gdzie poznaliście swoją miłość

manfredka wiem wiem, zamierzam się zastosować do tego:)

przez anons w gazecie... jestesmy ze sobą 6 lat nieformalnie i 2 lata formalnie i mamy wspaniałą prawie 3 letnia corccię;)

jeszcze nie poznalam:(

na naszej klasie napisał do mnie

a ja poznalam na imprezie u kolegi, ale nie bylsmy od tego momentu razem, dopiero po 2 latach, kiedy znowu do kolegi przyjechalam - byl i on, i nastpnego dnia juz do mnie zadzwonil (wdocznie wzal nr od kolegi) i od tamtej pory przez 3 miesiace bylismy w stalym kontakcie, a od paru dni w koncu razem :)

mam wrażenie, że jestem dla mężczyzn przeźroczysta i nie nadaje się dla nich na partnerkę, tym bardziej na miłość życia.

robiłam siku w krzakach:P jesteśmy małżeństwem 5 lat:D:D:D

na studiach. kierunek-pielegniarstwo:p

na początku nikt nam nie wierzył :),ale naprawdę tak było Byłam ze znajomymi w knajpce na piwie,potem poszliśmy na spacer i poszłam w krzaczki na siku,zakładałam już majtki,a nade mną policjant:D:D:D

przez przypadek i przez net. i nie dlatego, ze bylam zdesperowana :)

to może w końcu i ja kogoś poznam, skoro to zależy od przypadku

jednego poznałam w pracy - przychodził załatwiac sprawy i przychodził, z każdą pierdołą przychodził, w końcu sie zaczęłam śmiać że już ma wszystko załatwione i chyba po prostu do mnie przychodzi, i wyszło że tak... a mojego Najważniejszego poznałam najbanalniej na świecie - był w paczce moich wieloletnich znajomych. to jednak prawda że nie widzi się tego co najbliżej... ale przez to przynajmniej zdążyliśmy się dobrze poznać przed związkiem i wiemy na czym stoimy :)

ja u mojego pracowalam...najpierw duzo rozmawialismy na przerwach,ale naprawde po kolezensku...tematy ciagnely sie w nieskonczonosc...w ostatni wieczor zaprosilam go na impreze pozegnawcza i wtedy zrobilo sie goraco...mieszkalam daleko od niego,wiec pierwszy rok byl trudny,ale teraz juz 1,5 roku w jednym lozku:)

poznalismy sie przez neta, mamy za soba dwuletni staz udanego zwiazku:)

Kolega z którym sie trzymałam przedstawił mi swojego brata. Spotkaliśmy się przez przypadek wtedy. No i niby "cześć" mówiliśmy sobie, ale nic więcej i kapnęłam się po kilku m-cach, że myslę cały czas o nim i sie dyskretnie wypytywałam o niego. Kolega nic nie wiedział. I kiedys dostałam sms-a od niego (numer wziął od brata) i poleciało :D cieszyłam się że sam zagadał bez moich podchodów :) bo kolega na 100% nie wiedział że mi się jego brat podoba :) w maju minie 6 rok.

Na studiach...dopiero na 2roku zdobył się na odwagę by zaprosić mnie na randkę...hmmm a tak właściwie to ja zaplanowałam te spotkanie:)

na fotelu dentystycznym :) od dentysta a ja klientka do wyrwania zęba :)

w restauracji :)

fajnie macie :)

w pociągu :)

a ja w wesołym miasteczku, byłam z moją siostrzenicą, a on sobie dorabiał na strzelnicy, w czerwcu ślub:)

w sklepie jak stałam na promocji jako hostessa

w internecie

odświeżam, no liczę na Was, kto jak i gdzie poznał swoją miłość

Na festynie :P

byłego- w mieszkaniu:) idąc na studia postanowiłam zamieszkałać z dwójką znajomych z liceum, po kilku miesiącach byłam z jednym z nich obecnego- przez internet, przypadkowo, uczyłam się niemieckiego rozmawiałam z ludźmi na czacie w tym właśnie języku, napisała do mnie dziewczyna, mieszkająca w Polsce, fajnie mi się z nią rozmawiało, wymieniłyśmy się mailami, następnego dnia, okazalo się, że ona jest facetem:)