Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

casta26- masz racje to tylko kwestia czasu dlatego musze jak najszybciej zmienic numer telefonu, odizolowac sie od niego. Z kazdym dniem bedzie mi coraz latwiej, musze tylko byc konsekwentna i nie ulegac. Jak bede miala chwile slabosci to bede pisala tutaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Anna66 A Ciebie nie razilo to, jak facet Cie traktowal? Kazda z nas czasem musi spojrzec na wlasna historie z boku, zeby dostrzec na jakie obrzydliwosci sie godzilysmy! My Wszystkie! Manipulacja i zerowanie na czyims strachu jest perfidne do granic mozliwosci! I chyba wszystkie tego, niestety, doswiadczylysmy! A zmanipulowana , przestraszona kobieta godzi sie na wiele rzeczy w imie "milosci", badz innych bzdet! Ale przyznaje, ze ten facet jest wyjatkowo obrzydliwy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
smutna_piekna Pisz kiedy bedziesz czula potrzebe! Tutaj, znajdzie sie ktos , kto Cie przytuli, albo potrząśnie, jak bedzie trzeba!!! Dobrej nocy zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ammarika
Bardzo ,bardzo dziekuje za odzew z Waszej strony dziewczyny... czytając to wszystko mam łzy w oczach....,emocje i jeszcze raz emocje przemawiaja nawet teraz, tak to prawda jestem wrakiem człowieka,rozdygotana histeryczka która boi sie -tak BOI SIĘ podjąc jakakolwiek decyzje. a własciwie boje sie przyznac przed sama sobą ze tak naprawde zwiałabym na koniec świata aby odzyskać spokój i wiare w siebie...ale tego nie robie bo...no własnie sprawy przyziemne mne powstrzymują,żal mi córki bo będzie bez ojca-jest z nim silnie zwiazana emocjonalnie,moich rodziców którzy nie zasłuzyli na brzliwa starość(wiadomo przeżywaja każde nasze niepowodzenia) itd itp. skąd ja biore te wszystkie "powody" które mnie powstrzymują... sama nie wiem.... cieszę sie ze was tu znalazłam. Oczywiście dziękuje za rady. poczytam więcej na temat toksycznych układow napewno!.. naprawde dziekuje za uwagę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anna66- wiesz poczatkowo bylam zaslepiona i wogole tego nie dostrzegalam, nie zastanawialam sie nad tym jego uzaleznieniem od porno-sexu. Dopiero teraz , niedawno, zaczelo mnie to razic, chyba klapki opadaly mi z oczu, a byc moze mialo na to wplyw , ze osttanio nawiazalam znajomosc z pewnym chlopakiem, z ktorym moge o wszystkim pogadac, jest normalny. Poprostu zapragnelam normalnosci:) I zaczynam se wiecej usmiechac:) A teraz czuje do mego bylego obrzydzenie i chce zapomniec. jesienna roza-- masz racje z tym milczeniem ---najlepiej bedzie jak kupie nowa karte sim, tamta wyjme. Nie odpowiadanie jest najlepszym sposobem bo to nie prowadzi do zaczepek. Masz racje z tym kijem i marchewka, jak kiedys sie probowalam do niego zblizyc, pisalam ze sie zmienie, uzalalam sie to bylo jeszcze gorzej, bo chcial mi bardziej dogryzc, a jak sie nie oddzywalam to byly teksty kocham cie, zyc bez ciebie niemoge i ze sie zmieni. A za 2 godziny to samo. po prostu zenada:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór Kochane :) Dziś mało optymistyczna jestem... jak już pisałam pracuję u toksyka robilam przelewem wypłatę dla pracownika w trakcie zdechł internet na koncie pokazywalo ze przelew nie przeszedł więc zrobiłam raz jeszcze za kilka minut sprawdzam poszły dwa....- sprawa oczywiscie do rozwiązania po prostu pracownik zrobil przelew zwrotny i tu uslyszałam mnóstwo miłych słów i na końcu wypierda..j powiedzialam spokojnie : jeśli uważasz , że nie powinnam tu pracowac prosze o wypowiedzenie na piśmie nie dostałam coś czuje , ze pękam oczywiście pękłam wewnątrz i polały się łzy - oczywiście w ukryciu co robic ? walnąć wypowiedzenie? wykopać z wynajmowanego mieszkania na które samej mnie nie stać ? rany mam mętlik w głowie ale chybam zdrowsza niż przy pierwszej mojej bytności bo toksyk spędza pewnie gdzieś teraz alkoholowy wieczór - kiedyś bym wyła z rozpaczy , ze jakąś panienkę obłaskawai a teraz mnie to nie rusza no jasna D a raczej czarna radźcie coś mi bo metlik mam we łbie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ammarika
niebo błękinte napisałaś :"jak taki toksyn, który żyje na Tobie niczym huba, który żywi się Tobą...odpuści żywicielkę? Będzie się przeistaczał w pseudo anioła, będzie walczył o Ciebie, kiedy zorientuje się, że chcesz się usamodzielnić, odizolować..." Tak to cała prawda...juz to przerabiałam setki razy i ulegałam..ulegałam temu czarowi w który chciałam wierzyć całą sobą, scenariusz jest dokładnie taki jaki opisałaś...dokładnie!!! mam wrażenie że żywie pasożyta, który ma postawe roszczeniową widzi tylko czubek własnego nosa i nikt i nic sie dla niego nie liczy... smutne to bo nie tego chcialam dla siebie i mojej rodziny...zazdroszcze wam tej siły którą w sobie odnalazłyście aby sie z tego bagna wyrwać ...może i ja kiedyś dojrzeje do takiej decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ammarika
dobranoc wszystkim. do napisania ! :D napewnojeszcze tu wpadne :) .....czuje jakby jakaś iskierka nadziei wyjrzała z tej czarnej otchłani... dziekuje jeszcze raz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anno :) masz całkowitą rację Nie broń panie Boże nie zamierzam na zawsze tak żyć jakoś dziwnie wchodząc na to forum dalam sobie rok na całkowitą zmiane a tu jakoś szybko leci to dopiero ;) piąty miesiąc - czy nie dojrzałam do decyzji? czy przeraziła mnie szybkośc ?? na pewno boje się zmiany ....stare znane bagno wydaje się być bezpieczniejsze niż nowe nieznane życie juz dzis zaczełam kosmetykę Cv-ki , mieszkania tanszego szukam niestety bezskutecznie jak na razie - uroki mieściny zapupia Nie broń panie Boże nie zamierzam na zawsze tak żyć ale potrzebne mi było potwierdzenie? chyba tak Twoje słowa :"Póki co tkwisz ciągle w bliskim i osobistym i zawodowym związku z człowiekiem, który cię niszczy i zatruwa. Dopiero gdy zmienisz tę sytuację - zaznasz spokoju." dodały mi otuchy i ta obietnica spokoju :) coś czuję , ze listopad niesie mi wielkie zmiany.... Dziękuję Anno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Ammarika - wiesz, dzieci sa zwiazane z rodzicami genami, ale sa jednoczesnie doskonalymi obserwatorami i nawet jak same nie sa gnebione przez ojca, to z pewnoscia boli je jego traktowanie matki. Zla atmosfera w domu powoduje straszne spustoszenie w psychice dziecka, wiec mysle, ze pozostanie w takim zlym zwiazku ze wzgledu na dobro corki, to wcale takie swietne nie jest. A jesli chodzi o Twoich rodzicow - piszesz, ze na stare lata nie naleza im sie burzliwe przezycia. No, te burzliwe przezycia maja wlasnie teraz i napewno boli ich serce widzac swoja corke tak poniewierana przez meza. Mysle, ze byliby szczesliwi jakbys odeszla od tyrana. Ja uwazam, ze dzieciom jest lepiej wychowac sie w niepelnej lecz spokojnej rodzinie, niz w piekle. Sama niegdys jako dziecko namawialam moja matke, zeby rozwiodla sie z ojcem, bo widzialam jak ja gnebi. Nie zrobila tego, do dzis powtarza: a dokad mialam isc? Ale poszla w wieku 53 lat i nie zaluje. Mowi, ze teraz ma swiety spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Jeszcze jedno chcialabym dodac. Kobieta gnebiona, poniewierana, wyzywana, ponizana jest bardzo oslabiona i psychicznie i fizycznie, ze trudno jej cokolwiek zdzialac, wyrwac sie z tego zakletego kregu. Nie ma sily na szukanie pracy, zmiany, wyjscie nawet z domu, jest przerazliwie smutna i nieszczesliwa, taki ptak ze zlamanymi skrzydlami. Musi miec bardzo duze wsparcie, aby te sily odzyskac. Musi uwierzyc w siebie. To wszystko nie jest takie latwe. To Forum moze pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna - piękna - bądź silna! Z tego sie naprawdę da wyjść, tylko faktycznie chyba najlepiej byłoby zmienić nr tel. Moja historia jest bardzo podobna do Twojej. Jestem dwa lata starsza od Ciebie i mój miał tak samo na imie jak Twój ;) No i był bardzo podobnym psycholem :/ I powiem Ci, że nie było łatwo bo tyle upokorzeń doznałam od niego a przez pierwszy miesiąc rozstania ledwo zyłam. Tak wegetowałam po prostu. Ale nie uległam. I po trzech miesiącach zrobiło mi się już lepiej a ten zaczął szaleć, dzwonić, błagać i już prawie się na to nabrałam i wróciłam. W ostatnim momencie mnie tata uratował (bo cały czas ukrywałam, że odbieram telefony a w końcu miałam już zamiar wrócic i powiedziałam rodzicom). Mój tata powiedział mi, że sama się pcham do piekła i juz mnie nikt nie uratuje, zniszczę sobie życie a mam jeszcze szansę. I to był kubeł zimnej wody. Powiedziałam mu "nie", przestałam odbierać, pisać, czytać opisy na gg i juz mnie nie ciągnie. Chcę wyjść z tego "ciemnego tunelu" i zacząć żyć normalnie. I wiem, że nie ma innego wyjścia jak przejśc przez ten ból. Nie ma na to żadnych srodków przeciwbólowych niestety. Swoje trzeba przepłakać, przedenerwowac się :/ Najgorzej to współczuję mojemu otoczeniu (a szczególnie rodzicom). Teraz już mniej ale na początku to miewałam takie histerie, jak jakaś wariatka. I przez kogo? Przez takiego... Tylko, ze jakbym od razu zmieniła nr tel to uniknęłabym tego incydentu, który miał miejsce niedawno. Także chyba lepiej zmienić i walczyć, znosić ból. Aga 4422 - on nie jest Ciebie wart, stac Cie na dużo lepszego, który będzie Cię szanował. Poza ty jak ma już dwójkę dzieci to może juz więcej nie chcieć :/ Faceci tacy bywają a już szczególnie tacy, jak ci o których piszemy ;) Ammarika - przed Tobą długa, ciężka droga, ale chyba warto się wyrwac z piekła? Nie jesteś jego seksualną zabawka i nie ma Cię prawa szantażować! Niech idzie na dziwki i nie wraca. Ty masz dzieci i masz dla kogo zyć! I jesteś silna! A ja dalej idę przed siebie. Nie jest dobrze, bo jeszcze myślę o nim. Ale wiem, że nie mogę się zatrzymywać, cofać i muszę przez to przejść. Żyję nadzieją, że jeszcze mi się życie ułoży. Pozdrawiam Was Wszystkie cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️🌻Pozdrawiam,wspolczuje,jestem znowu tutaj,ale napisze dopiero za tydzien,chyba,ze jutro przed praca bede miala troche czasu. Napisze Wam teraz-wybiorczo-cos z madrosci zen. Nie podazaj sladami mistrzow,podazaj za tym, czego szukali. ( powiedzenie zen) Przestan mowic,przestan myslec, a zrozumiesz wszystko. Zawroc do Poczatku, a pojmiesz Znaczenie. Podazaj za Swiatlem, a zgubisz jego zrodlo... Niekoniecznie trzeba szukac Prawdy; porzuc tylko ogladanie widokow. ( Seng-ts'an/Sosan;zm.600) ❤️Ijeszcze cos dla nowych dziewczyn-🌻przy okazji cieplutkie pozdrowionka dla Was. Nie w akcji drugiego,ale we wlasnej reakcji znajdziesz swoje zbawienie. Neale Donald Walsch-"Rozmowy z Bogiem" Bog prosi tylko,zebys zaliczyl tez siebie do tych,ktorych kochasz. Rozmowy z Bogiem W wymiarze praktycznym,jesli chcesz kierowac sie swoim dobrem w sytuacji,gdy doznajesz krzywdy,pierwszym krokiem bedzie przerwanie tej sytuacji.Bedzie to z korzyscia dla ciebie jako pokrzywdzonego,jak i dla krzywdzacego.Albowiem nawet ten,ktory krzywdzi,doznaje krzywdy,jesli pozwala mu sie wyrzadzac krzywde. Przynosi mu to szkode,a nie uleczenie.Gdyz jesli ten,kto sie zneca,przekonuje sie,ze jego dzialanie spotyka sie z akceptacja,jaka wyniosl stad nauke?Lecz jesli przekona sie,ze znecanie sie jest niedopuszczalne,jaka prawde dzieki temu odkryje? Dlatego tez okazywanie innym milosci niekoniecznie oznacza pozwalanie im na wszystko. Rodzice ucza sie tego wczesnie w postepowaniu z dziecmi.Dorosli niechetnie stosuja to wobec innych doroslych,czy narod wobec innego narodu. Lecz tyranom nie mozna poblazac,ich tyranii trzeba polozyc kres.W imie milosci wlasnej i milosci dla tyrana. Rozmowy z Bogiem Zycze Wam milego czytania.Dobranoc,ide spac.:-) ❤️🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anno❤️, czytam "W drugim przypadku jednak będę musiała być „katem” i spowodować jego cierpienie... " i się nie zgadzam. W Twoim przypadku to oznacza jedynie uwolnienie z zaburzonego związku - dzisiaj chyba też tak to widzisz. A niezależność finansowa to jedna z wielu składowych niezależności samodzielnej osoby. Niebo❤️, OBSERWATOR w akcji :) Gratulki! Taka praca się popłaca! ulla❤️, ta wygrana jest kolosalnie ważna. Gratulacje!! zlamane.skrzydla❤️, pal sześć toksyka, da sobie rade czy nie, nie Twój problem. A co do strachu przed zmianami... to są lęki, kiedy rozłożysz je na czynniki pierwsze, zobaczysz, że wcale nie są takie groźne na jakie teraz wyglądają. Teraz jesteś w chorym układzie, jesteś tak samo jak i inne dziewczyny, które tu piszą. Będąc w środku wielu rzeczy się nie widzi, bo się w tym tkwi. Kiedy zdobędziesz się na postawę obserwatora, zdystansujesz się do sytuacji, zaczynasz widzieć w innym świetle. Prawdziwie. ammarika i smutna_piekna ❤️, czytajcie, ten topik, podane lektury, to bardzo ważne. Wasi M nie zmienią się, a jeśli już - to na krótką chwilę, by coś dla siebie ugrać, by na nowo ustawić życie (swoje i wasze) tak, by czuć się w nim wygodnie. I tu znów przypomniało mi się, że obiecałam maji napisać o partnerstwie i szacunku :) Tylko stwierdziłam, że nie potrafię pisać o rzeczach oczywistych. Mogę na zasadzie zaprzeczeń - "to absolutnie nie to, o czym piszą dziewczyny, które trafiły na ten topik" :) smutna_piekna, na poczcie i gg możesz go zablokować , w telefonie zostawić pod "nie odbieraj" albo "odrzuć", ale groźby są karalne, nachodzenie i nękanie jest karalne, tak że w każdej chwili możesz złożyć na policji wniosek o to, o zakaz zbliżania się itd. Sprawa się komplikuje tym, że on ma skłonności sadystyczne (sado-maso jest ok, jeśli obie strony tego pragną i potrafią się precyzyjnie kontrolować), to są oględnie mówiąc, niebezpieczne zabawy, ale układanie sobie "uległej suczki" godzi w Twoje poczucie własnej wartości, w Twoją godność i wydaje mi się, że nad tym w pierwszej kolejności należy popracować. Porozmawiaj z mamą przede wszystkim, oszczędzając jej drastycznych szczegółów, ale musi wiedzieć co się działo w Twoim związku, jednocześnie wybije mu to broń z ręki. Im więcej osób będzie wiedziało o tym jak się sprawy mają, tym mniejsze pole do popisu mu zostawisz. To trudne, jak i trzeźwe spojrzenie na to jak ten "związek" wygląda, na czym się opierał i ku czemu dążył. Pozdrawiam wszystkie serdecznie, odezwę się jak zwalczę grypę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga4422
Dzieki dziewczyny 🌼 Nie mam jak pisac za bardzo bo M ciagle sie tu kreci, ale chyba wieczorem bede sama, to napisze cos wiecej. Wiem ze wpakowalam sie w gowno i nie powinnam tego robic po raz drugi. Dzisiaj rano jak wychodzilam do pracy on tez sie obudzil mowi mi dzien dobry a ja do niego ze pogadamy jak wroce; o czym?; o nas; tzn?; i sie zaczelo: jeli zamierzasz mi stawiac jakies warunki to zapomnij . Na to ja zeby sie uspokoil i nie jestem jego wrogiem , mamy prawie po 29 lat i juz mi sie nie chce przeciagac liny w stylu kto wygra i bedzie gora. I tak pewnie nie zrozumial o co mi chodzi.Ciezko jest zyc z kims z kim nie mozna porozmawiac bo jest nerwowy jak diabli.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj zerwalam z moim bylym, juz nie chce sie ludzic ze on sie zmieni albo wpajac sobie ze wszystko jest ok a problemem jestem ja. Bo do tej pory cala wina obarczalam siebie, ze pewnie jestem za dziecinna, wczoraj wieczorem zrozumialam ze ja zachowuje sie tak jak moje rowiesniczki a on jedynie zabijal we mnie moja spontanicznosc: bo nie moglam wybuchnac smiechem bo zaraz byly uwagi typu ropier... mnie twoj smiech, wszelkie moje dzialania ktore byly normalne zawsze byly krytykowane i wyszydzane: jestem wiesniara itp. Teraz wiem ze niewazne co ja bym zrobila on i tak by sie za wszelka cene strala aby mnie zgnoic i ponizyc. To on ma problem nie ja, ja bedac z nim tylko bym sie staczala w przepasc. On mnie nie kocha dzis to czuje , traktowal mnie jak lalke ktora wkladal i wyjmowal z pudelka kiedy mial tylko ochote, stad te smsy ze niby na poczatku jest zainteresowany co u mnie slychac a po chwili odsylal z kwitkiem, zebym do niego nie pisala-- dopiero kiedy on wyrazi zgode to bede mola napisac. Zachowywal sie jak osoba ktora miala w reku cukierka pokazywala go a po chwili chowala. prawda jest taka ze byl dla mnie mily tylko w takich chwilach kiedy chcial mnie zwerbowac na spotkanie, bo wtedy zalezalo mu jedynie na tym abym spelniala jego zachcianki a kiedy czul sie zaspokojony to najczesciej szybko sie zmywal. Nigdy nie zapomne kiedy na gg oswiadczyl mi : ze posiedzialby ze mna dluzej na spotkaniu ale zachowywalam sie wedlug niego jak kretynka bo jak lecialo cos w telewizji to ja sie zasmialam i przez to nie chcial juz ze mna siedziec:( Tak sie nie zachowuje facet ktory kocha: bo jezeli komus zalezy na 2 osobie to stara sie spedzac kazda wolna chwile z ukochana osoba i jej nie obraza -- wiem to sama po sobie -- bo ja nie potrafilalbym obrazac i wyszydzac osoby ktora kocham. Mysle ze do odejscia zmotywowala mnie jeszcze jedna sytuacja ktora miala miejsce w ta srode. Po zajeciach z tenisa przyjechal po mnie,zamiast normalnie ze mna pogadac: on zaczal opowiadac jakies brednie ze niby byl swiadkiem jak na silowni 2 kolesi bzykalo laske i podobno nagrywal to na komorke , wzial komorke , odtworzyl nagranie i przystawil mi do ucha - uslyszalam kobiece jeki, w tle jakis meski glos- wydaj e mi sie ze jego, wyparowalam do niego ze to on tam z nia jest, on sie wyparl wszystkiego, ze gdyby to on byl z jakas baba to nie puszczal by mi nagrania, Co dziewczyny o tym sadzicie??? nie chcialam juz z nim siedzziec, odwiozl mnie kawalek, wyskoczylam z tego auta jak najszybcij i wrocilam do domu. Nie chce byc juz nigdy wiecej tak ponizana, nigdy sie z nim nie spotkam , teraz go nienawidze. Kiedy wyslal mi dzis smsa co u ciebie kociaku? poczulam taka oblude z jego strony, wiedzialam ze ta swinia chce mnie zwerbowac na kolejne spotkanie. napisalam mu wiadomosc , ze koniec z nami, ze nie chce zeby pisal do mnie, nie chce juz nigdy wiecej przechodzic przez ten koszmar chce o tym zapomniec rozpoczac nowe zycie, napisalam ze jest uzalezniony od pornografii, ze ja juz tego nie moge zniesc i wiem ze sie nie zmieni, pierwszy raz mialam odwage mu tak napisac, wczesniej sie balam,zwykle milczalam a potem nie wytrzyywalam i glupia wrcalam do niego, teraz juz nie wroce nie dam mu juz satysfakcji. Chyba poskutkowalo bo ten idiota milczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*****maja*****- tak bede silna , obiecuje ze z tego wyjde. Nie bedzie latwo , bedzie mnie bolalo, ale z kazdym dniem bedzie mi coraz latwiej i przestanie bolec. Zmienie numer telefonu i odetne sie od niego calkowicie dzisiaj wylalam wszystko co we mnie siedzialo i jest mi juz lzej. nie calkiem blondynka-- czytalam ze jest taka opcja na gg , ze nie pokazuj znajomosci od nieznajomych-- ustawie sobie to , i nie beda dochodzily do mnie jego wiadomosci, a jego z listy znajomych na gg juz usunelam, bo jakbym go zablokowala to moglby 2 numer zalozyc i pisac do mnie z innego numeru a tak to sobie ustawie i zadna wiadomosc obca do mnie nie dojdzie;):) A w telefonie musze zobaczyc czy mam takie opcje- bo wydaje mi sie ze jak wchodzilam w opcje to nic takiego tam nie widzialam:( Jezeli chodzi o jego upodobania sado maso- to napoczatku ukladalo sie niewinnie, bo chcial mnie tylko nazwac suczka ewentualnie zebym tylko kleknela ale teraz jemu to nie wystarcza, jego potrzeby rosna wraz z tym jezeli sa zaspokojone wczesniejsze fantazje. Powiem wam szczerze ze zerwalam z nim bo balam sie, ze niedlugo moze wpadl by na pomysl zeby przywozic tu swoich kolegow bo normalny sex by mu juz nie wystarczal:( a tego bym w zyciu nie zniosla:( I kolejna sprawa balam sie zebym nie zaszla w ciaze, bo najprawdopodobniej nie moglabym na niego liczyc i zostalabym na lodzie. Ja mam dopiero 21 lat napewno na tym swiecie znajdzie sie jakis normalny facet ktory mnie pokocha. A on sie w zyciu nie zmieni, tylko bedzie coraz gorszy, podejrzewam ze za kilka lat by mnie zostawil bo bym mu sie znudzila i wtedy zalowalabym ze najpiekniejsze lata mlodosci poswiecilam dla jakiegos psychola. Wiem ze w najblizszym czasie bedzie zgrywal skruszonego i niewiniatko ale wiem ze wtedy bedzi e klamal- bo jezlei znowu nabierze pewnosci ze wracam do niego to historia sie powtorzy i na dodatek bardziej bedzie sie nademna znecal psychicznie zeby mnie ukarac za to ze go zostawilam. A jak bedzie mi grozil no to bede zmuszona zglosic to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna_piekna211 w telefonie zmień opis:-) zastąp jego imię czymś innym np. nie odbieraj! albo...dupek:-) mnie pomogło:-) Ściskam ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️🌻nie calkiem blondynka-dzieki,ja tez wpadlam m.in.na to,ze partnerstwo to na pewno nie to,co jest u mnie w domu-no,moze czasami i na pewno nie to,o czym pisza dziewczyny.Ale z drugiej strony oczekiwac na cokolwiek od m...?To bez sensu,bo oczekiwania rodza rozczarowania.Wole niczego nie oczekiwac i nie czuc sie rozczarowana.Wiesz,ja przyjmuje zycie takie,jakie jest,ale-pracuje nad soba,udoskonalam siebie,zmieniam swoje reakcje,a wlasciwie one same sie zmieniaja,jak cos sobie nowego uswiadomie i zmienia sie sytuacja.Juz praktycznie zakonczylam powrot do siebie sprzed okresu zastraszenia,potem-czasami-wystraszenia.Nie boje sie,bronie sie-ale bez walki,po prostu nie pozwalajac sobie.M.juz rzadko probuje.Jestem taka sama,ale juz bardziej dojrzala niz przed tym,jak dalam sie zastraszyc 2-giemu,a potem obecnemu m.(to byla ciaglosc-okolo 2 lat)Dzieci tez nad soba pracuja,ale-czy taki zwiazek na pewno ma sens? Wlasnie taki zwiazek?Znalazlam w sobie spokoj,szczescie,wolnosc,milosc i...potrzebuje jeszcze pol roku na zalatwienie pewnych waznych spraw.A potem...podejme ostateczna decyzje i dokonam ostatecznego wyboru.M.ma tylko 1-na szanse-przestac pic i zaczac sie leczyc w tym czasie.Ja i dzieci umiemy i uczymy sie wiecej-zyc w rodzinie.Uczymy sie wlasnie partnerstwa m.in. Fajnie,porozwazalam sobie.To mi czasami pomaga-takie glosne rozwazania lub na pismie-na forum lub w moich zeszycikach.Dzieki za wysluchanie mnie. Pozdrawiam Was cieplutko.🌻❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd ja to znam... ? Również moja pierwsza "miłość" była bardzo toksyczna. Myślę, że wiele kobiet przeżywa podobne koszmary z mężczyznami - niestety tacy oni są:o mało współczujący, mało empatyczni, mało uczuciowi... dorastają bardzo późno jeśli wogóle i jeśli to się zdarzy, dopiero wtedy zaczynają myśleć mózgiem a nie penisem. Dopóki facet jest chłopcem, dzieckiem, to nie ma sensu się z takim wiązać, bo tylko będzie nas ranił. Facet musi dorosnąć, dojrzeć... Takie jest moje zdanie. Pozdrawiam wszystkie wspaniałe tu kobietki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiłam błąd...wdałam się z toksykiem w polemikę. To już 1,5 miesiąca jak nie jesteśmy razem. Dotychczas jego maile, smsy, pisanie na komunikatorze, zbywałam milczeniem, ale...No właśnie, ALE... dzisiaj postanowiłam napisać. Długi mail o tym jak zdrowieję, jak sie uwalniam od niego, jak sobie z tym radzę, jaki to trudny dla mnie proces, ale mozliwy... No i się zacżęło. Że on tak strasznie kocha, że czeka ciagle na mnie, że to niemozliwe, aby taka miłośc się skonczyła, że on przecież zawsze chciał, żebysmy zyli szczęśliwie. Odpisałam, że ja od tylu lat czekałam na to, że będziemy razem w miłości i szczęściu, ale jakoś dziwnie on chciał i ja chciałam, a jednak się nie udało.... No to on wymienił czego pragnie nabradziej w życiu i oczywiście to były dokłądnie wszystkie te rzeczy o które ja walczyłam od początku, a które niestety do dzisiaj się nie urzeczywistniły... Odpisałam, że jest to dla mnie niepojete, że chcemy tego samego, a jesteśmy tu i teraz w takiej rozsypce, a raczej nas nie ma. To on... że on siebie nie rozumie dlaczego tak postępuje. To ja jemu, że ja tym bardziej nie rozuemim i że to jest dla mnie niepojęte, bo nie mozna chcieć czegoś i jednocześnie nie chcieć! To ON... Wiem, wiem zawsze moja wina jest we wszystkim...przepraszam. I z jednej strony oczywiście nie powinnam z nim pisać i był to "wypadek przy pracy", pracy nad sobą.. ale... To jedno jego zdanie na koncu, zrzucające winę, takie z typu manipulacji abstrakcyjnej...BARDZO mnie wzmocniło w postanowieniu. Postępuję słusznie i idę tą drogą dalej. Miłęgo weekendu dla WSZYSTKICH BABECZEK :D 🌻❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"w telefonie zmień opis zastąp jego imię czymś innym np. nie odbieraj! albo...dupek mnie pomogło" haha, a ja jak zerwałam z toksykiem to miałam w telefonie ustawione, jak on dzwonił, muczenie/ryczenie krowy:D i od razu tą krowę odbijałam, a potem zmieniłam numer. A moja mama zawsze twierdziła: "krowa która dużo ryczy, mało mleka daje" czyli ten kto grozi, krzyczy, straszy to tak naprawdę nic nie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️Anna66🌻 ❤️zlamane skrzydla🌻 Anna zwrocila uwage na wazna wg.mnie sprawe.Mianowicie,zauwazylam jakis czas temu,ze jezeli m.nie daje rady mnie uzaleznic,to sie odsuwa ode mnie,wychodzi na zewnatrz i poglebia wspoluzaleznienie z kumplami,"przyjaciolmi",matka,probuje tym bardziej z dziecmi-ale tu wkraczam ja.W zasadzie jego rodzina jest na zewnatrz domu,bo ich-tez pijacych-daje rade uzaleznic,a oni uzalezniaja jego. Tak,z tym wspoluzaleznieniem,to jest ciekawie.Czy ksiazki mowia o tym,ze na zewnatrz domu tez?Bo ja,jak pisalam,czytam mniej od Was,czytalam na ten temat materialy Alanonu i cos w internecie. Zlamane Skrzydla-zwroc moze duza uwage na to,co pisze Ci Anna,zeby nie bylo tak,ze wyda Ci sie,ze wyszlas ze wspoluzaleznienia,a-nie zdajac sobie z tego sprawy,nie nazywajac tego tak-nadal bedziesz w tym tkwila,tylko na zewnatrz lub w czym innym,lub gdzie indziej.Bo przeciez potrafisz inaczej!Przeciez dazysz do czegos innego? Obserwuj moze siebie i otoczenie z wieksza uwaga,nie tylko w domu,dopoki w jakikolwiek sposob jestes z nim zwiazana,obserwuj to,obserwuj jego stosunki i zaleznosci z ludzmi,zwroc uwage na jego schematy,nie tylko w domu,na jego zachowania nie tylko w stosunku do Ciebie.wyciagaj wnioski i korzystaj z nich.Nie pozwol sobie na uzaleznianie!Przez nikogo.Nigdzie.Wiele osob wlasnie tak potrafi funkcjonowac,nie inaczej,inaczej sie gubia,bo wychodza poza schemat. To jest oczywiscie moje zdanie.Niczego nie zamierzam Ci narzucac,jestes madra dziewczyna,na pewno sobie poradzisz. Pozdrawiam Cie cieplutko.🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo... dręczył, męczył...aż się odezwałas. On wie, ze ileś musi poskamleć aż twoje "fochy" miną. Tak, tak, dla tych meżczyzn to są nasze fochy :) :) :) Niebo, a dlaczego nie zablokujesz go na komunikatorze? Dlaczego pozwalasz mu na pisanie do Ciebie? Czujesz się dowartościowana jak on tak skamle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do maja
"Dzieci tez nad soba pracuja". W jakim sensie pracuja? Aby sie pogodzic z chora sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aagaa... on ciagle trzyma but w tych drzwiach, których nie zatrzasnęłam za sobą. Niestety. Tak...czuję się dowartościowana i mam satysfkację, że jest jak mówiłam, że będzie prosił i błagał...jak zawsze, że jak zawsze mam rację. Tylko co z tego... Znowu mnie bierze na litośc, że kolejny weekend w samotności i tęsknocie. Ale nie ugnę się, przynajmniej to zrobię.... wytrwam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulla35- ustawilam go sobie w telefonie jako : nie odbieraj!!! Miej godnosc!!! To pomaga:):) daje sily:):) Dziewczyny napisal mi smsa: tesknie, co u ciebie? Wogole do niego chyba nie dociera ze juz mam tego dosc, ze sie mecze, nic nie odpisuje na jego smsa , jestem na razie silna;) nastawilam sobie muzyke i sie odprezam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×