Dlaczego rezolutna 2-latka nagle zaczyna się wszystkiego bać?

Mam 2-letnią córkę, zawsze była bardzo otwartym, usmiechnietym kontaktowym dzieckiem. Nigdy nie bała sie nikogo, sama nawiązywała kontakt z obcymi, i dorosłymi i dziećmi. Pod względem ruchowym tez wulkan enegrii. Nagle z dnia na dzień zaczeła się wszystkiego bać. Boi się na placu zabaw wchodzić na rózne "ruchome " elementy. Wczoraj byłam z nią w sali zabaw typu "bajkoland", była tam wiele razy, wszędzie wchodziła, szalała tak ze sie z niej lało po kilku minutach, wczoraj całkowita blokada. Tydzień temu bylismy na basenie, to samo, płacz i momo boje się , i tak w kółko. Boi się podrzucania, czasem z tatą tak szalła i było mnóstwo radości, teraz płacz i przerażenie. Nie wiem co się stało, ta zmiana w jej zachowaniu jest bardzo zauwazalna i nagła. Czy wszystkie 2-latki tak mają ?

mój synek jak skończył dwa lata zaczął najpierw od bania się robić kupkę- aż skończyło się zaparciami nawykowymi. Bał się nagle ciemności, a wcześniej mu to nie przeszkadzało, a potem nagle histerycznie reagował na zostawanie z kimś innym niż my- czyli np z dziadkiem czy babcią- mimo, że bardzo często wcześniej zostawał. Kombinował też ze spłukiwaniem wody udająć, że boli go szyjka i nie może przechylić głowy, ale za bardzo lubi wodę, więc o tym zapomniał. Jak pojechaliśmy nad morze pierwszy raz miał 1,3 roczku i chlapał się w wodzie. Potem na drugi rok za nic nie chciał zamoczyć nóżki w morzu- na basenie nie robił problemów Chyba to taki etap w rozwoju. Nie mam porównania, bo mam jedno dziecko ale też na to zwróciłam uwagę

Może faktycznie to taki etap, a czy to tylko etap przejsciowy? Nie chciałabym zeby już tak zostało, ze wszystkiego się panicznie boi, nawet wczesniej znanych rzeczy i lubianych.