imprezowa dziewczyna...

Nie popadajcie w przesadę z "totalnie zdemoralizowaną"... mieszkam w akademiku i tu się dużo pije, więc to norma. Wyjście raz na tydzień żeby się upić, to raczej lejtowe ipmrezowanie....

Ja gdzies do 22 roku zycia bylam taka troche nalogowa imprezowiczka tzn ze w kazdy weekend lubialam gdzies wyjsc i pobawic sie, z duza iloscia znajomych i procentami:))) W momencie jak poznalam mego chlopa polubialam tez i spokojne wyjscia we dwojke lub w mniejszym gronie osob i na spokojnie. Moj facet np nie lubial nigdy duzych imprez, ale dla mnie nie byl to problem by sie przestawic. W sumie wszystko przyszlo do mnie w sposob naturalny i nawet polubialam takie spokojne wyjscia lub weekendy we dwojke gdzie sie nie budzi czlowiek z bolem glowy tylko szczesliwy w ramionach ukochanej osobki:))

prawiczek rzygac mi sie chce od tych Twoich tekstów na temat chlania i chuliganów

to jest taki typ kobiety... jedynie dziecko ja uspokoi.. konkluzja : zrob jej dziecko :P

Ja też lubię raz w tygodniu wyjść... Co za problem, idźcie na romantyczną kolację w piątek, a na imprezę z sobote. Znajdźcie kompromis. Zresztą, jak to ci się nie podoba, nie chodź z nią.

prawiczek, pewnie to towarzystwo nieźle musi z ciebie huczeć... :P