Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Freydis

spotkanie w Lublinie, praca w St.Andrews w Szkocji, co myślicie?

Polecane posty

Gość Freydis

Witam. Czy znajdzie sie ktos, kto wczoraj o godz 17 zaliczył spotkanie w Domu Kultury Kolejarza w Lublinie, poswięcone wyjazdowi do pracy przy zbiorze truskawek w Szkocji na farmie Allanhill?Co o tym myslicie?Warto?Moze zbierzemy jakas grupe?Pozdrawiam i czekam na refleksje w tej sprawie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankkkkkkkkkaa
a ile płacą? Czy to sprawdzone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freydis
a byłas na tym spotkaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freydis
stawka na godzine to 5,73 funta, dojazd własny, minimum 6 tyg, max 16, minimalna norma 15 kg na godzine, z tym, że truskawki są duzo wqikesze niz w Polsce i rwie sie je w wytłaczanki, praca w tunelach, spanie w karawaningach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freydis
no hej, naprawde nikt z was tam wczoraj nie dotarł? Nie ma ludków z Koziego Grodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freydis
odnawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ja byłem na spotkaniu w Lublinie. Ogólnie pozytywnie zaskoczyłem się. Wstępnie też się zapisałem. Rozmawiałem też z ludzmi którzy tłumaczyli na spotkaniu prezentacje menagera z farmy. Troche informacji zebrałem i wyjeżdzam w połowie czerwca. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannanna
no to Ci współczuję... byłam na farmie Allanhill w zeszłe wakacje. nie bez przyczyny farmę nazywaliśmy AllanHell ;) drugi raz w to miejsce w życiu bym nie pojechała i Wam też odradzam: NIE BĄDŹCIE TANIĄ SIŁĄ ROBOCZĄ TOMA I LENY! ten 1. to menadżer farmy, a Lena- dziś już jego żona, zajmuje się "administracją" na farmie. a teraz kilka argumentów, dla których stanowczo Wam odradzam: 1. wypłacają mniej pieniędzy niż sobie "picker" zapracował na polu- potrącają za byle co, byle tylko mniej zapłacić (nieważne, że jest coś takiego jak płaca minimalna- tak naprawdę zbierało się na akord- co jest tam nielegalne! ale udowodnić tego się odpowiednim organom nie da w zw. z niejasno (celowo) konstruowanymi paycheckami- wydrukami nt. wysokości wypłaty) 2. system żółtych koszulek (takich, jak mają drogowcy), żeby "wyróżnić 3 najsłabiej zrywające osoby z grupy (dodam, że jest więcej niż 1 grupa). 3 razy pod rząd takie odblaskowe ubranie- out z pola i nie zarabiasz, a za camping płacić trzeba 3. jeśli jakiemuś supervisorowi zostanie przebita opona (z przyjaźni nikt tego raczej nie robi- 1 wniosek dla Was) lub ktoś (może nawet nie z farmy) coś ukradnie , zapłacą za to wszyscy 4. i może jeszcze o tych campingach wspomnę- Szkocja to b. zimny kraj nocami, dlatego bez ogrzewania obyć się mogą tylko morsy ;) w camp. ogrzewać można za pomocą gazu, który w zw. z tym, że służy też do podgrzewania wody- szybko jest zużywany, a kolejne butle kosztują- inaczej niż w zeszłe lata. rozwiązaniem może być farelka, która oficjalnie zabroniona była przez Toma- zauważona- była konfiskowana 5. poginanie na kolanach, noszenie ciężkich koszy, praca w megadeszczowe dni- to na pewno nie sprzyja zdrowiu 6. trzy skrzynki jest trudno wyrobić, a truskawki tylko na pocz. sezonu są wielkie- później ich rozmiar wcale już nie przypomina tego z początku 7. truskawki faktycznie są pod tunelami, ale co z tego, gdy w grządkach w środku i tak napływa woda- tyle, że nie kapie na głowę, chyba że supervisor wysyła na brzegowe grządki, wtedy tunel w niczym nie pomaga. poza tym skrzynki trzeba zanosić do punktu z wagą- a to oznacza przeprawę przez wolną od zadaszeń, błotną drogę chyba więcej wymieniać nie muszę. wyścig szczurów był, zwłaszcza między narodami. Polacy (z wyj. usługującej Tomowi i Lenie Kaśki- ona tam chyba już na stałe stacjonuje) ogólnie w porządku byli- tylko ze względu na nich i ładną Szkocję można było tam wytrzymać. a Szkoci są b. przyjaźni (dla sprostowania: Tom- Anglik, Lena- jakaś ze wschodu... z trudem powstrzymuję się od epitetów, eh) Szkocja jest ładna i warto tam pojechać, ale poszukajcie sobie lepiej innej farmy a najlepiej- dla zdrowia, innej pracy. i żebyście nie pomyśleli, że tępię konkurencję- ja naprawdę tam byłam w zeszłym roku. jak mi nie wierzycie, na n-kl jest konto, które skupia wielu ludzi z zeszłego roku. jeśli nie traficie na wagowego (oni mieli inną pracę, mniej stresogenną) czy zapalonego przodownika pracy (zdarzyło się kilka osobników, ale to zwłaszcza z Bułgarii- tam są roboty ;)), to potwierdzi Wam moją wersję. pozdrawiam i raz jeszcze odradzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawypicker
Hej;) Mam zamiar jechac do tego "allanhell", poniewaz licze ze bedzie sie dało przezyc i cos zarobić... Dużo przeczytałem juz o tej farmie i mam juz ogólna opinie;/ Czekam na jakies odezwy (szczególnie tyczy sie to osób, które juz tam były... np."pannanna":) W zwiazku z tym mam pytanka, mianowicie: - Ile mozna zarobic dziennie przy dobrym zaangażowaniu...?? - Ile pracuje sie godzin dziennie i jak wychodzi to w całym tygodniu..?? - Aaa i jeśli mozna zapytac... Jak duzo udało sie wam zaoszczędzić...;) - Jak jest z pogoda w Szkocji i czy w deszczowe dni sie pracuje... Z góry dziekuje za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×