Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eeellle

Czy można przegapić miłość?

Polecane posty

Gość haaanaaah
MOŻNA :// za pozno zdałam sobie sprawę z tego że na nim mi zależyyy!!:/ najgorsze...on ułożył juz spbie życieee... :(( (teraz wiem jak zależało mu...gdyby kochał-czekałby ! ) :** powodzenia :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoku
można pamiętam studniówke z Kamilą brakło mi odwagi na związek .Potem poznałem Ize,Mariole i znowu to samo.U koleżanki na weselu poznałem, Karoline wtedy zaiskrzyło przebawiliśmy się razem całe wesele ale ja znowu zawaliłem .Dopiero to zrozumiałem po 30 jakie błędy popełniałem ale obawiam się że to może być za pózno dla mnie.Gdybym mógł cofnąć czas do tego wesela wiem że wszystko było by inaczej.Dlaczego tak pózno to zrozumiałem na czym polega życie i miłość.Pozostała mi pustka i wspomnienia czy coś się zmieni w moim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochać można wiele razy, wiele osób, czasem jednocześnie. Miłość nie zależy od wieku, płci, koloru skóry ani przeznaczenia. Ludzie po prostu do siebie pasują lub nie. Pragną się lub nie. Przegapić miłość - a co to znaczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia

Tak mozna!Przegapilam prawie 6 lat temu.Teraz wiem,ze ani ja ani on nie bedziemy szczesliwi bo to my jestesmy sobie pisani.Przegapilam to wazne Kocham Cie wypowiedziane z drzeniem glosu,prosto w oczy,z czulascia...szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alf
Dnia 22.01.2015 o 15:18, Gość smoku napisał:

można pamiętam studniówke z Kamilą brakło mi odwagi na związek .Potem poznałem Ize,Mariole i znowu to samo.U koleżanki na weselu poznałem, Karoline wtedy zaiskrzyło przebawiliśmy się razem całe wesele ale ja znowu zawaliłem .Dopiero to zrozumiałem po 30 jakie błędy popełniałem ale obawiam się że to może być za pózno dla mnie.Gdybym mógł cofnąć czas do tego wesela wiem że wszystko było by inaczej.Dlaczego tak pózno to zrozumiałem na czym polega życie i miłość.Pozostała mi pustka i wspomnienia czy coś się zmieni w moim życiu

Jakbym czytał o sobie. Z powodu nieśmiałości straciłem w młodości kilka okazji na miłość. Schemat był zawsze taki sam. Podoba mi się dziewczyna. Ja podobam się jej. Do niczego nie dochodzi gdyż ja wstydzę się jej powiedzieć o tym, że ona mi się podoba mimo tego, że ona daje mi zielone światło. W przeciwieństwie do autora komentarza -smoku ,zdążyłem się jednak zmienić. Udało mi się to w ostatniej chwili. Spotkałem fantastyczną dziewczynę. To była chyba moja ostatnia okazja gdyż wszystkie najfajniejsze dziewczyny od dawna były już zajęte. Po kilku spotkaniach odważyłem się oświadczyć jej, że bardzo mi na niej zależało. Nie zostałem odrzucony. Złapałem swoje szczęście naprawdę w ostatniej chwili. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lotus esprit
Dnia 25.12.2008 o 22:11, Kenniks napisał:

"czy naprawde tak to jest z miloscią na cale zycie? ze jak sobie przeznaczeni to zawsze sie odnajda?" Właśnie w tym tkwi problem wielu ludzi, w życiu nie zawsze bywa jak w komediach romantycznych, gdzie facet kocha kobietę, która jest jego przyjaciółką, ale ta przyjaciółka ma faceta. Najbardziej klasyczny rodzaj komedii romantycznych. Na końcu ten nasz bohater jest z tą przyjaciółką, a jej facet też nagle sobie kogoś znalazł:) Jeśli chodzi o odnajdywanie się... Nie wierzę w coś takiego jak przeznaczenie, sami jesteśmy kowalami własnego losu i to od nas zależy, jak nasze życie się potoczy;)

Ja wierzę w przeznaczenie. Kiedyś spotkałem na imprezie śliczną dziewczynę. Miała 17 lat. Ja miałem wtedy lat 20. Była długowłosą, zgrabną szatynką o pięknej twarzy. Jej uroda mnie onieśmielała. Wstydziłem się do niej podejść i do niej zagadać. Wtedy jeszcze wstydziłem się podrywać dziewczyny. To zaniechanie mogło mnie bardzo drogo kosztować gdyż takie dziewczyny bardzo szybko przestają być wolne ,ponieważ są otoczone przez tabun adoratorów i zawsze znajdzie się jakiś szczęściarz, który taką poderwie. 

 Trzy lata później spotkałem na imprezie u mojego kolegi piękną dziewczynę. Okazała się nią ta śliczna nieznajoma sprzed trzech lat. Nie poznałem jej gdyż zmieniła fryzurę. Ja już nie byłem tym nieśmiałym chłopakiem. Zmieniłem się w ciągu ostatnich 3 lat. Rozglądałem się już wtedy za partnerką, ale miałem trudności z jej znalezieniem gdyż wszystkie moje potencjalne partnerki były już zajęte. Jak to śpiewał Laskowik i Smoleń- dziewczyny, które miałem na myśli powychodziły za mąż już. Okazało się, że piękna nieznajoma wciąż była wolna. Ba, ona od tamtej pory gdy 3 lata wcześniej spotkałem ją na imprezie, nie miała chłopaka. Kilku do niej startowało, ale wszyscy dostali od niej kosza. Zostaliśmy parą. Dwa lata później wzięliśmy ślub. To musiało być przeznaczenie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1984
Dnia 18.04.2009 o 00:32, Gość haaanaaah napisał:

MOŻNA :// za pozno zdałam sobie sprawę z tego że na nim mi zależyyy!!:/ najgorsze...on ułożył juz spbie życieee... :(( (teraz wiem jak zależało mu...gdyby kochał-czekałby ! ) :** powodzenia 🙂😘

Byłem w identycznej sytuacji. Podobałem się przyjaciółce mojej siostry. Ona mnie się też podobała. Moja siostra powiedziała mi, że tamta oświadczyła jej, że chciałaby abym ja był został chłopakiem. Sytuacja wręcz idealna. Żadnego ryzyka dostania kosza. Wystarczyło tylko umówić się z przyjaciółką mojej siostry na spacer albo do kina. Niestety wtedy byłem jeszcze dzikusem. Nie wiedziałem jak rozmawiać i jak zachować się z dziewczyną, która mnie się podoba i której ja się podobam.  Przeszkodą tutaj był kompletny brak doświadczenia w tych sprawach i dochodząca do tego nieśmiałość. Dla mnie było trochę za wcześnie. Chciałem jeszcze trochę poczekać. Idealną okazją do zmiany statusu naszej znajomości okazała się moja osiemnastka. Niestety nie odważyłem się porozmawiać poważnie z przyjaciółką mojej siostry, którą oczywiście na tą imprezę zaprosiłem. Po imprezie nawet nie odprowadziłem jej do domu. Kilka dni później dowiedziałem się od mojej siostry, że jej przyjaciółka na drugi dzień po mojej osiemnastce pojechała z koleżanką na zlot młodzieży do pobliskiej miejscowości. Tam poznała chłopaka. Bardzo to przeżyłem. Pocieszałem się wmawiając sobie, że gdyby jej naprawdę na mnie zależało to tamtemu dałaby kosza, a na mnie by poczekała. Trochę prawdy chyba w tym jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×