Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość agnieszka2002
Witam, prawdopodobnie jestem w związku , o którym piszecie na tym forum... Nie daję już rady... Byłam wczoraj u psychologa... konkluzja jest jedna... uciekać ... choćbym nie wiem jak się starała i robiła nadal wszystko co w ludzkiej mocy dla dobra naszego związku to nie zienię nic... to jemu potrzebna jest pomoc... chciałabym przeczytać część 1 ale nie potrafię jej odnaleźć dlatego bardzo proszę jeśli ktoś mógłby zamieścić linka do właściwej strony będę bardzo wdzięczna. pozdrawiam Was wszystkich i życzę Wam zmian w życiu i prawdziwego szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszka 2002...🌻 Witaj.... Podaję link do I części http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800 a takze polecam stronkę www.kobieceserca.pl Dużo informacji i pomoc. Trzymam kciuki...dobrze, że już wiesz, że nic się nie zmieni. Chodź do psychologa jesli możesz, to duża sparawa i czytaj nas, nasze historie...też wiele Ci podpowiedzą. Trzymam kciuki i pozdrawiam ciepło. zona28...🌻 jestes chora.... jesteś osobą mocno uzaleznioną. To miejsce to dobry Twój poczatek na nowe zycie... śzczęśliwe życie...pełne ciepł i miłości...do siebie i być może do kogoś kto na Twoją miłośc zasługuje. Przychodź tutaj i dużo czytaj...nie tylko topik, ale znajdziesz tutaj wiele polecanych książek. Jesli będziesz chiała mamy dużo ebooków..pytaj. Przytulam Cię mocno i WALCZ o siebie i swoje szczęście, o szczęście swoich córeczek....one czuja matkę i atmosferę w domu, pamiętaj o tym. Nie twórz im domu gdzie od poczatku mogą być obarczone na zycie DDD... Trzymaj się kobietko.... jak ja bym chciała mieć 28 lat!!!!!!! Piękny wiek.....ja1972 :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odosobniona
Czesc Dziewczyny, co jakis czas wracam ze strachem do Waszego topiku. Ze strachem, bo boje sie uwierzyc, ze tez jestem w takim zwiazku. Prawie codziennie placze, nie moge oddychac z nerwow, przez ciagle awantury, bo np. nie umyty jeden garnek, a w domu musi byc porzadek ('przeciez to jest takie proste - wszystko od razu pozmywac'), lozku nierowno poscielone, a przeciez nic nie robie cale dnie (przeprowadzilam sie do niego za granice, nie znam na razie jezyka, rzucilam studia w pl - nie moge na razie isc do pracy - on to rozumie, ale jednak zawsze jak cos nie jest perfekcyjnie w domu zrobione, to mi wypomina, ze przciez nie pracuje). Dla niego rzucilam prace, zostawilam wszystkich bliskich, nie mam tu nikogo oprocz niego. Czasami jest cudownie (nawet przez wiekszosc czasu), ale potrafi wpasc w szal, bo mialam nie taka mine, prychnelam, albo mowilam podniesionym glosem. W klotni wyciaga najgorsze rzeczy, najwstydliwsze dla mnie, ktore mu powiedzialam w tajemnicy, rodzinne. Caly czas sie pilnuje, zeby go nie rozwsieczyc. Ale wiem, ze czasem tez to moja wina, bo podnosze glos.. Po klotni nie odzywa sie, kaze mi sie wynosic, a potem prosi zebym zostala. Wczoraj kolejna klotnia o nic, powiedzial mi takie rzeczy.. odepchnelam go, troche uderzylam (nie w twarz, gdzies w ramie) a on mnie pobil, pierwszy raz. Nie bardzo, nie mam siniakow, w glowe. Nie wiem kompletnie co robic. Za kazdym razem wszystko jest moja wina, bo mialam nie taka mine, czy krzyknelam, czy sie nie zamknelam (jak on mowi, ja nie moge, a jak skonczy nigdy nie chce mnie wysluchac, zawsze to jest koniec 'rozmowy'. Nigdy nie moge byc zla, miec zlego humoru - jesli tak jest mam isc do innego pokoju, zeby nie musial na mnie patrzec) Za 3 miesiace slub, ja sie dusze, boje, nie wiem co mam zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odosobniona
jeszcze dodam, ze codziennie w domu musi blyszczec (nie byc po prostu sprzatniete), ja musze miec codziennie makijaz, zrobione wlosy, oczywiscie depilacja. Jak nie, bo sie zle czuje np., to jest kolejne niezadowolenie, a potem wscieklosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zona 28 piszesz ze masz :D dwie księżniczki :D .... pomyśl o tym jaki wzorzec meszczyzny widza ........? czy chcesz by kiedys w przyszlosci wybraly sobie takiego faceta na meza jak ich ojciec ? jestes mloda.... wiem ze to banal ....ale cale zycie przed toba... uwierz ze drugi raz wybierzesz lepiej pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebo błekitne
odosobniona.... 🌻 Uciekaj!!!!!! Uciekaj gdzie pieprz rosnie.. wracja na uczelnię, do przyjaciół.... wracja do swojego zycia, bo tam gdzie jesteś nie ma szczęścia, miłości... Czy ty tego nie widzisz??? swojego smutku i bólu.... Teraz, ten czas powinien być dla Ciebie najwspanialszy, njamilszy...narzeczeństwo. Powinnaś być przekonana na 100% że ten człowiek jest tym na całe życie... A TY??? Uzasadnione wątpliwości. Dlaczego się skazujesz na kogoś takiego? Takiego życia chcesz dla seibie? Dla swoich dzieci? Bez wykształcenia, bez wsprcia rodziny...na obczyźnie.... Chcesz na starcie zyciowym zgodzić się na takie traktowanie? Na brak szacunku???? Proszę Cię, przemyśl to wszytsko i czytaj koniecznie nasz topik...tutaj jest bardzo duzo dziuewczyn, które nie mieszkają w Polsce... Spakój się i uciekaj od niego... on się nie zmieni, uwierz mi. Przytulam Cię i zyczę odwagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona28
Czytam co piszecie do mnie! Nie wiem czy do mnie to dociera! Ja nie chcę nikogo innego! Chcę żeby było jak na początku małżeństwa albo tak jak jeszcze rok temu! :( Nie chcę myśleć! Muszę być idealna teraz, bo odejdzie. Mówi mi , że mam być dobra! Ja muszę to przetrwać! Muszę!!! Może mi się uda! Musi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żona nie ma ludzi idealnych nie ma ludzi doskonalych ty chcesz .....ale to on sie zmienil.... bo on chce inaczej musisz zadbac o siebie o swoje ksiezniczki ale nie musisz jeszcze bardziej sie starac dla niego to sie nie uda bo to sie nie moze udac na takich warunkach szkoda twojego zycia i twoich dzieci bardzo ci wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odosobniona
Niebo blekitne - dzieki za odpowiedz. Ja nie umiem podjac zadnej decyzji. Najgorsze jest to, ze przez caly czas jest super, to sie dzieje gdzies raz na tydzien. On chce po prostu zebym byla posluszna, nie nieszczesliwa, mowi ze moge miec wszystko czego chce, i rzeczywiscie nie odmawia mi niczego.. Lubi porzadek w domu, ja tez, nie lubie tylko tego ze MUSZE. Wczesniej lubilam gotowac, sprzatac, teraz tego nienawidze, bo wiem ze to jest wymagane.. Z drugiej strony rzeczywiscie siedze w tym domu, powinnam cos porobic. Gotuje co dwa dni, sprzatam codzienni, piore, prasuje wszystko, daje do reki, on dziekuje mi zawsze bardzo. Ale potem w jakiejs klotni zawsze powie, ze to jest nic, ze to jest normalne, ze musze takie rzeczy robic. Nie wiem, moze to jest lepszy model rodziny, nie amerykanski, partnerski, moze tak rzeczywiscie powinno byc ze kobieta powinna byc nizej od faceta, a on sie nia opiekowac i dbac - on taki dla mnie jest jak ja jestem spokojna, nie wypominam mu niczego, nie kloce sie. W wielu zwiazkach strasznie sie z kazdym klocilam, wiec moze powinnam wybrac inna droge - byc posluszna zona. On twierdzi, ze wtedy bede miala wszystko i ze bede szczesliwa.. Sa ludzie ktorym to wlasnie daje szczescie.. nie wiem nic Nie mam gdzie uciekac, na studia nie moge wrocic, do domu sie wstydze, zreszta w domu tez nie ma sielanki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odosobniona posluszenstwo .... zaklada, ze godzisz sie na bycie osoba postawiona nizej niz twoj partner. posluszenstwo kojarzy mi sie z tresura ... a tresura polega na nagradzaniu i karaniu na manipulacji.... jak ty zrobisz jak ja chce to bedzie cacy .... a jak nie to ... ja cie urzadze...cierpi na tym twoja godnosc swoboda i wybor godzisz sie na podporzadkowanie calty twoj organizm sie przed takim traktowaniem buntuje i ma racje... posluchaj siebie bo racja jest po twojej stronie to nie jest lepszy model rodziny ... a gorszy rodzaj zwiazku w lepszym kazdy czuje sie swobodnie, nie oglada sie co rosz na mine partnera ma swobode bycia soba ty nie masz tej swobody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żona28 - Jak długo możesz zamiast żyć "trwać"? Miesiąc? Rok? Dziesięć? Na jakiej podstawie opierasz założenie, że jak się więcej postarasz, zagryziesz wargi i nie będziesz nic chcieć, zapomnisz o sobie, swoich potrzebach to on sie zmieni NA TAKIEGO JAK TY CHCESZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewe21
gdy to czytam czuje ze piszecie o mnie, bylam w toksycznym zwiazku 4 lata, poznalam go jak mialam 17 lat, on byl odemnie starszy 12 lat, mieszkal w innym miesie w gdansku,poznalam go przypadkowo, mial akurat budowe w moim miescie, wydawal mi sie na poczatku cudowny, byl jak ksiaze z bajki:inteligentny, wyksztalcony, troskliwy,szarmancki, opiekunczy, bez przerwy dzwonil, pisal smsy na dobranoc, troszczyl sie o mnie ,obiecywal slub, szcezsliwe malzenstwo, mowil ze nie wolno w zwiazku uzywac przemocy, teraz wiem ze chcial jedynie zyskac moje zaufanie, bardzo sie w nim zakochalam, bylam zaslepiona, znajomi mi mowili , ze on chce mnie jedynie wykorzystac, bylam tak zaslepiona ze wierzylam w jego bajki o tym ze jest tak bardzo zapracowany, ze nie ma mozliwosci wziecia urlopu i przyjechania do mnie, bylam glupia;( do 1 naszego zblizenia byl cudowny, po tym zblizeniu zmienil sie na gorsze, zaczal mnie wyzywac, oczerniac , wyzywal mnie od dziw..., szmat, i zrywal za to ze nieodebralam od niego telefonu bo akurat szlam do kuchni po nalesniki, oskarazal mnie ze go zdradzam pewnie na prawo i lewo, ze juz nie chce ze mna byc, ze znajdzie sobie kogos innego, ja strasznie plakalam , prosilam go zeby mnie nie zostawial , bo nie dam sobie rady bez niego, wiem bylam glupia - bo powinnam rzucic sluchawka i kazac mu spadac, on oczywiscie przyjmowal przeprosiny ale musialam za to poniesc kare: musialam puszczac mu sygnaly rowno co 15 minut az do tego momentu kiedy napisze smsa ze juz moge nie puszczac, oczywiscie robilam to on po 2 godzinach dopiero raczyl napisac ze wszystko jest juz ok, bardzo duzo bylo takich sytuacji, powtarzaly sie , pamietam ile nocy siedzialam zaplakana w lozku bo on mnie olewal za kare. pamietam ze wielokrotnie mowilam sobie ze musze to przerwac, ze to nie ma sensu- probowalam sie nie odzywac , ale on zawsze po kilku dniach pisal ze mnie kocha , teskni strasznie. oczywiscie ulegalam jego zapewnieniom i do tego powracalam, myslalam ze bedzie lepiej jak zaczne byc mu ulegla, bo on wielokrotnie powtarzal mi , ze jezeli chce byc z nim musze byc mu w 100% ulegla bo tylko z taka kobieta wyobraza sobie zycie. balam sie zostac sama i przez wiele lat w to brnelam, myslalam ze to sie zmieni, ale bylo coraz gorzej, musialam spelniac wszystkie jego zachcianki jak przyjezdzal , byc w 100% podporzadkowana, mialam coraz bardziej tego wszystkiego dosc , wielkrotnie pisalam do niego pozegnalne smsy- serce mnie bolalo strasznie , pisalalm tam ze nie jestem odpowiednia partnerka dla niego i nigdy nie spelnie jego oczekiwan i najlepiej bedziemy jak zerwiemy , ale do niego to nie dochodzilo , znow prze pierwsze dni byl troskliwy, pisal czule slowka , kiedy wyczuwal ze znowu ma mnie w garsci wszystko od nowa si powtarzalo, musilam spelniac jego zachcianki : jeczec przez telefon, to bylo dla mnie okropne:( pamietam ze kolezanki chcialy mi pomoc i podalam mojej najlepszej kolezance nr jego telefonu aby sprawdzic czy on bedzie smsowal z obcymi dziewczynami i okazalo sie ze jak pisal z moja kolezanka , zaczal mnie olewac , ignorowal moje telefony , a w tym momencie wydzwanial do mojej kolezanki- ona niie odbierala , na 2 dzien mi powiedziala i napisalismy do niego smsa ze ja o wszystkim wiem- on oczywiscie udal ze on tylko specjalnie pisal z ta dziewczyna, ze on mnie kocha zalezy jemu na mnie itp napisal na tamten nr ze mnie kocha - bylam taka zakochana w nim ze mu uwierzylam i wrocilam do niego:( potem bylo coraz gorzej , mialam juz tego wszystkiego dosc i napisalam mu ze z nami koniec, nie odbieralam od niego zadnych telefonow - to zaczal mnie wtedy szantazowac , jak nie chce byc z nim to on sie zemsci na mnie ,i ze wysle moje zdjecia moim rodzicom:( balam sie strasznie bo jak przyjezdzal pozowalam mu w bieliznie - bylam taka zaslepiona , chcialam aby zobaczyl ze jestem mu ulegla. I w tej sytuacji musialam do niego wrocic, on wyczul ze ja sie jego zaczynam bac i to wykorzystywal jak cos nie chcialam zrobic to od razu straszyl mnie. chodzilam strasznie zestresowana , on to widzial , pisalam mu ze nie chce juz tak zyc, a on mi zawsze odpowiadal ze jak bede robila co on zechce to bedzie wszstko w porzadku. Jednak ostatnio jak sie widywalismy on zaczal mnie bic po twarzy, za byle co np za to ze nie chcialam sie do niego przytulic albo zrobic sobie z nim zdjecia, mowil ze jak nie chcesz to wypier..., albo wracaj do domu:( wiem ze powinnam wtedy wyjsc i go zostawiac, ale nie potrafilam mu sie przeciwstawic, jednak po osttanich wydarzeniach zrozumialam ze nie moge tak dalej zyc, ze ten zwiazek mnie niszczy, uderzyl mnie juz z 4 razy i wem ze on nie przestanie , ze bedzie coraz gorzej , ze potem moze byc tylko mocniej. Na szczescie miesiac temu poznalam cudownego faceta, opowiedzialam mu o moich wszystkich problemach i on dal mi oparcie , dzieki niemu jestem silna i chce walczyc o swoja przyszlosc , powiedzial mi ze musze sie od tego uwolnic i uciekac przed tamtym zwiazkiem gdzie pieprz rosnie. wiedzialam ze zwyklym smsem to juz koniec tego nie zalatwie , chcialam sie upewnic przy okazji czy on tam kogos nie ma i kiedy napisal do mnie abym wlazila na gg wymyslilam pewien plan powiedzialam mu ze dzwonila do mnie jakas kobieta i ze pytala o niego, wypytywala sie o nasz zwiazek - on sie oczywiscie zestresowal pytal mnie co ta kobieta mowila , co ja odpowiadalam a ja mu napisalam ze jestem szczesliwa z moim chlopakiem - ja on to przeczytal to wpadl w furie i nakrzyczal na mnie ze po co uzewnetrzniam sie przed obca osoba i uciekl z gadu, mialam przez ponad 2 tygodnie spokoj bo kompletnie sie do mnie nie odzywal i mialam czas na wyciszenie sie i zrozumienie ze nie jest to odpowiedni zwiazek dla mnie- dzisiaj jestem silniejsza i nie chce marnowac czasu , mojej mlodosci bo mam zaledwie 21 lat na takiego faceta. wszystko bylo dobrze do wczorajszego dnia bo zaczal do mnie wypisywac: skarbie co u ciebie slychac , tesknie. postanowilam nic na to nie odpisywac , adzisiaj przez caly dzien zasypuje mnie teefonami - nie mialam odwagi odebrac , nie wiem co powinnam zrobic ale wiem jedno nie moge sie poddac i do niego wrocic. nie wiem co mam robic?? czy powinnam nadal nie odzywac sie, ignorowac jego telefony , wiadomosci na gadu? czy moze powinnam mu powiedziec wrecz ze nie chce z nim byc? i wytknac mu to wszystko??? bo dzisiaj caly dzien chodze poddenerwowana prze te jego ciagle telefony:( trzymam kciuki za was wszystkie abyscie poradzily sobie z tymi wszystkimi problemami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do eve
wytrzymaj dziewczyno i koniecznie zmien nr telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odosobniona - czy urodziłaś się, wychowywali Cię rodzice, zdobywałaś wiedzę, rozwijałaś swoje pasje, aby skończyć jako służebnica mężczyzny? Jako jego własność? Jak będzisz grzecznie, cicho i posłusznie wykonywać jego plan to będziesz on zapewni Ci szczęście? Jakie szczęscie? Co to dla Ciebie znaczy? Kiedy czujesz się szczęśliwa? Już teraz przestało Ci sprawieć przyjemność to co kiedyś nią było, bo żyjesz w przymusie, bo robisz to ze strachu. Jak widzisz swoją przyszłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewe21 - jesteś b.młodziutka a już takie doświadczenia za Tobą. Wykorzystaj je! Zastanów się, dlaczego związałaś się z takim człowiekiem. Przyjrzyj się swojej rodzinie. Jak postrzegasz mame, tate, rodzenstwo? Myślę, że u boku innego chłopaka, w tak młodym wieku i bez zobowiązań dość łatwo uda Ci się uwolnić od tego oprawcy, ale ... mnie niepokoi, że tak łatwo, młodo i bardzo się uzależniłaś od wiele starszego mężczyzny. Może potrzebujesz terapii, aby zmienić samoocenę, przeanalizować ten związek, aby już się na taki lep nie złapać. Zadbaj proszę o swoją zdrową przyszłość. Przytulam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewe21
tak wiem bardzo sie uzaleznilam , on to wyczul i caly czas mna manipulowal i najgorsze jest to ze on nie widzi ze postepuje zle , do niego to nie docira , uwaza ze to moja wina bo nie jestem ulegla. jak mu czasami pisalam ze nie chce zyc, na niego to nie robilo wrazenia pisal tylko badz ulegla bedzie ok. najgorsze jest to ze on jest uzalezniony od pornografii to chyb a przez to jest taki;( tak poznalam juz kogos nowego i ta znajomosc dala mi sile aby walczyc z tamtym mezczyzna. a poza tym przestraszylam sie jak na ostatnim spotkaniu podcaas zblizenia nazwal mnie coreczka i kazal mowic tatusu;( to bylo okrpone;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewe21
musialam to skonczyc nigdy nie narazilabym w przyszlosci moich dzieci na takiego ojca:( balabym sie zostawic go z dzieckiem. zawsze mi sie wydawalo ze zwiazek ze starszym facetem da mi poczucie bezpieczenswa, bedzie sie o mnie troszczyl, bo moi rodzice byli zawsze pochlonieci praca , soba, nigdy mna;( chcialam znalezc faceta z ktorym stworze szczeliwa rodzine , bede dbala o dzieci. myslalam na poczatku ze zostanie on moim mezem, ale on jedynie to wykorzystal , chodzilo jedynie o mlode cialo:( moze ma nawet tam inna kobiete, nie wiem. bo jak pytalam sie go czy kogos ma to zaprzeczal , bo mowilam ze nie chce miec nic wspolnego z zajetym facetem. ale mogl klamac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewe21
dziekuje za te wszystkie slowa otuchy:) bardzo mi pomagaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewe21
Ja 1972- i zrozumialam ze ja bylam zakochana w tym marcinie ktorego poznalam na poczatku, tego troskliwego , opiekunczego , i bylam caly czas ulegla bo wierzylam slepo ze on bedzie taki jak dawniej, a wcale tak nie bylo , bo stawal sie coraz gorszy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaanna
Czytam te wszystkie wypowiedzi i stwierdzam, ze ten topik jest chyba znakiem dla mnie. Od 10 lat tkwie w takim zwiazku. Nic mi nie wolno, no, wolno mi tyle na ile dostane pozwolenie. Ale nie bede rozpisywala sie na ten temat, bo w tym momencie najwazniejsze dla mnie jest to, ze postanowilam zadbac o siebie. Mieszkam za granica, w przeciagu nastepnych kilku dni chce wrocic do kraju. W pewnym sensie jest to ucieczka od mojego zwiazku, bo sama juz nie wiem co robic. Jestem jak sparalizowana, boje sie i mam wrazenie, ze ide na jakis odwyk czy cos... Jest mi ciezko, bo moj partner "nie wyraza swojej zgody" na moj wyjazd. Boze, jak ja sama ze soba walcze, zeby z tego wyjsc i bardzo sie boje, ze sie poddam juz na starcie. a zycie przeciez na nikogo nie czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję wam wszystkim dziewczyny kochane za podanie mi tytułów książek !! dzieki !! ❤️ 👄 🌼 Przebywanie w bliskiej relacji z osobą mającą BPD wpływa destruktywnie – z powodu huśtawek nastroju, które wpływają również na innych, jej wewnętrznego bólu, projekcji projekcja: przypisywanie własnych wad innym skłonności do krytykowania innych, nierealistycznego-uproszczonego-niestabilnego spojrzenia na świat niestabilności emocjonalnej, jej ucieczek od osób na których jej zależy; osoby z BPD potrafią kochać kogoś w jednym momencie i nienawidzić i niszczyć 15 minut później – a atak ze strony bliskiej osoby, która mówi że kocha, bywa wyniszczający. Ok. 70% ludzi, którzy troszczą się o osobę mająca BPD, wcześniej czy później, również wymaga pomocy psychologicznej. To jest przerażające !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewe21
Joanna- bardzo dobrze ze postanowilas zadbac o siebie i powinnas zrobic to jak najszybciej, przerwac ten toksyczny zwiazek, bo on sie nigdy nie zmieni- wiem to sama po sobie bo ludzilam sie przez ponad 3 lata - walczylam o ten zwiazek z calych sil , widzial jak mi zalezalo- moze popelnilam blad bo czul sie pewniejszy i prawda jest taka ze nie zmienil sie na lepsze tylko na gorsze bo widzial ze ja jestem coraz bardziej mu podporzadkowana to on moze sobie pozwolic na duzo wiecej. wiem ze jest z tym trudno, tak odejsc z dnia na dzien ale moi znajomi ktorych poznalam przez czat , bo wstydzilam sie o tym wszystkim powiedziec moim najblizszym:( oni mi wytlumaczyli , powiedzieli na czym powinien opierac sie prawdziwy zwiazek, bo normalne zwiazki opieraja sie na kompromisie a nie ze 1 osoba poswieca sie dla dobra drugiej i robi wszystko co ona kaze , w obawie ze on mnie zostawi albo pogniewa sie na mnie- to jest chore. Przez lata w tym zylam - stalam sie klebkiem nerwow, balam sie spojrzec w telefon aby nie zobaczyc wyzwisk, nieodebranych polaczen, ale pewnego dnia zrozumialam ze powinnam z tym walczyc i Joanno powinnas jak najszybciej to przerwac bo odwlekanie nic ci nie da a przeciwnie bedzie ci coraz trudniej sie od takiego mezczyzny uwolnic. Jestem przekonana ze na tym swiecie jest napewno mezczyzna ktory naprawde na ciebie zasluguje i otoczy cie troska i zrozumieniem , oraz bedzie chcial abys byla szczesliwa. Zobaczysz jak sie od tego uwolnisz bedziesz z kazdym dniem coraz silniejsza - wiem ze poczatki sa trudne - sama przesiedzialam w lozku zaplakana kilka dni- ale z kazdym dniem bedziesz coraz silniejsza i postaw sobie cel aby nie dac temu facetowi satysfakcji kiedy bedzie cie blagal abys wrocila - musisz byc nieugieta, anjlepiej wylaczyc telefon i wyciszyc - ja tak robie:) zyjesz w tym 10 lat czy nie za dlogo??? czy od zycia ci sie cos nie nalezy??? Wierze ze mozesz byc szczesliwa- tylko musisz o to zadbac;) a wiem ze jezeli tylko bedziesz chciala zrobisz to:) a jezeli chodzi o wyjazd- to mysle ze najlepiej w takiej sytuacji nic nie mowic partnerowi , zaszalej- wykup sobie jakas fajna wycieczke i ciesz sie zyciem, pojedz razem ze znajomymi czy nawet sama:) , a jak nie chcesz to wroc do domu. uwazam ze nie powinnas jemu mowic- gdyz z doswiadczenia wiem , ze taki facet tego nie zrozumie, ze robi zle , bedzie cie przepraszal, mowil ze cie kocha , abys go nie zostawiala- ale to beda puste slowa, bo on wtedy przez kilka dni sie uspokoi a potem znowu bedzie taki sam. dominujacy faceci nigdy sie nie zmieniaja. moze sie zmieni jak wlasnie wyjedziesz , napisz mu najlepiej list w ktorym napiszesz wszystko co ciebie gryzie- jak zrozumie ze wyjechalas i ze moze ciebie stracic moze cos zmieni w swoim zyciu , ale jak nie wyjedziesz to sie nic nie zmieni, bo za dluugo bylas mu ulegla i on w takiej sytuacji nie bedzie chcial szybko zrezygnowac, trzymam za ciebie kciuki i naprawde zadbaj o siebie, zacznij mysle tez o sobie ,ciesz sie zyciem i usmiechaj sie jak najwiecej:) pozdrawiam:) naprawde warto o to zadbac wiem po sobie z kazdym dniem mam ochote zyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odosobniona... chyba to nie jest dobry mezczyzna na meza? Juz teraz nie jestes soba. lepiej zakonczyc taka znajomosc na poczatku, gdy nie ma wspolnego majatku, dzieci itp. Nie wazne, ze slub jest zaplanowany. Wazne jest twoje zycie i Twoje szczescie. Eve... Najgorsza rzecza jaka mozesz teraz zrobic, to odbierac jego telefony, pisac smsy itp. Jezeli nie mozesz wytrzymac tego nekania, wylacz telefon. Na gg mozesz go zablokowac. Maile tez mozesz zablokowac. Tylko czy tego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joanna...bo to jest odwyk. Cieszę się, że są takie mądre i silne kobietki, które chcą walczyć o siebie i mają dośc siły, aby to zrobić z sukcesem. Zmien numer telefonu, przecież to takie proste...wymieniasz tylko kartę... Szantaż jest karlany, nikt nie ma prawa bezkarnie nikogo szantazować, obrażać, popychać, molestować psychicznie. To wszytsko są rzeczy KARALNE. Nikt nie musi się godzić w imię miłości na takie traktowanie, bo to nie miłośc jest tylko uzaleznienie... Miłośc jest wolnością. Kiedy jest miłośc ludzie pieknieją, urastają im skrzydał u ramiona, są szczęśliwi, chce im się żyć, chce im się nawzajem sprawiać sobie przyjemności, chcą aby ich partnerzy się realizowali i spełaniali, nie tylko w związku, ale i poza nim.... Przytulam Cię joanno i życzę dużo wytrwałości. Uda Ci się, jeśli tylko TY będziesz tego chciała. Miłego dnia WSZYSTKIM :D🖐️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewe21
przepraszam jaanna , bylam rozespana i zamiast przecztac jaanna przeczytalam joanna;) jeszcze raz przepraszam teraz zauwazylam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewe21
Aagaa- własnie wylaczylam telefon, to pomoglo bo nie bede o tym myslalaa na gg zaraz go zablokuje, tak bardzo chcce sie od niego uwolnic bo to nie ma sensu, ju za duzo razy dawalam mu szanse, wiem ze bylam glupia i zaslepiona i powinnam zakonczyc ta znajomosc jak tylko zaczal swoje cyrki odstawiac, a ne potulnie ja przyjmowac i wierzyc ze tak musi byc, kiedy 1 raz mnie uderzyl tlumaczylam sobie ze to pewnie tylko taka zabawa, ze chce sie poczuc lepiej ale dzis wiem ze on nie mial prawa mnie tak traktowac i wtedy powinnam go sama spoliczkowac i powiedziec zeby spadal. Ale najwazniejsze aby zyc przyszloscia a nie rozpamietywac przeszlosci;) dziekuje za rady:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć 🌼 widzę tu nowe zagubione duszyczki, pozdrawiam Was ciepło, bądźcie silne ❤️ a mnie jest przykro, choć nie wiem czy to właściwe określenie tego co czuję. M. działa na dwa fronty, już sobie znalazł jakąś w internecie pewnie, i wyrywa ją na teksty o "jednej jedynej" i "wielkiej miłości". Jednocześnie tak się obnosi ze swoim niby cierpieniem po rozstaniu i nie może znieść faktu, że nazwałam go kłamcą i kazałam się odczepić. To boli. Nigdy chyba nie dotarło do mnie tak prosto w serce, że tej "miłości" nigdy nie było, że nigdy mnie nie kochał, że pewnie oszukiwał na każdym kroku. To boli, ale niby czego ja oczekiwałam? Ja chyba uważałam go za człowieka, który miał ciężkie, smutne dzieciństwo, trudny start w dorosłe życie, którego nikt nie nauczył rozmowy i okazywania uczuć drugiej osobie, za człowieka gardzącego sobą, nieszczęśliwego, a więc pokrzywdzonego przez los. W tym upatrywałam przyczynę jego różnych zachowań. To chyba (może i chwilowo) uleciało. Nie interesuje mnie to "dlaczego", jest zwykłym manipulatorem, żerującym na mojej uległości, naiwności, niskiej samoocenie. Chyba zaczynam go nienawidzić :-O ech... Miłego dnia Kochane ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
heh, kasia... mogę powiedzieć dokładnie to samo... podczytuję was sobie czasem, żeby dodać sobie siły i upewnić, ze decyzja o rozstaniu z moim byłasłuszna chociaż do tej pory, choć juz minęło pół roku, wszystkie jego draństwa za czasów związku i z czasó rozstania tlumaczę sobie jego trudnym dzieciństwem nie potrafie powiedzieć, że to jest zwykły nieczuły drań, tylko skrzywdzone dziecko alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona gąska
Aagaaa - zmusić to..złego słowa użyłam. mam na myśli - otworzyć oczy, przetłumaczyć, pokazać, że wtedy będzie lepiej..namawiać...dzięki z linka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×