Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pistacjowa

do kobiet, które mają za sobą poród - prosze wejdźcie

Polecane posty

ja wiem, zę temat oklepany, każda która nie rodziła boi się nieznanego, zwłaszcza, ze wszędzie można przeczytać, usłyszeć jakie to straszne, bolesne, nie do wytrzymania, mam mnóstwo znajomych, które swój poród właśnie tak wspominają, nie raz opowiadały mi historie mrożące krew w żyłach, o potwornym bólu, męczarniach, teraz ja jestem w ciąży, to dopiero drugi miesiąc, wiec jeszcze tak tego nie odczuwam, ale jak tylko pomyślę o wakacjach to wnet boli mnie cały brzuch z nerwów, bo wiem, ze wtedy będę rodzić:-o strasznie się boję, strachh mnie po prostu paraliżuje, choć z drugiej strony zdrowy rozsądek podpowiada mi, ze każda z tych kobiet, które opisywały mi swój poród żyje i ma się dobrze, wiec nie można powiedzieć, ze ból był nie do wytrzymania, skoro jakoś wytrzymały, mój lekarz powiedział mi, zebym nie słuchała bzdur, że w większości przypadków opisy są przesadzone, ze owszem boli, ale ludzie lubią sobie jeszcze podkoloryzować i zrobić z siebie jakichś superbohaterów, a wcale nie jest tak okropnie....sama nie wiem co o tym myśleć, nie jestem w stanie sobie wyobrazic poziomu tego bólu:-o proszę rozsądne kobiety o opianie swoich przeżyć związanych z porodem. dziękuję z góry za wszelkie odpowiedzi:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salutka
hej ja też jestem w początkach ciąży i boje sie jeszcze bardziej a na wdok krw mdleje nawet przy okresie mi słabo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! ja nie mdleję na widok krwi, wiec tego się nie boję, ale obawiam sie samego bólu, że nie wiem, serce mi siadzie, że okarze sie, że dziecko nie chce wyjsc, i że będę rodzić całymi dniami, właściwie nie wiem też czy sam poród kiedy czy bóle przed porodowe są gorsze...słyszałam, ze przy pierwszym porodzie jest najgorzej, ale są też kobiety, którym rodzi sie nad podziw łatwo, chciałabym do nich należec:-( a kiedy masz termin? ja 31 lipca:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pistacjowa BRAWO dla lekarza! Dobra rada nie słuchaj koleżanek! W 99 % przypadkach opowiadają swój wyreżyserowany film niż poród :D Niekiedy bywa tak że wiedzą że się boisz to przecież trzeba całkowicie dobić panikarza :) Na prawdę nie taki diabeł straszny ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noemi 244
ja też bardzo bałam się porodu, wręcz panikowałam na samą myśl. W 9 miesiącu ciązy już mi wszystko było obojętne, marzyłam tylko by jak najszybciej urodzić i trzymać maleństwo w ramionach, nie męczyc się jeszcze będąc w ciąży. Z wami też tak będzie- jak zacznie Wam już bardzo być ciężko, będziecie puchnąć, chodzić z bólem w kroczu to przestaniecie myślec o porodzie jak o czymś nie do przeżycia. Rodziłam 14 godz, parłam 30 minut, mała ważyła 4 kg a dzis już nie pamiętam o bólu. Oswszem bolało, nacinali mnie ale jak widać można przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki princpolo! tak też wydaje mi sie jest, że te kobiety chcą ze swojego porodu uczynić jakis mega wyczyn, tymczasem rodziły przez wieki nasze babki, prababki i nie w takich warunkach jak kiedys...moja prababcia na przykład urodziła na polu a potem poszła z babcią sama do domu, a na drugi dzień już pracowała, wydaje mi sie, ze teraz kobiety trochę się pieszczą, no ale nie chcę się wpowiadać, bo sama nie wiem....na pewno są porody, które przebiegają cieżko, ale też na pewno nie ma tak, ze 100% porodów to niewysłowiona męka i ból:-o cały czas sie nastawiem, ze pojadę z uśmiechem na porodówkę i będę robiła dobrą minę do złej gry, zależy mi by mimo wszystko zachować klasę, a nie wykrzykiwać kalumnie pod adresem męza i personelu...wydaje mi sie, ze takie nastawienie się trochę pomaga:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ci kochana swojego porodu nie opiszę. opowiem tylko o przeżyciach z nim związanych. najpierw tak jak ty i zapewne większość kobiet, bałam sie niesamowicie - tak właśnie w okolicach 2-3 miesiaca ciąży. potem poczytałąm, dowiedziałm się o fazach itp i bać sie przestałam. potem, ok 7 miesiaca znów mnie strach dopadł. ale przeszedł w 9 miesiącu. wtedy chciałam jak najszybciej urodzić i przytulić dziecko które tak bardzo kochałąm. w końcu się zacżęło. wiedziałam że to juz ostatnia prosta. ból był, owszem, bo przecież jak by mogło go nie być. zapewne był bardzo silny, bo zdarzyło mi się zemdleć. ale teraz nie pamiętam jego nasilenia. nie mam koszmarów, nie śni mi sie po nocach. a poród miałam długi, ciężki i zakończony wyciskaniem dziecka przez lekarza! jak tylko zobaczyłam maluszka zapomniałam o wsyztskim, byłam jak w wielkiej euforii, jakbym się czegoś naćpała :P cały czas zreszta tak jest. jak patrzę na tego małego stworka który słodko śpi koło mnie, jak patrzę w te jego wielkie oczka, jak patrzę jak co dziennie umie więcej rzeczy to wiem ze ten ból jest niczym. liczy sie tylko to że dzidziuś jest cały zdrowy i jest przy mnie! uwierz mi da sie przeżyć wszystko, a nawet wiele wiele więcej!!! co do naciecia to jak się zobi na skurczu to nie boli. u mnie nie było czasu i położna ciachnęła bez skurczu. zapewne bolało, bo krzyczałam. ale teraz nie pamiętam nasilenia tego bólu. a co do krwi. to ja jako rodząca widziałam krew jedynie na moim maleństwie :) a no i wcześniej w toalecie na papierze toaletowym :) ogólnie więcej krwi widzę co miesiac podczas okresu niz porodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noemi a czy gorzej wspominasz samą akcję porodową, czyli parcie, czy bóle przed porodem, 14 h to bardzo męczące, na pewno dłuży się niemiłosiernie....więc pewnie pod tym względem jest to gorsze od samego porodu:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pistacjowa radze Tobie nastaw się na ból (moze wtedy nie spanikujesz,takie nastawienie bardzo pomaga!) A kiedy będziesz już rodziła myśl tylko o tym by jak najszybciej wydać dziecko na świat.Im bardziej będziesz się użalała nad sobą tym gorzej.Bo przecież i tak będziesz musiała urodzić :) .Ba,myśl o przyjemnościach,o dziecku,o tym co już zrobicie jak będziecie w domu itd. Ja właśnie się tak nastawiłam i to był strzał w 10 :D U mnie akurat niestety była cesarka(synek do ostatniej chwili się nie przekręcił) nastawiłam się że będzie bolało po.Dlatego zaciskałam zęby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z prince polo. Jak ja tutaj czytam te opisy porodów na trzy strony to ja sie zastanawaiam no i po co??? Czy medal mamy dac czy jak? Jak kiedys napisalam ile ja rodzilam i ze moim zdaniem to nie takie straszne to mnie zjechaly i odebraly prawo głosu, cierpiętnice biedne. Prawda jest taka ze boli. Ale da sie wytrzymac!!! Te wszystkie bidule jak słusznie zauwazylas jakos żyją, mają sie niezle. Ja rodzilam dwie godziny a byl to moj pierwszy porod. Widzisz wiec ze te drogi przez meke to nie reguła. Ja bardziej w dalszym ciągu boje sie dentysty niz porodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro tak baisz się porodu to czemu nie zdecydujesz się na cesarke? Ja nigdy nie odważyłabym się rodzić naturalnie od początku zaznaczyłam ze tylko cesarka wchodzi w gre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w czasie porodu mysl poprostu ze przeciez nie bedziesz rodzila wiecznie i wkoncu sie to skonczy:) naciecie nie boli, nawet nie wiem kiedy nacinali. No i mimo ze rodzilam te dwie godziny to lekarz tez mi dziecko wyciskał za co mu jestem wdzieczna bo wtedy juz poszlo łatwo;) Bedzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo cesarka to nie odsysanie tłuszczu. Nie robi sie na życzenie. Lekarze trąbią a tutaj ciągle to samo. Ja po porodzie naturalnym brykalam tego samego dnia, a dziewczyna z sali po cesarce wyła z bólu całą noc. Warta skórka za wyprawke??:) Chyba nie. Ja po porodzie juz sie cieszylam malenstwem a ona nawet synka nie mogla przytulic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja juz wiem,że bede miala cesarke i ta wielka blizna na brzuchu tez mi sie nie usmiecha,niestety takie zycie ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję dziewczyny, naprawdę warto jest popisać z kimś kto twardo stoi na ziemi i nie ma skłonności do przesady i fantazjowania. owszem nastawiam sie na ból, ale nastawiam sie też na to, ze go przeżyję, że będę się jeszcze uśmiechać na wspomnienie...co do cesarki to odowiem, ze pomimo mojego strachu przed porodem, w żadnym wypadku nie chciałabym cc, modlę się też o to, bym nie musiała jej mieć. mam swoje doswiadczenia, jestem po zabiegu, w którym wykonano mi cięcie jak przy cc, na zewnętrznej stronie macicy miałam guza, wiec samej macicy mi nie rozcinano, a przy cc, nacinana jest dodatkowo macica, miałam rane na podbrzuszu i nie mogłam sie ruszać, przez dwa dni, nie ma mowy bym była w stanie opiekować się wtedy dzieckiem, po narkozie śpi się całą dobę, a co wtedy z maleństwem??? wstanie z łóżka to potworny wysiłek, dochodziłam tylko do drzwi a byłam spocona jak mysz, więc podziekuję sobie za to, szczerze powiedziawszy to podziwiam kobiety, które serwują to sobie na życzenie....nie wspmnę już o możliwości powstania zrostów, o przepuklinie pooperacyjnej i innych niemiłych efektach ubocznych. cc mówię stanowczo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko proszę bez przekomarzań czy lpsza cesarka czy naturalny!!! ja po naturalnym wstałam po 36 godzinach!!! po 48 zemdłam, skręciłam staw skokowy i mi nogę zagipsowali! wcześniej nie mogłam nawet usiaść,a z gipsem kolejne 2 doby leżałam :( nawet sobie synka sama do łóżka przynieść nie mogłam :( koleżanka z sali po cesarce wstala szybko, nic ję nie bolało, sama wsyztsko przy dziecku robiła a ja byłam uzależniona w 100% od położnych. moja ciotka w 3 godziny po naturalnym siedziała normalnie, jadła śniadanko i śmigała po korytarzu. nie ma reguły, każdy poród jest inny. jedno jest pewne trzeba go przeżyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze powiedziawszy to dziwię się przyzwoleniu na cesarkę na życzenie, kazdy wie, ze naturalny poród jest ostatnim etapem na drodze kształtowania małego dziecka, to jak walczy, jak przebija się główką, ma czas by oswoić się z obcym środowiskiem, poza tym cesarka to po prostu normalna operacja, nie rozumiem jak kobiety moga skazywac się na taką mękę, moze nie czują porodu, ale to co potem....masz dziecko a nie jesteś w stanie się nim zając, nacieszyc, a blizna wcale nie jest duza, mojej już prawie nie widać i zakrywa ja nawet skąpe bikini, pewnie, ze nie chcę też z siebie robić herosa, bo takie cięcie podbrzusza też jest do przeżycia, ja wymiotowałam dodatkowo po narkozie, wiec czulam jakby sie mialo mi tam wszystko rozerwać, dostawałam dużo znieczulenia, więc można powiedzieć, ze ból gdzieś tam się tlił, ale nie pełną parą, tyle, ze nie mogłam niczym ruszyc, dwie pierwsze doby, naprawdę masakra, człowiek jest bezradny, śpi i śpi, normalna maligna:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja fanaberii nie mam,tez bym wolala naturalny,z reguły to chyba tak jest ze te ktore rodzą w sposob naturalny wolalyby cesarke i na odwrot i tak jest z wieloma innymi rzeczami niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, ze nie ma co uogólniać, wszystko ma swoje plusy i minusy, ja pisze tylko o tym co przeżyłam i co czułam, wiec na tym tylko się opieram, jeśli uda mi się urodzić naturalnie to moje porównanie też będzie czysto subiektywne, nie umniejsza to jednak faktu, ze cc powinna być wykonywana tylko w przypadkach kiedy jest taka konieczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziulek bedzie dobrze:) Najwazniejsze zeby dziecko było zdrowe prawda? Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleaa
Poród każdej kobiety jest inny. Mój był okropny (ze względu na wielogodzinny ból). Wszystko trwało ponad 20 godzin - w skali od 1 do 10 mój ból był powyżej 10. Nigdy nie panikowałam przy pobieraniu krwi, u dentysty, przy zastrzykach itp. raczej byłam odporna na ból, a przy porodzie myślałam, że odpłynę. Mąż mówił, że chwilami już traciłam świadomość. Wykończył mnie wielogodzinny ból nie do zniesienia.A bóle parte to już pryszcz - bo wiesz, że trwają zazwyczaj krótko, no i w końcu zdajesz sobie sprawę, że wreszcie już będzie koniec. Po porodzie czułam ogromną ulgę, tak, jakbym się na nowo narodziła, nagle wszystko mnie przestało boleć, no i jak zobaczyłam synusia to... :) , ale porodu nie zapomniałam - to było dla mnie zbyt traumatyczne przeżycie. Lekarz twierdzi, że drugi poród będzie dużo łatwiejszy, jednak w to nie wierzę, bo moja mama rodziła 4 razy i wszystkie porody były tak samo bolesne i długie ,i trudne. Za to u mojej bratowej porody są ekspresowe - ok 1 -1,5 godziny wszystko. Zaczynają się bóle niezbyt bolesne, jedzie do szpitala (z ledwością zdąży), i od razu rodzi (rodziła 2 razy). I jak tu porównywać mój poród z jej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziulka w twojej sytuacji jest o tyle lepiej, ze jesteś świadoma jaki poród będziesz mieć, wydaje mi sie, ze najgorzej jak rodzisz, a potem okazuje się, ze kieruja cię na cc, a tak pójdziesz spokojnie do szpitala i wrócisz z dzidziusiem, nacięcie się zagoi, a przynajmniej plus taki, ze twoja pochwa i szyjka nie będą jak nowe:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no najwazniejsze zeby bylo zdrowe,pozniej moze być ladne a nawet takie byc powinno,jjeszcze mam pol roku..jak tez czas sie ciągnie,juz bym chciala zeby byl czerwiec, przez ostatni miesiac bym akurat wyprawke szykowala xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to szykowanie wyprawki to taka fajna sprawa:) Jak mnie wnerwiało jak mi tesciowa i mama mówiły a po co ty juz kupujesz, my wszystko kupimy zanim ze szpitala wyjdziesz:) wrrwrwrwrwrrrrrr :) No ale oczywiscie rodziłam w lutym a w grudniu juz wszystko było:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tttttttt
Każdy poród jest inny,nie można uogólniać i mówić że kobiety przesadzają i wyolbrzymiają sobie ból.Ja nigdy nie bałam się bólu,nie jestem tpem panikary,byłam pewna że choć nie wiem jakby mnie bolało podczas porodu to nawet nie pisnę.A darłam się tak że cały szpital z pewnością mnie słyszał.Marzyłam tylko o tym żeby umrzeć.Po porodzie wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt, że tak mnie pozszywali że przez tydzień na dupie nie siedziałam,stanie czy wogóle każdy ruch nóg to był potworny ból,nawet dziecka nie mogłam wykąpać. Po mimo wszystko zamierzam mieć w przyszłości jeszcze jedno dziecko i nawet te koszmarne wspomnienia nie są w stanie wybić mi tego z głowy,dla dziecka mogę to przeżyć jeszcze raz, bo naprawdę warto:)Choć może zastanowię się nad znieczuleniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inek
ja się swojgo porodu jakos wogóle nie błam i bardzo się z tego ciesze ze nie docierało do mnie jak to może wyglądać :)bi inaczej nie mogłabym przestac o tym myslec hehe no i teraz jezeli kiedys, to tylko ze znieczuleniem :) ciężko jest ale szybko się o tym zapomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inek
choć najczęściej w trakcie krzyczymy:nigdy więcej!!! ja już marzę o drugim hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleaa
ttttttt - widzę, że mamy podobne doświadczenie zwiazane z porodem. Ja też przez tydzień nie mogłam nic robić, bo miałam bardzo mocno nacięte krocze. Cały czas leżałam i tylko karmiłam. Musiałam zapomnieć o przewijaniu, kapielach, bo nawet stać nie mogłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×