jak samotni faceci znoszą swoją samotność?

łatwiej czy gorzej niż kobiety? jak znosicie samotność gdy nie ma kto was wesprzeć w najgorszych momentach życia?

Po prostu sie tym nie przejmują.

zgadza się, nas nikt za rękę przez życie prowadzić nie musi. Poza tym dziewczyna fajna rzecz, ale cisza i spokój też ma swoje uroki :)

no to pięknie prosze was o rady jak przetrwać ten stan i nie zwariować:)

samotnosc = wolnosc i swoboda :D

normalnie... żyć trzeba, znajomych odwiedzać, czas sobie wypełniać, nie smęcić na forach :)

Nie myslec o tym i cieszyc sie zyciem :)

ja musze znowu się przyzwyczaić do samotności:O chyba kupię sobie 2 psy - będę miała się czym zajmować:D

mówię ci do znajomych się przejdź, piwa się napij, znajdź sobie hobby, nie myśl i nie użalaj się nad sobą. Przecież znajdziesz sobie w końcu kogoś.

Jak ja znoszę? (Mam w tym pewne doświadczenie ;) Na początku jest lekka depresja. Później wkurwienie, że nie chcę sobie zmarnować życia - wierzę, że każdy z nas jest kowalem swojego losu. Następnie po wkurwieniu zaczyna się działanie które ma na celu coś zmienić. Po długich i wytrwałych próbach w końcu pojawia się ktoś. Jest fajnie przez jakiś czas i później zabawa zaczyna się od nowa. Ale nie jest źle :)

tak wlansie na poczatku lekka depresja i 100 pytan czemu? u mnie to juz ma stadium wkur... ale moze dobrze bo odsunie mnie od pomyslu powrotu...bo za duzo bylo klotni i niedomowien...

ja znam jednego samotnego faceta (jest sam 2 miesiące), bardzo przyjaźniliśmy się od 2 lat, podoba mi sie i wczoraj w nocy zaproponował mi sex bez zobowiązań. niedługo będę mieć 19lat, on wie, że nigdy tego nie robiłam, a nawet nigdy się nie całowałam. ;) z jednej strony zrobiło mi się przykro, że nie potrafi we mnie dostrzec wnętrza i tego, że ma we mnie dobrego przyjaciela. Powiedział, że mam to potraktować jak zabawę.Najgorsze jest to, że strasznie mnie w nim wszystko pociąga.. ma taki silny charakter, bardzo męską osobowość, wysportowane ciało i ogólnie jest podniecający. :D Tylko właśnie.. z jednej strony chce zaspokoic pragnienia, a z drugiej wolałabym mieć swój pierwszy raz z facetem, który będzie chciał ze mną chodzić za rękę, przedstawić mnie rodzicom i przyjaciołom, na którego będę mogła liczyć, ogólnie. i zrobiło mi się trochę przykro, że woli być sam, niż chodzić ze mną, ale chętnie wykorzysta moją słabość do niego. ;] wiem, wiem.. jestem młoda i naiwna. :D

jestem młoda i naiwna.

Faceci nie potrzebuja ciepla i wsparcia kobiety, tylko atrakcyjnego ciala do ruchania:O

ciekawe czy nie potrzebują.

a w ogóle to oglądałem sobie wczoraj 40 letniego prawiczka. to jest jednak zajebiste :D faktycznie komedia roku.

no, właśnie.. i trochę mnie to rozczarowało. że jemu zalezy tylko na tym. w sumie on się nie boi, że się w nim zakocham, albo że zrani moje uczucia - to w ogóle by go nie obchodziło. jest atrakcyjnym prawiczkiem i chce sie ze mna kochac.. w sumie ma 21lat, wiec domyślam się, że w tym wieku każdy facet myśli tylko o jednym.

"a w ogóle to oglądałem sobie wczoraj 40 letniego prawiczka" oferma zauwazyles juz jakies wspolne cechy z bohaterem ?:D

jedną - pogodzenie się ze swoją sytuacją i nie traktowanie tego jak jakiegoś nieszczęścia.

A ja zadnych , chyba jestem jeszcze za mlody :(

faceci jak sa samotni wreszcie moga rozwinac skrzydla samotna kobieta wiednie

a wiecie dlacego wogole tak jest? bo kobiety to leniuchy. facet gdy zostaje samotny gdy juz konczy cierpiec zajmuje sie swoja pasja - niezaleznie czy silownia czy komputer czy fotografia a kobieta? mysli tylko o tym jak zdobyc faceta bo sama to sie nudzi

a gdy nie m kto faceta wesprzec kupuje browary, wlacza tv lub kompa. spija sie na maxa, idzie spac, rano (a raczej popoludniu) budzi sie, idzie sie wybiegac. i zalatwia sprawe go trapiaca sam - staje z problemem oko w oko i mowi raz kozie smierc..

oddajemy sie swoim pasjom, imprezujemy i flirtujemy bez kompletnie zadnych zoobowiazan az sie napatoczy taka co to ewentualnie mozna o zwiazku z nia pomyslec, najlepiej jak ona sama chce wtedy to juz minimalnym wysilkiem wszystko jak na tacy :P

a kobiety zamiast pomyslec, ze skoro faceta nie maja to albo czas sie ochudzic, zaczac dbac o siebie albo zajac sie fajna pasja, bo jest sie nudna na maxa, to znaja tylko trzy drogi: zmienic sie: czyli sciac wlosy na krutko albo cycki zrobic znalesc faceta szybko: czyli nie wazne jaki aby byl zabawic sie: pojsc na impreze z kolezanka, upic sie, biadolic na forum ze zaszlam w ciaze

no wlasnie, chodze na silke, dbam o siebie to potem na byle grubego paszteta nawet nie spojrze bo oczekuje podobnej samodyscypliny :)

bycie gruba - poza przypadkami chorub - co jest bardzo rzadkie to wina samej kobiety. i sobie winna - chyba ze podoba sie jej cialo i dobrze sie w nim czuje - ponoc wlosi lubia grubaski. a tlumaczenia o genach to wymowki, nawet geny mozna przypilnowac pasztety - w wiekszosci to zanedbane kobiety. bo w wygladzie naprwde mozna duzo poprawic, tak aby nie byc paszteciatkiem

bledy w tekscie - oczywiscie sa, ale sens zachowan :))

heja ale ja nie jestem brzydkim spaślakiem:) figurę mam, oj tak, zgrabny tyłeczek i jest super, mam 160 cm wzrostu i ważę 47 kilo, zgrabna laska ze mnie:)