Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lonely7

rozszczep

Polecane posty

No oni wypisuja do domu juz na drugi dzień ale poinformowano mnie, że najlepiej zostac ten tydzień do zdjęcia szwów w Warszawie gdyby coś się dzialo. Powiedziała mi jeszcze, że dziecko jest wypisywane do domu z gorączką bo to normalne po operacji. Mówiła też, że po zabiego karzą iśc sie przespać a rano od 6 być i pokazują jak karmić sondą a o 13 do domu. A w Szpitalu to po jakim czasie wypisuja do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilatus
w szpitalu ma się do wyboru wypis do domu na drugi dzień, albo czeka się do zdjęcia szwów, czyli bodajże na 6 lub 7 dobę od operacji, zostanie w Warszawie przez te 7 dni w szpitalu lub gdzie indziej, np. hotel itp. jest celowe gdy mamy daleko do domu. W przeciwnym wypadku jest to bez sensu, a dlaczego zaraz napiszę. 1. warunki noclegowe w szpitalu są spartańskie, (śpi się na materacu obok łóżka dziecka, nie ma gdzie się nawet umyć o innych rzeczach nie wspominam) trudno oczekiwać czegoś innego to nie hotel, a poza tym przy tak zadłużonej służbie zdrowia nie ma co wymagać i tak moim zdaniem jakość świadczonych usług jest na dobrym poziomie. 2. decydując się na nocleg gdzie indziej, czyli dziecko w szpitalu a my śpimy np. w hotelu, średnio się sprawdza, bo albo chcemy być przy dziecku albo spać w wygodach, no chyba że są dwie osoby i gdy jedna śpi to druga jest z maleństwem. 3. dziecko jak i każdy człowiek najlepiej czuje się wśród osób, miejsc i rzeczy, które już zna, więc każda nowość wprowadza dodatkowy u niego nie pokuj, więc najlepiej do zdrowia dochodzi się w domu. Tak na koniec, moim zdaniem należy zaufać fachowcom, IMiD oraz Klinika na Koziej to najlepsze placówki chyba nie tylko w Polsce ale i na Świecie, które leczą wady rozszczepowe. Więc Ci ludzie naprawdę dobrze wiedzą co i kiedy można robić. Skoro w dobę po operacji twierdzą, że dziecko może opuścić szpital to na pewno tak jest. Nasze dzieci nie są pierwsze, które przechodzą przez te operacje więc procedura postępowania nie raz była już przez życie weryfikowana, i jeśli nie zdała by egzaminu to żaden lekaż nie wypuścił by pacjenta w dobę po operacji. Pewnie ktoś może pomyśleć, że jestem jakimś lekażem, lub coś w tym stylu. Odpowiadam, że nie, nie jestem. Jestem ojcem 4 i pół miesięcznej Weroniki, którą czeka pod koniec października operacja całkowitego obustronnego rozszczepu podniebienia, wyrostka zębodołowego oraz wargi. Z uwagi na problem, który i mnie dotknął zmuszony nie jako zostałem do zapoznania się bliżej z tym tematem. Byłem u kilku specjalistów w związku z przypadłością mojej córki, i na podstawie odbytych z nimi rozmów takie jest właśnie moje zdanie. A i jeszcze jedno, jeśli kogoś stać to niech publicznej służbie zdrowia da spokój, trzeba naprawdę mieć sporo cierpliwości i czasu żeby załatwić sprawy, które niby się należą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia2009
Balena jestem:))i czytam:)) Pilatus rozumiem,ze zabieg prywatny jest szybciej itp,ale z racji tego,że nas nie stac na kilkutysięczny wydatek robimy zabieg przez NFZ-wbrew pozorom o "naszym"prof.czytałam i usłyszałam same dobre slowa,mam nadzieję,że z początkiem roku dołaczę do grona tych,którzy go polecają:))U nas jeszcze wada serca i tam(juz pisałam)maja jeden z znajlepszych oddziałow kardiologii dziecięcej.Czekamy na termin,może byc w każdej chwili,bo jak pisałam często dziecko nie może byc operowane ze względu chocby na katar i wtedy dadzą nam znać, a jak nie to z poczatkiem 2010 na bank bedziemy juz po:))2-3 m-ce róznicy nam nie robią-tym bardziej,że malenka dobrze sie rozwija-pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilatus
wyraźnie napisałem że kogo stać to niech robi to za pieniądze, jednak wcale nie uważam, że jak się zapłaci to lepiej sie przyłożą, zrobią to tak samo jak na NFZ tylko szybciej i bez zbędnego chodzenia i załatwiania wszystkich spraw związanych z operacją córke konsultowałem u dr. Surowca oraz prof. Dutkiewicz, są to osoby o wielkim i obecnie żadko niespotykanym oddaniu i poświęceniu dla tego co robią, niestety ale nasze Państwo jest bardzo opiekuńcze, tylko nie w tym co potrzeba, pełno nakazów zakazów tylko pracy z godziwe pieniądze nie potrafią ludziom dać, a każdy chce z czegoś żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W szpitalu wychodzi się do domu zależnie od rodzaju operacji. Nikt nigdy nie dawał nam wyboru kiedy chcemy wyjść, co najwyżej prosiło się jak najszybciej już można! Jeśli utrzymywała się gorączka pobyt sie wydłużał. Nie wyobrażam sobie podróży z gorączkującym po operacji dzieckiem!! Dalekiej podróży, bo wiadomo, że często z daleka się przyjeżdza. Jeśli chodzi o spanie, to miałam okazję spać w hotelu szpitalnym i z dzieckiem na sali. W hotelu było wygodnie ale ciągle serce się ściskało za dzieckiem. Tak było w Krakowie na Prokocimiu i niezbyt miło to wspominam. W Olsztynie na sali też było różnie. Parę razy miałam obok łóżko szpitalne, bywało że byliśmy sami na sali i było dobrze. Spałam też na fotelu rozkładanym przy dziecku. Ale czy na łóżku czy na fotelu i tak to było bardziej czuwanie niż spanie. Myć się czy brać prysznic można w łazience dziecięcej, bynajmniej w Olsztynie łazienki są duże i nie ma z tym problemu. Trzeba tylko wcześnie wstać, przed dziećmi. Jest też kuchnia dla rodziców, gdzie można zrobiś sobie herbatę, kanapkę i schować jedzenie do lodówki. No jakoś to sie kręci, jak na krótki pobyt w szpitalu nie jest źle a nawet dobrze. Na korytarzu stał wózek, mozna było wozić w nim dziecko. Mi się bardzo przydał! Całe dnie w nim jeździł! ;-) Po pierwszej operacji syn też był karmiony sondą. Trzeba to robić bardzo powoli. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jowitka3345
lonely to ile operacji mialo Twoje maleństwo? Bo z opisu wynika jakby kilka. Musieliście się pewnie nacierpieć biedactwa. Chciałabym zapytać czy któraś z Was miała taką sytuację (lub się z tym spotkała), że mąż zamiast Was był przy dziecku w szpitalu? Moj mały jak miał zabieg na stulejkę, coprawda "na żywca", ja nie moglam znieść tych krzyków i płakałam razem z nim i pielęgniarka wygoniła mnie na korytarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczytno84kasia
ja się wypowiem na temat operacji i pobytu w szpitalu pod koniec wrzesnia jak bedziemy juz po pierwszej operacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia2009
Witam Balena jak przebiegła operacja?myślę o Was od tej środy...mam nadzieję,ze wszystko dobrze? Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Pytałam w różnych aptekach i u mojej pediatry i wszyscy polecali silikonowy żel DERMATRIX na blizny pooperacyjne. Kosztuje ok 120 zł. Pisze bo może któraś będzie chciała zakupić. Co prawda cena troche wysoka ale podobno jest rewelacyjny. Oczywiście najpierw trzeba zapytac pediatrę! Dziewczyny których dzieci sa już po operacji proszę aby napisaly czy wszystko sie udalo i są szczęśliwie bez komplikacji już w domku. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balena
cześć dziewczyny.nawet nie wiecie jak się cieszę że mogę już napisać o nas że jesteśmy po operacji.uff. tutaj serdeczne podziękowanie dla ciebie zosiu za pamięć. operacja była w czwartek od 9:00 do 12:00,operował dr.piwowar.człowiek znający się na swojej pracy /zdaje się że lonely też miała operację właśnie u niego/,a przy tym bardzo sympatyczny.z jego opinii wynika że wszystko się udało ale dopiero na wizycie kontrolnej będzie wiadomo na 100%. po samym zabiegu widok dziecka jest straszny.zakrwawiona buzia,krew lecąca z noska i buzi naprawdę przybija człowieka taki obraz.dodatkowo samo wybudzanie po narkozie też nie jest przyjemne.pocieszające jest tylko to że już w pierwszej dobie dziecko wolniutko dochodzi do siebie.wszystko co tu każdy opisywał znajduje swoje potwierdzenie tzn. wyjść ze szpitala można jak tylko dziecko zacznie jeść,temperatura pojawia się w pierwszej dobie co jest naturalną reakcją organizmu i utrzymuje się kilka dni,spi się na podłodze lub łóżku jeżeli jesteście na sali sami,lekarze są super /może nie wszyscy ale w większości/,opieka pielęgniarek jak wszędzie zależnie od zmiany,są fajniejsze i całkiem niemiłe,na posiłki dla dziecka nie ma co zbytnio liczyć /my nie dostaliśmy ani jednego,ponieważ mleko było inne niż jemy,a zupek dla dzieci do 1 roku się w tym szpitalu nie daje/,o środki przeciwbólowe trzeba się prosić i jedno co można dostać to paracetamol w czopku/absolutnie nie pomaga/,tylko w drastycznych przypadkach podadzą luminal lub hydroksyzynę w syropie.dziecko dużo płacze ale trudno się dziwić jak się ma 100 szwów w buzi o nosku i wardze nie wspomnę.w pierwszej dobie dziecko praktycznie śpi ale jest niespokojne,rzuca się na łóżku,płacze przez sen.w nocy trzeba wyjść i mniej więcej od 20:00 do 6:30 maluch zostaje sam na sali pooperacyjnej.wynajmowanie pielęgniarki na tą noc jest bezcelowe bo i tak niczego ponad to co normalnie nie robią.dziecko ma podany bardzo silny lek po którym śpi/tak przynajmniej twierdzi personel/.rano można już przyjść i zabrać dziecko na normalną salę.z jedzeniem jest różnie i u każdego dziecka inaczej.jedne jedzą łyżeczką,a inne smoczkiem,sondą chyba nie karmiono przy nas wogóle.po operacji używamy zwykłych smoczków nie rozszczepowych.szwy zdejmowane są w 7 dobie po operacji i właśnie my pozbyliśmy się ich dzisiaj,płacz był straszny ale antek na widok kogokolwiek obcego wpada w panikę po ostatnich przeżyciach więc chyba płakał więcej ze strachu niż bólu bo zaraz po opuszczeniu zabiegowego płacz ustał. w związku z tym że jemy już normalnymi smoczkami mam na zbyciu 3 nowe smoczki nuka tyle że 1 jest bez dziurki i może się przydać każdemu dziecku,a 2 pozostałe mają dziurki zrobione dla dziecka z rozszczepem lewostronnym /są nieużywane/ i dodatkowo 4 smoczki rozszczepowe saturn naciągane na butelkę również nowe bez otworków.jeśli komuś się przydadzą chętnie je podaruję,niech się odezwie na mój adres balena@wp.pl lub tutaj na forum. pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzcie mi
prosze czy rozszczep widac na badaniu usg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. balena- nawet nie wiesz jak sie ciesze,z e macie już to za soba. Dokładnie to co opisujesz my też przeszliśmy. Mój synek był operowany przez dr.Piwowara-wspanialy lekarz i człowiek:) Teraz juz bedzie tylko lepiej, rany sie zagoja, najgorzej bedzie mały reagował na lekarZy, mój synek po operacji nie dał nikomu zajrzec do bużki . Ale to też minie :) Buziaki dla małego :) powiedzcie mi- u mnie lekarz nie wykrył rozszczepu na usg,Ja rodzilam ponad 3 lata temu, nie wiem jak jest teraz Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balena
dzięki czarna,to miłe kiedy ktoś doskonale rozumie co czujesz. domyślam się że jesteście nadal pod opieką dr.piwowara,dlatego chciałam spytać czy drugi zabieg wykonał czy będzie wykonywał też on czy jedziecie gdzieś indziej.z tym usg to jest raczej tak,że na badaniu 3D widać natomiast na zwykłym niczego nie widać.najlepszy przykład po jowitce i zosi.jowitka miała 3d a zosia nie o ile dobrze pamiętam.u nas tak właśnie było.3 badania i zero informacji.być może dobry ultrasonograf i dobry lekarz sprawią że nawet na zwykłym badaniu dopatrzy się nieprawidłowości.dzięki jeszcze raz za wsparcie i wszystkie miłe słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balena ja miałam zwykłe usg i lekarz wykrył rozszczep po tym, że mała miała słabo wypelniony żołądek, ale, że ja tam nic nie widzialam to lekarz, żeby nam pokazać zmienił głowice na trojwymiarową. Cieszę się, że wszystko jest ok u Was już po operacji. Wiem co mnie czeka ale próbuje jakoś zebrać się w sobie, żeby malutkiej nie utrudniać rozwoju tam w brzuszku. Czyli Czeka Was druga operacja za jakis czas czy to juz koniec tych przykrych przeżyć? pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia2009
Witajcie Balena tak bardzo się cieszę,ze wszystko przebiegło bez komplikacji!!Jestem z Wami całym sercem!!Antek dzielny chłopak!!!Czy juz nie będzie więcej zabiegów???wszystko zrobili od ręki?? Dobrze,że opisałas to co jest po operacjii-będejuz nastawiona.Chociaz z Twojego wpisu emanuje spokój to wiem,ze baliscie sie strasznie-czasem boję się,ze będę na tyle silna,nie chce pokazac przy małej jak bardzo sie boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balena ja mam jeszcze pytanie, czy byliście w szpitalu do zdjęcia szwów czy w między czasie wyszliscie do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczytno24kasia
Ja sie tak boję operacji córeczki że na samą myśl mnie trzęsie, ale wielkie dzięki Balena za opowiedzenie tego wszystkiego, bedę wiedziała czego sie spodziewac. Powiedz mi jak twoje dziecko jadło od razu smoczkiem? Nie bolało go? Bo ja sie zastanawiam jak moja bedzie jadła, ma rozszczep całowity obustronny i teraz bedzie miała robioną jedną stronę wargi ale jakos nie wyobrazam sobie zeby po operacji jadła od razu smoczkiem. Ciesze sie ze u was obyło sie bez komplikacji i jest wszystko dobrze. Jeszcze 13 dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balena
witam wszystkich. zosieńka,uwierz mi że ten spokój o którym pisałaś jest tylko pozorny.oczywiście że denerwowaliśmy się bardzo,a widok dziecka po wszystkim jest smutny i żeby nie wiem jak się starać to nie da się na na to przygotować.jedno co mogę wam powiedzieć to tyle że dzieciaki bardzo szybko dochodzą do siebie i już po jednej dobie wyglądają o niebo lepiej.fakt że nasz tosiek jest bardzo silnym chłopcem ale inne kurczaczki o połowę nawet od niego mniejsze były bardzo dzielne.nie potrafię wstawiać tutaj zdjęć bo przesłałabym fotkę jak to wyglądało ale może nie wszyscy chcieliby oglądać takie rzeczy. jowitka,my w szpitalu byliśmy od 2 września do wczoraj czyli do 10 września.2-go stawiliśmy się w imid,następnego dnia rano zabieg,a później czekanie do 7 doby do zdjęcia szwów.można oczywiście wyjść w 2-3 dobie od operacji jeśli dziecko zjada ilości zbliżone do tych sprzed zabiegu,ale potem trzeba przyjechać na zdjęcie szewków w siódmej dobie.nam się to zwyczajnie nie opłacało żeby jeździć do łodzi i za dwa dni jechać tam ponownie.dlatego zostaliśmy już do końca.poza tym taka podróż z dzieckiem z pozszywaną buzią nie należy do łatwych i przyjemnych dla samego malucha.inna rzecz to taka że zawsze w szpitalu wśród lekarzy człowiek czuje się pewniej.my na szczęście mamy to już za sobą i teraz czeka nas tylko kontrolna wizyta za 6 tygodni,no i oczywiście kolejna operacja ale to już bardziej odległy temat.ile tych zabiegów jeszcze będzie trudno powiedzieć.z całą pewnością jeszcze jeden polegający na przeszczepie kości,a dalej nie wiemy.mam nadzieję że jak najmniej. szczytno,teraz będziemy trzymać kciuki za twojego maluszka.życzę ci z całego serca żeby wszystko przebiegło bez komplikacji. pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
balena- kochana, moj synek miał jedna operacje, wiec nie wiem jak to wyglada kolejnym razem, Co do szwów, to Fabian miał tylko rozszczep podniebienia miękkiego, wiec ze szpitala zostalismy wypuszczeni po 2 dniach, szwy ściagalismy w przychodni hirurgicznej w naszym miescie Na kontrole oczywiscie jeżdzimy do warszawy, nawet w lipcu bylismy na bilansie 3 latka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia2009
Balena ja mam kilka pytan do Ciebie odnośnie rzeczy,ktore trzeba ze soba zabrac??/napisz mi w wolnej chwili co miałas ze sobą w szpitalu dla Antka?Czy mogłas go tam wykapać?czy mialas dostep do lodówki?Zosia nie je dań ze sloiczków. U nas byc moze nie bedzie potrzeby aż tygodnia na powróta do domu,bo u nas rozszczep podniebienia twardego i miekkiego od połowy,tak wiec tylko w srodku buzki,na zewnatrz nic nie widać. Jesli pozwolisz to wysle Ci fotke Zosi:))I jeszcze ile ma teraz Antek??i ile wazy?czy nie schudł po zabiegu??? Szczytno tak,jak pisała Balena teraz trzymamy kciuki za Was:)bedzie dobrze,nie ma innej opcji:)) Pozdrawiam i zycze miłego weekendu🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balena
witam wszystkich. zosia,dzięki serdeczne za fotki.dziewczynka jak malowana.nic a nic nie widać żeby coś jej dolegało.z pewnością maluszek czarnej też ma to szczęszcie w nieszczęściu że na zewnątrz niczego nie widać.u chłopców może to nie mieć w przyszłości aż takiego znaczenia ale u dziewczynek jednak tak.nasz antek za dwa tygodnie skończy dopiero 8 miesięcy więc jeszcze ma problemy nawet z siedzeniem i chociaż waży 8,2kg to dla mnie wciąż jest małym dzidziusiem.odnośnie rzeczy w szpitalu to zabierz dosłownie wszystko.od mleka,kaszek,rumianku po koc i poduszkę.dzięki temu że poczytałam wypowiedzi matek na innych forach dowiedziałam się że przydatnych jest wiele rzeczy o których pewnie nawet bym nie pomyślała.kąpanie w szpitalu jest możliwe ale sale z pseudo wanienkami /dla noworodków,coś jak większy zleozmywak/ są tylko po jednej stronie korytarza,po drugiej tylko umywalki.poza tym zaraz po zabiegu dziecka kąpać nie wolno więc przydaje się platikowa miseczka średniej wielkości i gaza do obmycia dziecka.jeśli śpisz na dużym łóżku jest na nim koc i poduszka,ale jeśli na podłodze na materacu nie masz nic,więc trzeba zabrać śpiwór lub koc+poduszka.sztućce w kuch są,kubki i talerze też,ale ja i tak miałam swoje.pielęgniarki powinny smarować miejsce szycia/myślę tu o wardze/ linomagiem lub alantanem ale w naszym przypadku nie zrobiły tego ani razu.kupiłyśmy maść i smarowałyśmy same.trzeba mieć rumianek żeby dziecko pijąc oczyszczało sobie w buzi po jedzeniu.oczywiście o ubraniach,pieluchach,chusteczkach itp.,nie muszę pisać.co do posiłków to akurat w imid dla dzieci do 12-go miesiąca jest tylko kuchnia mleczna,ale mleko o ile wiem jest ujednolicone dla wszystkich dzieci więc mu też mieliśmy swoje,te małe dzieciaki też nie dostają zupek bo im się nie należą więc próbowaliśmy jeść kupne ale z marnym skutkiem.smoczki oczywiście są ważne ale sam lekarz powiedział że rozszczepowe smoczki są już zbyteczne i nawet będą dziecku przeszkadzać więc przerzuciliśmy się na zwykłe tyle że większe tzn.rozmiar 4.z początku antek nie był tym zachwycony ale mus to mus.oczywiście do tego miałyśmy kilka różnych wielkości łyżeczek.u nas akurat najlepiej podobały się serki bakuś i nic poza tym.ani zupek,rumianku ani nawet mleka antek nie zjadał zbyt wiele.więcej raczej pił.bardziej odpowiadało mu wszystko o temperaturze pokojowej niż ciepłe.zosia,na korytarzu stoi ogromna lodówka i masz do niej całkowity dostęp jak w każdym szpitalu ale nie licz na to że będziesz miała zbyt dużo czasu na jedzenie (*_*).jest też fajna świetlica gdzie już o 6 rano wszyscy się spotykają po nieprzespanych nocach bo tam dzieci chociaż mają jakieś zajęcie przez kilanaście minut.jest dużo kolorowych zabawek i książek ale dzieci wkładają je do buzi itd,więc jest to raczej ryzykowne.lepiej mieć swoje ulubione zabawki /miękkie,bez twardych elementów/. szczytno,był z nami chłopiec kryspinek,który miał operowany obustronny rozszczep i lekarze pozszywali mu buziaczka za jednym zamachem.z pewnością odczuwał większy dyskomfort niż dzieciaki z jednostronnym ale miał to już z głowy.jadł tak samo jak inni,albo jadł kilka razy dziennie albo na drugi dzień nic.z tym że jemu do tego wszystkiego wychodziły zęby więc bidulek miał wszystkiego dosyć. była też z nami 8-letnia dziewczynka która miala już 2 operacje w łodzi na samym podniebieniu.pozostawiono jej mimo to kilka przetok że dziecko mówiło tak niewyraźnie że tylko matka mogła ją zrozumieć.dlatego jowitka,pomyśl jednak nad innym szpitalem niż w łodzi.nie musi to być warszawa,ale dziewczyny operowały w różnych miastach więc skorzystaj z opinii matek i dokonaj twoim zdaniem najlepszego wyboru.a tak wogóle to co u ciebie?emocje troszkę opadły? pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia2009
Balena dziekuje za info,Antos prawie rowiesnik Zosi-u nas zaczał sie 9 m-c,wazy rowne 7 kg,wiec tez drobinka:)Sliczny Twoj synus,nawet z tymi szwami-dziely chłopczyk!! duza buzka dla Was👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
balena dzięki za zainteresowanie. No przyznam się, że było juz lepiej ale dzisiaj mialam kryzys i plakalam cale popoludnie. Myslę, że to dlatego, że w poniedziałek mam wizyte u gina a we wtorek tą konsultacja u profesora i wiem, ze bedzie robil kolejne usg. Boje się, żeby nie wykryl czegoś więcej. Ja jeszcze niepodjęłam decyzji co do miasta w którym zrobimy zabieg, chciałabym, żeby bylo to jak najwczesniej się da. Dzwonilam do Warszawy i dowiedziałam się, że dziecko musi osiągnąc wage 6 kg do operacji. Sprawdziłam mój syn ważył tyle jak miał 3 m-ce ale chyba dzieci z rozszczepem wolniej przybieraja na wadze co? napiszcie cos na ten temat jak to jest. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Mi tez sie wydaje, ze dzieci "rozszczepowe" sa drobniurtkie, mniej przybieraja na wadze, przez to karmienie. mimo tego, ze moj fabian mial tylko podniebienie miękkie jedzenie było KOSZMAREM Wylatywało mu wszystko noskiem, krztusil sie, to było straszne Nikt prucz mnie nie brał sie za jego karmienie, każdy sie bal Ale za to teraz nadrabia zaległosci i juz nabiera ciałka :) Długo juz nie korzytalam z fotosika jak mi sie uda tam zalogowac ponownie, to wkleje jakąs fotke:) Pozdrawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia2009
Czesc Balena w wolnej chwili napisz mi proszę czy są zmiany w apetycie Antosia?czy je chetniej?dajesz mu to,czego niejadl wczesniej?no i jak się goi buzia??pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balena
cześć dziewczyny,cześć zosia.u nas jakoś leci.buzia się goi wolniutko ale z dnia na dzień jest lepiej.z jedzeniem bywa różnie.jednego dnia pochłania dosłownie wszystko a innego nie je prawie nic.być może jest to kwestia zębów które prawdopodobnie zaczęły się wyżynać a może ma tylko swoje kaprysy.niczego nowego do diety mu nie wprowadzaliśmy.dostaje to co przedtem,czyli zupki,kaszki,owoce i deserki.najgorsze są noce.trochę śpi a potem wpada w histerię i potrafi krzyczeć na cały blok.z ważniejszych rzeczy to może jeszcze to że na szwach w buzi na podniebieniu bardzo osadza się mleko i inne pokarmy.picie rumianku mało pomaga i antek tego rumianku za nic pić nie chce. zosia,dostałaś moje zdjęcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ostatnio nie pisałam bo leżalam w szpitalu..malutka spieszy się bardzo na świat. No ale to juz na szczęście opanowane. W ICZMP robili mi usg 3D z którego wynika, że najprawdopodobniej mała ma rozszczepioną wargę i zębodół a jeżeli chodzi o podniebienie to lekko zawadzone, no ale wszyskto okaże się jak urodzę. W pażdzierniku umówiłam sie na spotkanie do prof. Dudkiewicz na konsultację bo nawet mój gin z Łodzi powiedzial, że skoro nawiązalam kontakt z Warszawą to, żebym z Łodzią dala sobie spokój. Także już zdecydowalam, ze operację zrobimy w Stolicy. Jeżeli chodzi o mnie to już się oswoiłam z myślą, ze mała będzie rozszczepkiem i powoli zaczynam mówić o tym znajomym i rodzinie i o dziwo każdy jak może to stara się pomóc zdobywając jak najwięcej informacji nt temat. Także myślę, że to przetrwamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×