Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

Gość coś jak grypa
bo co - zdrada jest wynikiem czegoś takiego jak wirus? jak grypa- może dopaść niespodziewanie i wbrew własnej woli? Ale zabawne wyobrażenie - zawsze mi się wydawało że zdrada jest wynikiem świadomej decyzji - ale może w błędzie jestem? I gdy wyjdę z domku - to zaraz wbije się we mnie wirus zdrady , oczywiście niespodziewanie , jak grom z jasnego nieba - więc nigdy nie mów nigdy że nie zdradzisz męża - o to ci chodziło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osssa
mam pytanie...moża któraś z Was potrafi mi wyjaśnić dlaczego oni odchodzą bez wyjaśnień, bez słowa, bez zmartwienia jak to dalej sie potoczy? Skąd oni wiedzą,że im tak wolno? przeciez nie miamy do czynienia z jakimiś niewykształconymi chamami, którzy nie mają pojęcia jak nalezy się zachować. Nagła obojętność to lekka bezmyślność bo przecież nie każda powie " nie to nie" są takie które się trują, inne wpadają w depresję a jeszcze inne prześladują żonę i dzieci..to jest nieprzewidywalne tak jak wcześniej nieprzewidywalne było to,że on nagle zachowa sie tak jakby nigdy nic nie było, jakbyś była obca, jakby nigdy nie wielbił Ciebie , nie zabiegał. Rozumiem że przestało zależeć ale jak im nie wstyd tak się zachować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Osssa, błagam, a powiedz mi, czy ty martwisz się o uczucia kotleta, którego zjadłaś na obiad?? Nie, no kobieto, przecież jeśli dla faceta jesteś tylko kawałkiem mięcha, to DLACZEGO ma on się martwić o Twoje uczucia, kiedy ma Cię dość? Gdybyś nie była kawałkiem mięcha, to odszedłby od żony i układał sobie życie z Tobą. Jeśli tego nie robi, TO MU NIE ZALEŻY!!!! A skoro mu nie zależy, TO MA CIĘ W DUPIE. A skoro ma Cię w dupie, TO GO WALI, czy Ty się potniesz, powiesisz, czy wyjedziesz do Indii pracować z trędowatymi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora....
witam widzę że dużo tu się mówiło na mój temat...to dobrze mogłam poznac opinię co niektórych.Ja nie mam zamożnych rodziców ,nie mogę liczyc na ich pomoc ojciec nie żyje z reszto,pracy szukam ,ale to nie jest takie proste jak ma się małe dzieci.Tak mój maż mnie zdradzał do tego jest hazardzistą....mieszkanie jest teściów ,samochód męża....nie ma pracy ,domu oszczednosci....i ktoś mi powie ze prosto jest odejśc....trudno mi w to uwieżyc,mam iśc pod most...bez dzieci....mam je zostawic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie potrafie uwierzyć, że są tacy ludzie, że mężczyźni tacy są. Ze po takim czasie, po kilku latach tak po prostu potrafią odwrócić się na pięcie i zapomnieć.I poważnie, przeciez jeśli się kończy jakikolwiek związek to przydałoby się powiadomic o tym tę 2 osobę.To nie jest trudne, tylko trzeba mieć jaja.A oni ich nie mają. Tylko dlczego?Czy faktycznie nie należy nam się prawda?Po tych wszystkich dniach wyczekiwania, spotkaniach na ich zasadach. To przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukrecja nie borgia
Wy tak na powaznie pytacie ?Jak moga?Czy sobie jaja robicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy tak na powaznie pytacie ?Jak moga?Czy sobie jaja robicie ? dobre pytanie, obawiam sie jednak, ze na powaznie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam, jakikolwiek.Dlaczego nie mamy prawa wymagać aby chociaz się "pożegnali"?A gdy wpieprzyli się w nasze życie to było ok?Człowiek jest odpowiedzialny za inną osobę, jesli spotyka się z nia jakis czas.Nawet za zwierzęta jesteśmy odpowiedziali. A takie znikanie, to po prostu chamstwo i infantylnośc. Zaraz napiszecie,że oni nic nie muszą...może i nie, ale tak by "wypadało".Widac faceci to łgarze, manipulanci i świnie.Jesli każdy tak się zachowuje to wsółczuję byc tym podgatunkiem. Właśnie w takich sytuacjach dopiero widać , jacy jesteście naprawdę-prości i wygodniccy.Każde problemy aby jak najdalej od was.Żal. Mój k nadal udaje że wszystko jest ok, palant.Dotyka mnie itd, i nie potrafi pojąc że ja juz go nie chce.Widzę, że nie stara się jak dawniej, mniej smsów, spotkań , cóż, znudziłam się chyba. I teraz, skoro tak jest, po prostu wystarczy napisać , że to koniec, bo wraca do całkowitego zycia z żonką.Ale po co?Lepiej udawać.A nóż, może za miesiąc żonka mu nie da i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, jaja sobie robie.A nie mam prawa?chociaz raz, nie mam prawa tego wymagać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, jaja sobie robie.A nie mam prawa?chociaz raz, nie mam prawa tego wymagać??? zastanowmy sie, to nie twoj maz, nie twoj przyjaciel....hmmm, nie masz prawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mylisz się, tak samo jak moja przyjaciółka przestanie się odzywać...mam prawo wiedzieć dlaczego. Nie poszłam do łóżka z obcym facetem znałam go 2 lata.Faktycznie k są tacy puści , egocentryczni że nawet na "żegnaj mała" ich nie stać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakreconaa
zawszw szczery czy dla sibie tez jestes taki szczery i ironiczny..:P wierze,ze tak:) o jak Ci musi byc lekko i fajnie :P:P Wiktoria :)\ najlepsza "klase" pokazesz mu, jak znikniesz , z jego zycia..zero odezwu,zero pozegnan, dopiero poczuje się szczsliwy:Pi bedzie rozmyslal, jak smiałas , zrobic to pierwsza , bez jego zgody:) Niech wraca tam gdzie jego miejsce:) nie zadreczaj się takimi myslami, dlaczego i po co? popropstu zadziałaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja a moze ona
bo każdy facet to samobieżny kut...s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiktoria , wiele razy usłyszałam chociaż jestem po drugiej stronie- Mamy to na co sobie pozwalamy- i odnosi się to zarówno do żon jak i do kochanek. Dałaś mu na to pozwolenie, upewniłaś go w tym dostosowując się do jego oczekiwań, nie stawiając warunków, sama poakazałaś, że z Tobą można wszystko. Nie dziw się teraz, że źle Cię potraktował, po prostu tak go nauczyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj wiktoria wiktoria
przecież wiedziałaś, że to kurwiarz i człowiek bez honoru, czemu więc oczekujesz od niego jakiejkolwiek klasy? zresztą mówić tutaj w ogóle o rozstaniu czy zachowaniu z klasa jest nie na miejscu, to tak ja rozważać, czy można komuś elegancko podpierdolić komórkę, albo ryj obić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakreconaa
Strzelcze:) masz całkowita racje,Tez tak uwazam,ale mozna wszytko przełozyc po ludzku, nie ironizujac i nasmiewajac się. Pozdrawiam ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzelec masz racje, ale nie całkiem.Od początku wiedział,że ja nie chce byc kochanką.Wmawiał mi ,że rozstaje się żoną, że rozwodzi, żebym troszke jeszcze poczekała...Fakt, naiwna byłam, to mój błąd. Ale nie prezypuszczałam, że tak mozna łgać. No cóż,Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakreconaa
szczery nie odpowiedziłes mi na pytanie:P jest róznica tzw szacunek do drugiej osoby,kazdy tworzy swój swiat i w nim zyje, nawet jak nam sie to nie podoba...jej problem. dla Ciebie moze byc głupota, dla kogos koniec swiata i to jest ta róznica.. Ludzie są naszym lustrzanym odbiciem. Czy ironizujac na tem innych, tak siebie postrzegasz..a moze cos wypierasz...albo podbudowujesz siebie, czujesz sie lepszy ztego faktu? zdrazniłes mnie :P chyba cos wypieram w sobie???? domyslam sie co:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakreconaa
oki zrozumiałam:):) Myslałm,ze swiat jest jeden..tylko poglądów wiele:) Ale masz rcaje , czas isc spac. Zycze Ci powodzenie i kolorowych snów:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona.. trochę zagubiona
witam.. Do niedawna kochanka... a za jakiś czas być może ta zdradzająca.... Nie wiem co ja tu robię i dlaczego... może dlatego, że nie bardzo mam z kim o tym porozmawiać, bo czy ktoś to zrozumie? Ponad rok temu poznałam faceta, to było dość nagłe zauroczenie, z obu stron... nagłe i wręcz porażające, niesamowite tzw nadawanie na tych samych falach i niesamowita chemia... On mówił, że jest wolny, później się okazało, że jednak nie (był z kimś w nieformalnym związku, głównie ze wzgl. na dziecko).. ale nie potrafiłam się już z tego wycofać, przystałam na taki układ, nie potrafiłam z niego zrezygnować, zakochałam się, było cudownie. Z czasem zaczęło być różnie, raz cudownie a raz trochę gorzej, rzadziej miał dla mnie czas, jak później mi tłumaczył, nie mógł się za często widywać ze mna bo było za dobrze i by "przepadł" a nie mógł ... nie bardzo to rozumiem.. W ogóle miał taka swoją dziwną moim zdaniem teorię, ze nie będzie mi okazywał i mówił co czuje, to wtedy będę lżej znosiła to że "rano odchodzi" - moim zdaniem to było złe... zabijał w ten sposób to co było najlepsze. A ja najszczęśliwsza byłam wtedy kiedy jak to mawiał "poniosło go" był wtedy taki kochany i kochający... mogłabym wtedy szczęśliwa czekać do następnych naszych wspólnych chwil. Ale tak nie było za często, zaczynałam mieć dość takiego prawie obojętnego traktowania i dojrzewała myśl i wręcz pragnienie żeby poznać kogoś nowego, właściwego, wolnego, kto pomógłby mi się "uwolnić" od Niego i kto mógłby i chciałby być ze mną i cieszyć się z tego co chcę mu ofiarować. No i poznałam, a właściwie on mnie. To chyba raczej dobry człowiek, oboje sobie przypadliśmy do gustu i oboje czujemy do siebie i od siebie wzajemnie takie ciepło... (a tego mi przecież brakowało) ale... Też nie bardzo może być ze mną, przez pracę.. może to prozaiczny powód ale jednak, jest po rozwodzie, zaczyna od zera, chce się czegoś dorobić, nie dziwię się, tylko nie wiem czy ja dam radę na niego czekać... Poza tym... co mną najbardziej wstrząsnęło...okazało się przy "zrywaniu" z Nim (tym moim już właściwie byłym) że on mnie kochał, kocha, że jest zdruzgotany, nie spodziewał sie tego, wyszło z niego wszystko co tak skrupulatnie ukrywał.. to co najlepsze.. Miotał się jak ranne zwierzę, od wściekłości po prawie rozpacz.. Na koniec życzył mi szczęścia, szczerze, bo nie przeżyłby gdybym "rozwaliła" to co było miedzy nami na darmo. Poza tym wiadomym zawsze było, że on mi nie może dać wszystkiego, tego na co zasługuję a jego zdaniem zasługuję na wszystko co najlepsze. Czułam sie koszmarnie... wciaż się tak czuję... zostawiam faceta, którego kocham.. niby w słusznej sprawie, żebym w końcu nie była sama i była szczęśliwa... ale nie wiem czy dobrze zrobiłam... On w dodatku zachował, zachowuje się teraz tak jak nigdy przedtem (czyżby docenił dopiero po stracie?) jest mi z tym i ciężko i cudownie zarazem... Nie wiem co będzie dalej... Myślę, że gdyby ten "nowy" (że tak go nazwę) mógł być ze mną, przy mnie i czułabym to ciepło, opiekuńczość i bezpieczeństwo jakie przy nim czuję na co dzień to pewnie "wyleczyłabym się" z tamtego. Ale jego przy mnie nie ma, a tamten pisze i dzwoni... niby po przyjacielsku... nie rozumiem go. Nie rozumiem facetów.. Dopóki cię nie mają, to za tobą gonią.. a jak im dasz serce na dłoni to oni tobie kopa... - to tak ZAWSZE musi być? I to ze doceniają coś jak to stracą? :( Chętnie poczytam co o tym myślicie Może dodam kilka słów o sobie, po 30-ce, przez 13 lat szczęśliwie kochająca i kochana przez męża, w idealnym małżeństwie, po czym dość nagle mój mąż się odkochał i zakochał w innej, na tyle mocno że odszedł nie oglądając się na nic i nikogo, również na wspaniałe córki. To było kilka lat temu i nie ma związku z aktualną sytuacją , napisałam tak tylko, żeby wiadomo było, że coś tam... przeżyłam. Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze dobrze
do Wiktoria25 czyli wydawał się szczery? mogłaś w każdej chwili na niego liczyć? żona wiedziała o Tobie? mogłaś zadzwonić do niego? zjawiał się u Ciebie, gdy tylko go potrzebowałaś? nie krył się i nie oszukiwał żony z którą się rozwodził? odbierał od niej telefony przy Tobie i wiesz, że rozmawiali tylko służbowo- o sprawach domowych lub ewentualnie o dzieciach? Jeżeli na te pytania odpowiedziałaś tak, to trafiłaś na niezłego gnojka. Jeżeli na te pytania odpowiedziałaś nie, to jesteś zwykłą naiwniaczką, jak większość żon, które też nic nie dostrzegają, nic nie wiedzą i wpakowałaś się w gnoja na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osssa
odpowiedź bez odbioru , na poje pytanie , była tak brutalna ,że prawdziwie mnie ruszyło:-(( pewnie maz rację bo fakty mówią same za siebie...to strasznie gorzka pigułga ale dzięki. Dotarło. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chora, myślisz, że innym jest lżej? Z całej Twojej ostaniej wypowiedzi aż kłuje w oczy, że ty chcesz, aby inni wzięli całą odpowiedzialność za Ciebie. Tyle było gadania o uczuciach, podczas gdy tak naprawdę, to szukasz frajera, który Cię \"przejmie\" od męża i zdejmie Ci z głowy ciężar odpowiedzialności za własne życie. Jak na mój gust, kochaś się zorientował. Poczytaj sposoby zdradzanych zon. Tam znajdziesz wiele kobiet, które nie mają wsparcia w rodzinach, nie mają dokąd iść, ale walczą o siebie, dzieci, byt i swoją godność. Ty wybrałaś opcję \"z łóżka do łóżka\" Twoja sprawa, ale nie rób z siebie cierpiętnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzelczyku 🌻, napisz parę niepopularnych tekstów i gotowe :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×