Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurzona i bezradna

rodzice i teściowe wtrącają się do wychowania mojego dziecka!!

Polecane posty

Gość pearlineee
jak widze taki długi post to mi sie czytac nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam problem z tesciowa
do wkurzona i bezradna-moja wydzwaniala do mnie przez dlugi czas CODZIENNIE pytajac,co robie i czy za nia tesknie,bo chciala,zebym caly czas u niej siedziala i robila za pieska pokojowego,co to ma sluchac i wykonywac rozkazy.Jak odpowiadalam,ze jestem zajeta/chce isc na zakupy (sama)/spacer,to albo obrazonym tonem mowila "dobrze,czyli nie tesknisz",albo sugerowala zmiane planow i przyjscie do niej.Mowila mi,kogo mam lubic i co do kogo mowic:/(lubi sie popisywac przed znajomymi,ktorych zreszta najpierw obgadywala,a potem do nich usmiechala sie slodko) i generalnie mialam robione pranie mozgu.Nadawala nawet na mojego meza,bo "ona wie,jaki jest jej syn i co o niej opowiada",a prawda jest taka,ze nie dosc,ze maz z matka nie chce zadnego kontaktu,to jeszcze w ogole nie chce o niej rozmawiac,bo twierdzi,ze to nic nie zmieni i nie ma sensu (oprocz wysluchiwania moich zali oczywiscie,czego zreszta tez nie komentuje tylko radzi,zeby olewac)Jak w koncu powiedzialam "dosc",to zaczely sie pretensje,wypominanie i to wszystko,co opisalam powyzej. Kilka miesiecy temu tesciowie na dodatek upitolili sobie,ze jak sie dziecko urodzi,to nagle zapragne isc do pracy (a od samego poczatku powtarzam,ze zostaje z dzieckiem w domu) i ktos (czyli oni) bedzie mi musial pomoc.REce opadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cale szczescie,ze moi tesciowie mieszkaja 5 godzin samolotem od nas i wlasciwie raz tylko widzieli moja corke. nigdy,nawet w najbardziej bezsenna noc nie zatesknilam za ich pomoca.nieprawdopodobnie dumna sie czulam wychowujac corke bez zadnej,ale to zadnej pomocy-oczywiscie nie liczac tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam tez zagranica a i jest jak jest,i tak sie wtrancaja!mi to tescie propnowali zebym dziecko im oddala na wychowanie ale mnie wtedy k*r...ca wziela !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oddala na wychowanie,zebysmy sie z mezem dorobili za granica pare lat.Niewiem co ona sobie wyobrazala! jak mogla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam problem z tesciowa
mieszkam z mezem za granica (przeprowadzilam sie do niego) i tesciowie uwazaja,ze sobie sama za cholere nie poradze i jak oni mi nie pomoga,to nikt mi nie pomoze.Tlumaczenie,ze mojej mamie nikt,oprocz mojego ojca,nie pomagal przy dwojce malych dzieci i ja tez sobie poradze tez nie pomaga.Chcialabym,zeby tesciowie mieszkali gdzies daleko.Mieszkaja zaledwie ulice dalej i jak sie tesciowej cos upitoli,to wpada bez zapowiedzi,chociaz prosilam ja,zeby zadzwonila,jak chce przyjsc. Moja mama tez probowala sie wtracac.Jak jej powiedzialam,ze sobie nie zycze wpieprzania sie w moje malzenstwo,to sie smiertelnie obrazila:/Kurcze,mam 27 lat a jestem traktowana jak 2-latka:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam problem z tesciowa
aneczka-wyobrazala sobie to samo,co moja-ze to ona wie wszystko najlepiej i robi wszystko najlepiej,stad ta badziewna propozycja:/No i oczywiscie to,ze bez niej swiat sie zawali.Mam to samo ze swoja,dlatego wole nawet nie myslec co bedzie,jak mala sie urodzi-co zrobie/powiem,to i tak bedzie niedobrze.Ehhh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja teściowa też się wtranca, mam jej dosyć!!! Powiem jej \"nie\" to nie wystarcza, to jest chore! Już nie mam siły, co za wredne babsko, nawet mi się już na nią nie chce patrzeć bo ciśnienie mi idzie w góre. I co tu robić jak nic do niej nie dociera, kłócić się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja teściowa też się wtranca, mam jej dosyć!!! Powiem jej "nie" to nie wystarcza, to jest chore! Już nie mam siły, co za wredne babsko, nawet mi się już na nią nie chce patrzeć bo ciśnienie mi idzie w góre. I co tu robić jak nic do niej nie dociera, kłócić się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuśka431
dwa miesiace temu urodziłam synka,mieszkam w tym samym bloku co tescie ale w osobnym mieszkaniu,tesciowa codziennie przychodzi do swojego wnusia a raczej wiele razy dziennie mało tego zabiera dziecko do siebie na kilka godzin, po powrocie ze szpitala to ona ciagle nosiła, przytulała zabierała mi butelke gdy tylko chciałam go nakarmic i mowiła daj ja mu dam zpedzałam z dzieckiem tylko noce po awanturach troche sie poprawiło al nie wiele teraz go sama karmie ale ona wciaz musi znim byc kilka godzin dziennie jak to okresla chce sie znim pobawić zabiera mojego synka wiecznie do swojego mieszkania i oddaje dopiero gdy jusz sie drze nieprzecietnie bo jest głodny,ciagle daj mi go i daj i daj. mało tego twierdzi ze to niejest moje i meza dziecko tylko nasze dziecko,własność wspólna,a kiedys nawet powiedziała ze nieczuje sie jeszcze babcia mowi do niego wnusiu ale wolałaby mówic synku. kazda matka i synowa powinna wiedziecco czuje. zabiera mi to co najcenniejsze chwile z mojim malutkim dzieckiem. poradzcie mi cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rada jest tylko jedna. A w zasadzie dwie: 1 Postaw się jej 2 Przeprowadźcie się dalej Czasami się zastanawiam, czy niektóre z nas nie powinny przechodzic przymusowo kursu asertywności. Bo nie rozumiem jak można patrzeć jak ktokolwiek dziecko "podbiera". Zwłaszcza osoba, której się nie lubi. Może cwana jestem, bo teściową mam fajną i w kwestii jej spacerów z moim dzieckiem nie ma żadnych niesnasek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuśka431
ja tez miałam bardzo dobry kontakt z teściowa przez trzy lata do urodzenia dziecka, prsby awantury nie pomagaja gdy ja wyzuciłam z domu to za dwa dni przyszła spowrotem i to był jedyny dzień w którym nie wdziała małego.a wczoraj gdy przyszła wieczorem twierdzac ze ona dzis uspi i utuli nikodemka mimo ze spedził a znim wcześniej cztery godziny,niewytrzymałam ipowiedziałam jej ze jezeli chce codziennie byc z dzieckiem to niech se je zrobi. oczywiście sie obraziła ale pewnie nie na dulgo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała szara myszka
Witam,mam bardzo dobrą teściową ale jest niestety jedno bardzo duże Ale. Kiedy urodziła się moja córeczka, teściowie bardzo mi pomogli jestem im wdzięczna.Jednak teraz, kiedy córeczka ma prawie dwa latka,jest mi z nią łatwiej,teściowa nadal narzuca mi swój model wychowania. Mała panicznie boi się nocnika a co za tym idzie przebierania,wszystko jej się kojarzy z nocnikowym horrorem.Nie jest typem całuśno-przytulającym się,no chyba,że z własnej woli.A teściowa robi wszystko tak jak ona chce,nie pozwala małej jeść itp. bo to nie jest jej model. Co robić żeby jej nie urazić,zależy mi na dobrych stosunkach bo to dobra kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich... Nie wiem czy trafiłam na dobre forum.Również mam problem z moją przyszłą teściową(ja i mój partner nie mamy ślubu).Od urodzenia dziecka czyli prawie sześciu miesięcy mieszkamy z rodzicami mojego partnera.Początki były trudne...nie pozwalałam babci mojego dziecka na wtrącanie się w wychowywanie mojej córki.Wszelkie jej dobre rady przyjmowałam ze stoickim spokojem i robiłam swoje.Dużo czytałam na temat wychowywania dzieci i wiem,że nie robię mojej córce krzywdy.Mimo to nasłuchałam się uwag typu...zamęczysz to dziecko(kiedy mała płakała bo miała kolkę zdiagnozowaną przez lekarza)masz za mało pokarmu przestań karmić bo dziecko jest głodne na Twoim mleku(w ciągu miesiąca mała przybrała na wadze 1.5 kilograma)i wiele innych.Mój partner zawsze stał po mojej stronie a kiedy uważał,że nie mam racji zawsze mówił mi o tym na osobności...zawsze uczestniczył w wymianie zdań.Za ok trzy tygodnie wyprowadzamy się ja po pół roku mam nerwicę ale jest lepiej kontakty są poprawne.Moja teściowa to osoba,która uważa ze zawsze ma racje ze wszyscy bez wyjątku mają jej słuchać i ona jest schorowana potrzebuje pomocy odpoczynku i tego ze wszyscy maja robić wszystko za nią.A ja mam robić wszystko to znaczy gotować sprzątać robić zakupy robić teściowej herbatkę usługiwać mojemu partnerowi A teściowa moglaby cały dzień zajmować się moim dzieckiem to znaczy jak jest spokojne bo wtedy można z nim poleżeć lub ponosić.Ogólnie moja teściowa teraz gotuje dla nas obiady ja natomiast sprzątam w domu i zajmuje sie dzieckiem kiedy moja teściowa czuje się żle ugotuje obiad.Mimo tego sprzątam zmywam i tak dalej robimy również duże zakupy z partnerem raz na tydzień.Mimo to teściowa uważa,że ona nam usluguje,ze jest naszą służącą...rozmowy przynosza skutek na ok tydzień.Ostatnio już zdążyła mnie uprzedzić ze idzie na zdjęcie paznokcia i bedzie tylko wymagać ze bedzie zła i wsciekła bo ja bedzie boleć i ze bedzie sie dzieckim zajmować a ja bede wszystko robić.Oczywiście to wszystko zostało wypowiedziane w formie rozkazu bo ona tyklko sie tak do nas zwraca.Musiałam to z siebie wyrzucić.Moja rada to jednym uchem wpuszczać a drugim wypuszzać.Choć też mieć dystans bo nieraz rady teściowej są słuszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale rozumiem o czym piszecie.mam taki sam problem.jestem mloda mama 2 miesiecznej laury.gdy zaszlam w ciaze oboje z mezem bardzo ucieszylismy sie ale pojawil sie we mnie strach bo nie mialam zadnego doswiadczenia.moja szwagierka rok wczesniej urodzila drugie dziecko wiec przy kazdym soptkaniu wypytywalam sie wzsystko.przy tym oczywiscie byla moja tesciowa.ona wziela to do siebie i uwaza ze nic nie umiem nic nie potrafie i o wszystko,doslownie o wszystko sie wtraca,ciagle daje mi rady.karmilam piersia i za kazdym razem kiedy mala zaplakala od razu tescie krzyczeliu w nieboglosy ze mala glodna.jak powiedzialam ze jadla pol godz temu to zaczynaly sie wymowki ze mam zle mleko,doslownie do d...py.chodzilam strasznie zestresowana az wkoncu zrezygnowalam z karmienia.ale ciasgle jest tak.moje polozenie jest o tylke gorsze ze mieszkamy razem z tesciami i widzimy sie caly czas.tesciowa wtraca sie nie tylko do wychowania malej ale do wszystkiego np ktorym nizem mam pokroic pomidora,no po prostu smiech.ona jest panio domu i jak nie mam prawie nic do powiedzenia.no szlak mnie trafia ale nie chce miec wojny z nia bo jest strasznie uparta i jak juz sie obrazi to potrafi sie nie odzywas az do smierci.i co tu robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no w tym problem ze tesciowie maja duzy dom i gorne pietro jest w remoncie dla nas na mieszkanie,bedziemy miec tak jakby wlasne ale kuchnia wspolna,remont rozpoczelismy jak jeszcze nie bylam w ciazy i wszystko bylo jak z bajki,a teraz nie ma juz wyjscia zeby sie wyprowadzic,moze za kilka lat jak wybudujemy dom ale to musi jeszcze potrwac,a ja nie wiem jak mam przezyc ten czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam głupia teściową, która wszystko wie najlepiej ale całe szczęście nie mieszkamy razem. W ogóle to mamy między sobą jakieś 200km i dzięki Bogu bo nie wytrzymałabym z ta babą. A tak widzimy się praktycznie tylko w jakieś święta. Nie chcę nawet myśleć co by było jak byśmy mieszkali razem, zwłaszcza, że jestem w ciąży i nie długo rodzę. A podejścia do dzieci to nie ma za grosz. Ma jedną wnuczkę, która nawet nie chce do niej podejść tak się jej boi, z resztą nic dziwnego bo wygląda jak wiedźma. Zastanawiam się jak ona wychowała 3 synów, ale mniejsza z tym. Ja się cieszę że mojego synusia zobaczą dopiero na Boże Narodzenie o ile wcześniej nie zamarzy się im przyjechać do nas, żeby może coś nam pomóc bo mieszkamy tu sami i w pobliżu żadnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina318
To powiedz, że wolisz posługiwać się własnym rozumem i intuicją przy wychowywaniu dziecka, a jak będziesz potrzebowała rady to o nią poprosisz. Teściowej powiedz, że wolałabyś żeby najpierw dzwoniła, a jak nie posłucha to za każdym razem jak przyjdzie udawaj, że właśnie wychodzisz (oczywiście z dzieckiem). Zgaś to w zarodku, bo potem będzie tylko gorzej, wiem z doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina318
tez mam problem z tesciowa... Opisałaś dokładnie moją sytuację, na szczęście mamy po swojej stronie mężów. Jak ja byłam w ciąży to teść chodził po ludziach i opowiadał, że teściowa weźmie i mi ją wychowa, oczywiście nikt się mnie o zdanie nie pytał. A jak kiedyś dla picu zapytałam jak oni to sobie wyobrażają skoro mieszkają skoro mieszkają 50 km od nas to powiedzieli, że będziemy mogli córkę w weekendy odwiedzać.....:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina318
I jeszcze jedno, walczcie z teściowymi od razu. Ja swoją olewałam co tylko zachęcało ją do wpieprzania się i w końcu się wkurwiłam i opierdoliłam, pokłóciłam się najpierw z teściową, ostatnio z teściem. Nienawidzą mnie co prawda, ale za to jaki mam komfort psychiczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez ostatnio postanowilam ze sie bede buntowac,ale mija tesciowa jak juz sie obrazi to postafi byc prawdziwa jedza i umie nastawic innych przeciwko jednej osobie,wiem bo bylam juz swiadkiem czegos takiego.jestem w kropce bo ani nie umiem siedziec cicho ani nie umiem powiedziec jej prosto w twarz zeby sie odczepila :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZonaKlapoucha
Ja mam podobny problem ale niestety nie z teściową bo Ona to fantastyczna kobieta, jak jesteśmy z mężem i synem u niej w odwiedzinach to cały czas pyta mnie co i jak ma zrobić bo nie chce dziecku robić piany z mózgu.. Mój problem nazywa się "Moja Matka" nieszczęście polega na tym, że to właśnie z nią mieszkamy bo nie stać nas na swoje mieszkanie a u teściów nie ma warunków.. Moja matka "robi porwanie" i bierze mi syna do siebie wtedy kiedy ma na to ochotę! Ona mu gotuje zupki bo twierdzi, że zrobi lepsze.. Ja czuję się jakbym była tylko od zajmowania się nim kiedy jest w pracy i w nocy! Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co zrobić.. Teoretycznie z mamą łatwiej jest coś uzgodnić niż z teściową ale Ona wszystko kwituje głupim uśmieszkiem i nic się nie zmienia. Obawiam się, że jak nie wyniesiemy się z mężem i synem od mojej matki to mogłabym ją znienawidzić! Czy znacie może jeszcze jakieś inne sposoby? Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Często jest tak,że z tymi z którymi mieszkamy jest nam najgorzej.Moja teściowa parę lat temu była dobra.Gdy mój(wtedy)chłopak się z nią kłócił to ja nawet ją broniłam,mówiłam:przecież twoja mama jest dobra!Gdy zaszłam w ciążę to już się zaczęło.Ona o coś się pokłóciła z D.a do mnie się za to nie odzywała nawet przez 2 tyg.Czułam się jak intruz(bo już tam u nich mieszkałam).Mówiłam jej rano dzień dobry to wcale nie odpowiadała.Wtedy mieliśmy jeszcze wspólną kuchnię.Teraz jest trochę lepiej bo już nie patrzy co gotuję lub co teraz robię w tej kuchni(chociaż nie wiem skąd wie co mam zawsze na obiad).Mamy tylko wspólny kibel ale też niestety wspólne drzwi do pokoi.Synek sobie może chodzić z jej pokoju do naszego.Ale za rok zrobimy remoncik....A dziś mnie zdenerwowała,bo się żaliła,że Szymon nie chce pić tego mleka i mam dawać krowie,bo jej dzieci piły z chęcią.SROGO SPOJRZAŁAM i powiedziałam,że będzie pił modyfikowane bo jest zdrowsze,że lepiej jak wypije3 łyki tego niż pół szklanki krowiego. chcę być delikatna do niej ale za to duszę wszystko w sobie...buuu...może kiedyś za pare lat się wyprowadzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze ktos zapoczatkowal temat na czasie ! :-) Ja jestem w 37 tygodniu ciazy i powiem wam ze juz to gadanie tesciowej i bratowej to mam po dziurki w nosie, a po co Ci to ,a to po co kupilas a po co ci tyle pieluch tetrowych, ludzie oszalec mozna, zebym to ja jeszcze kupowala jakies pierdoly a ja naprawde kupuje tylko to co mi sie przyda. Oszalec mozna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to dobrze ze ja mam super tesiowa jak i tescia. Sa do rany przyloz nie to co te wasze babony :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo nie o to chodzi zeby ich krytykowac jak tylko sie odezwa bo ja naprawde jestem cierpliwa i zamykam sie i poprostu mam w nosie to co mowia... Ale jak rzeczywiscie czegos nie wiem to sie pytam czy mi sie to przyda i wogole, a nie one zaraz na mnie naskakuja a co to juz wszystko kupilas itp. itd.. bo ja juz swoja wyprawke skompletowalam na koniec 8 miesiaca no to nie wiem czy to tak wczesnie ;-///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie za wcześnie!przecież tak naprawdę nie wiadomo na 100% kiedy urodzimy.Ja miałam termin na 23 sierpnia a urodziłam 20 lipca,dziecko duże i zdrowe i na końcu sama im powiedziałam kiedy nastąpiło zapłodnienie(wiedziałam dokładnie).Całe ich obliczenia poszły z dymem.A prałam ciuszki na początku lipca i teściowa mnie wyśmiewała,,oj,synowa...już nie możesz się doczekać..."i ten głupi uśmiech,który nabijał się ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×