Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość cholipa
yeez? o jakim przymulaniu rzeczywistosci ty mowisz? o jakiej rzeczywistosci przyjemniejszej i latwiejszej po lekach? nie myslisz tego przypadkiem z amfa prozakiem czy innymi dopalaczami? to ze sobie poradzilas bez lekow, pogratulowac:) ale to nie znaczy ze kazdy kto bieze leki nie kocha wolnosci i trzezwego umyslu nie rozumiem intencji tej wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Oneill , Napisalas , ze Matka Teresa byla prozna, bo chciala zostac swieta. Napisalas, jakby to byl grzech, w koncu ujlas, ze byla "prozna". Otoz, nie ma nic niewlasciwego w tym, ze chrzescijanin pragnie zostac swietym! Dazenie do swietosci jest obowiazkiem chcrzescijnina. A teraz z innej beczki. Dziewczyny, czasem martwie sie o te Wasze ksiazki, ktore tu chyba w calosci przepisujecie. Po pierwsze dlatego, ze one nie zastapia wizyty u psychologa, a i czytac trzeba pod czyjas kontrola, albo z przymruzeniem oka. Czsem wydaje mi sie, ze te cytaty sa dla Was jak biblia! Wierzycie w to, co ktos napisal i odnosicie do swojego zycia! Musicie pamietac, ze tzw.ksiazki psychologiczne i poradniki tego typu pisza rozni ludzie, niekoniecznie majacy cos wspolnego z prawdziwa pomoca. Niektore z nich sa nawet niebezpieczne dla waszej psychiki. Najlepiej porozmawiac z psychologiem! I apeluje do Was, zeby zamiast analizowania wszystkiego krok po kroku, centymetr po centymetrze, slowa za slowem i mysli za mysla... Zeby zamiast tego zajac sie czyms przyjemniejszym. Poszukac np starych przebojow na youtubie, ktorych sluchalyscie w liceum, albo poczytac romans historyczny... Dziewczyny, ja widze, jak niektore z Was pisza tu co kilkanascie minut, pare godzin! Ciagle rozgrzebujecie, rozpamietujecie... I siedzicie w tych swoich ,yslach caly czas! A wierzcie, wiem, ze to Wam wcale dobrze nie zrobi! Bo ciagle w tym wszystkim tkwicie! I nie chodzi o to, ze dzielicie sie historiami malzenskimi, bo ten topik juz dawno zmienil swoj temat. To sa moje przemyslenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona.. W twoich ostatnich wypowiedziach wspomnialas kilka b. waznych informacji: 1. wrzodziejace zapalenie jelita grubego 2.chroniczna infekcja zatok 3.nasilajaca sie depresja.. Nie wiem jaka jest przyczyna twoich problemow z okreznica i mam nadzieje, ze diagnoza zostala poparta stosownymi badaniami laboratoryjnymi. Jestem w stanie zrozumiec decyzje mlodej lekarki na pogotowiu ... chciala cie prawdopodobnie chwilowo wyciszyc, poniewaz wzjg jest w ogromnej wiekszosci stymulowane przez stres i leki... Sadzila pewnie ta lekarka, ze udasz sie wkrotce do gastro-enterologa i on dobierze ci stosowne leczenie dlugoterminowe po postawieniu fachowego rozpoznania. Podejrzewam, ze otrzymalas ogromne dawki antybiotykow na te zatoki i zapalenia jelit... to moglo ci kompletnie rozregulowac flore bakteryjna i zaburzyc wchlanianie ... Byc moze masz jakas grzybice .. To z kolei moze prowadzic do depresji .. Moge sobie tak gdybac dopoki krowy wroca z pol... Ty wymagasz moim zdaniem dobrego specjalisty, ktory ujmie wszystkie nitki twoich dolegliwosci w jeden supel i bedzie nadzorowal caloksztaltu leczenia.. Wiec oprocz wizyty u psychiatry proponuje znalezc reputowanego gastro-enterologa... i jesli cos ci przepisze to bierz cala kuracje. Gdy lek ma niewskazane dzialanie uboczne to nie przerywaj terapii tylko ponownie do lekarza i probujcie cos zblizonego w dzialaniu, a bez przykrego dzialania ubocznego. Na razie zanim nie dojdziesz do specjalisty proponuje ci picie zaparzonego siemienia lnianego na czczo i czesto w ciagu dnia. Kwasne mleko, kiszona kapusta, kiszone ogorki moga pomoc przy rozregulowanej florze. Nie namawiam cie na calcium i magnesium bo moga podraznic sluzowke jelita... ale tran ryby mysle moglby ci wiele pomoc. Eskimosi nie znaja depresji ( juz to pisalam )... nie znaja rowniez zadnej formy reumatyzmu czy innego arthritis - Yeez to dedykuje tobie. :D Oprocz tego moja droga Yeez mozesz sprobowac zalkalizowac swoj organizm i za wszelka cene unikaj ziemniakow( choc sa one bardzo alkalizujace). Przepraszam, ze sie tu narzucam z moimi terapiami, ale zapewniam, ze nikomu nie moga zaszkodzic, a przeciez moga pomoc...co daj boze.. Peace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeez - chyba jednak nie rozumiesz... ja tu się nie tłumaczę... ja piszę że czasem to pomaga... I że czasem trzeba po to sięgnąć, nie znieczula wcale (nie piszę tu o afobamie to nie jest lek tylko przymulacz) Wręćz przeciwnie pozwala rozsądniej i z dystansem spojrzeć na problemy ... no ale cóż ja ci będę mówić. Nie zrozumiesz chyba bo nigdy nie byłaś w bardzo kiepskim stanie. Mnie wystarczyło brać lek dwa miesiące, podczas gdy zwykle leczenie prowadzi się przez pól roku... Nie neguj czegoś czego nie doświadczyłaś na własnej skórze. Zawsze denerwują mnie tacy ludzie. Np tacy co mówią, że homeopatia to bzdura. Ja też do tych ludzi kiedyś należałam... dopóki nie spróbowałam na własnej skórze. A z ręką też miałam problemy, nic w takich wypadkach jakim był mój poza lekami przeciwbólowymi nie można zapisać, są wskazane żebym samoistnie nie powodować usztywniania (z powodu bólu, człowiek sam ogranicza ruchy), reszta to rehabilitacja. Pozdrawiam i więcej otwartości życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym gdzie tu można zachować trzeźwy umysł kiedy zalewają go negatywne emocje... ty w takich wypadkach mówisz o możliwościach zachowania trzeźwego umysłu? Gdy się wszystko wali i nie wiesz za co się chwycić? Właśnie niektóre środki są po to by nabrać dystansu do spraw które nas zalewają. Ech szkoda z tobą gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholipa - yeez chyba rzeczywiście myli leki z narkotykami... I ze mnie przymuloną narkomankę robi :D :D :D... Ja dzięki tym lekom, nabrałam dystansu do problemów i mogłam sobie spokojnie wszystko poukładać. Przedtem zapadałam się w sobie, nie wiedziałam w którą stronę ruszyć, co jest dobre co złe, gdzie jestem ja gdzie inni. Lekarz mówił że nic dziwnego - emigracja, ciągły brak poczucia bezpieczeństwa finansowego, rozwód. Na skali stresów jakby to wszystko pododawać, bo te trzy rodzaje wystąpiły prawie w tym samym czasie (wiem, że procentów tego typu się nie dodaje :) ale założmy, że można by) to wyszłoby ok 200% . Wszyskie te rodzaje stresów są wysoko na skali sytuacji najbardziej stresujących, wyżej jest tylko śmierć wspołmałżonka o ile dobrze pamiętam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
popieram w 100% to co napisala consekfencja. zagubiona duszo masz po prostu grzybice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
casta- nie uogólniaj... kubusiamała to nie wszyscy... Po drugie co złego w tym, że odnosimy coś do własnych doświadczeń? To chyba dobrze... oznacza, że nie przejmujemy wszystkiego bezkrytycznie... Po trzecie, książki piszą terapeuci, a więc psychologowie, w oparciu o swoją wiedzę. Owszem nie każda książka dla każdego, ale my czujemy od razu, która się dla nas nie nadaje, bo jest nie zrozumiała. Nikomu tu nikt nic nie każe, zawsze jest wolny wybór. Jeśli ktoś przyjmuje coś bezkrytycznie, to nic na to nie poradzimy. Można te posty omijać, jeśli drażnią. Wiedza przeczytana musi się też uleżeć - i tu apel do kubusi... nie analizuj świeżo czytanej książki na łamach kafe bo po pierwsze nie koncentrujesz się na całości treści (szarpiesz ją na kawałki) a po drugie większość dziewczyn te lektury ma już przeczytanie. A już przekonywanie kogoś do przeczytania jej musi być oparte na doświadczeniach, czyli po przepracowaniu jej w swoim życiu. Dopiero wtedy nabierasz wiarygodności w swoich przekonaniach. Czasem jak czytam twoje posty odnosze wrażenie że jesteś \"w gorącej wodzie kąpana\". Spokojnie daj sobie czas, daj czas tej świeżo nabytej wiedzy się ułożyć w główce. Tak jak przed egzaminem. Nie można się uczyć na ostatnią chwile. Wiedza musi się uleżeć by była trwała i żeby ją \"wewnętrznie\" pojąć, żeby egzaminator nas nie zagiął na jakimś głupstwie. A jeśli chodzi o zmianę tematu topiku. Wejdź na jakąkolwiek stronę terapii uzależnień i wczytaj się dokładnie w zasadę dwunastu kroków. Przemyśl o co tu chodzi. Tam chyba ze dwa conajmniej punkty traktują o duchowości i o wierze w siłę wyższą. A co my tu mamy? Terapię uzależnień właśnie. Jeśli zaś chodzi o wymianę zdań kubusi i oneill - potraktuj to humorystycznie. A przy okazji można się coś dowiedzieć i ożywczo wpływa to na topik :D mnie się podobało to przekomarzanie się. Nie ma nic w tym złego pod warunkiem, że nie ciągnie się długo. Trochę dystansu do siebie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
nie bede sie klucic bo szkoda mi na to energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Enia 🖐️ Ja pamietam ciebie jeszcze sprzed rozwodu... bylas strzepkiem nerwow i nawet doszlo miedzy nami do potyczek slownych. Potem po rozwodzie jakis czas zaczeles brzmiec bardzo fajnie... nie moglam sie nadziwic jak bardzo sie zmienilas ...w mojej opinii na korzysc. Przypisywalam ta zmiane uwolnieniu sie od zlej energii exa. Ale... moze byla to zasluga wlasnie lekow. Masz racje twoj stres jest ogromny i wcale nie dziwi, ze twoj organizm wymaga pomocy ... chocby nawet farmakologicznej. What ever works !!! Ale Enia, nie wkurzaj sie na mnie za to co powiem teraz... ostatnie twoje wpisy zaczynaja byc znowu niepokojace - przynajmniej dla mnie . Wlasnie brzmia tak jakbys sobie ledwie co radzila w stresowych sytuacjach.. znowu zaczynasz byc bardzo nadwrazliwa... oversensitive... Tak mysle sobie, ze moze powinnas pokontynuowac ta terapie kilka miesiecy dluzej. Masz absolutna racje z ta serotonina... to dziala tak jak bateria w niektorych nowych telefonach.... jesli od nowa nabijesz ja na maksa to jestes w stanie doladowywac ja na makas... jesli naladujesz ja po raz pierwszy tylko czesciowo to ona nigdy na maksa sie nie nabije tylko do poziomu do ktorego naladowalas ja po raz pierwszy. Nadmierny stres obniza nasza zdolnosc produkowania serotoniny i potem nawet jak jest spokoj to organizm juz nie umie odtworzyc optymalnej ilosci serotoniny.. tylko produkuje tak na pol gwizdka... ale jest kilka lekow ktore moga przeprogramowac nasze umiejetnosc produkcji hormonu szczescia. Mnie sie wydaje, ze ty wlasnie powinnas jeszcze podladowac swoja serotoninke... ze to jeszcze nie jest twoj optymalny poziom. Oczywiscie to jest tylko sugestia... od ciebie wylacznie zalezy czy pojdziesz do lekarza czy nie ... ale moze warto, bo ja juz wiem, ze za ta rozdygotana enia kryje sie bardzo ciekawa kobieta. Choc tak rozna ode mnie to jednak interesujaca i fajnie bylo ja czytac. 🌻 Powodzenia. Peace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
enia1, Nie uogolniam. Napisalam, ze "niektore z was" pisza co kilkanascie minut. Piszesz, ze ksiazki pisza terapeuci... Tak, ale tak jak chirurg moze byc lepszy lub gorszy, tak samo terapeuta. Poza tym, pamietaj, ze ksiazki moga byc pisane dla zarobku. Piszesz tez, ze ksiazka , ktora sie nie nadaje, to ta niezrozumiala dla Ciebie. Wiem, ze nie czytasz tego, czego nie rozumiesz. Ja sie martwie wlasnie o to, co rozumiesz i podporzadkowujesz temu zycie. Nie rozumiem tez stwierdzenia ze "wiedza przeczytana musi sie ulezec". To znaczy co? Niby to wyjasnilas, ale jakos nie trafia do mnie porownanie do egzaminu. Troche inny kaliber. Przyznam, ze przeczytalam w zyciu jeden poradnik i to tylko dlatego, ze polecila go bardzo znana polska psycholozka. Autor opisuje w niej swoje eksperymenty i wyciaga wnioski. Nie czytalam zasady 12 krokow. Nie wiem co to jest i kto to wymyslil. Ale nie chodzilo mi o wiare w sile wyzsza. I nie traktuje postow tutaj "humorystycznie". Napisalam po prostu to, co wiem o Matce Teresie i dazeniu do swietosci. Nie wiedzialam, ze to mial byc zart... no i na koniec Twoja rada , zebym nabrala "dystansu do siebie". W ogole nie wiem, skad te wnioski, ze nie mam dystansu? Napisalam tylko kilka zdan z przeslaniem, zeby udac sie do psychologa i porozmawiac zamiast czytac, i druga rada, zeby zajac sie bardziej czynami, a nie myslami. Bo w moim odczuciu, najlepiej zorientowac sie na "dzialanie", a nie na "przezuwanie mysli". Zwlaszcza w momencie, w ktorym juz doskonale wiemy, co nam jest. Nie mozna sie zatrzymac na przemysliwaniach. Nie wiem jak Wy, ale gdybym ja tak rozmyslala latami, to bym dostala depresji. Niedawno mialam nerwice i stany lekowe i pamietam, ze na forum dla nerwicowcow wszyscy rozmawiali tylko o tym jakie maja objawy i wymyslali coraz nowsze. Dobijalo mnie to, wiec przestalam tam zagladac. Mi (mowie o sobie) potrzebny jest kopniak w tylek, energia i jakies cele! Ale , oczywiscie, kazdy pokonuje problemy, w taki sposob, ktory mu odpowiada. Pozdrawiam was wszystkie, i zycze dobrego tygodnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
oneill czytalas te linki?? i co myslisz o tym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kubcia - nie czytalam bo na razie nie bardzo mam czas (wiesz, to nie jest taki material wlecialo-wylecialo, chce to przeczytac ze zrozumieniem) ale natychmiast po przeczytaniu podziele sie opinia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
masz racje 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Consekfencja i kubciamala... dzięki za reakcję. Odniosę się do niej w najbliższym czasie - dziś miałam kolejny dzień pod znakiem zdechłego Azorka i generalnie jestem na \"nie\" do wszystkiego... Jestem zmęczona całą tą sytuacją i wiele bym dała, żeby móc choć na dzień od tego się uwolnić, odetchnąć. Nie chcę ciągle o tym myśleć i przeżywać-dlatego też nie zawsze mam siłę coś napisać. Jakoś tak dziwnie się składa, że jak uda mi się odsunąć myśli, to zawsze wydarzy się coś takiego, co zmusza mnie, żebym do tego wróciła :(. Tak, że póki co, proszę o wyrozumiałość i troszkę czasu. Pa pa 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo:-) Kochana:-) I ja dziękuję Ci za przemiły wieczór,serdeczność, cierpliwość, ciepło i dobre słowo:-) I mam nadzieję, że \"do nastepnego\";-) A ciasto?!....mniam mniam...:-)Jesteś dziewczyną z \"najwyższej półki\";-)Pamiętaj o tym każdego dnia i...bądź dla siebie dobra:-) Pozdrawiam cieplutko wszystkie czytające, i te odważniejsze - czytająco- piszące dziewczyny;-) Robicie kawał dobrej roboty...naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
casta masz rację \"Bo w moim odczuciu, najlepiej zorientowac sie na \"dzialanie\", a nie na \"przezuwanie mysli\"\" - dokładnie. Ale przerobić materiał trzeba, i spróbować jak to działa w naszym życiu i czy sprawdza się w praktyce, a także to czy znajdujemy potwierdzenie w naszym życiu. Aby to zrobić trzeba poradnik rozumieć choć w części. Co do książek których nie rozumiemy... Zwykle jest tak że jesteśmy na wcześniejszym etapie i dlatego do nas nie trafiają... to znaczy to jeszcze nie ten czas na jej przeczytanie. Wiem to może nie tyle po sobie, co po moim mężu. On nie miał własnych przemyśleń ani refleksji. Ksiązki które mu podrzucałam wydawały mi się wręcz logiczne i proste. A on wychwytywał pojedyncze zdania, lecz nie rozumiał całokształtu. Wiele z nich było poradnikami małżeńskimi. Wychodziłam bowiem z założenia, że jak oboje przeczytamy to uda nam się poprawić relacje, bo jak wiadomo do tanga trzeba dwojga. (Niestety... jemu było dobrze tylko mnie nie, więc nie widział potrzeby by się wysilać). Na tym opierałam swój wywód A co do przyjęcia humorystycznego ... nie o Matce Teresie pisałam tylko o przekomarzankach oneill i kubusi... Jakoś umknęło to twojej uwadze, sorry myślałam że pisząc swój post to miałaś na myśli mówiąc o zmianie tematu. A dwanaście kroków przy leczeniu uzależnien warto znać więc wpisz sobie w google i przeczytaj... potem możemy o tym pogadać. Przykład z egzaminem rzeczywiście był nietrafiony, nie powinnam pisać postów jak jestem zmęczona :) chodziło mi o przełożenie na praktykę wiedzy którą zdobywamy z książek. Dopoki tego nie zrobimy nie będziemy wiedzieli czy to działa. Mechanizmy ludzkich zachowań też warto znać, choćby po to by lepiej poznać siebie. A radykalne wybaczanie polecam przerobić choć raz każdemu. tą wiedzę o radykalnym można przekuć w praktykę czyli w działanie. Książka Tipplinga jest poradnikiem praktycznym. Consekwencja... Dzieki za wsparcie i słowa uznania, co prawda za przeszłość, ale zawsze, a z twoich ust (rąk?) liczy się podwojnie :) Masz rację ostatni kiepsko wogole ze mną. Chyba jestem przemęczona... najbardziej widać to u mnie jak mowie po angielsku... język mi się plącze nie potrafię czasem sklecić zdań. Jestem jakby za mgłą. Ale nie sądzę by to był wynik spadku serotoniny. Jestem wyciszona. Raczej czuję się jak po jakiś przyćmiewających lekach :) choć żadnych nie biorę. Znów mam chyba spadek magnezu, bo mi powieka często drga ;) może to dlatego. Biorę podwojne dawki już od tygodnia może to wystarczy. Lękow żadnych nie mam, psychicznie czuję się dobrze nie mam większych powodów do narzekań (no może poza pracą). Dzięki za troskę 👄 Dziś jestem padnięta, wybaczcie mi, ale was pożegnam, bo pisanie jak zmęczona jestem nie wychodzi mi na dobre :D wiec na tym kończę mój dzisiejszy post... pojawię się ponownie wieczorkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kubcia 🌻 - dzieki za ksiązkę, przeczytam w wolnym czasie, bardzom jej ciekawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Enia 🖐️ 🌻 Tez tak mam jak jestem zmeczona ... jezyki mi sie myla. Kiedys bylam tak padnieta, a na dodatek usilowalam rzucic kawe ... ze zaczelam do mojego asystenta/ sekretarza przemawiac po polsku ... dobrych kilka minut :D A on po polsku tylko 10 slow umie... i to nie najlepiej... :D Mnie bardzo pomaga sen. Staram sie spac min 8 godzin... Jak nie moge usnac to biore melatonine i lulu. Ksiazka Deepaka tez moze byc przydatna .... wyciszanie metoda hinduska. Yeez 🖐️ No to nie trafilam z tym reumatyzmem... takie to jest diagnozowanie z wyrywkow wypowiedzi... na odleglosc.. Wiem jak cie boli, bo kiedys uszkodzilam sobie kosc ogonowa gdy upadlam na lodowisku ... Mnie pomogl chiropractor ... taki specjalny doktor od ustawiania kosci, a szczegolnie kregow. W Polsce sa jacys tam kreglarze, ale chyba balabym sie isc ... trudno wiedziec kto fachowiec a kto szarlatan.. Mam nadzieje, ze te lasery i fizykoterapia wylecza cie kompletnie. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
consekfencja.,zadne wycisszenie i zadna hinduska!! jest to droga do szczescia ktora laczy chrzescijanstwo z buddyzmem. mowi sie ze chopra na nowo odkrywa dla spoleczenstw zachodnich Boga. porownalabym ja do radykalnego wybaczania w szerszym kontekscie. jest to praktyczny poradnik. z cwiczeniami. (ale zadnej jogi i innych rzeczy zabronionych przez kosciol) jakby to powiedziec stosuje porady z pisma swietego w praktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
dla mnie najgorsze jest oddzielic nauke plynaca z pisma sw z new age. ale jakos sie staram. tak wiec w rytualach z tippinga jest duzo rzeczy ktore zalatuja okultyzmem i new age (palenie, rytualn taniec itd) mimo ze zalozenia i caly tekst ksiazki jest naprawde wspanialy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
chociaz to moja interpretacja new age... wiec ocencie sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
jest jeszcze ksiazka chopry taka fajna 'the third jezus' ale niestety nie widzialam jej w wersji elektronicznej:(. w ogole bardzo malo z jego ksiazek zostalo przetlumaczonych na polski. chyba tylko 2 albo 3. ja jestem jego absolutna fanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście ciekawy jest pierwszy post... resztę możecie sobie darować... przeglądalam. Dalej to dyskusja koksiarzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
new age wykorzystuje dobre rzeczy z Pisma sw/wiary/Boga i  miesza je z okultystycznymi rytualami i filozofia. otwiera trzecie oko i wpuszcza do srodka zle duchy itd. taka sobie np. ksiazka/film the secret. niby wszystko pieknie ladnie ale!! miesza tutaj podejscie chrzescijanskie i okultystyczne. zacierajac roznice miedzy dobrem i zlem. mowi o duchu wszechswiata itd. uwazam ze to bardzo niebezpieczne i napewno wciagnie wielu ludzi ktorzy spragnieni sa Bopga, a ktorzy zyja od tak dawna z dala od niego ze nie sa w stanie rozpoznac tej granicy/roznicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×