Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość staradpa

panny młode - egoistki

Polecane posty

Gość staradpa

Szykuję się do ślubu, czytam różne wpisy na forach i jestem przerażona. Zaczynam się nawet zastanawiać czy aby nie brakuje mi asertywności. Zauważyłam, ze większość PM ma obecnie na uwadze tylko i wyłącznie swoje zdanie i ewentualnie swojego TŻ. Zero szacunku dla przyszłych teściów i ich rodziny. Wszędzie tylko slogany, że to nasz dzień, że ma być tak jak my chcemy, że menu takie jak my chcemy (choćby najdziwniejsze), że nikt nie będzie radzić, bo to od razu = rządzić, że goście tacy jak my chcemy. Chyba naprawdę jestem jakaś niedzisiejsza. Mimo ze moja rodzina nie żyje w zgodzie i że na weselu mogą mi numer wyciąć, to i tak wszystkich zapraszam, nawet kosztem zepsutego wesela. Na moim weselu będzie wielki spęd bo aż 150 osób - narzeczony ma dużą rodzinę. I mimo że on sam jakiegoś bliskiego kontaktu nie utrzymuje ze wszystkimi, to nie wyobrażam sobie, żebym miała prawo żądać, żeby kogoś pominął - ze względu na szacunek dla jego rodziców. Jego rodzice nawet sąsiadów chcą zaprosić - a niech im będzie, skoro u nich taki zwyczaj. Moje wesele nie będzie takie jak sobie wymarzyłam (przynajmniej organizacyjnie), ale jak tak sobie o tym wszystkim pomyślę, to wolę, żeby wszystkie bliskie osoby naprawdę szczerze cieszyły się wtedy razem z nami i nie chowały jakiegoś żalu w sercu. Naprawdę, jak słyszę na każdym kroku 'ja, ja, ja', 'mnie sie należy', 'mam prawo do', i widzę zachowania dążące to wywalczenia tzw 'pełnej swobody' to czuję sie tak jakoś staro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berta123
no ale ty za te 150 gości z własnej kieszeni nie płacisz. Jakbyś płaciła to może chciałabyś mieć na ten temat swoje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozee_załamana_narzeczona
kochana mnie a raczej nas NIE stać na spęd 150 osób (impreza na 60) zresztą do mnie mają wszyscy o coś uwagi- proszę cie nie ubiorę sukni bezy z gorsetem tylko dlatego ze tak miały moje kuzynki i tak chce przyszła teściowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanówmy się - z czyjego powodu organizowane jest wesele. Czy aby nie z powodu dwoch osob ktore biora slub?? Oni maja jeden taki dzien w zyciu, podobnie jak mialy tesciowe i zapewne ciotki i inni \"doradzacze\". To ma byc dzien zaplanowany i wymyslony tak aby kojarzyl sie mlodym wylacznie z przyjemnoscia. Niech kazdy korzysta z wlasnej szansy, a innym da sie nacieszyc ich wlasna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradpa
No ja płacę i narzeczony płaci, rodzice pomagają, ale sami to zaoferowali. Gdyby nie pomogli, to nic by to nie zmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam ślub w czerwcu i zapraszam tylko najbliższe nam osoby a nie jakieś tam ciotki,tak samo z koleżankami których nie widziałam od lat i z którymi nie utrzymuję kontaktu. co do sąsiadów to też przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradpa
Tylko zauważcie co jest dla większości najważniejsze na ślubie i na weselu - pierdoły organizacyjne. Ludzie nie wmówicie mi, że naprawdę uważacie, że "kwestie organizacyjne" są wyznacznikiem udanego wesela i dobrych wspomnień. Gdybym miała świadomość, że przez moje wymysł jakaś bliska dla mnie (albo dla moich bliskich) osoba na weselu (ablo poza nim) może czuć się źle, to choćby miała wesele organizacyjnie zapięte na ostatni guzik, wymarzone i wyśnione, to nie potrafiłabym siez tego cieszyc. A wspomnienia zawsze wiązałyby siez pamięcia o osobach, które w pewnie sposób zraniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialabym sie przejmowac osoba, ktora czuje sie zle z tego powodu ze mam suknie ecru, a nie białą? Dlatego, ze orkiestra nie przywita mnie pod domem, tylko w restauracji dopiero? Wlasnie takie drobiazgi decyduja o tym, jak sie pamieta caly slub. Jesli panna mloda wystapi w sukni, w ktorej czuje sie zle, ale podoba sie ona tesciowej, to ma zepsutą całą imprezę i nic tego nie naprawi. Nawet dobre samopoczucie tesciowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradpa
Zreszta nie spodziewam się, ze ktoś mógłby zrozumiec to o co mi chodzi i wyjść poza swoje JA. Dla mnie zabawa jest udana, jeśli moi bliscy (rodzice, teściowe) są w 100% usatysfakcjonowani i nie mają o nic żalu. Owszem mogę od nich żądać, żeby cieszyli się moim szczęściem, mimo swojego 'nieszczęścia', ale po co? Skoro mogę im zrobić przyjemność...Wiem, to takie niemodne, żeby robić przyjemnośc bliskim, przecież przede wszystkim JA powinnam miec przyjemnosc bo to MÓJ dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradpa
skoro takie czynniki jak kolor sukni albo zespół pod domem decydują o wszym szczęsciu i radosci to współczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale masz socjotechnike - bo inaczej nie mozna nazwac proby wymuszenia na tych "egoistkach" wyrzutow sumienia, bo Ty jestes taka "wyrozumiała" "kochajaca" i "gotowa do poswiecen". Juz Ci napisałam - kazdy niech korzysta z własnej szansy. Tesciowa miala juz okazje, teraz niech pozwoli innym. Jesli Tobie odpowiada to, ze kazdy Ci dyktuje w co masz sie ubrac, co trzymac w rece, co niesc i jaka pozycje przybrac w trakcie nocy poslubnej, to to nie jest brak egoizmu, a po prostu zwykly komformizm, bo nie masz na tyle sily woli zeby forsowac wlasne pomysly, ewentualnie pozbawiona ich jestes kompletnie i chetnie korzystasz z cudzych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"żeby wszystkie bliskie osoby naprawdę szczerze cieszyły się wtedy razem z nami i nie chowały jakiegoś żalu w sercu.\" A najbardziej będą szczerze się cieszyły te sąsiadki narzeczonego, tak bliskie Twojemu sercu... Czy myślisz, że jak sie będziesz ze wszystkimi zgadzać i wszystkim ustępować, to wszyscy będą Cię kochali i super wspominali Twoje wesele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wspolczuje takiemu gosciowi, ktoremu humor psuje kolor sukni. Bo wybacz, ale dla kobiety - normalnej - jej wyglad ma znaczenie priorytetowe, a gosciowi akurat powinno to zwisac i powiewac. I tak- ZLE BYM SIE CZULA, GDYBYM UBRALA SUKNIE KTORA WYBRALABY MI TESCIOWA. TAK JESTEM W ZWIAZKU Z TYM EGOISTKA, ALLELUJA :p wybacz, jestes smieszna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja ci współczuje!!!!!!!!!!! my swoje wesele organizujemy sami, nie ubiore sukienki takiej jaka sie podoba tesciowej tylko taka ktora mi sie podoba i czuje sie w niej dobrze... nie bede sie sztucznie do wszystkich usmiechac, bo tak chce tesciowa, to twoje wesele i to ty powinnas byc w tym dniu szczesliwa a nie jakas tam ciotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradpa
A naszła mnie ta refleksja, bo ostatnio znajoma opowiadała o dość egoistycznym zachowaniu swojej córki chrzestnej. dziewczyna zaprosiła wybrane ciotki i wujków na swoją osiemnastkę. Przyszli, przynieśli prezenty, liczyli, ze spędzą jakoś miły wieczór skoro ich zaprosiła... Laska pozbierała prezenty, poprosiła moją znajomą do drugiego pokoju i kazała się uczesać (znajoma jest fryzjerką). Po zrobieniu fryzury wyszła na imprezę do znajomej. Po kilku dniach spotkała wujka, któego nie zaprosiła, a on ją zapytał wprost, że co sie stało bo ona liczyl, ze pójdzie na tą osiemnastkę, a ona z hasłem, że przecież żadnej osiemnastke nie robiła. Ale co w tym złego. W końcu taka imprezę ma się raz w życiu. W końcu to ONA jest najważniejsza i JeJ się wszystko należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem w jakim celu mialabym zapraszac ludzi, ktorych praktycznie, nie znam, szczegolnie z dalekiej rodziny. jezeli ktos z rodziny ma mnie cale zycie w dupie i nie odzywa sie wcale, to z jakiej przyczyny mialabym zapraszac takie osoby? powinny raczej sie stawic osoby, ktore mi dobrze zycza, i sa mi bliskie. nie rozumiem dlaczego mam cale osiedle zapraszac, albo cala dzielnice warszawy, szczegolnie, gdy mnie nie stac na wiecej niz 60 osob. Staradpa - zaplac mi za dodatkowych 200 gosci, to moze mnie nawrocisz :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszna egoistka
chyba ty nie rozumiesz o co w tym chodzi. to takie niemodne robic przyjemnosc bliskim w ICH dniu. rodzice mogli sobie zapraszac ciocie basie na swoj slub ale tak sie skladam\, ze ciocia po wyjsciu za maz wyprowadzila sie do szczecina a moi rodzice mieszkaja w katowicach. ciocia babsia nawet czasem kartki nie wysli, nie wie, kiedy jej bratanica ma urodziny. no ale zrobie przyjemnosc cioci babsi i zaprosze ja na slub chociaz ostatnim razem widziala mnie na moich chrzcinach. i zrobie przyjemnosc babci i pojde w bialej sukni chociaz wygladam w niej fatalnie - niestety nie pasuje do mojego koloru skory. bo babcia uwaza ze kolor waniliowy to oznaka braku dziewictwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie staradpa, pozwoli ciotce wybrac kolor bielizny, tesciowi wiązanki, tesciowej welon, wujkowi buty, a dziadkowi ponczochy. Do tego sale ubierze ciotka Marysia z babcia Wladyslawa, bo akurat one najbardziej krytykuja wystroje na weselach, do kosciola zawiezie wujek Jozek, bo on twierdzi ze jest jedynym prawdziwym kierowca, a pierwszy taniec razem z mlodym zatanczy tesciowa, zamiast mlodej, bo "to bedzie tak pieknie wygladalo". No, ale to bedzie Twoje wesele :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradpa
Ale płytko myslicie. Mi nie chodzi o szczęście ciotki czy sąsiadki, ale o szacunek dla rodziców i teściów. Bo to Oni chcą ich zaprosić niektórych gości, których ja bym nie zapraszała. Bo w Nich przede wszystkim uderzyłyby konsekwencje. Tak samo z błogosławieństwem i orkiestrą pod domem - dla nich to ważne więc niech mają. I nie wiem dlaczego wszystkie się tak sukni uczepiłyście. Chyba nie jest wazna jaka bedzie suknia, tylko jak w niej będziecie wyglądać. Jeśli bedziecie wyglądać ładnie to sie wszystkim buzie pozamykają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"narzeczony ma dużą rodzinę. I mimo że on sam jakiegoś bliskiego kontaktu nie utrzymuje ze wszystkimi, to nie wyobrażam sobie, żebym miała prawo żądać, żeby kogoś pominął - ze względu na szacunek dla jego rodziców. Jego rodzice nawet sąsiadów chcą zaprosić - a niech im będzie, skoro u nich taki zwyczaj" A może tu chodzi o kasę? Im więcej ludzi, tym więcej kasy? Ostatnio moja sąsiadka zaczęła wyliczać MOICH ewentualnych gości przed moją mamą i przeliczać czy mi się wesele zwróci :-( Stwierdziła, że nie i że za mało zapraszamy... Jakby o to chodziło... I kto tu jest egoistą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HURRRAAA!!!!!!!!! JESTEM EGOISTKA!!!!!!!!! Innymi słowy, nie zgodziłam sie na orkiestre pod domem (blokiem!!!!!). Nie mam zadnych wyrzutow sumienia. a wiesz dlaczego? Moze i tesciowa bylaby happy, ale ja zapadłabym sie ze wstydu i zepsula sobie humor jeszcze przed slubem. I co jest wazniejsze? Moj humor czy widzimisie tesciowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:))) Autorko, biedna chyba jesteś. Musisz sobie dorabiać ideologię do swego braku asertywności? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staradpa
Możecie być złośliwe, ale naprawę ten strój panny młodej to chyba z tego o czym pisze najmniejszy problem. Chodzi mi o branie pod uwagę zdania BLISKICH osób i uwzględniania ich rad w kwestiach ważnych, takich które mogłyby mieć po ślubie/ w trakcie wesela/ po weselu nieprzyjemne konsekwencje. Sukienka, jak dla mnie to pierdoła. A z tymi sąsiadami to wiadomo, że większości 'nowoczesnych' mieszczuszków się to w głowie nie mieści. Ale moi teściowie ze swoimi sąsiadami maja wręcz rodzinne relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec jakie są te ważne kwestie, w których nalezy uwzgledniac zdanie innych osob?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sluchaj, jakbym brala pod uwage gosci, ktorych chcieliby zaprosic moi rodzice, to bym musiala wziac 50 tysiecy kredytu. NIE STAC MNIE, ROZUMIESZ TO? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jakie
i jakie niby są te niepszyjemne konsekwencje. Żal.pl kochana, współczuję takiego konformizmu, Tobie i Twoim rodzicom, myślenia na zasadzie "co ludzie powiedzą". :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alez ja moge wysluchac kogos opinii, ale niekoniecznie musze sie do niej zastosowac. I nie sadze, aby to swiadczylo o kompletnym braku szacunku z mojej strony w stosunku do moich rodzicow czy rodzicow mojego narzeczonego. Juz zona mojego chrzestnego probowala mnie namawiac do blogoslawienstwa. Jej argument byl taki,ze jestem Polka i katoliczka wiec MUSZE miec blogoslawienstwo. No na pewno z rady cioteczki nie skorzystam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko, przeciez wiekszosci "mieszczuchow" jak pisze staradpa nie usmiecha sie organizowanie wesela w stylu "zastaw sie a postaw sie" jak to bywa na wsi, gdzie zycie z natury rzeczy jest tansze, a i ewentualny kredyt nie boli tak jak tych biedakow, co sobie hipoteke na M zaciagneli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×