Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lidka1234

Mój EX postanowił dawać alimenty w naturze

Polecane posty

Gość Daro123
350 od bylego plus 350 od matki ktora sprawuje opieke nad corka to daje nam 700 zl jak na dziecko to jest chyba duzo skoro nie stac cie na utrzymanie dziecka to daj je na wychowanie bylemu w koncu dobro dziecka najwazniejsze szkoda ze sady nie biora pod uwage statusu materialnego danego rodzica..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatuś
Do Daro123. Sądy jak najbardziej biorą pod uwagę status majątkowy rodziców. Kierują się jednak dobrem dziecka. Puki jest małe to nikt nie zastąpi mu matki, ona wie najlepiej czego dziecku potrzeba. Cycka nie masz więc nie nakarmisz. Pieniądze to nie wszystko. Dziecko potrzebuje miłości obojga rodziców a nie szarpania się które lepiej zarabia i lepiej je wychowa. Prawda, bywają kobiety które traktują dzieci jako kartę przetargową w rozgrywkach z byłym mężem. Jednak jest wiele takich, wiele mądrych, które tak nie robią. Wychowywać można również nie mieszkając ze sobą, trzeba tylko tego chcieć... Wychowanie to nie prezenty, drogie ubrania, kolejne słodycze. To spacer razem, zabawa w piaskownicy, czy kopanie piłki. To dziecko będzie pamiętać, a nie to ile kasy czy też nową furę i komórę dostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidka1234
Do Daro123 Nigdzie i nigdy nie twierdziłam,że nie stać mnie na wychowanie mojej córki. Stać mnie na to i bez 350 zł, które powinien mi dawać mój dobrze zarabiający były mąż. Tylko w imię czego mam skulić uszy po sobie i pozwolić,żeby nie płacił ani grosza? Dlaczego mam rezygnować z czegoś bo mój były ma inne, ważniejsze wydatki i zapomina,że jego obowiązkiem jest dokładanie do utrzymania córki? HMMMMM.......a jak przypominam o pieniądzach straszy sądem, odebraniem dziecka. Myślisz,że 700 zł to tak wiele...................chyba nie orientujesz się ile kosztuje utrzymanie dziecka. Z pobieżnych wyliczen wynika,że jest to kwota wyższa i to bez nagłych wypadków typu komunia, zielona szkoła, problemy zdrowotne czy większe zakupy bo nagle okazuje się ,że dziecko wyrosło ze wszystkich ubrań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidka1234
Czy chciałabym ,żeby EX uczestniczył w wychowaniu córki. Jasne ,że tak. Tylko do tego trzeba dwojga i niestety jego chęci również. Nigdy nie broniłam im spotkań, kiedy chciał mógł zadzwonić i spotkać się z małą.................uznał,że raz na dwa tygodnie doba wystarczy i więcej nie trzeba.........przecież zmusić się nie da. Co do naszych rozmów na jej temat. Kiedy jest wszystko OK mogę mówić. Dostaje dobre oceny, jest grzeczna, wypadła super w przedstawieniu . Wtedy on chce słyszeć. Gorzej gdy są jakieś problemy i przydało by się,żeby z nią porozmawiał. Czy jest chora i mógłby pomóc w zarejestrowaniu do lekarza bo ja muszę zwolnić się z pracy i jechać do innego miasta a dla niego to byłaby kwestia maksimum godziny. Wtedy słyszę,że jestem złą matką, bo sobie nie radzę i że nie będzie mnie wyręczał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidka1234
".......Wychowanie to nie prezenty, drogie ubrania, kolejne słodycze. To spacer razem, zabawa w piaskownicy, czy kopanie piłki.....'' Pięknie powiedziane, tylko rodzic z którym dziecko nie mieszka musi mieć czas i ochotę na ten spacer i kopanie piłki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest tak ze jak
ojciec nie chce sie widywac z dzieckiem to była zona krzyczy, że to drań itp. A jak sie chce widywac i ma nowa zone to utrudnia jak może. Pokretne z Was istoty. Niestety ojcejc w Polsce nie ma za dużo praw. Ma tylko obowiazek płacic alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatuś
Do lidka1234. Rozwód jest porównywalny do śmierci bliskiej osoby. Nie jest to taki głupie. Dwoje ludzi się rozchodzi, coś się kończy, coś zaczyna. Twój były ma już swoje nowe życie i musisz się z tym pogodzić, nie jesteście rodziną, nie macie wspólnych zobowiązań finansowych, wasz życie legło w gruzy i każde z Was musi zaczynać od początku. Nie ma Was: ty, dziecko, on . Musisz radzić sobie sama. Musisz być twarda, musisz być zdecydowana. Przestań planować swoje życie pod kątem byłego i alimentów. Masz dać sobie radę sama, bez niego. Inaczej zginiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidka1234
Ja już od dawna mam swoje życie i nie planuję go pod katem byłego i jego alimentów. Ale to nie znaczy,że mu te alimenty odpuszcze, bo on musi kupić sobie nowy samochód. Dlaczego niby ja mam z czegoś rezygnować utrzymując córkę zupełnie sama? Przestał być moim mężem ale nadal jest ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidka1234
Do: to jest tak ze jak Mam problemy z czytaniem ze zrozumieniem Twojego tekstu. Może dałoby się jaśniej i bardziej logicznie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuś
Lidka, ty wcale nie odpuściłaś sobie byłego. Niesz ma ten samoshod, niech się rozwali na drzewie. to nie jest już twój mąż i rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuś
Lidka, rozumiem wszystko. powinnaś jedak zacząć żyć własnym życiem a nie byłego. Rozumiem, że dziecko tęskni, ale to normalne. Powiem wprost - olej faceta i żyj własnym życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ookoo
ty ciekawa ja z chęcia słono czyli 350 zl alimentów bym zapłaciła i niech tatuś się zajmuje .Dokładnie odmówiłabym sobie wacików ,które kupuje za te pieniądze . Nic innego nie robie tylko czycham na ta wielką kasę .I dlatego dziecka nie oddam ,To mnie powstrzymuje ,właśnie to 350 zł . Zapytałaś ile opoiekunka kosztuje ?Bo przeciez matka musi zarabiać ,żeby to drugie 350 na dzieckou dołożyć .No to może zapytaj tatusia ,ktory zjawia się raz na jakiś cza i jeszcze mu zle ? Równośsć ok .Równo płacimy na opiekunkę ,sprzataczkę ,praczkę w razie choroby pielęgniarkę . I równo sie bawimy . On ma prawo taa a matka nie ma prawa ? Bawmy się wszyscy wesoło . A dzieci i tak w świat pójdą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Altruistka
Tak czytam te wypowiedzi i zastanawiam się,gdzie wy ludzie żyjecie...Dziecko nie jest przedmiotem w imię którego toczy się ze sobą wojny podjazdowe,czy tworzy łańcuch manipulacji nie do przebycia. A teraz parę informacji dla zainteresowanych tematem... Do Sądu Rodzinnego można co pół roku wnosić pozew o podwyższenie alimentów na dziecko.By otrzymać alimenty o które się wnosi trzeba udokumentować koszty utrzymania dziecka. Są to: -wyżywienie -leki,witaminy -zakup pomocy do nauki(książki,zeszyty,długopisy,kredki,farby,itp) -koszty związane z dojazdem dziecka do szkoły i na zajęcia poza godzinami lekcyjnymi -koszty związane z dodatkowymi lekcjami,korepetycjami,zajęciami rozwijajacymi zainteresowania dziecka -wszelkie wyjścia dziecka do kina,teatru,planetarium,płatne lodowisko itp.w czasie zajęć szkolnych jak również poza nimi w ramach rozwoju intelektualnego naszego wychowanka -zakup środków czystości typu mydło,kremy,dezodoranty,szampony,niezbędne kosmetyki itp -zakup odzieży zimowej i letniej od majtek do kurtek sezonowych -zakup obuwia na różne pory roku tj.zimowe botki,półbuty,sandały,obuwie tekstylne do szkoły i do domu,kapcie -zakup niezbędnego dziś sprzętu do nauki informatyki tj.komputera -zakup niezbednych sprzętów do normalnego funkcjonowania dziecka tj.np.łóżka do spania,półek na sprzęty szkolne itp. Nie chodzi o zbieranie rachunków ale realne udokumentowanie w/w potrzeb dziecka. Poza tym jeżeli w sezonie letnim czy zimowym dziecko ma możliwość wyjazdu to udokumentować koszty takiego wyjazdu. I NAJWAŻNIEJSZA TUTAJ SPRAWA: --ZASĄDZONYCH ALIMENTÓW NIE MOŻNA DAWAĆ NIKOMU W NATURZE !!! Jeżeli tatuś kupi dziecku buty i pozostałą kwotę alimentów przekaże matce wówczas trzeba pójść do komornika i opisać całą sprawę by otrzymać od ojca dziecka brakującą kwotę pieniędzy,za które ojciec kupił dziecku buty. Jeżeli ojciec chce dziecku coś kupić nie może tego robić z zasądzonych alimentów na dziecko. Alimenty na małoletnie dziecko są świadczeniem pieniężnym płaconym do rąk prawnego opiekuna dziecka i nie podlegają żadnym manipulacjom. Wkurza mnie fakt,że dorośli ludzie,którzy kiedyś się kochali nie chcą zrozumieć,że powołując na świat dzieci oboje są zobowiązani je utrzymywać,troszczyć się o nie,kochać. Poza tym jeszcze jedna sprawa bardzo ważna: DZIECKO,NA RZECZ KTÓREGO ZOSTAŁY ZASĄDZONE ALIMENTY NIE MOŻE ŻYĆ NA NIŻSZYM POZIOMIE NIŻ OSOBY,KTÓRE ZOSTAŁY ZOBOWIĄZANE DO PŁACENIA NA NIE ALIMENTÓW !!! I jeszcze jedno:drodzy rodzice nie manipulujcie własnymi dziećmi,by poprawić swój statut życiowy.Uczycie w ten sposób własne dzieci,że kłamstwo i manipulanctwo popłaca...bo zapewniam Was-w przyszłości Wasze dzieci będą Was traktować w ten sam sposób !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Altruistka
Hmm......myślałam że wszyscy krzykacze będą mięli jednak coś do powiedzenia w tym temacie dalej a tu co???.....cisza.... W związku z tym chciałam jeszcze coś dodać. Choć to bolesny temat,to niestety czy tego chcemy czy nie,trzeba uderzyć się w piersi i zadać sobie pytanie: "dlaczego moje małżeństwo się rozpadło?" Bez względu na wszystkie za i przeciw..... Winę za rozpad małżeństwa ponoszą obie strony. Niestety wszystko co przynosi nam życie -- nic nie trwa wiecznie. To jest dla mnie tak oczywiste jak fakt,że po nocy nadejdzie dzień. Ludzie się spotykają,kochają i rozchodzą......no cóż, normalna kolej rzeczy,(mnie też to dotyczy).Będąc osobą odtrąconą cierpi się w dwójnasób.Ale czy to usprawiedliwia tych odtrąconych w robieniu wstrętów tym co odeszli?W ten sposób stwarza się patologiczne sytuacje,w których wychowuje się własne dzieci. Pokażmy naszym dzieciom,że każdy ma możliwość wyboru.I bez względu na ból,który nas przygniata, uczmy ich,że należy to znosić z honorem. To jest mój punkt widzenia i nie każdy się z tym zgodzi,mam tego świadomość. Życzę wszystkim dyskutantom tego forum,by z godnością dochodzili swoich praw w sądach ale przede wszystkim życzę im wiele miłości do samych siebie i własnych dzieci. "NIE MOŻNA UPODLIĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA NIE UPODLAJĄC SIEBIE"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak czesto udaje sie
wywalczyc podwyzke alimentów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sama
niesamowite, jakmezczyzni pojmuja temat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Altruistka
Czy męzczyźni,czy kobiety-temat alimentów jest pojmowany różnie przez jednych i drugich. Świadomość możliwości i taktu w tym temacie jest żenująco zatrważający dla mnie.Mierzenie innych miarką swoich doświadczeń jest zasadniczym błędem w ocenianiu innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwasna
powiem tak:ja jestem drugą kobietą mojego męża i dokładnie wiem jak to jest.mój mąż płaci alimenty dla swojego syna,ostatnio zalegał z płatnością za m-c(zdarzenie losowe),co spowodowało iż jego była poszła do komornika co w rezultacie spowodowało,że jego wypłaty zostaje teraz po tych odtrąceniach komorniczych na alimenty ok460zł.,ale nie wyję do księżyca z tego powodu,tylko zaciskam zęby i dalej żyjemy.Pomimo prośby o wycofanie,to ona nie zrobiła tego i zamiast więcej teraz na dziecko to komornik ma więcej(śmieszne jak dla mnie).Ja również mam dwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa,także wiem jak to jest,że kwoty na dzieci choćby nie wiadomo jakie,to i tak ciągle jest mało.Nie rozumiem kobiet,które zwyczajnie żądają od swoich byłych,by oni wszystko poświęcali dla nich,skoro mają nowe rodziny.Cieszy mnie z perspektywy czasu,że my razem nie mamy wspólnego dziecka,ponieważ na dziecko już mojego obecnego męża nie byłoby zwyczajnie stać(a tak szczerze to bardzo chcielibyśmy).przecież każdy ma prawo do własnego szczęścia.a propos to mój były mąż ułożył sobie życie na nowo i ja nie ingeruje w nie,wręcz przeciwnie,on nieraz umawia się na spotkania z nami,nie tylko z dziećmi.uważam,iż kulturalni,dorośli emocjonalnie ludzie powinni dojść do porozumienia,tym bardziej,gdyż dzieci to nie przedmioty,tylko istoty ludzkie,które czują i myślą,a patrząc na rodziców tak bardzo poniewierających siebie nawzajem,to jakie w przyszłości będą miały priorytety życiowe????Ubolewam nad tym,jakie są kobiety(uważające się za matki dzieciom),które nie myślą o dzieciach tylko o pieniądzach,a i o ojcach którzy swoim zachowaniem tracą kontakty z dziećmi.Wy kobiety myślicie,że komornik to takie wspaniałe rozwiązanie,głupota!Może w niektórych przypadkach i owszem,ale nie zawsze.była mojego nie zapytała co sie stało,nawet dzwoniliśmy do niej,że troche mniej bądzie płaciłi wyrówna przy kolejnym miesiacu,jednak ona poszła do komornika,świetne,co?a ja głupia jeszcze ze swojej wypłaty część jej wysłałam,a wcale nie musiałam,przecież ja mam też dzieci,które wychowuję wraz z mężem.Mogłabym pisać więcej ,ale cóż, reasumując przykre jest,że zamiast zastanowić się to ludzie ludziom robią taką krzywde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MATKAAAAA
Wg ex ALIMENTY SA SPOSOBEM NA ZYCIE...no wiesz kobieto? jestes jedną z tych co biadolą o swojej bidzie, a i rozumiem, ze po rozwodzie nagle wszystkie potrzeby dziecka wyliczasz...a w małżenstwie to luzik, ominiemy buty bo dobije stare...a mydło skorzysta z mojego (a teraz nagle osobny proszek, mydło pasta) smieszne jestescie!!! Było sie starac o lepszą pracę a nie teraz ZAZDROSC o kase byłego...350 styknie na ciuchy, ja swojej córce co miesiac takich zakupów nie robie...a chodzi dobrze ubrana. Korzystacie z kasiory bo prawo po waszej stronie...do alimentow dodaj te zasiłki dla samotnej jak wy to nazywacie matki (czesto mieszkajace z jakims kolesiem co płaci za chate) Głupie prawo...ps. jestem kobieta po rozwodzie, mam alimenty ale zamiast kasy wole by dziecko miało dobre stosunki z ojcem a nie kosztem jego oskubywac faceta...stac mnie na umiarkowane zycie, a nie biadolenie na forum i uzalanie sie jak mi żle!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MATKAAAAA
700 to mało? duzo tak niektórzy zarabiaja....a tu nagle ze 700 zł miesiecznie wydają takie matule na dziecko? yhmyyy plus swoje zachcianki :) a i teraz atakujcie mnie kobiety....ale taka prawda...a jak by teraz on wział na wychowanie i płaćcie mu bo trzeba sie dołożyc....no i fajnie? On by mówił..potrzena kurtka, albo wiecej je to podwyższam alimenty heheh dobre sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj, to że mieszkasz gdzieś w Polsce B, gdzie jest tanio, zarabiasz najniższą krajową i kupujesz wszystko w Biedronce, to nie znaczy, ze inni tez mają tak żyć. Jasne, są ludzie żyjący w nędzy, dla których 700 zł to kupa kasy, ale to jest tylko ich subiektywne odczucie. Mój syn zawsze mial swoją pastę do zębów i swój płyn do kąpieli, dla mnie to norma, ze dzieci korzystają z innych kosmetyków niż ich rodzice. Dla ciebie nie, bo żyjesz biednie i chcesz wszystkich ściągnąc do swojego poziomu. Teraz jedziemy na wakacje, koszt (tylko dziecko)- ok. 1500 zł, w sierpniu kolonie za 1400 zł, we wrześniu zielona szkoła za 1200. Do tego dochodzą książki do szkoły, zeszyty, kredki itd. ok. 350 zł, pewnie jakieś ciuchy, bo widzę, ze wszystkie spodnie już są za krótkie. A ty pitolisz, ze 350 zł to kupa kasy i można z nią zwojować świat. :o Sądzę, ze jesteą prostą kobietą, dla której do zycia wystarczy tylko jedzenie. Inni mają natomiast większe potzreby - nauka języka, sport, kino, księżki, wycieczki. Są miesiące, kiedy na same zajęcia sportowe syna wydaję więcej niż te 350 zł, a ty mi tu piszesz o sponsorowaniu moich zachcianek. Kobieto, czy ty nigdy w sklepie nie byłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak to jest że dziecko
ma spedzć wakacje za granicą a taty nie stać na urlop? to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do altruistka
czy pracujesz w sądzie? Pytam bo mam 2 synów. Ojciec od 3 lat płaci razem 1600 zł na dzieci ale zarabia 8000 netto, z tym, że po podziale majątku spłaca kredyt około 3000 zł. Czy sąd mi przyzna podwyżkę alimentów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki temattu
droga autorko jestem z Toba, nie przejmuj sie wypowiedziami debili tylko walcz o swoje, Jak ktos nie umie czytac ze zrozumieniem (bo pisalas, ze kase masz i alimenty nie ida na Twoje utrzymanie tylko dziecka) to ignoruj. Trzymaj sie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki temattu
PS osobiscie uwazam, ze za 700zł mozna dziecko spokojnie utrzymac i smieszy mnie ta mądrala wyżej, co to dziecku jakies lekcje francuskiego i inne fiu-bździu chce zapewnic, a jak ktoś jest rozsądny i umie kase ywdawac, to zaraz zyje w Polsce B (swoja droga - chamska nazwa) i kupuje tylko w Biedronie. Znam mase rodzin, gdzie dochod średni na osobe to ok. 500-700zł, są to też ludzie dorosli, ktorzy płaca rachunki, beznzyne za dojazdy itp i żyją normalnie. Może prównanie nie na czasie, ale u mnie w domu, jak bylam dzieckiem (teraz mam 23 lata) za 1200zl żyły 4 osoby (2+2), czyli 300zł na osobę. Było biednie, ale glownie przez to, że pieniedzmi źle gospodarowali, wydawali na głupoty, zamiast na ważne sprawy (rodzice woleli kupic np. lampke nocną albo jakis bzdet do domu niz nam buty na zime). Wiem, że 300zł kiedyś, to nie 300zł dziś, ale sądze, że można to porownać np. do 400-500zł dzis. Poza tym bawią mnie te stwierdzenia, że jak dziecko jest w rozpadnietej rodzinie, to nagle musi miec super ekstra zajęcia, mongolski balet i ch.j wie co jeszcze. A zwykle dzieci maja moje jakies jedno zajecie pozaszkolne, ale normalne, a nie kolonia czy wycieczki co miesiac. w doopach wam sie poprzerwacalo. ALE nie zmienia to faktu, ze ojciec powinien płacic zasądzone alimenty i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki temattu
i dodam jeszcze, że ja nie chodziłam na żadne zajecia pozaszkolne, oprócz tancow, które dopłacala gmina i kosztowały symboliczne 10zl/mc, ale wtedy nie bylo mody na jakies angielskie, chooye mooye dzikie weze, nikt nie chdoził, dzieci sie same bawiły, grały w piłke, klasy itp, i nie wyroslam na nikogo dziwnego ,wresz przeciwnie, koncze dobre studia z dobrym wynikiem, mam niezła prace, a jak skoncze studia to pewnie bede miec lepszą, uczyłam sie zawsze dobrze, wiec po co te wszystkie zajecia i cuda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1972
Mój partner ma zasądzonych 500 zł alimentów na 6-letnią córkę. Oprócz tego, że płaci na nią, to jeszcze bardzo interesuje się małą. Zabiera ją do siebie co drugi weekend w piątek po przedszkolu i odprowadza rano w poniedziałek. W zeszłym roku wszystkie święta spędziła u niego, brał ją też dodatkowo we wszelkie możliwe dłuższe przerwy kalendarzowe. Kupuje małej zabawki, ubranka, zabiera w różne ciekawe miejsca. I wiecie co? Dla eks to jest mało, ba, to jest nic. Stwierdziła, że te jego marne 500 zł nie starcza na pokrycie wydatków na małą (o swojej części alimentów najwyraźniej zapomniała), powiedziała, że złoży w sądzie wniosek o podwyższenie alimentów. Gdy partner nie przelał jej pieniążków za lipiec, bo cały miesiąc córka jest u niego, to zaczęła straszyć go komornikiem. I teraz moje drogie panie powiedzcie same, jak to jest z przyzwoitością i dobrą wolą. Dlaczego to facet ma wszystko rozumieć, być na każde skinienie, w pogotowiu i ciągle dawać, dawać, dawać?! Moim zdaniem była mojego partnera, gdyby była w porządku, zrezygnowałaby z alimentów za ten miesiąc, kiedy mała jest u niego, już i tak zyskuje na tym, że sama nie płaci, bo przecież teoretycznie powinna, alimenty są na dziecko, a nie na rodzica! Skoro 31 dni dziewczynka mieszka u ojca, to matka powinna dać mu 500 zł na jej utrzymanie w tym czasie! Nasze prawo pod tym względem jest kulawe. Wracając do tematu. Dlaczego mój partner ma ponosić konsekwencje braku umiejętności jego eks w zarządzaniu kasą? Jeszcze w małżeństwie więcej wydawała, jak zarabiała! Jej zawsze będzie mało. Podwyższając alimenty odbierze ojcu możliwość kupowania dziecku coś od siebie. Mało tego, spowoduje, że przestanie córkę tak często brać, jak do tej pory, bo przecież w tym czasie też ponosi koszty! Mój partner bardzo chciałby mieć pełną opiekę nad małą, ale oczywiście dla sądu odpowiedniejsza będzie matka, to nic, że na kilka miesięcy porzuciła swoje dziecko i poleciała za swoją nową miłością, to nic, że odeszła od ojca dziecka. Liczy się sam fakt, że urodziła. Moim zdaniem, skoro nie radzi sobie z utrzymaniem małej, to opiekę nad nią powinien przejąć ojciec! Jeśli natomiast upiera się, by córka była u niej, odbierając mojemu partnerowi możliwość cieszenia się dzieckiem na co dzień, to niech nie wyciąga łapy po coraz to większe pieniądze! I to jest przyzwoitość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahah, mądralo powyżej nie rozśmieszaj mnie, że za 1400 zł 4 osoby żyją biednie, bo źle gospodarują kasą. :D Nie wiem dlaczego lansuje się na kafe pogląd, że dzieci z pełnych rodzin to żyją skromnie, tylko dzieci z rozbitych mają wszystko. :D I najczęściej narzucają to osby, które właśnie żyją biednie. W moim mieście samych szkółek piłkarskich jest 5. Czyli ktoś jednach chodzi na zajęcia dodatkowe. :D Trener tenisa nie może już nikogo wcisnąć na trening, bo wszystkie godziny ma zajęte, w większości trenując z dziećmi. Samego rocznika w wieku mojego syna są 3 grupy. Ale wy swoje w kółko - całe rodziny żyją za 700 zł bla, bla... Ponad połowa ludzkości świata żyje za mniej niż dolara dziennie. Czy to znaczy, że mam się wyprowadzić, zamieszkać w kartonie i szukać jedzenia po śmietnikach? Nie mogę tym ludziom jedynie współczuć, podobnie jak współczuję tym rodzinom, które żyją za 700 zł. Nie znaczy jednak, ze ja też mam tak żyć. Ponadto utwierdzam się w przekonaniu, że faktycznie pochodzicie z prostych rodzin, skoro dla was kolonie to taki luksus. :o Kolonie? Wycieczki? Zgroza, przeciez można siedzieć przed telewizorem zamiast poznawać świat. Znam dzieci, które jeźdża na weekend do Paryża, chodzą do prywatnych szkół, jeźdżą kilka razy w tygodniu konno. I nie skręcam się z zazdrości, nie wrzeszczę, że jak śmią, bo przecież całe rodziny... bla, bla... Czasy socjalizmu, gdzie wszyscy żyli na podobnym, szaro-burym poziomie się skończyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj alvia
w komuniźmie tez były dzieci lepsze i gorsze. Były ubierane w pewexie, modzie polskiej, telimenie, tudzież w komisach. na kolonie tez jeździły za granicę( do demoludów,ale jednak). To ze dziecko czy dzieci maja lepiej czy gorzej zalezy od ich rodziców, nawet tych rozwiedzionych. Z zasady nie zazdrości sie dzieciom, ale dorosłym tak i to bardzo. znam to z własnego podwórka. gdzie ex mojego męża, az kipi zazdrością bo właśnie kupiłam nowy samochód. nie wiem tylko dlaczego? bo czy chodzi jej oto,ze kupiłam ten samochód czy moze dlatego ,że ona nim nie bedzie jeździć. ale jakie to ma znaczenie, skoro ona prawa jazdy nie ma, a samochód kupiłam za własne nie mężowskie pieniądze- bo dostałam spadek. Duza kasa, duzy zakup.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj alvia
p.s. a moze uważa ,ze powinnam jej oddać połowe??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×