Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Beata1200

nigdy nie myślałam, że mnie to spotka...

Polecane posty

Gość Beata1200

Wierzyłam, że to miłość na całe życie. Że nikt nas nie rozdzieli... Że do końca razem i szczęśliwi. Rozdzieliły nas maszyny. Już nie ma NAS. Terasz jestem JA i jest ON. 4 lata razem. 4 cudowne lata. I byłam pewna, że tak będzie zawsze. A przegrałam wojnę o chłopaka. Wojnę z maszyną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilkołak ***
masz ph :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjghjg
jaka maszyna??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojooj
pewnie uzalezniony od komputera lub hazardzista

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata1200
Maszyna... Hazard. Niby takie pozorne nic... A niszczy wszystko. Człowieka, rodzinę, miłość, szczęście... Niszczy życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga2211
ja czasami gram w jednorękiego bandyte ,raz wygralam 300zł .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba jestem złą dziewczyną
DLATEGO JA WYCHODZE Z ZASADY ZE NICZEGO NIE MOZNA BYC W ZYCIU PEWNYM I LEPIEJ ZAWSZE DMUCHAC NA ZIMNE.. ALE WSPÓŁCZUJE AUTORCE BO WIEM JAK TO MOZE BOLEC... ALE COZ TRZEBA ZYC DALEJ BO NIE JEDEN KOPNIAK OD ŻYCIA NAS CZEKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozrabiarkaaa
masz na mysli maszyne z ruletka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata1200
Obiecywał, przepraszał, kilkanaście razy mówił: "to był ostatni raz"...A ja kilkanaście razy powtarzałam: "to jest twoja ostatnia szansa"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba jestem złą dziewczyną
własnie... brak stanowczosci ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesynowa
właśnie dlatego wytłumaczyłam swojemu chłopakowi,że lepiej wziąć jakąś fuchę niż grać w maszyny i liczyć na łatwy pieniądz-jego siostra,jej mąż,jego brat-wszyscy uzależnieni od hazardu-jego siostra urodziła dziecko,wyszła ze szpitala i prosto do baru grać w maszyny,jego szwagier,co wygra,to przepija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata1200
Jeden jedyny raz byłam stanowcza. Wczoraj... Oddałam pierścionek zaręczynowy. Odeszłam. Nie mam już siły z tym walczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba jestem złą dziewczyną
po opini niesynowej to powinnac wręcz byc szczesliwa ze ten związek sie zakonczył...bo mogł sie przerodzic kiedys w najgorszy twoj koszmar trwający nie jedna noc a całe zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To cała ja
Beata1200 Jeden jedyny raz byłam stanowcza. Wczoraj... Oddałam pierścionek zaręczynowy. Odeszłam. Nie mam już siły z tym walczyć... to smutne ale dobrze zrobiłaś, jak to przyszłość z kimś takim, miałam kiedyś chłopaka takiego jak Woj, więc wiem o co chodzi w tym, teraz on ma rodzinę i siedzą w długach..., nie raz oberwał za nieoddawanie kasy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora z m....
beato...rozumiem Cię wiem jak cierpisz przeżywałam i przeżywam to samo...tylko ty masz lepsza sytuację bo to jest mój mąż i ojciec dwójki naszych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata1200
Ale ja go nadal kocham. Od wczoraj oczy mi nie wyschły bo non stop płaczę... Ja nie potrafię bez niego żyć. Ale nie potrafię też świadomie zniszczyć sobie życia u boku hazardzisty, kłamcy, oszusta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora z m....
pierwszą wojnę z maszyną wygrałam (byliśmy jeszcze narzeczeństwem) myślałam że mamy to za sobą że nigdy nie wróci...ale to wraca i teraz to wiem zaczęły się złe humory ,póżne powroty i stało się ostatnio z kieszeni wypadły mu dwie garści bilony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pr
topik z cyklu " nigdy nie myslalam ze jestem taka naiwna" :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora z m....
a przysięgał mówił że nie gra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba jestem złą dziewczyną
jest to wszystko świeże takze masz prawo zalewac sie łzami... ale z czasem zobaczysz ze dobrze zrobilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata1200
Próbowałam mu pomóc. Jak Boga kocham robiłam wszystko, by mu pomóc. Zaangażowałam w to jego rodziców, rodzeństwo, znajomych... Nie zważałam na wstyd, na kpinę i wytykanie palcem. Nie spłacałam za niego długów, nie usprawiedliwiałam nieobecności w pracy, nie tłumaczyłam przed rodzicami. Wiedziałam, że aby z tym skónczyć musi najpierw sięgnąć dna. Że jesli będę go kryć i spłacać długi to nigdy nie poczuje się na tyle zagrożony, by z tym skończyć. Wszystko na nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora z m....
racja...pamiętaj to wraca...a wtedy będzie o wiele gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora z m....
doskonale cię rozumiem też walczyłam ...udało się ,ale tylko na 6 lat...teraz wróciło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba jestem złą dziewczyną
i to mi sie podoba:) bardzo dobrze robiłas.. no wprost az jestem z ciebie dumna choć cie nie znam :) takze miej czyste sumienie bo zrobiłas wszystko co sie dało.... poukladasz sobie jeszcze zycie z wartosciowym facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata1200
Niszczy sobie życie. Już zniszczył... A ja nie potrafię na to patrzeć. Nie chce być świadkiem jak jedyna osoba którą kocham stacza się na dno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata1200
Jest jakaś szansa, że on z tym wygra? Że sobie z tym poradzi? Że będzie na tyle silny, by to pokonać? To już nie chodzi o to, że ja bym mu chciała dać ostatnią szansę. Chciałbym ale nie dam.. Ale czy jest nadzieja, że z tego wyjdzie i już nikogo nie bedzie krzywdził? Że jeszcze będzie porządnym i szczęsliwym człowiekiem, z którym dziewczyna nie będzie się bała założyć rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest nalog, jak wiele innych. a kazdy nalog to choroba, ktora mozna, trzeby by leczyc-choc, czy sie uda, nigdy nie wiadomo. probowalas go namowic na jakas terapie, bo lekarstw to chyba na to nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata1200
próbowałam... pokazywałam w internecie różne strony na ten temat, czytałam mu historie ludzi, którzy przez to przeszli... Ale na terapię nie ma szans, bo tutaj na naszym terenie nigdzie nie ma żadnej takiej poradni czy Anonimowych Hazardzistów... Sprawdzalam, szukałam, pytałam.. nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
terapeutow nie ma, ale "kasyna hazardowe" sa, samo zycie...tylko co to za zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze zrobiłaśśśśśśśśś
wyjdzie z tego jak straci wszystko - kasę, pracę, dom, auto, rodzinę i wyląduje w pierdlu. Po co ci to? z miłości? po co komu taka miłość? to chyba przywiązanie, nie miłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×