Gość niepokorna zawsze Napisano Styczeń 15, 2009 jestem w związku na odległość widujemy się raz na 2-3 tygodnie kiedy jesteśmy razem jest dobrze a kiedy jestem sama martwie się, dlaczego milczy i nie chce ze mną rozmawiać odpisuje do mnie zdawkowo, tak jakby zapomnial jakby jemu nie zależało czy w tej sytuacji nie jest lepszą samotność? de facto jestem sama i wiem, że mogę liczyć tylko na siebie i własne możliwości, to nie chodzi o potrzebę aby ktoś się o mnie troszczył, nie jestem małą dziewczynką, wręcz przeciwnie to chodzi o wewnętrzną potrzebę dojrzałego partnerskiego związku. czuję się bezrada, jako osoba nie mająca wpłuwu na to, aby mieć szczęśliwe życie rodzinne samotność powoli mnie zakleszcza. chyba to prawda, że jeżeli żyje się na odległość to nie jest się szczęśliwym...nie można nic zbudować trwałego jest hustawka wspolne kilka dni i rozstanie smutek...tęsknota ogromna za rodziną....samotnik nie wie jak to jest tęsknić za kimś kogo sie kocha... to chyba lepszy wybór w tej sytuacji pogodzić sie z samotnością i nie zaznać jak smakuje wspólne rodzinne szczęście? jeżeli brak perspektyw na wspone życie....chyba dopiero w wieku emerytalnym Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach