Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wedrowniczka

Taki zwiazek. czy ma sens? Prosze, napiszcie co myslicie.

Polecane posty

Bede bardzo wdzieczna, jesli przeczytacie o moim problemie do konca tekstu i doradzicie mi co powinnam zrobic. **************************************************************************************** W styczniu bedzie rok jak bedziemy razem. Jets to zwiazek burzliwy ale i pelen namietnosci. On jest mlodszy ode mnie. Ma 24 lata, a ja 26. Od poczatku naszego zwiazku czesto sie klocilismy o byle co. Ale zawze sie godzilismy. Od kilku miesiecy klocimy sie przynajmniej raz na tydzien. Ale jak juz sie klocimy, to \"talerze lataja\". Oboje wyzywamy sie od idiotow, kazemy spierdalac i jeszcze gorzej... Po paru dniach ciszy znowu wracamy do siebie i jest cudownie i pieknie. Mielismy byc razem na zawsze. Tak uzgodnilismy. Oboje jestesmy temperamentni. A moze to tylko ja mam taki temperament, a on sprowokowany przeze mnie tylko kontratakuje...? Nie wiem. Wiem jednak, ze to, co nas laczy to cos nie znanego. Milosc, namietnosc, a czasami nienawisc. Potem chec przytulenia, zobaczenia go... Po kazdej kolejnej klotni jedno z nas robi pierwszy krok i znowu jest pieknie. Ja jestem spontaniczna, choleryczka, on jest opanowany, madry, ale jak juz sie klocimy, to nie pozostaje mi dluzny. Nie wiem co robic. Przedwczoraj wieczorem sie pozarlismy znowu o nic. Po prostu o nic. Potem sie nie odezwal, ani wczoraj, ani dzisiaj. Nie potrafie zakonczyc tego zwiazku. Za duzo nas laczy, za duzo tajemnic, za duzo razem przeszlismy, dzielimy ze soba tajemnice, sekrety, zycie. Nie wiem co robic. Poradzcie mi. Mecze sie w tym zwiazku, ale tesknie za nim po kazdej klotni. Czasami mysle po co mi ten zwiazek. On jest mlodszy, wyksztalcony, ma ambicje, z dobrej, wyksztalconej rodziny. Nie ma pieniedzy, ale ma to cos. Madrosc. Jest inny niz wszyscy. A ja? Mloda, piekna kobieta po przejsciach. Rozwodka juz w tym wieku, ale... Kochamy sie, wiem to. I mimo, ze mowimy sobie, ze juz wiecej nie chcemy sie widziec w zyciu, ja jemu ze jest idiota, debil, meska szmata, on mnie, ze jestem dziwka, bezmozgowiec i ze nie chce mnie znac. Za kazdym razem wracamy do siebie i tlumaczymy i wyjasniamy sobie, ze wcale tak nie myslimy, ze to bylo powiedziane w zlosci. Jednak mam juz dosc. Chce z nim byc. Jest najfajniejszym facetem jakiegokolwiek poznalam w zyciu. Byl dla mnie wsparciem w trudnych chwilach, ostoja, domem. Co mam robic. odezwac sie pierwsza? nie wiem kto kogo powinien przeprosic. Padly mocne slowa z naszych ust, oboje czujemy sie zranieni. Na pewno on czeka na moj krok, lecz wie, ze ja czekam na jego. Odezwac sie? czy sobie darowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm.. dla mnie te przeklenstwa to troche przesada.. jesli sie kogos kocha, to nawet w zlosci nie powinno sie tak odzywac.. ja bym odeszla.. ale to jest tylko moje skromne zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksyczny zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczny zwiazek. Nawet tez tak pomyslalam. Wiec co robic? My sie naprawde kochamy, tylko po klotniach sie nie nawidzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja od mamy
jesli ludzie sie kochaja to mają dla siebie szacunek u was nie ma szacunku u was jest poprostu dobry seks i to was ciągnie skoncz z tym albo przeprowadzcie powazna rozmowe i zacznijcie sie szanowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzależnienie
w dodatku wykańczające obie strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry seks? Chyba zartujesz. :) Seks moze raz na 2 tygodnie. I jak juz to paro-minutowy. A wiec nie, to nie dobry seks. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli ci zalezy zrób jeszcze ten pierwszy krok a potem przede wszystykim usiądźcie i pogadajćie oboje na ten temat, szczerze, bez ogródek... może jako para źle na siebie wpływacie i bedzie lepiej gdy się rozejdziecie, nie znaczy to jednak ze macie zerwać kontakt przyjaźnijcie się spotykajcie, pomagajcie skoro jesteście dla siebie ważnymi osobami i tak dużo przeszliście... ale nie musi tak być - rozmowa może spowodować ze będzie lepiej... choć to trudne nie kieruj się tylko rozsądkiem lub tylko sercem - połącz obydwa by ani jedno ani drugie nie budziło sumienia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawde mowiac (piszac) jest mi glupio teraz odezwac sie do niego pierwsza. Mam wyslac smsa? I co napisac? Przeprosic? On tez powinien przeprosic. Okazac slabosc mam? To tak bedzie wlasnie znaczylo. Wiem, ze jak sie odezwe pierwsza, to on bedzie myslal, ze jest gora, moze mnie trzymac w niepewnosc i i nie odpowiedziec. Moze znowu mi ublizyc twierdzac, ze to wszystko moja wina (skad ja to znam), ze jestem taka i owaka. Nie chce juz tego sluchac... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może jesteś kolejną która uważa, że jak nie ten to już żaden? Wybacz ale dla mnie wyzywanie się w taki sposób to już powód do rozstania. Mam szacunek do samej siebie więc nigdy nie pozwolę by jakiś facet tak się do mnie odzywał - mimo, że jest moim chłopakiem. Po 2... skoro seks jest beznadziejny.. non stop się kłócicie to albo jesteś tak zdesperowana, że na siłę chcesz z nim być albo oboje nie znacie innego życia i uważacie, że to co robicie jest ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, to nie jest tak, ze to on mnie wyzywa. jak sie klocimy, to bardzo i wtedy oboje sie wyzywamy. ja cos powiem mocniejszego w klotni, to on juz ostrzej, no i potem jest jeszcze gorzej, oboje czujemy sie sprowokowani i chcemy odeprzec atak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam kiedyś w takim związku. I wydawało mi się, że tak po prostu musi być, bo takie mamy charaktery. Na szczęście w porę się zorientowałam, że coś jest nie tak. Teraz jestem w bardzo szczęśliwym związku. Nie wyobrażam sobie kłótni i wyzwisk. Dla mnie to brak szacunku do drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czyala
o nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zrozum mnie źle, wędrowniczko, ale wyzywanie się to metoda rodem "z gimnazjum". Dorosli, odpowiedzialni za swój związek ludzie muszą ze sobą rozmawiać, a nie wyzywać sie od szmat i dziwek. Przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli powinnam to zakonczyc i sie do niego wcale nie odezwac? A jesli on sie odezwie, to zignorowac? Byloby to bardzo bolesne dla mnie. W sumie i tak nic u niego nie zostawilam, ja nie mam nic od niego tez, takze nic nas nie trzyma. Niedawno zalozylismy sobie wspolne konto oszczednosciowe. Planowalismy slub... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala
ale sie rozeszlismyPrzekroczylismy wszystkie granice.Wstyd mi jak pomysle jak sie wyzywalismy.On mnie sZarpal,ja go wyzywalam,rzucalam w niego butami.Po jakims czasie wrocilismy do siebie Dzis jest normalnie az trudno w to uwierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ze nie powinnismy sie tak wyzywac, ale to w kazdej klotni. zawsze przy klotni mowimy sobie, ze nie chcemy sie juz znac, widziec, nigdy w zyciu. Potem sie przepraszamy i jest okay az do nastepnej klotni. Po prostu nerwy biora gore. Jak w filmie Mr & Mrs Smith... :( Moglibysmy sie pozabijac, a za chwile zal, tesknota, etc... Juz nie wiem co myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do 'jakbym czytala' : Piszesz, ze sie rozeszliscie, a potem, ze teraz znowu jest normalnie. Czyli ze wrociliscie do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słusznie się mówi, że od miłości do nienawiści tylko krok. Tylko sobie odpowiedz na pytanie czy chcesz tak żyć. Czy jesteś w stanie przyjąć fakt, że Twój przyszły mąż będzie Cie wyzywał od najgorszych, Ty jego również. A może lepiej wypracować inny sposób rozwiązywania konfliktów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala
10lat zylismy w takim zwiazku rozstalismy sie a teraz znowu jestesmy razem nigdy nie ludzilam sie,ze da sie cofnac po przekroczeniu tej granicy a da sie teraz zartujemy,ze tak nudno moze sie poklocimy ale to tylko zarty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala
wrocilismy po 4rech tzn.ja odeszlam to i ja wrocilam To wogole byl chory zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że nie ma sensu. Teraz tego pewnie nie zrozumiesz, ale czy za pare lat nie będziesz żałowała, ze jesteś ciągle wyzywana od kurew i dziwek ? Ja bym przerwała ten związek jak najszybciej. Jest toksyczny. Poboli i przestanie. A On widać czeka na Twój pierwszy krok, nie rozumie, że oboje jesteście winni. Poczekaj na kogos, kto Cię pokocha z głębi serca, a jak się pokłócicie stwierdzi, że wina leży po obu stronach, który zawsze będzie starał się załagodzić potencjalny konflikt i porozmawia z Tobą jak z człowiekiem a takie "piękne" słowa nigdy nie wyjdą z Jego ust....nie wolisz tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wole. :( Tesknie za nim, ale nie chce tez mu dawac satysfakcji, tym, ze sie pierwsza odezwe. Znaczyloby to, ze sie przyznaje do winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbbb
chyba naogladalas sie za duzo filmow i myslisz ze tak powinna wygladac namietna milosc... coz, masz 26 lat, twoja wartosc na rynku matrymonialnym leci na leb na szyję nielatwo bedzie o nastepnego ... :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×