Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Ulla 35 - powinno nie powinno. JEST . Gdy bylam kiedys na etapie bolesnych wsponien i rozdrapywaam ran tez czuam przeogromny smutek. wszystko bylo CZARNE wlacznie z moim ubiorem. DAj sobie czas .... na ten smutek bo to naturalne uczucie gdy wracasz do czegos co nadal boli. dziwne by bylo gdybys odczuwaa radosna euforie. Kazdy jest z tym sam gdy wychodzi ... od psychologa. zostawia tam kawa życia ale to wyrzucanie z siebie kiedys minie... tak jak i smutek. PS. czy ktos moze mi cos doradzic bo zginela mi literka " l" no byla kiedys z altem a teraz jej nie ma pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Maja1962 - Maju, napisalam wczesniej, ze zadzwonie, jak bede mogla. To nie jest kwestia tego, ze ja sie zajmuje soba i siedze w domu i nie wychodze do ludzi. Zle to zinterpretowalas. Ja napisalam wczesniej, ze zadzwonie, ale nie w sytuacji, kiedy ktos niepowolany jest w domu i bedzie sluchal co ja mowie. Ja chce sie czuc swobodnie i rozmawiac o czym chce rozmawiac. Rowniez nie chce telefonowac z domu mojej mamy, bo ona ma zaraz zlosliwe komentaze. Nie mam telefonu komorkowego, wiec musze czekac na chwile, kiedy bede zupelnie sama w domu. Pozdrawiam Cie. Czekaj cierpliwie. Nie mialam czasu, zeby przeczytac wszystkie wypowiedzi teraz, ale po poludniu przeczytam, porobie notatki, zeby cos odpowiedziec. Jak na duzo chce odpisac, to potem mi sie myli co kto pisal. Szczegolnie chce odpisac dziewczynie, ktora ma niedlugo urodzic drugie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenia❤️rozumiem,ze chcialabys to wykrzyczec.To,co Ci zrobili jest przerazajace-ze czlowiek czlowiekowi cos takiego moze zrobic.Mnie kiedys nie przyszlo do glowy,zeby wykrzykiwac,choc w porownaniu z Toba mialam w domu-terror,tyranie,bicie,zakazy,nakazy i nadopiekunczosc,kary,zabranianie spotykania sie z tymi,od ktorych moglabym sie nauczyc,ze mozna miec inne zdanie,niz moi rodzice itd.Potem jeszcze-z fizycznych znecan-2 razy dalam sie pobic,ale konsekwencje poniesli-zerwanie po 1-szym razie i to byl ktos inny,ktory nie zamierzal przestac-ucieklam i wezwalam policje. wiesz,co ja robilam?Ucieklam 1-szy i 2-gi raz skutecznie od rodzicow(bo jak ojciec mnie dusil lancuszkiem,a potem popychal na wszystkie sciany,ktore sie dalo i na koniec,a skonczyl chyba dlatego,ze stracilam przytomnosc,to obiecalam sobie,ze DOSC,WIECEJ TU NIE WROCE mieszkac) mialam wtedy 20 lat),zaczelam mowic o tym,co bylo.Wtedy nie liczylam sie z tym,kto tego slucha,nie mscilam sie,ale nie dalam rady nie mowic.Nikt sie ode mnie nie odwrocil,ludzie sluchali-niedowierzajaco,ale chyba wierzyli w to,co mowie.Zreszta to nie bylo dla mnie wazne.W pierwszym malzenstwie tez opowiadalam mezowidziecinstwo do pewnego momentusluchal,chociaz mial tego chyba dosc.Schowal wszystkie paski-nie bylo ich na wierzchu,bo go o to poprosilam-zaczynalam sie bac na sam widok paska,ale mowilam nadal-do niego,do przyjaciol,do kolegow,kolezanek.Ale zaczelo mi byc lzej,do rodzicow jezdzilam tylko wtedy,jak mialam ochote.Ale pamietam,jak kiedys mi moj 1-szy m.powiedzial,ze jak dzwonie do matki,to ona ma na mnie jakis zly wplyw,bo staje sie inna.Przemyslalam to sobie.Miala-denerwowalam sie,czulam sie winna,przemysliwalam nadal,on mi pomagal swoja wiedza od jakiegos psychologa,ktorego znal.Ale rozstalismy sie-nie bylismy dojrzali,stracilismy zyczliwosc do siebie,on juz nie wiedzial,czy mnie kocha,czy chce ze mna byc,poczekalam jeszcze pare lat,robilam,co umialam,wiecej nie umialam,on tez,on nie chcial,uciekal od zwiazku fizycznie i psychicznie,emocjonalnienie dalo sie z nim porozmawiac o nas,bo na kazdy taki temat-milczal,potem mi sam powiedzial,ze mial blokade,do psychologa poszedl w jakis czas po rozstaniu,w zwiazku-nie.Rozstalismy sie.Potem podzekowal mi,ze nauczylam go zyc samodzielnie tym rozstaniem. Eutenio❤️-moje zdanie jest takie-rob to,co robisz-pracuj nad soba,ale mow,nie zostawiaj tych uczuc w sobie,nazywaj je,opowiadaj dalej,az poczujesz,ze te lzy,ktore leca,to tylko przykre wspomnienia.Placz,czasami mozna sie pozloscic-alepamietaj-zlosc sie na sytuacje,na tych ludzi.Mozesz -jesli chodzi o zlosc-np.jak zostaniesz sama w domu,albo z kims madrym,kogo uprzedzisz,ze potrzebujesz sie wyzloscic na to,co bylo,zeby sie ta osoba nie bala i nie wziela tego do siebie.Gdy jestes sama-ale lepiej,zeby ktos Cie wysluchal-mow i placz,bo u Ciebie chodzi m.in.o to,zeby ktos(chyba,ze Ty sama potrafisz,ale i tak potrzebny Ci ktos wspolczujacy,kto tego wyslucha)zaakceptowac wszystkie zachowania,jakie mialas,a ktos uwazal,ze robisz zle,robil Ci krzywde i wpuszczal Cie w poczucie winy.A Ty bylas tylko dzieckiem...,albo i dorosla,bo nie wiem.)Moi tak robili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesienna rozo-ja caly czas czekam cierpliwie,zrozumialas mnie inaczej,niz pisalam-rozumiem,ale sprobuj przeczytac dokladnie kazde moje slowo.Pisalam m.in.moze-czyli nie na pewno oraz,ze nie wiem,co naprawde robisz.Rozumiem,przeczytalas bez zwrocenia uwagi na niektore slowa,czytalas sens,ale niedokladnie slowa-rozumiem,duzo kobiet tak robi,ja robilam tak samo,ale nauczylam sie od 1-szego meza czytac i sluchac tez slow,ktore ludzie mowia,ucze sie nadal rozumiec slowa,ktore ludzie mowia-w tym oczywiscie ja tez,bo slowa tez sa wazne,niektorzy mowia bardzo konkretnie,bo np.tak trzeba w danej sytuacjilub inaczej nie potrafia.To pomaga mi tez zrozumiec siebie,co ja mowie,mysle.Nie odbierz tego czasami,ze cos robisz zle,absolutnie tak nie uwazam. Poza tym,nie wiedzialam,ze Ty rzadko bywasz sama. ❤️Nadal cierpliwie czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️Eutenia-jeszcze 1-no.❤️Wiesz,jak czuje zlosc(bo gniew jest przedluzona zloscia,agresja nastepstwem wg.mnie lub niekontrolowana zloscia,z ktorej czlowiek nie zdal sobie w odpowiednim momencie sprawy-to normalne przy Twojej przeszlosci i zaczal sie gniewac,bo nie zaczal kontrolowac emocji.)Wiec wroce do zrodla-zlosci.Zlosc pojawia sie u mnie wtedy,gdy nie dotrze do mnie,ze naprawde czuje sie smutna lub rozgoryczona lub rozczarowana itd itp.,jak nie przyjdzie mi do glowy zastanowic sie,co naprawde czuje.Zlosc jest przykrywka dla faktycznych uczuc,z ktorych w odpowiednim momencie nie zdamy sobie sprawy.Jak masz ochote,to przeczytaj ksiazke"Mezczyzni sa z Marsa,a kobiety z Wenus"-czytalam ja wiele lat temu,iles razy,bardzo mi pomogla zrozumiec siebie i swoje uczucia-tylko prosze Cie-nie traktuj wszystkich ksiazek zbyt doslownie,nie wierz we wszystko,bo to pisza tylko ludzie,ktorzy moga sie mylic.Traktuj te ksiazki jako temat do przemyslen-swoich,wyrabiania sobie swojego zdania na jakis temat i dzialaj po swojemu-ty jestes najlepszym terapeuta dla siebie.Faktyczny terapeuta moze Ci tylko pomoc,przekazac wiedze,zaproponowac cos,ale nie jest TOBA.Ty badz soba,odnos do siebie,ale dzialaj,przemysliwuj po swojemu.Nie daj sobie nic narzucac,bo wiem,ze niektorzy tak robia(po prostu to sa ludzie i robia po swojemu,sa,jacy sa)czasami zbyt wpatrzeni w wiedze,nie probujac poznac czlowieka,ktory do nich przyszedl.-wolno Ci cos robic,nie robic,robic po swojemu.Niektorym wiedza zaslania prawde. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ula 🌻 Też przeżywam teraz smutek. Daję sobie do niego prawo. Nie jest to łatwe, odruchowo nauczyłyśmy się zagłuszać przykre emocje. Jade samochodem i czuję, ze chce mi sie płakać i ... mysle, sobie tak masz prawo płakać skoro to czujesz. I to przynosi też ulgę - zgoda na uczucie, na przezywanie go. Tłumiłaś tyle lat smutku - to jak upychanie śmieci po szafach zamiast je wyrzucić. To czas porządków. Przytulam, łącze się w tym smutku z Tobą ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo 🌻 Zauważanie sytuacji, w których odczuwasz złość to dobry początek do jej przeżywania i wykorzystywania energii, którą daje do ZMIANY. Przytulam ❤️ p.s. i co zrobiłaś z sytuacja koleżanka i jej podwożenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️Eutenia,jeszcze jedno-nie wstydzisz sie mam nadzieje plakac,bo jestes dorosla?Te dzieciece niewyplakane lzy potrzebuja znalezc ujscie,chocby w doroslosci,chocbys miala plakac przez 2 godziny,pol nocy,czy cala-wtedy Ci na to nie pozwolono.Jezeli nie masz miska,ktorego bys mogla czasami przytulic,albo psa-co zreszta lubisz,albo duzej szmacianej lalki,albo wstydzisz sie kupic,to mozesz podac na mojego maila Twoj adres,to Ci wysle stad,ze Stanow.Nie obawiaj Sie-mi pieniedzy od tego nie ubedzie,glodna nie bede chodzic.Ja dotad przytulam czasami i przytulam czasami miski,psy,czasami sie im wyplacze-to pomaga mi w utuleniu samej siebie.Ale moja przeszlosc teraz,ktora zalatwiam,to jest malzenstwo,w ktorym jestem i zamierzam,ale tu tez nie zamierzam dopuscic do bagazu przeszlosci-plecaka na plecachnp.,z ktorym ciezko mi isc przez zycie.I nie dopuszczam.Moj DUZY pluszowy pies od meza bardzo mi pomaga.❤️ Nie twierdze,ze musisz tak robic,ale czasami ciezko zostac calkiem samemu i siebie przytulic,a pluszak zawsze Cie przytuli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenio- poczekaj az przyjdzie CHCĘ.. bo powinnam jest zlym doradcą. idziesz do przodu ... to prawda ze im szybciej zdecydujesz sie to cale zlo wypowiedziec tym szybciej sie z tym uporasz i zaczniesz naprawiac i budowc nową EUtenie. MOze pogadaj ze soba dlaczego czujesz ze powinnas ? skad pewnosc ze to nie jest juz chce ? czy cos jeszcze cie blokuje ? postaraj dociec jakie to obawy ? pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenia 😍 Kiedy ja rozliczałam się ze swoimi traumami instynktownie szukałam terapii bazujących na emocjach. Bo to właśnie uczucia zamroziłam na długie lata. Przez wiele lat tłumiłam emocje, więc i latami uwalniałam je, a wraz z nimi moje przeżywanie traum. Różne terapie mi to zapewniały, ale najbardziej rozliczającą z traum dla mnie były ustawienia hellingera. To dzięki nim pozałatwiałam sobie przeszłość.Większość rzeczy, które tam przerobiłam, już do mnie nie wraca. A raczej to ja zostawiłam je za sobą. Jeszcze raz je przeżyłam, uporządkowałam, rozliczyłam i .... nie wracają. Ja teoretycznie byłam świetna, rozumowo też, ale ... emocje mnie blokowały. Przez ponad 4 ostatnie lata byłam na ustawieniach chyba 5 razy. Po kolei załatwiałam moje traumy, bo i miałam ich dużo. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że traumy- ich większa ilość (taka na kilka życiorysów) wymagają nie klasycznej psychoterapii, lecz mocniejszych emocjonalnie terapii.Dla mnie to były ustawienia, więc i te mogę polecać z przekonaniem. A jeszcze pięć lat temu myślałam, że do końca życia na plecach będę nosić moją przeszłość :D I będę miała związane z nią natręctwa myślowe. A teraz zdrowieję i normalnieję, choć zawsze będę pewnie trochę inna.Ale nie chcę zapominać i całkowicie zostawiać mojej przeszłości, bo przecież ona, to także jakaś cząstka mnie. Coś, co mnie ukształtowało taką, jaką jestem dzisiaj. :D Szukaj swojej drogi, swojej metody do rozliczenia przeszłości. I nie bój się próbować wielu metod i terapii. W stanie, w jakim dzisiaj jesteś, żadna metoda Tobie nie zaszkodzi. Ja jakoś instynktownie wiedziałam, że nawet jakieś czary-mary mi nie zaszkodzą. :D I tak właśnie było. Z każdej metody brałam coś dla siebie i z korzyścią dla siebie. Czego i Tobie życzę :D Maju 😍 Oczywiście, że Ciebie pamiętam. To dobrze, że są tutaj także kobiety, które szukają swojej drogi i rozwijają się nadal będąc z teoretycznie "toksykiem". Bo według mnie to chory wybiera najczęściej chorego i to na podobnym poziomie choroby. Skoro więc my teoretycznie "ofiary" zdrowiejemy i wychodzimy z roli ofiary, to i teoretyczni "toksycy" mogą się rozwinąć i zadziwić. :D Ja patrzę na mojego męża. Ja musiałam prawie z gardła wyrywać mu szacunek, godność, lojalność i oddanie. Moje zmiany i związane z nimi umiejętności wyznaczania moich granic, wzrastające oczekiwania wobec niego często aż go zatykały. Bo ja zawsze byłam krok przed nim i niecierpliwiłam się, że on się wlecze. :D Ile razy traciłam nadzieję, ile w sobie miałam i mam niecierpliwości, ile zawiedzionych oczekiwań ? Bo ja nie umiem czekać. A z podsumowania wynika mi, że ja ponad 17 lat czekam na jego zmiany. :D Zmieniło się wiele w moim życiu, w jego stosunku do mnie. Ale moje oczekiwania są coraz większe i okazuje się, że on wiele może :D Ale tylko wtedy, gdy sam tego chce. Razem zdrowiejemy. Ja nie chcę ideału. Bardzo do mnie przemawia, że kiedy przyjęłam, że zadowala mnie wystarczająco dobry mężczyzna i wystarczająco dobra kobieta, wtedy się chyba odblokowało. Dobry mężczyzna i dobra kobieta - to w moim życiu wystarczy. A co sie jeszcze wydarzy? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renta 🖐️ Wszelki duch pana Boga chwali! :D No jestes nareszcie 🌻 Ciesze sie ogromnie, ze wszystko wolno Ci sie uklada. Gratulacje dla syna za sprezenie sie na finiszu. Uznanie dla ciebie i meza za podjety wysilek budowania przyjacielskiego zwiazku. Ja ostatnio pracuje jak jakis pracoholik, ale nie narzekam. bo to daje mi satysfakcje. Lubie byc zmeczona dobrze wykonana praca. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiecie, naturalnie ciesze sie, ze i ciebie widze Yeez 🌻 , a takze i nasza madra i kobieca Anie 🌻 , oraz wszystkie szukajace swojej drogi do szczescia dziewczyny 🌻 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maju ! 🌼❤️🌼 Tak! Masz rację! Chciałabym wykrzyczeć cały ból z siebie ! Chciałabym sie go pozbyć - bo mi uwiera - nie może we mnie to trwać dłużej. Masz rację Maju, temu wszystkiemu nalezy dac ujscie. Powiedziałas do mnie wiele cennych słów - i to ze mam mówić , .... Ja nie mam komu... o tym opowiadać ... fizycznie blisko żadnej osoby ... aby się zwierzyć ... a co dopiero opowiadać o tym ... i w miare się pozbywać... jak w potrzasku... straszne...( kto tego bedzie/chciałby słuchać) (?) :-( Maju :-) właśnie przedwczoraj kupiłam sobie malutkiego pluszaczka pieska, z slicznymi oczkami i uszkami... wczesniej , chyba z poł roku temu zasypiałam z misiem pluszowym,fajny,...ale moj bol był tak silny ze ja zamiast sie do niego przytulic w rozpaczy i w tym całym bólu wbijałam w niego z całej siły palce wogóle to moze i bym go rozszarpała....biedny misiu... Pisałaś o płaczu do mnie... Tu z tym akurat nie mam 'problemu' I nie wstydzę się płakać...ja sobie pozwalam na płacz. Ale u mnie są rózne rodzaje płaczu - Płacz cichy - tzn - same łzy płynące z oczu...bez łkania jakiegos ...same łzy lecą... pełne duze cięzkie łzy ...jest ich bardzo wiele, mogę powiedzieć ze setki tysięcy ... bez przyczyny lecą strugi łez... przyczyna pojawienia ich jest ale ja tylko tak to nazywam po mojemu - Kilka dni temu - po przeczytaniu opowiesci o echu które tutaj wkleiłam - stało sie coś - co mnie z lekka przestraszyło - zaraz po przeczytaniu tej opowiesci - nastapił we mnie wybuch płaczu z jękiem tak głośnym - zapłakałam głośno - a tak nie płakałam od wielu wielu lat..... ... słyszałam sama siebie kiedy płakałam... ale to tez trwało króciutko... kochana Maju,dla mnie płacz nie jest i nigdy nie był oznaką słabości - cieszę się ze do mnie o tym napisałaś - wczoraj , poczułam sie lepiej , lżej kiedy napisałam tutaj i wyżaliłam się..... poczułam się lekko... potem poczułam nową 'energię szczęśliwości ' w sobie, ..... Dziękuję ci Maju ! 🌼 :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez 🌼 renta 🌼 poa🌼 Dziękuję wam również dziewczyny :-) za wasze słowa do mnie :-) Poa - pięknie napisałaś do mnie -zacznij żyć - :-D przyjmuję , podoba mi się - kiedy to przeczytałam - usmiechnęłam się , i na twarzy i w duszy - tak więc dwa uśmiechy to nie jeden ;-) Przyjmuję ! Bo ja juz zaczęłam zyć i kontynuuję i CHCĘ ❤️❤️ :-D Kiedyś przecież te łzy muszą przestać lecieć ... no trudno...moze u mnie polecą nieco dłuzej... Nieco dłużej - nie znaczy przecież że wiecznie :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja wola zycia jest przeogromna. Jestem silna wewnętrznie,hart ducha. To nie afirmacje , piszę o sobie, tą osobą jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maju 🌼 dziekuję za te słowa równiez - - dzialaj po swojemu-ty jestes najlepszym terapeuta dla siebie - Nie daj sobie nic narzucac a za te słowa to całus 👄 wolno Ci cos robic,nie robic,robic po swojemu. wolnosc, moj wybor , moje decyzje :-D Moja droga którą idę,jest właściwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maju ❤️ Przykro mi ze Ciebie tez spotkało wiele złego,ze dotknęło twojej duszy,serca,szarpnęło bolesnie twoją godnością,przezyłaś wiele bólu,nie zmieniło to jednak twojego serca, prawda? twoje serce zawsze będzie tym sercem które miałaś od dawna❤️ Moje, równiez takim pozostało do dzisiaj. ❤️ I to sobie chwalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twoje serce zawsze będzie tym sercem które miałaś od dawna - poprawka - twoje serce zawsze będzie tym sercem które miałaś od zawsze❤️ Czy wiesz Maju że to JEST cud? Potrafić kochać na nowo ... wskrzesić to w sobie, wzruszyć serce - od nowa, wciąż od nowa , bo droga trwa, zycie trwa , cieszmy się nim , jest dla nas ! po to tutaj jesteśmy :-D :-D nie my dla niego jestesmy ale ono dla nas. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od niedawna jestem w podobnej sytuacji jak Roksana, jestem z drugim dzieckiem w ciąży, mam 3letnią córeczkę i coraz częściej myslę o odejściu, z tym że u mnie problemy zaczęły się 2 lata temu, a jesteśmy razem 13 lat, nie zdarza się to często, ale zdarza, np 2 dni temu się zdarzyło czas postawić ultimatum, bo ja zamiast żyć normalnie, rozmyślam o tym wiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'Niejeden słaby potrzebuje pomocy brak mu sił i obfituje w biedę lecz gdy tylko oczy Pana łaskawie na niego spojrzą wydżwignie On go z nędzy i podniesie mu głowę a wielu zdumieje się tym,co go spotkało'. Mądrość Syracha 11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnalazłam swój kawałek szczęścia , ja siebie bardzo lubię , jest mi dobrze w moim towarzystwie :-) nie uciekam juz przed sobą tak jak kiedys dawniej,dzisiaj lubię przybliżac się do siebie coraz bardziej,jestem dla siebie dobra,fajnie tak mieć siebie. Bardzo bardzo wiele zawdzięczam temu forum,wielu osobom z tego miejsca❤️ Trochę to trwało. Kawał dobrej 'roboty' :-P A jak się opłaciło !! :-) :-) :-) ____________________________ 🌻____________________________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Film , moj najukochańszy - 'Wspaniały Joe' 2000 - 'Beautiful Joe' Na samym początku - kiedy mąż - własnie ten Joe, wraca od lekarza bo cierpi na bóle głowy-okazuje sie ze ma guza mózgu-wraca do domu a zona go zdradza z jakimś chyba hydraulikiem - ok. Potem siedzą już obaj na kanapie i rozmawiają - no ta zona mówi ze chce rozwodu itd a potem mówi do niego - - w moim życiu nic się nie dzieje, zero przygód - on ją pyta - przygód ? ona - - wstajesz,idziesz do pracy,wracasz do domu,sprzątasz, gotujesz... -ona - smakują ci te potrawy ? dieta zbalansowana - ona - Jesteś nudny,Joe. A ja się pytam- czy gdybym przy odrobinie szczęścia miała szanse spotkać w swoim życiu TAKIEGO JOE ? Ja przy takim mężczyznie nie nudziłabym się , cieszyłabym się takim mężczyzną , doceniła go i mówiłabym mu o tym ze jest wyjątkowy ...no i znowu płaczę.... chciałabym takiego normalnego JOE..... super film - wiem wiem ,z 2000 roku, ale czy to wazne ? dla mnie ten film to hit ! Ten fillm warto zobaczyć,naprawdę. Gdzie jesteś JOOOOEEEE ? :-D ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze o tym filmie - O filmie Dotychczasowe życie Irlandzkiego sprzedawcy kwiatów - Joe (Bill Connolly), ulega radykalnej zmianie pod wpływem splotu niespodziewanych wydarzeń. Postanawia zostawić wszystko i wyruszyć w podróż by poznać to co dotąd było mu obce. W Louisville w stanie Kentucky poznaje byłą striptizerkę Hush (Sharon Stone). Hush jest samotną matka wychowującą dwójkę dzieci i jednocześnie miłośniczką hazardu. Ta słabość jest powodem znaczącego długu Hush wobec szefa miejscowej mafii (Ian Holm). Chcąc wybawić Hush z problemu, Joe wstawia się za nią i przypadkowo ściąga na nich oboje jeszcze większe kłopoty. Zmuszeni do ucieczki, postanawiają wraz z dziećmi wyjechać do Las Vegas, nieświadomi, iż mafia podjęła już za nimi pościg. Podczas jazdy relacje pomiędzy Joe a Hush i jej dziećmi pogłębiają się. Mimo sympatii dzieci do Joe, Hush nie może wyzbyć się jej wrodzonego sceptycyzmu i nieufności wobec mężczyzn. W chwili słabości, Hush kradnie wszystkie pieniądze Joe i traci je w kasynie. Mimo to Joe odsyła ją i dzieci w bezpieczne miejsce postanawiając stanąć "twarzą w twarz" ze ścigającymi ich gangsterami. Niespodziewanie oboje odkrywają, iż razem są zdolni do nadzwyczajnych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda na to życia
a po co z takim facetem się dalej zadawać? lepiej poszukać sobie kogoś lepszego niż tracić życie z pajacem,który ma coś nie po kolei

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siódemeczko.... ja też chcę takiego Joe, nie oglądałam filmu, ale nadrobię to skoro tak polecasz. mam znizkę formy, straszną. Kolejny weekend przesiedzę w domu, nie mamm siły. Udaję, że żyję. Są chwile kiedy myslę...o jak fajnie, spokój, cisza, nie czekam na niego, nie chcę wiedzieć gdzie jest i co robi. Jestem wolna i spokojna, już nie myslę, już się uwalniam. A dzisiaj w nocy obudziałm się z takim strachem, że on już nie nalezy do mnie, że może źle zrobiłam, że nigdzie nie jest super dobrze, że znowu przyjdą święta i sylwester i znowu będę sama. Bo zeszły sylwester i święta też byłm bez niego...I niby jesteśmy /byliśmy razem, a i tak ciagle najważniejsze momenty w życiu okazało się, że spędzamy oddzielnie, bo włąsnie on się wyprowadził, on mnie porzucił....tym razem to ja podjęłam decyzję, ale jaką miałam podjąć???? Ile mozna tak zyć? W zeszlym roku przyjechał po mnie w II dzień świąt, nie widzieliśmy się, bo bylismy rozstani... tak się cieszyłam, czekałam na niego, chciałam, żeby magia świat zadziałała....a on... zaczał mnie w aucie przepytywać co robiłm, gdzie chodziłm, gdzie byłam. I zapytał czy gdzieś wyjeżdżałałam.... aja powiedziałam, że tak, że raz na szkolenie i co???? Jak psa mnie wyrzucił spowrotem pod domem. I taką miałam magię. A jednak... Życie mi przelatuje przez palce... czy byłam z nim, czy teraz kiedy jestem sama. Nie umiem się sobą zająć, zadbać, nie umiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×