Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

szukam_tratwy_ratunkowej W moim przypadku jego powód był bardzo podobny, i on też jest typem samotnika i też nie wie czy kiedyś będziemy razem, teoretycznie mamy przerwę, ale w praktyce ja wątpie, że znów się zejdziemy. I również byliśmy 'idealnym' związkiem i wszyscy są w szoku... Ehhh... Na szczęście my byliśmy tylko parą, nie małżeństwem i jesteśmy jeszcze młodzi. Bardzo Ci współczuję, ale nie poddawaj się, najważniejsze to dać sobie teraz czas, jak sam stwierdził, że może zatęskni to zrób tak żeby zatęsknił, zero kontaktów, dobrze też że nie będziecie się na razie widzieć. I trzeba czekać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
No to ja spadam , bo koniec pracy, jeśli ktoś ma ochotę ,napisac coś więcej to zapraszm na maila.,bo popołuniu nie mam mozliwości śledzić topiku. Najlepszego Wam wszyskim życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam_tratwy_ratunkowej
Dziękuję Wam za słowa otuchy. W mailu byla tylko krotka informacja. Nie odbieral moich telefonow przez 2 dni. Nie wiedzialam co sie dzieje. Komunikowala sie ze mna tylko Jego siostra. W koncu spotkal sie ze mna na chwile w miejscu publicznym w obecnosci siostry zebym nie zrobila mu krzywdy bo sie mnie boi. Zgadzam sie, ze jestem nerwowa, ale troche mnie przecenia musze przyznac. Na codzien nie bylo awantur, ale jak wybuchlam to potrafilam rzucic garnkiem. On byl spokojny zawsze. Nie mielismy cichych dni, zawsze ktores z nas wyciagalo reke - fakt, ze On najczesciej. Wiem teraz, ze moje zachowanie, ciagle fochy itd ranilo go tak samo jak dzis ja jestem zraniona, ale nie zdawalam sobie sprawy. Nie wiedzialam wczesniej. Zmienialam sie. Zmienilam wiele rzeczy dla Niego, aby byl zadowolny, ale ta jedna mi umknela. Dostawalam czasem szalu tylko dlatego, zeby zwrocic na siebie Jego uwage. Ale mimo wszystko kocham Go niewyobrazalnie i wiem, ze jakbym teraz dostala szanse nie zmarnowalabym jej bo nigdy mnie tak nie ukaral. Byl jedynym mezczyzna w moim zyciu i fizycznie i psychicznie. W Nim to roslo. W koncu peklo. Pragne zeby wrocil. Moze czas uleczy rany. Teraz mam pierwsza faze po rozstaniu, nie wiem co bedzie dalej. Moze? Moze? Same znaki zapytania. To moja corka mnie wspiera, podnosi na duchu. Swoja decyzja odebral mi pol swiata. Jednym slowem moze go zwrocic. Ale wciaz w uszach brzmia mi Jego slowa "Ale ja Cie nie chce!!" Boli przeogromnie. o 16-ej mam wizyte psycholog chyba sobie nie poradzi. Jeszcze raz dziekuje, ze zainteresowaliscie sie mna. Bede do Was wracac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość offca_
ja tesh kończę pracę, ale pewnie wieczorem zajrzę, trzymajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukam_tratwy_ratunkowej Wiem co czujesz, zachowywałam się podobnie, strzelałam fochy i histeryzowałam żeby zwrócić jego uwagę i to go zmęczyło. Ja też zrozumiałam swoje błedy dopiero jak mi powiedział, że dlatego chce się rozstać. Ale powiedziałam mu że to rozumiem i że się zmieniłam, że chce to naprawić i mu pokazac że będe już inna bo rozumiem. I teraz jego kolej, to on musi odpocząć, przemyśleć i sam się odezwać i powinien dać nam szansę, bo prosiłam go o nią po raz pierwszy, a ja takich szans dawałam mu wiele. Jeśli nie będzie chciał mi jej dać i nie będzie chciał się przekonac czy potrafię być inna, to będzie dla mnie znaczyć tylko to, że nie jest mnie wart. Ale teraz trzeba czekać i zająć się swoim życiem, układając je sobie na nowo bo nie wiem co będzie. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to ze nikt nie rozumie tego co czuje ze go kocham kazdy mowi na co Ty czekasz nie masz na co czekac A ja i tak czekam Nikt nie rozumie ze Kocham a nie da sie tak nagle przestac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
szukam_tratwy_ratunkowej - idz do psychiatry, on/ona Ci na pewno pomoze. Pamietaj, ze masz nadal corke, dla ktorej mozesz zyc i dla ktorej bedziesz teraz calym swiatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amor_new
Dziewczyny Która zechce mi troszkę doradzić nie może chodzi mi bardziej o rozmowę i słowo jak postępować z moją ex, wiem że tu ciężko ale może email......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joooolllciaaa
nelli!!!!!!!!???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joooolllciaaa no Nelli nadal nie ma :( A jak ci pomogła?? jak mozna wiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joooolllciaaa
powiedziała cos ...i sie sprawdziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Nelli to jakas nasza wrózka czy cos w tym stylu?? :):):) Mi wczoraj tez cos pisala ale nie do konca rozumiem o co w tym chodzilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joooolllciaaa
nie wiem ale to dotyczyło spraw zwiazanych z firma wiec nie o uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joooolllciaaa
a co ..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joooolllciaaa
napisze do niej i potem wpadne ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! jak Wam zaraz cos napisze, to padniecie!! Wyobrazcie sobie, ze dzis \"moj\" mial sie wyprowadzic. Wczoraj caly wieczor i prawie cala noc przygotowywalam sie na to a on dzis mi przyslal sms\'a, ze wyprowadzi sie dopiero w srode lub czwartek!! Rozumiecie cos z tego??!! bo ja nie!! Jeszcze moglabym sobie pmyslec, ze chcial kilka dni na przemyslenie tego wszystkiego ale nie zanosi sie na to, zeby on jeszcze o tym wszystkim myslal. Rozmawialismy wczoraj i on twardo obstaje przy swoim a ja nie bede juz nawet probowala podejmowac jakiekolwiek rozmowy na ten temat. Doszlam do wniosku, ze skoro nie chce ze mna byc, to ja go na sile zatrzymywac nie bede, tylko nie rozumiem to on tu jeszcze robi?!Tylko mnie wkurza ta cala sytuacja- jest dosc niezrecznie jakby nie patrzec... Ja gdybym byla na jego miejscu, to juz w sobote bym sie wyniosla, skoro juz niezalezaloby mi na tym zwiazku. Nie wiem co mam myslec... Czy on to robi celowo..? Wie, ze mi zalezy i chyba przyjemnosc mu sprawia to, ze ja sie po prostu mecze... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wykrecona-moim zdaniem to Twój czas na to żeby go zatrzymać ale nie słodkimi słowkami tylko totalna obojetnością jak najmniej kontaktu ale w rozmowie kobieta z klasa :) rozumiesz o co mi chodzi? jak wychodzi to nie pytaj dokad itd (najwyzej jak wyjdzie wypłacz się w poduszkę z bezsilnosci) i przede wszystkim zero spania razem i przytulenia do niego. niech zazna juz teraz co go czeka po wyprowadzce... co ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O i do tego zrob sie na bóstwo Taka kobieca i sexy niech sobie patrzy i podziwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie tak i dużo smsuj usmiechajac się przy tym do telefonu tak zeby myslał że smsujesz z jakimś facetem ;) ogólnie musisz być zadowolona z siebie jakbyś wygrała spora sumke w lotto :p tak sie pogubi że będzie bał sie do toalety wyjść a co dopiero wyprowadzić :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie a do tego ubieraj sie bardzo sexy i wyzywajaco Zmien fryzure niech zobaczy Cie odmieniona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wykrecona a Ty czytasz w ogóle co my tu wypisujemy? :P Ramona jak się czujesz bo nie mam siły ogarniać tych wszystkich postów... napisz czy jakoś się trzymasz Kochana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bolijakdiabli U mnie kochana z rana bylo wspaniale Wczoraj Nelli napisala mi kilka slow i robilam jak kazala choc nie wiedzialam o co w tym chodzi Dzis rano wstalam i czulam jak bym z nim byla i poprostu czekala kiedy sie odezwie :) Pelna radosci z tego ze sloneczko swiecilo i mysli ze fajnie bo bedziemy chodzic na spacerki jakas wiara w to ze On jest moj nadal moj i bedzie moj Ze wroci ze napisze i czekanie ale teraz znowu załamana jestem :( A jak u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, ja tak robie ale to i tak nic nie da. On jest nieugiety, chociaz jak ja dalej tak bede sie zachowywac, to on tez zglupieje, bo zawsze latalam za nim, prosilam, przepraszalam a teraz nic. Fakt, ze teraz jak wrocilam, to on spi i pewnie bedzie juz spal do rana (o 4 rano musial wstac do pracy a chyba dopiero po 2 zasnal- meczyl sie totalnie z tym zasnieciem). Wiecie, ja mysle, ze jemu tez jest z tym ciezko, tylko to taki typ- nie pokazuje po sobie i oszukuje samego siebie. Wiecie co mi odpowiedzial wczoraj, jak go zapytalam czy zaluje tych 4 lat razem? Odp, ze nie, ze nie zaluje; zaluje tylko, ze to tak sie skonczylo bo wciaz mial nadzieje, ze miedzy nami zacznie sie w koncu ukladac. A za chwile znow powiedzial, ze jestem mu obojetna- "jestes to jestes, nie ma cie, to cie nie ma..." Myslalam, ze sie rozrycze ale zagryzlam wargi i jakos sie udalo. Najgorze jest to, ze boje sie, ze w koncu wybuchne placzem przy nim (zawsze tak robilam, bo powstrzymac sie nie moglam). A nie chcialabym tego. On dobrze wie, ze ja za nim bym w ogien wskoczyla ale wiecej o milosc zebrac nie bede... I znow chce mi sie ryczec :( Ale dam rade :) A w ogole to witam nowe samotne 🖐️ offca- ja Cie pamietam- mamy podobna sytuacje- tez po 4 latach rozstanie, wyprowadzka... Ja dzis poszlam do pracy (mam chwilowo dorywcza) i jakos nawet zle nie bylo ale jak juz szlam do domu, weszlam do klatki, to prawie ryczec zaczelam. I tez wciaz gapie sie w telefon jak glupia... boli-- czytam, czytam-- wlasnie nadrabiam zaleglosci :) Z tym brakiem kontaktu to prawda- co z oczu, to z serca :D:D mala i tratwa-- moj to chyba tez typ samotnika a ja , tak jak Wy- histeryczka :D Ale ostatnio staralam sie panowac nad tym. Niestety w sobote mi nie wyszlo... Ramona-- o moim rozstaniu jak narazie to wie tylko moja mama i to tak nie do konca- wszystkiego jeszcze jej nie powiedzialam i kolezanka z tej niby pracy. Mama mi mowi, zebym sobie glowy nim nie zawracala i mam miec swoj honor a kolezanka wciaz powtarza "zobaczysz, bedzie dobrze". A tak naprawde to tez dokladnie nie iwedza co i jak i takie gadanie dziala mi na nerwy. Ja nie potrafie go znienawidzic za to, ze on juz mnie nie chce... Uciekam posprzatac troche, wpadne moze pozniej, 3majcie sie cieplo, papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×