadal mam wątpliwości czy dobrze zrobiłam,pomimo tego,że wiem,że to nie miałoby przyszłości. A jeśli chodzi o stwierdzenie nieważności małżeństwa,to już brałam to pod uwagę i napawa nadzieją,bo jestem osobą wierzącą i chciałabym wyjść za mąż po raz drugi,przyrzekając prawdziwie. TYlko 2,5 roku temu również przyrzekałam prawdziwie...Mam teraz taki natłok zajęć (praca,uczelnia,praca magisterska,kurs prawa jazdy,szkolenia),że już czasami neiogarniam. Wydrukowałam infoirmację z internetu i kupiłam książkę,zeby dobrze się do tego przygotować. Dobrej nocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I zajrzałam tu znowu. Od jakiegoś czasu dostaję smsy od męża typu: \"Co słychać?\", a najczęstsze to: \"Czy masz kogoś\", \"Czy spotykasz się z kimś\". Zazwyczaj albo nie odpisywałam albo pisałam coś w stylu: \"Do czego ci to potrzebne?\". Oczywiście próbował ciągnąć dalej te \"przepychanki\" smsowe,ale ja się nie dałam. Do czego zmierzam? Wczoraj w trakcie dostałam 3 wiadomości,jak to on mnie bardzo kocha i,ze chce się ze mną koniecznie zobaczyć. Potem nawet zadzwonił (wyczułam,jakby był podpity). I cały zcas przystawał przy swoim,że mnie kocha, czy mam kogoś i czy się z nim spotkam. Powiedziałam,że nie. Chyba,że mam mi do powiedzenia coś konkretnego,bo ta jego MIŁOŚĆ nic nie pomoże.Odłożyłam słuchawkę. Na co napisał smsa,że o 17 zajedzie do mnie. Nie brałam tego na poważnie,ale jak napisał,tak i zrobił. Nie otwierałam mu,to wyszedł przed balkon i zaczął krzyczeć moje imię i to,że mnie kocha i,zebym go wpuściła. Nie mogłam znieść tych wrzasków,więc powiedziałam,zeby wszedł. Na schodach spotkał sąsiadkę,ja już otowarzyłam drzwi. To on do niej z hasłem: \"Prosze pani,jestem zakochany w swojej żonie!!\" Na co ona: \"To się chwali\". Boze,co za żałosny człowiek. Powiedziałam,zeby mi wytłumaczył po co ta szopka. Na co on znowu zapewnił mnie o swojej miłości. Nie zapomniał dodać,że w zeszłym tygodniu kupił samochód (wow :/) i ,ze pojedziemy razem na wakacje. Rany,mnie już nic nie zdziwi. Powiedziałam,zeby sobie poszedł,ale było jeszcze parę przebojów... Wezwania jeszcze nie dostałam (ani on)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
dziewczyno, twój mąż sprawia wrażenie kogoś, kto jest chory psychicznie, albo przynajmniej ma jakieś poważne zaburzenia. On żyje w jakiejś równoległej rzeczywistości, nie potrafi być z tobą, ale rola nieodpowiedzialnego debila niezbyt mu przypada do gustu, bo zaburza jego image. Stąd teksty do sąsiadki - takie mimowolne manipulacje, za chwilę się okaże, że wszyscy mają go za biednego porzuconego, a ty wyjdziesz na sukę która odtrąca tak uczuciowego misia. Ty natomiast pilnie potrzebujesz terapii, jesteś jakby współuzależniona, zachowujesz sie tak, jakbyś miala wyrzuty sumienia że niewystarczająco się starałaś. Gubisz się, bo nie rozumiesz co i dlaczego się dzieje. A w zasadzie - "dlaczego nie wyszło, choć tak się starałam?" mam wrażenie, że ty sama nie jesteś pewna czego chcesz, i tak naprawdę nie chcesz rozwodu, raczej chcesz nim wstrząsnąć, wymusić jakieś działania. Nadal nie potrafisz wyzwolić się spod uroku jego słów. A to tylko słowa. POWIEDZIEĆ MOŻNA WSZYSTKO, TO NIC NIE KOSZTUJE. Dla mnie miłość to dawanie partnerowi oparcia, świadomość, że mogę na niego liczyć, poczucie bezpieczeństwa. Pusta gadanina robiła wrażenie, kiedy miałam 14 lat, teraz oczekuję konkretów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba koniec bajki
i wszyscy zyja dlugo i sczesliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proste - za dlugo razem chodzi
proste - za dlugo razem chodzisliscie . facet sie nie wyszumial u mnie tez tak bylo ,tak sie koncza zwiazki zaczynajce sie od nastu lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysztof 34
a on wie ze pozew zlozylas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no napisz cos
no napisz cos w koncu,jak sie to wszystko potoczylo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tamtym incydencie pisał do mnie jeszcze kilka smsów. Ja nie odpisywałam. Odpisałam tylko raz. Dobitnie,konkretnie,ale on słowa \"konkretny\" nie posiada w swoim słowniku od momentu wyprowadzki... Sądzę,że ostatnimi czasy (przez te moje olewanie jego osoby), stał się podejrzliwy. Myśli,że mam kogoś. Nadeszły Walentynki. Dostałam parę smsów: \"Jak tam moja kochana Walentynko\"?; \"Jesteś z jakimś pedał**m na Walentynkach?\"; \"Wielka miłość,wielka siła,pamiętasz?\"(to główna piosenka z naszego wesela); \"O której wracasz do domu\"?(wymyślił sobie,że gdzieś poszłam); \"Dlaczego mi nie odpisujesz? Już nie mogę normalnie zapytać co u Ciebie albo gdzie na Walentynki idziesz?\" ŻENADA... P.S. Mówiłam mu,że złóżyłam pozew. Powiedział,że nie wierzy,że nigdy nie złożę... No to będzie niespodziankę miał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual1
Cały czas pisze... Zaszedł do mnie przedwczoraj. Chciał się dziś spotkać. A wczoraj,moja siostra będąc na ostatkach widziała mojego męża z 2 kolegami (jeden,który zostawił dziewczynę z dzieckiem...). Bawili się podobno wyśmienicie. I mój szacowny poderwał jakąś dziewczynę,z którą się bawił... A o 2 w nocy dostałam smsa,że chce się dziś ze mną spotkać. Ścięło mnie z nóg... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy ma prawo do ułozenia
sobie życia czy ma zobowiazania czy tez nie. Tylko, że madry facet bedzie potrafił to tak ułozyc zeby nie zaniedbac dzieci a zona czuła sie najważniejsza osoba dla niego. I tak samo rozwiedzione zony maja prawo do szczescia. Jak beda madre to znajda madrego faceta a nie beda skupiały sie na zyciu eksa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual1
To prawda. Własnie mąż do mnie dzwonił z pytaniem,czy się dziś z nim spotkam i zaczął mi się tłumaczyć z wczorajszych wojaży... Boże,czy ja się uwolnię psychicznie z tej przepaści? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztarda to denko male denko
twoj maż to pies ogrodnika :P sam nie zje i komus nie da :P uciekaj bo bedziesz załowała , nie daj sobie wmowic ze cie kocha . Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutneeeeeeeee
przeczytałam Twoja historie autorko i widzę tylko jedno wyjście. rozwód i zero kontaktu z tym człowiekiem. Przecież on się zachowuje jak pies ogrodnika on nigdy do Ciebie nie wróci no chyba ze zamieszkasz z jakimś facetem wtedy będzie w 5 minut bo on nie pozwoli Ci być szczęśliwą..On Cie nie kocha, bardzo mi przykro ale taka jest prawda. Życzę ci dużo siły psych. byś była w stanie go pogonić. On robi co chce bo wie ze pstryknie palcem a Ty zrobisz miejsce w szafie na jego rzeczy... nie pozwól się tak traktować. on Cie skrzywdził odchodząc nie krzywdz się samej pozwalając mu na kontakt z Tobą pozdrawiam Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość escape....
do sensual1 witam cie, czytałam twoją historię i wydawało mi się ze czytam swoja, prawie wszytsko sie zgadza, wiek, staz, slub, rodzice.tylko nie religia, a najbardziej zgadza sie zachowanie męża. moze to bracia???/ wszystko to samo zachowanie, odzywki smsy. tez to przezywam, wszystko zaczeło sie po ślubie.przed było raz gorzej raz lepiej , ale bardzo mnie kochał i wiedziałam o tym. a teraz....załozyłam topik na Zycie uczuciowe "Mąż skąpiec" ale to wierzchołek góry lodowej, bo teraz wszystko sie wali, zrobił sie skąpy, olewa mnie , okłamuje, jest obrzydliwym maminsynkiem, i zachowuje sie jak twoj czyli nicby mnie kocha ale pewnie wolałby mieszkac z mamusią i pewnie nie długo do tego dojdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość escape....
mam nadzieję ze sie odezwiesz. Kochasz go i po cichu chciałabys z nim byc????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual1
Dzięki za Wasze opinie i wiem,że tak powinnam zrobić,bo wiem,jak to wyglada z boku. Poprostru paranoja! Przed chwilą znowu dzwonił i mówi: "Cześc Kochanie" i dalej pieprzy o spotkaniu. On poprostu nie mógłby wytrzymać,że mogłabym być szczęśliwa bez niego. Czekam teraz na wezwanie,zobaczymy,jak on zareaguje na wezwanie. dalej twierdzi,że nie złóżyłam pozwu. Wiem,że jestem od niego uzależniona emocjonalnie,ale też bardzo przeżywam,że zdecydowałam się na ślub :( Będę się starać o stwierdzenie nieważności,bo ewidentnie to się do tego nadaje. Niby mnie kocha,chce się ze mną spotykac,ale chce tez miec kolegów i mieszkać u Mamusi. Już,jak pomyślał,ze sie z kimś mogę spotykać od razu próbuje zabiegać. Śmieć. Escape... Kocham... i to jest orkopne... Masz jakiś kontakt do siebie? P.S. Staram się ostatnio reagowac bez emocji na jego zaczepki i to go denerwuje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość escape....
to co pisałas o uciekaniu to tez przezywałam, ale kilka lat temu, wtedy przezywałam koszmar, non stop tylko koledzy i picie, potrafiłpowiedziec mi ze idzie pop papierosy do sklepu i nie wrócił przez 2 dni.zmianił sie juz tak nie robi, ale mi sie to teraz przypomniało. mam wrazenie ze on/oni przestraszyli sie ze muszą byc głową rodziny, poza tym po slubie nie muszą sie juz starac. moj udaje ze wszystko jest ok, czasem pyta kochasz mnie, albo zdziwiony bardzo ty jeste zła???ale na tym sie konczy, bo wysłuchac mnie juz nie chce. zreszta ja juz jestem zrezygnowana, niereaguje na niego i o to mu chodzi. ale jak ja sie czuje jak on np.załatwia jakies sparwy, widze to i ic nie mowi, np. umwia sie z kolegą ze o 5 rano gdzies jadą, akies interesy, i nic mi nie mowi.wogole nie wiem co u niego słychac co sie dzieje....a mieszkamy razzem jak ci sie chce to przeczytaj moj topik co wczesniej podawałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem pracuje
trzymam za Ciebie kciuki, autorko, zebyś nie uległa i nie pozowliła mu do siebie wrócić, choc jak piszesz, on sam nie wie czego chce i pewnie i tak nie zeszlibyscie się z powrotem na dobre moim zdaniem ten facet to kompletny psychol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual1
Niedawno był u mnie. Pytał,czy nie poszłabym z nim na pizzę... Boże,on jest psycholem,ale co mam zrobić,żeby było inaczej? Szkodaq mi tego małżeństwa. On gra mi na psychice. Myślę cały czas,że się zmieni. Może pozew do niego przemówi... Bo co ja mogę jeszcze zrobić??? Może mi podpowiecie? Escape,to istna masakra. Ja też to przeżywałam.Przeczytam to,co pisałaś... Boże,żebym miała klarowną sytuację. Nie chcę Cię-ODEJDŹ,ale on mnie próbuje przytulić,chwycić za rękę... To trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual1
Dziś na gg dostałam do niego wiadomość,że nigdy by się nie wyprowadziuł,gdybym nie była tak przywiązana do rodziców (telefony,smsy),ale moi Rodzice dzwonili do nas. A mu nie odpowiadało to. Mówił,że skoro się ochajtaliśmy,to powinniśmy być tylko we dwójkę. Szkoda mi tego małżeństwa,bo czuję,że jakaś szansa jest,ale nie tak,jak teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual ja mam jedną
prośbę do Ciebie choc wiem że to bardzo trudne , bedę chamska i brutalna OCKNIJ SIE DZIEWCZYNO przykro mi to pisac ale jesteś osobą w pełni uzależnioną od swojego męża wariata - nie boję sie użyc tego słowa , wyszłaś za mąż za wampira energetycznego który wysysa z Ciebie ostatnie racjonalne przesłanki żeby go wysłac w kosmos a tylko na to zasługuje , odpowiedz sobie na pytanie - czy potrafiłabys znowu mu zaufac ? życ ze świadomością że przy najbliższym halnym czy pełni jemu znowu odbije i ucieknie do mamusi ? Nie wyobrażam sobie miec przy boku zamiast mężczyzny dziecko z rozdwojoną jażnią , całe swoje życie chcesz myślec za was dwoje , kombinowac żeby go tylko czymś nie urazic , nie wystraszyc dorosłym i odpowiedzialnym życiem ? Wiem że mam zerowe prawo dawac ci jakieś rady czy Cię pouczac ale uważam że jesteś mądrą i wartościową osobą i przykro czytac jak z tej miłości zatracasz samą siebie , domyślam się że ciągle masz nadzieję że on się zmieni , że tym pozwem coś wskurasz , że on się ocknie ale szczerze mówiąc twój mąż pokazał że jest wielkim tchórzem i najwyrażniej ma problemy sam ze sobą , jesteś gotowa niesc taki krzyż ? Wiem że ciężko uwierzyc w to co sie dzieje teraz w Twoim życiu , że ideał siegnął bruku , cvzęsto patrzymy na bliskich przez różowe albo całkiem zamglone okulary chcąc widziec lepszą - nie zawsze prawdziwą ich twarz , to jest wszystko cholernie ciężkie ale możliwe , ja nie wybaczyłabym takiej "zdrady" tego że zamiast Cię wspierac i ratowac za wszelką cenę to co schrzanił robi Ci wodę z mózgu - niestety skutecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie w 100
z wypowiedzią wyżej. Jeśli twierdzi, że powodem jego wyprowadzki były telefony Twoich rodziców to on jest totalnym głupkiem i dzieciakiem... Mało tego próbuje jeszcze zwalic winę za swoje postępowanie na Ciebie i Twoich rodziców!!! To jest po prostu podłośc i szczyt chamstwa!!! Złożenie przysięgi małżeńskiej nie zakłada zerwanie kontaktu z rodzicami, rodzeństwem i przyjaciółmi, którzy nie są wspólni!!! To on się wyprowadził, to on jest powodem kryzysu w Waszym małżeństwie i to on nie dorósł do roli męża. Dziewczyno otwórz oczy i przestań pozwalac na to żeby Tobą manipulował... Obudź się wkońcu i trzeźwo popatrz za kogo wyszłaś za mąż... Chcesz z kimś takim spędzic życie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłośc to nie pluszowy miś, ani kwiaty, to też nie diabeł rogaty, ani miłośc to gdy jedno płacze a drugie po nim skacze. Miłość to żaden film w żadnym kinie, ani róże, ani całusy małe duże, ale ... miłość to gdy jedno spada w dół - drugie ciągnie je ku górze! — Happysad Zanim pójdę Czy on ciagnie Cię ku górze ?! Odpowiedz sobie na to pytanie a będziesz wiedziała czy to jest czy nie jest miłośc ... my już znamy dopowiedz a Ty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałem cały temat i uważam, ze facet jest chory na głowę. Moim zdaniem ma poważne kłopoty z samym sobą i próbuje wmówić żonie że to ona jest temu winna. Moja rada daj mu solidnego kopa, nie wierz w jego zapewnienia o miłości - on cię nie kocha - tylko nie może przeżyć ze mogłabyś być znów szczęśliwa, a on zostanie wtedy sam ze swoimi podobnie jak on chorymi na głowę rodzicami. Też jestem żonaty, jesteśmy małżeństwem od 5 lat. Nawet jeśli się czasem pokłócimy lub mamy odmienne zdania na jakiś temat - to nigdy nie przyszło mi do głowy żeby uciec. Kocham swoją żonę i wiem na pewno że moje miejsce w życiu jest przy niej i z nią - na dobre i złe. Nie potrafię sobie wyobrazić co musiałoby się stać, żebym ją opuścił tak jak twój mąż ciebie. Nie ma po prostu takiej rzeczy, która by mnie do tego skłoniła. Na twoim miejscu zwyczajnie bym go pogonił i zabronił zbliżania się do siebie. Według mnie on nigdy nie da ci prawdziwego szczęścia, nigdy nie będziesz się przy nim czuła w 100% pewnie i bezpiecznie, nigdy mu nie zaufasz do końca, zawsze jak będziecie przeżywali jakiś drobny kryzys będzie ci wypominał niestworzone rzeczy (a kłotnie i sprzeczki nie oszukujmy się - zdarzają się). Moim zdaniem facet jest bardzo podatny na sugestie rodziny, kolegów itp itd - a to co od nich słyszy odreagowuje na tobie. No i to jego udawanie że nic się nie stało i ze cię dalej kocha - żenujące. Po prostu to nie facet, a jakiś rozpieszczony gówniaż. Jeśli jeszcze masz jakiekolwiek wątpliwości czy z nim być, to spójrz na swoich rodziców. Czy twój ojciec kiedykolwiek zachował się tak jak twój mąż. Nie sądzę. Bo to po prostu niedorzeczne. żaden normalny, w dodatku kochający mężczyzna nie zrobi takiego świństwa swojej ukochanej - i nie ważne czy są małżeństwem czy tylko w wolnym związku. Tak się po prostu nie robi - a jeśłi się robi to znaczy że nie żywi się do drugiej osoby żadnych uczuć poza może fascynacją fizyczną, lub potrzebą posiadania kogoś dla wygody (praczka, sprzątaczka, osoba do rozwiązywania problemów które się pojawiają). Na świecie jest mnóstwo normalnych facetów nie mających problemów z określeniem czego chcą od życia i co dla nich znaczy miłośc i małżeństwo. Twój mąż natomiast powinien dostać solidnego kopa od życia w 4 litery. Moim zdanie jeśłi już miał jakieś wątpliwości to powinien z tobą o nich szczerze porozmawiać. Nie wszystkie małżeństwa dobrze się dobierają i czasem lepiej się rozstać niż męczyć przez całe życie siebie i druga osobę. Ale wtedy trzeba być fair - i otwarcie postawić sprawę. On nawet nie potrafi być w stosunku do ciebie szczery. Strasznie się rozpisałem, ale temat mnie zbulwersował. Żyję już parę lat na swiecie, słyszałem o różnych rzeczach, widziałem różne sytuacje, ale takiegocyrku nie potrafię zrozumieć. Po prostu trzeba być przepalantem, zeby tak skrzywdzić podobno kochaną osobę i tak rujnować jej zdrowie psychiczne grając podle na uczuciach. Pozdrawiam i życzę dużo siły i wytrwałości Paweł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakretka
Kochana, po pierwsze odpowiedz NIE WIEM jest klamstwem. Dobrze wie, tylko nie chce Ci powiedziec. Po drugie, ta wielka milosc i zabieganie o wzgledy na poczatku to nie milosc tylko starania o zabezpieczenie sobie Ciebie, dowodem na to sa jego glupie pytania o to, czy z kims sie spotykasz. Te sms'owe zapewnienia o wielkiej milosci to bujda na kolkach, po prostu podtrzymuje Cie w przekonaniu, ze nadal pala uczuciem. Skoro sie sam nie moze zdecydowac, postaw sprawe jasno. Daj mu czas do .../... (miesiac/dzien) na odpowiedz, zapytaj czy chce ratowac zwiazek czy nie. Gdy do ustalonej daty nie dostaniesz jednoznacznej odpowiedzi, rozwiedz sie i koniec piesni. Dlaczego tak robi, niestety nie wiem, ma swoje powody, po prostu brzmi to jak niedojrzalosc do zwiazku, do tego nie ma wystarczajaco duzo ikry aby sie do tego przyznac. I tyle. Jestes mloda, inteligentna, znajdzie sie inny. Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej /sensual
Sensual napisz cos wreszccie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok. Napiszę \"coś\"... Wreszcie :) \"Ole\" (Paweł) - > naprawdę porządnie wstrząsnąłeś mną. Dałeś mi takiego kopa,że wreszcie doszłam do tego,co jest dla mnie ważne w życiu. Wiem,że nie chcę żyć tak,jak dotychczas i coraz bardziej patrzę na to realnie. A na dodatek jestem z tego dumna :) \"Zakrętka\" - > nie dam mu już czasu. Za dużo miał już okazji,aby wszystko zmienić. Nie wykorzystał tego. Wiesz,czego tylko nie mogę przetrawić? Tego,że nadal nie znam powodu dlaczego to zrobił. Odchodzi od żony (miał wszystko) i nie chce się do tego przyznać. To jest niedojrzałość 2 w 1 !!! Od grudnia (kiedy złożyłam pozew), codziennie zaglądałam do skrzynki, zastanawiając się kiedy przyjdzie wezwanie. Natłok myśli,nerwów,czy dobrze robię... 18.03.2009 miałam pierwszą rozprawę. Mąż,po otrzymaniu wezwania dzwonił do mnie,ale nie odbierałam. Po kilku razach zdecydowałam się odebrać i usłyszałam: \"A jednak to zrobiłaś ...\". Zawiesiłam połączenie... Rozprawa trwała 10 minut. Mnie zapytano tylko czym się zajmuję,gdzie mieszkam i czy podtrzymuję pozew. Na to ostatnie pytanie odpowiedziałam 3 razy tak. Mąż się nawet z miejsca nie ruszył. Sędzina zapytała go,czy zgadza się na rozwód. Po chiwli namysłu i spojrzeniu na mnie - przytaknął... Dostał też pytanie,czy wygasły między nami więzi. On na to odpowiedział,że przychodzi do mnie,odwiedza mnie od czasu do czasu,pisze smsy i dzwoni. Na co ja powiedziałam,że nic z tego nie wynika,a ja dalej żyję w zawieszeniu!!! Sedzina nie dała mi się wypowiedzieć... Stwierdziła,że powinniśmy dać sobie czas, a jak do czerwca nie będzie niczego na plus,to ponownie złożyć pozew!!! I koniec! Ja do czerwca nie mam zamiaru czekać. Składam po uprawomocnieniu się wyroku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rt45456nnnnnnnnnnn
mysle ze ten twoj maz cie bardzo nienawidzi , to typowe zagrywki psychiczne, te sms ,duze slowa ktore nic nie znacza, znam to z autopsji,uciekaj od psychopaty jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sensual1 - nie chciałem być drastyczny. Po prostu nie potrafię zrozumieć twojego męża. Dziwak, uwielbiający zadawać cierpienie osobie, która mu zaufała w najwyższym stopniu. Myślę, że powinnaś być silna i konsekwentna. Poza tym, skoro on jest innego wyznania, a w dodatku zachowuje się tak a nie inaczej, to myślę, że łatwo uzyskasz unieważnienie ślubu. Swoim zachowaniem na rozprawie, tylko potwierdził że nic go z tobą nie łączy. Facet, który kocha zachowuje się zdecydowanie inaczej. Niech się cieszy z samochodu. Wygląda na to że to dla niego ważniejsze niż ty. Pozdrawiam Paweł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×