Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zallllleeeeeeeee

zespół otello - ktos przezył lub przeżywa??

Polecane posty

Gość ewa żona otelle
witam masz jazd witam masz jazdę podobną do mojej ja już wysiadam prawo chroni gnoja pół roku sprawa w prokuraturze i stoi w miejscu bo ten odwołuje się od wszystkiego ale myśle że kiedyś się ruszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna112222
Witam...może i ja podziele sie troszke moją historią. Myslałam, że jestem odosobniona w moim przypadku, jednak czytajac ten wątek , widzę ,że jest nas więcej.Ja z moim chłopakiem byłam (?) niespelna 3 lata. Jednak to, co przeżyłam... horror. Początki byly raczej niewinne , sceny zazdrosci i jego urojenia nie zaczeły sie od razu.. ale po jakichs kilku miesiacach zwiazku.. Ciągła kontrola, przeszukiwanie tel.komputera, sprawdzanie historii i oczywiscie jego pewnosc , że wszystko kasuje. Pozrywałam kontakty ze znajmomymi, z kolezankami, dla swietego spokoju... Twierdzil, ze każda moja kolezanka to d******* Czasmi wrecz odwrotnie .. ze inne kobiety szanuja swoich mezczyzn , nie oklamuja ich , tylko ja jestem najgorsza szma..Gdybyło zle miedzy nami potrafił bez przerwy mnie wyzywac, oskarzac, ze sie k****e, szmace , ze mnie swędzi ci**... i tylko szukam okazji... Potrafił tez w brutalny sposób obrazac mój wyglad, sprawił, ze nie czuję sie juz nawet kobietą... Przy czym ciągle wypoimna mi to, że ja raz jeden w zyciu skrytykowalam jego wygląd ..raz jeden! W listopadzie ub.r. poronilam w 6 tygodniu ciąży. Moge szczerze powiedziec, że ten czas ciąży ... był chyba najspokojnieszym czasem miedzy nami, czułam jego wsparcie... Mam swoją firme, bar.. nic wielkiego, jednak to pozwala mi godnie zyc jesli chodzi o finanse. Jednak jego zdaniem cały czas sie k****e w pracy, caly czas do kogos zagaduje.Mam monitroing w barze, wiec oczywiscie musal miec podglad.. na to co robie w pracy. Za usmiech do klienta zostałam nazwana suk* p**d*.... Widzi rzeczy ktore nie miały wogole miejsca.. i moje tlumaczenia , ze nie ma racji nic nie pomagaja. Trzy tygonie temu , gdy mnie wywalil z auta, przewrocil i zwyzywal (nawet nie wiem jaki mial powod) ..cos we mnie peklo, postanowilam to zakonczyć. Postawilam mu warunek, ze albo idzie sie leczyc, albo to koniec. powiedział, że pojdzie..a dzien pozniej zmienil zdanie i stwwierdził, że ma w du** moją szanse. Nadal traktuje mnie jak swoja własnosc... oj dużo by pisac. moje nerwy sa tak zszarpane , że szkoda gadac... pochorowałam sie na nerwice, ledwo funkcjonuje, nie jem, a spię tylko po lekach. .. To istne piekło, a ja czuję, że sie kiedys złamie i do niego wróce...prosze o wsparcie bo sobie juz tym nie radzę...nienawidze go a zarazem kocham i tęksnie za nim, za tymi dobrymi chwilami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej,musisz byc silna aby przerwac chory zwiazek masz pracę dzięki jej nie czujesz się uzalezniona od niego finansowo.Ja w ubieglym roku przeżywałam to co Ty,uwierz mi on się nie zmieni uciekaj od niego wiem że nie jest ci łatwo bo serce mówi inaczej niż rozum ale za jakiś czas bedziesz myślała -kurcze,ale bylam glupia będąc z nim wiem to po sobie,powiemci tak zycie jest zbyt piękne i krotkie aby tracić czas na takiego dupka. Pamiętaj o tym,spotkasz prawdziwą miłość ja wiem że tak będzie,pozdrawiam ciepło aneta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj się, ciesz się z małych rzeczy i wierz w siebie nie wiem co jeszcze napisać mimo że nie znam ciebie wiem że spotkasz swoją miłość,dzień za dniem i będzie lepiej zobaczysz,przykro mi bardzo że straciłaś dziecko pozdrawiam aneta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czesc smutna 11222 Moze chciałabys pogadac? ja nie jestem z chlopakiem 9 mies. doskonale wiem co czujesz i przez co przechodzisz. potrzebujesz stałego wsaracia, stałej rozmowy, wbijania do głowy ze to psychoza, nie milosc... w przeciwnym razie wrocisz do niego i zniszczysz sobie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneta aneta
Witam jestem z partnerem obsesyjnie zazdrosnym,podejrzewam że to zespół Otella. Już od początku dziwnie się zachowywał, myslam na początku że jest zakochany i tylko zazdrosny. Zaczęło się nasilac, ciągła kontrol, przeglądanie telefonu, portali społecznościowych, każdy facet był osoba z którą go zdradzam, brak odpowiedzi na jego smsa był zaraz telefon, czemu nie odpisuje, były partner gdy kiedyś pisał że chce wrócić też był osoba z którą go zdradzam. W pracy pełna kontrol, czytanie skrzynki firmowej, czy na pewno mam szkolenie. A na szkoleniu będę napewno nie wierna A sam zdradził swoją pierwszą żonę, rozwód z orzeczeniem o jego winie. Poprzednia kobieta też była tak traktowana. Ciągłe przypisywanie mi winy. Mam dość nerw, mojego płaczu i udowadniania że jestem mu wierna. Jestem znerwicowana i nie radzę sobie, wybucham Jestem dopiero parę miesięcy po ślubie, a ponad dwa lata w związku a przechodzę piekło. Myslam że po ślubie się skończy, że to będzie dowodem że go kocham. Jednak nie. Co mam robić, czy leczenie czy rozwód bo już nie daje rady psychicznie. Jestem nieszczęśliwa i znerwicowana. Kocham go ale już nie mam sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia Bydgoszcz
Aneta aneta. Tez miałam kiedyś taki problem i byłam z tak zaborczym partnerem parę lat i takim który był obsesyjnie zazdrosny który mnie sprawdzał na każdym kroku . I też myślałam że to zespół ottella. Zapisałam nas do specjalisty Od spraw małżeńskich. I powiem Ci ze bardzo nam to pomogło. Mieliśmy ciężka drogę bo jak się okazało mój mąż stracił swoje poczucie wartości. Które po części sama mu je zapsulam tym ze nie chciałam z nim rozmawiać. A to przez to jak się zachowywał oddalilam się emocjonalnie i przestałam się nim interesować żyjąc swoim życiem i praca . I nie potrafiłam mu pomóc. Po spotkaniach z mediatorem dowiedziałam się że Mój mąż miał bardzo ciężkie życie w poprzednim związku. Była partnerka go zdradzala na każdym kroku. Ten związek zmienił go strasznie. Bo podchodził do wszystkiego bardzo ostrożnie. I nie ufnie. Potrafił parę razy dziennie dzwonić do mnie i pytać co robię wiedząc że jestem w domu nawet w nocy sprawdzając czy jestem w domu. mediator przeprowadził z nami rozmowę która pomogła nam strasznie. dowiedziałam się że po części jest to moja wina bo nie potrafiłam z nim porozmawiać i ze związek składa się z dwojga ludzi a nie z jednej kazał nam przeprowadzić rozmowę szczera o tym co się dzieje. Żebyśmy zaczęli żyć razem tak jak byśmy poznawali się na nowo. Zaczęliśmy wspólnie rozmawiać. Mówić szczerze o wszystkim o największych glupotach. I o każdym problemie który nas trapi. Przez pewien okres nie mogliśmy się odnaleźć z tym wszystkim. Bo jednak ból w sercu został. Ale wspólnie nie rezygnowalismy z siebie bo bardzo się kochaliśmy. Teraz jesteśmy już 7 rok razem jesteśmy szczęśliwi mamy dwoje dzieci wszystkie problemy odeszły . I powiem szczerze że nie można się poddawać. Tylko starać się słuchać drugiej osoby. Kobiety nie rezygnujcie z partnerów. Rozwiazujcie problemy wspólnie. Życie jest łatwe jeśli sobie go nie utrudniamy. Najprościej jest poddać się. Ale ci którzy postanowią zmienić Swoje podejście są zdolni zmienić wszystko bo nie zawsze wina jest po jednej stronie by związek był szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Jestem z mężem 15 lat. Bywał zazdrosny wcześniej ale wszystko było w granicach normy. Teraz jest inaczej. Każde moje wyjście do pracy jest tragedią. Kiedy mam drugą zmiane podjeżdża pod zakład i obserwuje co robię. Wszystko go denerwuje. Kiedy są chwile gdy rozmawiamy mówi że to nie chodzi o to że boi się że go zdradzę tylko że nie lubi jak mnie nie ma w domu. Jest coraz gorzej. Ostatnio pod wpływem alkoholu chciał popełnić samobójstwo. Nie żyjemy tak jak kiedyś, obwinia mnie za to że tak jest bo wymyśliłam chodzić sobie do pracy na dwie zmiany i jeszcze w weekendy. Dostaje nieraz drgawek z nerwów, nie może się na niczym skupić, myśli o tym żeby rzucić prace i będzie jeździł ze mną. Ja w tamtym roku zmieniałam prace kilka razy. Ale temat powracał. Nie chce iść na terapie bo twierdzi że nie potrzebuje. Jest dobrym człowiekiem i bardzo go kocham ale czuje że oddalamy się od siebie. Byłam u pani psycholog która jednoznacznie mi powiedziała że to zespół otella i bez leczenia się nie da albo rozwód. Jestem w kropce nie wiem jak z nim rozmawiać bo wszystko co mówię on się z tym nie zgadza a nie chcem żeby doszło do tragedii. proszę niech ktoś podpowie co robić bo tak się nie da żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Monia
Witam,miesiac temu odeszłam a raczej uciekłam od faceta z zespolem Otella.Nie doszlam jeszcze do siepie,poczytam Was i byc moze za jakiś czas sie odezwie na razie musze doleczyc połamane palce u rąk bo były zrobił mi to bym nie uzywala telefonu,powiem tylko jedno,przeszlam koszmar ktory nigdy by mi sie nawet nie wysnił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2000
jestem na etapie przemyslenia strategi i ucieczki od wroga z ktorym mieszkam pod jednym dachem. Jestesmy razem ponad 2 lata, od ponad roku mieszkamy razem. Dzisiaj gdy patrze wstecz sygnaly otrzymywalam juz wczesniej tylko widocznie nie potrafilam tego zinterpretowac. Zaczelismy sie spotykac i juz wtedy myslac , ze nie widze kontrolowal telefon, nawet szafe z dokumentami. Pracuje w duzej firmie finansowej i obowiazuja pewne reguly jesli chodzi o ubior. Kiedys wyjezdzalam na jednodniowa konferencje, bylo to jesienia i zalozylam kozaki na obcasie. Konsekwencja tego bylo tygodniowe nieodzywanie sie, nie reagowanie na telefony i jako kara zameldowal sie na portalu randkowym. Poza tym kiedys w klotni powiedzial , ze tak naprawde nie wie co ja robie w pracy i z kim sie r***am... Kiedys pod jego nieobecnosc odwiedzil mnie moj Ex przed ktorym zamknelam drzwi i nawet nie rozmawialam. Powiedzialam o tym mojemu Otellowi, jednak po miesiacach wykrzyczal , ze jestem dzi***a i r****am sie z nim w naszym wspolnym mieszkaniu. Polozym w samochodzie koc na siedzenie z tylu wiec swierdzil ze ten koc potrzebny bo daje d***y w samochodzie. Pretekstem do afery byly rowniez stare wizytowki z banku, oznaczalo to , ze skoro je jeszcze mam to cos mnie laczy z tymi facetami, ktorych nawisko bylo na wizytowkach. Jednego razu bylam na pobraniu krwi i nie moglam w tym momencie odebrac telefonu z igla w zyle... Po wyjsciu oddzwonilam ale on juz nie mial zyczenia ze mna rozmawiac...po prostu nie odebral !!!! Kontroluje co ubieram, uzywam za duzo lakieru do wlosow itp. Kiedys zadzwonilam do firmy meblowej z reklamacja to w trakcie rozmowy krzyczal, ze mam przestac rozmawiac jak z seks telefonu ... Za kazdym razem jego reakcja to natychmiastowe szukanie w necie jakis czatow, kontakt z dawna znajoma, strony erotyczne itd. To takie jego odreagiwanie, zemszczenie sie ;-) Gdy wychodze do pracy on przeszukuje moje rzeczy, sprawdza czy cos nowego kupilam... >Kiedys jak bylam w pracy wyslal mi 10 smsow ze mam sie przyznac bo przed nim wyszlam w plaskich sandalkach a na pewno wzielam wysokie szpilki na przebranie !!! Nie wystarczylo, ze powiedzialam ze to bzdura. twierdzil, ze nie mam odwagi sie przyznac... Takich sytuacji byly tysiace !!! Ogolnie to uslyszalam wczoraj, ze moglam odejsc do innego jak kobieta a nie p****yc mu zycie i ze zniszczylam wszystko tym ze sie k***wie i nie jestem szczera tylko gram. On nie popelnia zadych bledow, wszystkiemu jestem winna zawsze ja !! Dziewczyny ja dla tego typa robilam wszystko !!! Zapominalam o sobie, liczyl sie tylko on !!! Dostalam podziekowanie!!! Gdy teraz to czytam to mozna powiedziec pomoglam sama sobie i wiem ze musze uciekac po kolejnym razie gdy uslyszalam ze jestem k***wa, dzi***a i sie skur****am... Dziewczyny ja jestem ostatnia osoba , ktora myslala o zdradzie, dbalam tylko o niego ... Ale nigdy wiecej !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannasylwiaanna
Mam podobny problem z mężem. Ponieważ temat założony był kilka lat temu, jestem ciekawa czy ktos jeszcze jest z tych forumowiczów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki
Witam. Moja żona ma tą samą chorobę - tak stwierdziłem po tym jak ciągle mnie podejrzewa o romansowanie z kobietami, a szczytem wszystkiego jest przeglądanie i obwąchiwanie mojej ( brudnej po pracy) bielizny i ciągłe doszukiwanie się sladów szminki lub damskich włosów na ubraniu itd....itd.... Żeby tego było mało nastawia całą swoją i moją rodzinę przeciwko mnie mówiąc że jestem dziwkarzem i bzykam wszystkie..... , a co gorsza większosć jej wierzy. Straciłem wszystkich znajomych, zazdrosna jest o każdy telefon nawet ten od moich dzieci z poprzedniego małżeństwa, doprowadziła do tego że nie chcą mnie odwiedzać itd. czuję się we własnym domu jak w więzieniu. Przeszukiwanie tel. czy kieszeni ubrań w nadziei że znajdzie kontakt do mojej "kochanki" to codziennosć, przykładów jest setki jakie ona wymysla. Po waszych wpisach widzę, że problem najczęsciej dotyczy męszczyzn ale w moim przypadku jest odwrotnie. jestem z nią po slubie 5 lat, a już mam serdecznie dosyć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam w klubie ! Nareszcie jakiś facet się odezwał , myślałem że tylko moja żona jest zarażona tą chorobą. Zawsze była zazdrosna i podejrzliwa ale odkąd wpadła o okres ''Mendopałzy" przekracza wszelkie wyobrażenia. Można by pisać i pisać i pisać......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warto f
Hej Kasiu z bydgoszczy !Fajnie to napisałas moja zona tez mowiła mi ze mam ta chorobe i chodziłem do psychiatry na terapie nie chciała ciagle mnie oszukiwała fakt zazdrosny byłem.Prosiłem ja zeby mi powiedziała prawde a ona ciagle kłamała a ja mowie ze jak jestem chory to zeby mi pomogła i zebysmy sobie zaczeli ufac na nowo a ona ciagle kłamała nawet u pani psychiatry powiedziała ze ma raka zlosliwego co sie okazało kłamstwem bo nigdy nie miała i powiem wam kiedy odkryłem ze mnie zdradza tez kłamała ze kocha wszystko by dlamnie zrobiła i ja znowu uwierzyłem i co sie okazało ze przyznała sie przez telefon 3 tygdnie temu ze mnie zdradzała od 3 lat wiec mowie wam nie kazdy kto ma te objawy jest chory posluchajcie kasi warto jest pomagac jak sie naprawde kocha bo sa takie chwile w zyciu ze sa problemy i wtedy warto wszystko zrobic zeby uratowac czlowieka meza ja naprawde myslalem ze jestem chory na ta chorobe a jednak nie byłem a zona niestety niechciala cenie takich ludzi jak Kasia pozdrawiam cie tu widac ze wystarczy pogadac i rozwiazac pomoc oczywiscie nie zawsze sie da ale warto walczyc ja niestety wpadłem w depresje i mam ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goska37
Część!nie wiem co mam robić żyje z otella który jeszcze jest alkoholikiem....dla niego zniszczyła rodzinę rozwiodlam sie. Odsunales się od wszystkich znajomych żeby tylko nie miał powodu aby mnie wyzwac...razem z synem i otello byliśmy na wakacjach i zarzucał mi że pojechałem świecić dupa krocze i cyckami A jak mówiłam że przecież razem tam byliśmy ze w zyklym kostiumie bylam to on ze jestem każdego jestem k***a szmata. A jak zapytałem się ze w takim razie on też pojechał świecić..... nikt nie ma prawa spojrzeć na mnie bo mam awature i mówi ze on też będzie się oglądał za innymi jak za mną oglądają się....mówię mu że to jest chore....Nie mogę malować się używać perfum o spudnicach już dawno temu zapomnialam....dżinsy i Iza ale i tak wrzeszczy ze dupa świece i cyckami ze tylko to porafie i tylko na tym mi zalezy....do fryzjera chodzę co kilka miesięcy żeby nie było kłótni bo oczywiście robię to dla k***s.. stracilam ciaze kilka miesiecy temu i pierwsze co zapytał się po operacji to ilu facetów było....ja cala zryczana w szoku a ten....ilu było....A później ze specjalnie pojechalam do szpitala żeby piz..pokazać ze to napewno nie było jego dziecko....mogę tak pisać i pisać ....kilka miesięcy temu zdradził mnie ale to dla niego nic bo należało mi się....bił mnie ale to też moja wina....już nawet nie wiem ile razy wyprowadził się a później wracał raz przeprosił innym juz nie i gehenna zaczynała się od Nowa....czerpie przyjemność z tego jak widzi że jestem smutna płacze....już zauważyłem że moje zachowanie jest dziwne bo zaczęłam myśleć że skoro o to wszystko mnie oskarża to znaczy że sam to robi i zaczynam w to wierzyć.....A kiedyś byłam uśmiechnięta wesoła dobra.....teraz jestem zgnojona chcialabym podnieść się ale wyssal ze mnie całą energie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, widzę że nie jestem sama a tak właśnie się czuję. Jest coraz gorzej a trwa to już 17 lat. Mam nadzieje że jeszcze trochę wytrzymam bo chciałabym żeby kiedyś nastał dzień w którym mój mąż zobaczy we mnie kobietę, żonę matkę swoich dzieci bo wcale w to nie wierzy a nie tylko dzi....ke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam poważny problem myślałam, że to przez okres mi odwala w sumie to też ale teraz już wiem że to zespół otella. Mam faceta, którego bardzo kocham przez większość miesiąca jest ok, ale w czasie okresu robię sie nie do zniesienia, teraz doszła ta zazdrość która niszczy mój związek w zasadzie byłam zazdrosna od zawsze a w każdym związku czuje okropnie nieszczęśliwa i nie mam poczucia bezpieczeństwa. To się robi dla mnie tragiczne ciągle obwiniam mojego chłopaka o zdrady ciągle mam ochotę zobaczyć jego telefon, nie mogę znieść, że wychodzi gdzieś nawet po zakupy, kiedy nie odbiera telefonu boli mnie żoładek pocę się i czuje jakbym miała zawał. Nie mogę już wytrzymać potrzebuję pomocy bo moje serce już nie da rady wytrzymać tego stresu. Jestem wrakiem nie mieszkam w Polsce nie mogę iść do psychiatry bo liczy sobie 50 euro nie mogę uratować mojego związku jestem absolutnym wrakiem muszę isć na leczenie żeby znów zacząć żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2017
....moi kochani. ..tu żadne leczenie nie pomoże !!! sam jestem Otellem i dlatego zdecydowałem się odejść aby mojej miłości dłużej nie zatruwać życia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ojciec to ma. Masakra. Nie da sie tego wyleczyc. Zona musi uciekac jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gnębiona
Jestem prawie 10lat w toksycznym zwiazku,od początku zalnajomosc***ił ,zdominował mnie ,uzależnił od siebie ... na początku nie okazywał zazdrości ,bo nie miał powodu ku temu . Poszłam do pracy ,do ludzi ,zrobiłam się niezależna finansowo i pewną siebie ... Zaczelo mu to przeszkadzać ,teraz wszędzie mam kochankow wg niego .... Na każdym kroku,jak wychodzę na zakupy ,to wg niego spotykam się na szybki numerek ,ech ,żal dzieci ,pomimo wszystko go kochają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze swojego doświadczenia wiem że Otello zabiera wszystko przyjaciół, znajomych, niezależność finansową, poczucie własnej godności, niezależności a na końcu potrafi nawet przekabacić dorosłe dzieci. Uzależnia od siebie na każdym poziomie nie dając w zamian nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie uświadomiłam może posegregujmy nasze doświadczenia - nigy nie miał dla mnia czsu -zawsze się spóżniał -obgadywał -zdradzał Może tym sposobem będzie jakiś wgląd w osobowość tej psychozy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam wszystkie cierpiące i nielicznych facetów borykających się z ty problemem. Minął już rok od mojego wpisu w którym skarżyłem się na moje życie z żoną która ma manię prześladowczą , no i nic dalej to samo nic się nie zmienia. Właściwie to mam gdzie uciec, ale boję się samotności, dzieci dorosłe pouciekały z domu. Ja jednak kocham nasz dom no i żonę .Dobrze że w tym związku to ja jestem facetem bo w przeciwnym razie chodził bym dziennie w siniakach, ale psychicznie to katorga. Ostatnio wykrzyczała mi że w szkole podstawowej odnosiłem tornister koleżance .Masakra!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tornister
gościu jak mogłeś nosić tornister koleżanki to największa hańba otylii .A tak na marginesie kiedyś może opiszę swoją mendopauzującą małżonkę gdy już pewnie będziemy po rozwodzie. Na dzień dzisiejszy mam łeb jak koń,sił jak tur jestem głuchy jak pień i głupi jak koza że jeszcze to potrafię wytrzymać. Jak każdy katar czy to leczony czy nie ale trwa dłuzej jak 14 dni należy udać się do specjalisty-moim będzie sąd bo psychiatra nie pomoże tym bardziej gdy zona twierdzi że jest zdrowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
J****e p****y,powinni być kastrowani i odseparowani od społeczeństwa.Marnują życie innym ludziom ,bo już z nimi to par sześć.Od takiej "połówki"należy spierniczać po pierwszym występie;)Bo ta choroba jest nieuleczalna i prędzej was normalnych wykończą nerwowo niż coś w ich tępych ptasich móżdżkach zaskoczy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośće8
Do kika6666, powiem Ci tak szczerze jako osoba bez żadnych urojeń, ty naprawdę jesteś k... I sz..., zdradzasz własnego męża i możesz sprawdzić mu wielki ból na wiele lat. Najgorszy typ człowieka, zakończ związek jeżeli Ci czegoś w nim brakuje nawet jeśli był ślub, daj swojemu mężowi szansę na zwiazek z wartościową osobą bo widzę że dotychczas nie miał szczecia i nie krzywdz bliskich ci ludzi,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emi winna
Witam, Jestem tu pierwszy raz. Cierpię od 7 lat. Nie mam już siły. Dziś mój Otello pierwszy raz pobił mnie dotkliwie, zwyzywał od najgorszych i upokorzył do granic. Mam siniaki, powyrywane włosy i.... wstręt do siebie. Wyzwiska już były, groźby też, ale nie spodziewałam się, że zrealizuje je. I wiecie co go tak wkurzyło? Przy kolejnej rozmowie telefonicznej i próbie złagodzenie napięcia i wytłumaczenia się usłyszałam, że musiałam go zdradzać, bo cytuję " dziura mi się powiększała ". Nie wytrzymałam już tego i powiedziałam mu " pier.ól się " i rozlączyłam się. Pan Otello zjawił się w ciągu kilku sekund, pobił mnie, wyszarpał za włosy, skuł mi tylko jedną rękę w kajdanki ( bo drugiej za wszelką cenę nie dałam) i pod groźbą ogolenia włosów chciał prawdy. Takiego obłędu to ja nie widziałam! Błagałam to, przysięgałam na życie dzieci, a on i tak nie uwierzył. Zadzwoniłam po brata, przy którym też mnie uderzył. Piszę o dniu dzisiejszym, ale zacznę od początku. Kiedy urodziłam drugiego syna mój mąż zaczął odbywać karę w więzieniu ( trzymiesięczną, za głupotę ). Przychodziłam na widzenia i opowiadała mu kto dzwonił kto pytał. I właśnie ten kto pytał stał się obiektem zazdrości. Strasznej. Wmawiany miałam romans. Drugiego też upatrzył wśród kolegów. Tego 6 lat później. Próby konfrontacji nie przyniosły żadnego efektu. Raczej odwrotny. Badanie wariografem też miało być ukartowane z Panem, który mnie badał. Próbowałam samodzielnie mu tłumaczyć i czasami na chwilę pomagało. Teraz już nie ma chwil radości. Są same złe dni. Zaznaczę, że jesteśmy dobrze sytuowanymi ludźmi, nie jakaś patologia z usmarkanymi dziećmi. Dbamy o siebie, dzieci kształcimy. Kocham go, ale nie dam dłużej rady być winną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×