Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość saramara

jak zapomniec o bylym, ktory mnie skrzywdzil????

Polecane posty

Gość saramara

Zerwalam z moim bylym chlopakiem prawie rok temu. Bylismy razem tylko 9 miesiecy, ale zwiazek byl bardzo intensywny. Widywaliosmy sie codziennie. Po zerwaniu spotkalismy sie 3 razy na kawie. Ja caly czas mialam jakas nadzieje na zejsice sie, ale tez nie chcialam zostac skrzywdzona ponownie, zwlaszcza ze rozstanie bardzo przezylam. Byl on moim pierwszym powaznym chlopakiem, ja jego pierwsza dziewczyna, mimo iz mam 27 lat on 29. On wyjechal na poczatku stycznia w podroz dookola swiata. Mielismy sie spotkac przed wyjazdem, ale nic z tego nie wyszlo, z jego winy. Zwodzil mnie, potem stwierdzil, ze jest zupelnie na odwrot: to j gram w gierki, wiec na koniec wyslalam mu mejla, w ktorym napisalam, zeby spadal na drzewo I ze sobie wiecej nie pozwole na gierki I bawienie sie moja osoba. Nasz zwiazek byl burzliwy, popelnilam swoje bledy, ale glownie on byl dziecinny- koledzy, piwko, trawka. Mialam juz tego dosyc. Po rozstaniu zajelam sie soba, znalazlam nowe pasje, zaczelam sie spotykac ze znajomymi. Mimo wszystko nie potrafie o nim zapomniec. Zdaje sobie sprawe, ze jest dupkiem, rozum mowi jedno, slepe serce nie chce sluchac. Jak o nim zapomniec? Czasem mysle, ze jestem nim opetana. Codziennie o nim mysle, chociaz nie chce. Czy ktos przezyl cos podobnego? Prosze o opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wejdx tu i zrób sobie test
kobiecesztuczki.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saramara
ale co sie nie uda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatrudnic haitanczyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, wiekszosc osob przezyla to samo co Ty. Po prostu im minie wiecej czasu od waszego rozstania sie tym bedziesz bardziej czula sie spokojniejsza. Nie ma tu znaczenia czy kogos poznasz. Poznasz jak bedziesz gotowa. Sa ludzie ktorzy przechodza ze zwiazku w zwiazek i niczego nie zmieniaja. Ty znalazlas chwile na zastnanowienie sie i bardzo dobrze. To jest doskonaly przyklad dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saramara
musze przyznac, ze nowy facet by mi sie przydal. dziekuje za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tylko.
fiołek niezdarny powinnas dostać bana za tą stopkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atrakcja wieczoru41
ale czym cię skrzywdził? bo tego nie napisałąś a to przecież ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie1
Dlaczego jest dupkiem, nie napisąłaś dlaczego sie rozstaliście. Sama piszesz że nie byłaś idealna a on napisał że to ty grasz w jakieś gierki więc zastanów się gdzie lezy prawda i wina. Bo wina na ogół leży pośrodku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saramara
Napisalam wczesniej, ze koledzy byli wazniejsi ode mnie, palil trawe prawie codziennie, targowal sie ze mna o jej palenie. Do tego kilka razy wyjawil moje tajemnice swym znajomym, powiedzial do mnie w szpitalu, gdy jeczalam z bolu ' zamknij sie', nastepnego dnia z wielka laska poszedl po lekarstwa, innym razem gdy bylam chora powiedzial, ze nie przyjdzie mnie odwiedzic, bo weekend sie zaczal. Wystarczy? Oprocz tego zachowywal sie, jakbym byla dla niego naprawde wazna, kwiaty, prezenty, blah, blah, blah... Nie moglam juz zyc w takiej hustawce I wydaje mi sie, ze zasluzylam na wiecej. A ja? Ja wszczynalam awantury, kilka razy grozilam zerwaniem. Chyba jednak nie bez powodu. Teraz wiem, ze nie warto sie klocic z kims, kto I tak nie rozumie. Nie warto zabiegac o zainteresowanie, nalezy odejsc I poszukac szczescia gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzywdzona24
Hej:) powiem Ci że ja przeżyłam bardzo podobną historię i wciąz się zbieram:P ten twój były był dupkiem i mój też:Pale sobie trafiłyśmy:P związek nie może się opierać na kłamstwie:p a on wiedział że jestem przeciwna paleniu trawki.Tak naprawdę to trawka była dla niego najważniejsza:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga saramaro jak piszesz o swoim ex to mam wrazenie jaby to bylo o moim , niedawno sie rozstalismy bo odkrylam ze ma inna :/ Chyba dobrze ze to sie w koncu stalo bo inaczej nie mialabym odwagi zeby go zostawic, a jednoczesnie jego zachowania nie dalo sie tolerowac .Niby wielka milosc , ale z drugiej strony ciagle klamstwa , kumple , trawa, imprezki , czasem dziwne zachowanie swiadczace o braku szacunku do mojej osoby.Totalny chaos prowadzacy jedynie do ciezkiej nerwicy i zycia w poczuciu wyimagonowanej winy pt : \" co robie nie tak\".Kiedys tlumaczylam sobie ze moze to wina tego ze nie byl polakiem wiec rozpatrywalam mozliwosc wplywu roznic kulturowych, ale teraz wiem ze glupia bylam i naiwna :D Mam tylko nauczke ze ludzie sie nie zmieniaja i jesli maja jakies wady na poczatku to prawdopodobnie juz z nimi zostana, wiec nie ma co liczyc na \" moze dla mnie sie zmieni\" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pkreconaprzezlos
Czesc jestem na forum pierwszy raz. Tez bylam w zwiazku gdzie moj chlopak bral dozylnie heroine i wcale mi to nie przeszkadzalo,bralam razem z nim a pozniej sie kochalismy. Nie wspominajac o tym, ze mowili na nas makowa para z samowara.Pracowalismy razem w firmie ekskluzywnej na wolnym powietrzu i nie tylko, kasa pierwsza klasa.Aha zapomnialam dodac,ze mam 17 lat amoj mezczyzna 23 ,a razem jestesmy od 28 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniulka5
jest sparwiedliwość na tym świecie..wybaczcie, że pociesza mnie,że nie tyko ja jestem w takiej sytuacji..prawde mówiąc dobrze się trzymałam..sama zrezygnowałam z toksycznego związku..było trochę przykro, że ktoś kolejny raz rzucał słowa na wiatr(co bardzo trudno mi w zyciu zniesć bo ja zanim coś komuś powiem czy wyznam to zastanowie sie czy jestem tego pewna na 100% i nigdy nie wycofuje tego co mówie)...a inni tak jakby zapominali o tym ze cokolwiek mowili.. ale nic czego nie można było przeżyc...wiem jedno..jesli komus zalezy nie skrzywdzi Cie..nigdy...i zrobi wszystko chocby mial byc bezdomny..ten moj byly..rzekomo bezdomny włoczęga wstydził sie do mnie odezwac... przez jakiś miesiac.. i choc bylam jego krolowa i przyszla zona na poczatku to nagle gdzies tam przypomniala mu sie jego wielka milosc mlodsza ode mnie o 7 lat..o 8 od niego.. z ktora gdzies tam byl kilka miesiecy, ktora poszla na bok z jego znajomym(choc teraz to mnie zastanawia czy aby na pewno poszla)..bynajmniej co..trzymal mnie tak..nie wiem na wszelki wypadek tylko...ale nie widzielismy sie dobrze przez miesiac..a on odzywal sie tylko kedy pisalam ze to koniec..jak sobie przypomne jak bardzo nieszczesliwa bylam za kazdym razem kiedy czekalam na niego .. umawial sie i nigdy nie przychodzil...bez slowa uprzedzenia..bez slowa wyjasnienia.. na konie uslyszalam raz ze jest rockowym wloczega bez kasy i wstyd mu sie do mnie odzywac...a gdy mu napislam(bo powiedziec okazji nie mialam) ze problem dzielony z druga osoba to polowa problemu a radosc dzielona(..) to podwojna radośc...napisal, że kiedy probowal dzelic swoje problemy z poprzednia kobieta to odeszla z jego kumplem i teraz dzieli sie tylko papierosami i chlebem..a nawet nie wiedzialam ze zaczal palic..taki to byl swietny zwiazek..nie wytrzymalam..minal kolejny miesiac..poszlam na imprezke tu widze grzesia w calkiem dobrym humorze..a ja go tak bronilam przed moimi znajomymi ze on taki biedny i nieszczesliwy...a grzes sloneczko moje zrobilo ze mnie kompletna idiotke i ze pewnie to moja wina bo nie bylo mnie dla niego..a prawda jest taka ze moglam mu pomoc.bo mogl u mnie mieszkac bez problemu przez jakis czas bez dodtakowych kosztow z jego strony..ale przeciez nie zamierzalam na sile..zaproponowalam mu ale jak nie to nie..teraz podobno nadal jest bezdomny..troszke wyolbrzymia mysle bo nie spi pod mostem tylko nigdzie nie moze sie zaklimatyzowac..a przeciez jestw swoim rodzinnym miescie..podczas gdy ja mam dom jakies 350 km stad i daje rade zarabiajac mniej niz on..fakt moze tego zrozumienia na jego problemy mi zabraklo....wiem ze nie ma czego zalowac.. ale i tak boli..bo on udaje zalamanego..ale smieje sie innym w twarz ..były miedzy nami cudowne chwile.. az trudno w to uwierzyc... potrafił byc tak cudowny..a teraz nie potrafi na mnie spojrzec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogdannnnn
Pierdolisz jak połamana. Nie chcesz być znów skrzywdzona a się z nim spotykasz i jeszcze opisujesz całe spotkania po zerwaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniulka5
..no wlasnie.. tylko facet moze tak napisac...to bylo przypadkowe spotkanie..i nie jest wcale opisane..chyba nie doczytales..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darii24
ja przeżywam to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas, praca nad sobą i nowa miłość - oto złoty środek rekonwalescencji po zawodzie miłosnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetynic
Niestety nic nie pomoże. czas pozwoli zapomnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Księżniczka;)
Miłość trafiła i na mnie to było jak uderzenie pioruna... Teraz ból, płacz i pytanie dlaczego. Nie potrafię się z tym pogodzić narazie nie chcę się zakochać bo to cudne kolorowe uczucie być kochanym,ale potem może być niebezpieczne i tak bardzo zranić. Chyba najlepiej mieć dystans do nowo poznanego ideału i nie przyzwyczajać się za szybko... Bo na miłość nie ma lekarstwa,a podobno czas leczy rany nie prawda z czasem w moim przypadku umiera połowa mnie bez niego. Ale chociaż przeżyłam najcudowniejsze 4 miesiące w życiu. Bo w życiu coś pięknego trwa najkrócej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj spokój, lubisz być tak traktowana? Przecież byłaś dla niego tylko zabawką, bo inaczej troszczyłby się o ciebie gdy tego potrzebowałaś, a Ty go tylko drażniłaś. Nie wiem o czym tu myślec. Facet płytki, z opisu wynika że durny dzieciak po zawodówce, bez aspiracji i planów, co Cię w nim pociąga..? Skoro jest debilem, źle Cię traktuje- to za czym tak tęsknisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tunia12345
Ja bylam 3 lata w zwiazku. Skrzywdzil mnie bardzo pare razy-zostawil mnie gdy najbardziej go potrzebowalam. wk koncu z nim zerwalam, poszlam na studia stwierdzilam ze poznam kogos nowego kto w koncu sie mna zaopiekuje. bylo pelno facetow ktorzy za mna latali, byli na kazde zawolanie, ale ja mimo to niesamowicie Go kochałam i codziennie wyobrazalam sobie by moglby bycc przy mnie chociaz nie chcialam... poszlam na trudne studia, rozwinelam swoje pasje, zaczelam uprawiac sport, chodzilam na imprezy, po to by nie miec chwili by o Nim znowu myslec... i jak sie poki co skonczylo? Studia dobrze mi ida, mam mnostwo nowych znajomych, coraz lepiej rysuje, mam duzo lepsza kondycje i nadal Go tak samo kocham... nic wiecej... takie jest poprostu zycie i trzebago przyjac jakim jest... pamietajcie ze samaa siebie mozecie oklamywac ale prawdziwej milosci nigdy nie oklamiecie... tesknie za nim i juz tego nie zmienie chociaz TAK bardzo bym chciala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaaaaa288
ja mysle o bylym- moja 1 milosc.Bylismy razem 6 lat a nie jestesmy razem ponad 5 lat. dzis nawet mi sie w nocy snil. we snie byl taki sam jak bylsim razem. czyli pil , cpal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magamala
,,generalnie ,nie da sie jesli mocno zabolalo.Ale jest tego pozytywna strona.Dystans, ostroznosc,odbudowanie wlasnych wartosci..zylam z czlowiekiem ktory palil 30 lat i wiem jak jest trudno. Nikt mi nie powie,ze to eliksir szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gooosc
Ja z moim bylym rozstalam sie 2,5 roku temu.. Mam nowego chlopaka od nie calych 2 lat i niby ok ale przy klotniach mysle o bylym albo jezeli sie gdzies spotkamy albo cos mi sie przypomni to nie moge przestac o nim myslec. Bylismy razem dwa lata minelo juz troche czasu i mimo ze on byl tez dzieciy jak Twoj byly robil te same rzeczy to wystarczy ze zobacze na fejsie jego obeca dziewczyne i mam ochote ja zabic z zazdrosci a jezeli widze ich razem jest jeszcze gorzej.. Nawet w obecnosci terazniejszego partnera..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katrina2001
Witam:-) Widzę, że nie tylko ja borykam się z takim problemem. Moja historia jest skomplikowana :-) Zacznę od początku, Piotrek napisał do mnie przez przypadek na e-maila, poprostu się pomylił, tak zaczęła się gadka :-) Pisaliśmy ze sobą przez 2 miesiące po czym okazało się, ze mieszkamy tylko 10 km od siebie oraz to ze mamy ze sobą wspólnych znajomych, byłam w szoku.. Wymieniliśmy się nr telefonu, potem zaprosił mnie na randkę do kina. Gdy wróciłam do domu, byłam zachwycona, miałam motyle w brzuchu, bardzo mi się podobał, bardzo dobrze mi się z Nim rozmawiało i z niecierpliwieniem czekałam na wiadomość od Niego, a tu nagle przychodzi : ,, Emilko przepraszam, ze nie odzywalem się przez cały wieczór, ale byłem u Kamila i padła mi bateria. Spij słodko, do jutra " Myślałam, ze mnie piórn trafił, napisałam mu, ze jest kretynem i że nie chcę z Nim już rozmawiać. Po 3 dniach dostałam wielki bukiet kwiatów z karteczka ,, przepraszam. Piotrek " Ten gest zupelnie mnie nie przekonał, tym bardziej cały czas miałam w głowie myśl ,, Kaśka daj spokój to lovelas". Tego samego dnia wieczorem przyjechał do mnie do domu i przedstawił się moim rodzicom jako mój kolega, wyciągnął mnie z domu. :-) Pogodzilismy się. Po 4 miesiącach zostaliśmy parą, wydawało mi się, że jesteśmy dla siebie stworzeni, poprostu, zakochalam się bez pamięci. Wszystko było cudownie, do pory, gdy mój przyjaciel ( obecny chłopak) wyznał mi, że Piotr mnie oszukuje i ma na to dowody, okazało się, że przyprawial mi rogi, pisał do moich przyjaciolek z prośbą o spotkanie bez mojej wiedzy, zaczął mnie olewac, nie miał dla mnie czasu, wtedy gdy potrzebowalam go najbardziej... Przez to zawalilam mature, chodziłam jak cień przez cały maj, byłam zła na cały świat, że nikt nie powiedział mi o tym wcześniej! Potem jeszcze do mnie pisał, ale ani razu nie usłyszałam ,,przepraszam". Byłam oburzona ja zerwalam, a Jemu nigdy widocznie nie zależało, bo nawet nie starał się, abyśmy do siebie wrócili, bolało tak strasznie, zlamal mi serce, ale zawsze miałam tez Marcina, który zawsze był dla mnie jak starszy brat ( znał mnie od podszewki) wszystko sobie mówiliśmy, wyplakiwalam się na Jego ramieniu. Niedlugo po tym przyznał mi się, że bardzo mnie kocha, ale nie jak siostre. Wiem, że tak jest, znam go od dzieciątka, nawet mamy zdjęcia wspólne z dzieciństwa, przytulilam go, bo zawsze był dla mnie kimś ważnym, dzis jesteśmy parą, ale ja często wracam wspomieniami do Piotrka, nie wiem, poprostu tak mam, gdy go widzę mocniej bije mi serce, tęsknię za Nim, mimo tego, że Marcinowi nie dorosta do pięt. Nie wiem, moze ja poprostu lubię niegrzecznych chlopcow, lub boli mnie fakt, że robil mnie w bambuko mimo tego, że na to nie zasłużyłam, teraz nie mam z Nim kontaktu, ale myślę o Nim już tak od pol roku się mecze, co nie jest łatwą sprawa, nie wiem co powinnam zrobic, moze lepiej zająć się tym co jest teraz i nie wracać do przeszłości..... Czasem płacze, czuję że oszukuje sama siebie i przy tym ranie innych ( jestem pierwsza dziewczyną Marcina On ma 22 lata) Cały czas powtarza, że czekał na mnie całe życie i że tyle się wycierpial patrząc jak byłam z innym, czuje się podleee :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×