Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość wstrzasnieta i zmieszana
Krzycho40: ok, dobra i tak ta sprawe zostaw, zadales jej dwa pytania, teraz czekaj na jej odpowiedz, juz nic do niej nie pisz. Bo napiszesz znow smsa i znow kolejnego i kolejnego, a on znow nie odpisze i znow bedziesz cierpiec, jeszcze bardziej niz teraz(choc juz nie wiem czy mozna bardziej). Krzycho, ja przez to wszystko przechodzilam i przechodze, tak jak Ty, nie mowie tego ot tak sobie i wiem, ze na brak szacunku sama sobie zasluzylam, dlatego nie popelniajmy juz wiecej bledow, a zawalczmy o siebie, bo to nie jest mile byc na liscie rezerwowych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
karut, pewnie, że jeszcze przyleci i przeprosi (brat mi się kazał mieć na baczności ;) ) ale tak mnie zdenerwował jak nikt do tej pory, normalnie siedzę w pracy i się we mnie gotuje, dobrze, że go dziś nie ma, bo bym mu takiego kopa zasadziła, żeby mu z tej wargi kolczyk sam wypadł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiechOnZrozumieSzczura
stefaniaharper moze zabrzmi to dosc dziwnei w tym temacie:) ale,powiedz prosze Twojemu ex by nie trzymał szczurka samotnie,ale dokoptowal mu drugiego szczurka tej samej płci i troszke sie dowiedzial o nim skoro juz tak bardzo go chce ;)szczur tez chce byc rozumiany;) tak jak on,wiec niech wysili zadek i cos sie o nim dowie !bo zwierze to nie zachcianka i image jak kolczyk w wacku! www.szczury.org www.stowarzyszenieprzyjaciolszczurow.pl a te kolczyki mu przejdą;)pozwol mu na nie tonem obojetnym :P kazdy ma prawo byc soba...nawet jesli druga strona tego nie rozumie i mysle ,ze do puki nie rani sie swoim zachowaniem innych,to nie kwalifikuje sie ono pod "zmień to!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
a widzisz, to nie chodziło o to, ze ja mu zabraniałam tych kolczyków i tatuaży, szczurka (poczytał i stwierdził, że go jednak nie kupi, bo nie będzie miał dla niego czasu), nigdy mu nie powiedziałam: nie rób tego, bo cię zostawię ;) tylko zwyczajnie po babsku się wkurzyłam, jak sobie przypomniałam, ze ze mną jeszcze nie tak dawno nabijał się z tych wszystkich rzeczy, a teraz jest zafascynowany, bo koledzy z pracy mu powiedzieli, ze by mu to pasowało... a moje niewspieranie, jak on to nazywał, polegało na tym, ze mówiłam, że robienie tatuaży i kolczyków u kogoś w łazience to głupi pomysł a wściekła jestem nie o te kolczyki itp. tylko o to, że wszystko inne, całe dwa lata wspólne i przeróżne kłopoty, a mieliśmy ich nie mało jak na parę z tak krótkim stażem ;) typu szpitale, totalny brak kasy, przymusowe powroty do rodzinnego domu z powodu bezrobocia itp... to wszystko nic nie znaczy teraz dla niego, wazne jest tylko to, że nie wspieram go w dzisiejszych planach przyozdobienia sobie ciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
i kurde jak mi jeszcze zasadził tekst, ze weszliśmy w nudna fazę kanapek do pracy i obiadków na mieście, to mi ręce opadły ;) to niech szuka panny, która po dwóch latach razem nie będzie chciała mu pichcić ;) ale ja chyba nie znam takiej te kanapki i obiadki to jest coś, do czego się w związku dąży, bo to jakaś stabilizacja i poczucie bezpieczeństwa, a według niego to jest coś złego sorki, ale powylewam trochę żółci, bo serio jestem wściekła nie siedzieliśmy na kanapie w każdy weekend, staraliśmy się wychodzić a to na koncert, a to do kina, a to na randkę w mieście ;) dwa tygodnie temu był sam na dwóch imprezach z przyjaciółmi ze studiów i z pracy, a ja specjalnie na nie nie szłam, no bo bez baby tez czasem trzeba wyjść a tu tak mi wczoraj pojechał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ramona, nie przestawaj pisać , ten topic jest o tym jak ludzie RADZĄ sobie po rozstaniu, jedni sobie radzą, inni nie radzą kompletnie.Ktoś tu wyraził swoje zdanie a Ty po raz kolejny pokazujesz ze jesteś naprawde słaba, dziewczyny nie miały nic złego na myśli, potrzebujesz czasu, tylko wiesz o co chodzi?? o to ze marnujesz te chwile swojego mlodego życia na pwatrywanie sie w telefon.Twój chłopak mówił ze jesteś dla niego za ładna, za mądra, koledzy mu tak mówili, moj mówił dokładnie tak samo, tylko ze on był skryty i miał niską samoocene, a jednak próbował walczyć po rozstaniu, zresztą moja historia jest inna, nie przestawaj pisać, nikt nie chciał zrobić Ci przykrości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niech....
stefaniaharper rozumiem:) moze on ma kryzys wieku przejsciowego :P a za te obiadki to powinien byc wdzieczny a nie:P ja mam na odwrot;) pretensje o brak obiadkow;) ale czy to takie wazne jest? powiem Ci ,ze pierwsze dwa lata mojego zwiazku to byly wojny (az do rekoczynow;)rzucanie w niego obiadem i wywalenie mnie z domu w srodku dnia tak jak stalam;) hihihi..... ja juz myslalam ze sie pozabiajamy;) i było rozchodzenie z 500 razy...ale my jak takie czubki sie kłocilismy i tak samo kochalismy(ze tak powiem mocno;)) jednym slowem nasz zwazek byl obfity w emocje;)... dalismy sobie wiecej luzu,wiecej wlasnej przestrzeni,przeprowadzilismy sie a ja znalazlam sobie swoja pasje itp itd....i nagle wszystko sie uspokoilo:) klocimy sie ale..po paru latach wie sie juz ze miast psuc sobie nerwy lepiej dac tej drugiej stronie czas...i warto klasc lache na wiele spraw;) zastanowic sie co jest naprawde wazne, a co mozna sobie odpuscic i np wyjsc z domu jak on sie drze;) wiem, ze to Twoj zwiazek i kazdy jest inny..ale,czasem zwazki gdzie o malo sie ktos nie pozabijal;) wychodza na prosta..tylko trzeba sobie dac przestrzen....znalesc troszke bardzije swoj niezalezny swiat..i odpuscic pierdoly....i to ze tak sie żrecie to tez dlatego ze sie kochacie i jednemu na drugim zalezy...tylko...jak ktos chce druga storne przekabacic na swoje podobienstwo to nic dobrego z tego nei wychodzi:( on musi byc soba a ty soba...niech sobie nawet bedzie niczym nastolatek emo:P przecierz i tak bys go takim kochala;) wiem, ze jest to poczucie"jak on tak zmienil zdanie a ja bylam pewna, ze on mysli tak jak ja na ten temat,to kto wogole jest?" moj zmienial zdanie co 5 minut;) ale,ja po czasie miast sie tym przejmowac zaczelam podchodzic jak do gadania hmmm malego dziecka:P "tak tak kochanie,zrob tak jak chcesz";) po czasie sie wyszalal i spokoj;) on sie pewnei czuje zagubiony,czuje, ze czegos mu brak i sam nie wie czego,pewnei i z samym soba mu zle..i tak kaprysi jak stara baba :P takie moje odczucie sprawy,oczywiscie nie znam Was i moge sie mylic;) wszystkiego dobrego zycze:) chcialam tylko w skrocie rzec, ze czasem miast sie pozabijac zwiazek wychodzi na prosta;)mimo,ze wczesniej nic by na to nie wzkazywalo, ze to mozliwe:) tez sporo z moim przeszłam;) i to ja marudze na kanapki i "stare małzenstwo":P wiec czasem mam parcie na cos szalonego:) ale on to toleruje..a ja jego sztywnosc:) i gdzie tam czasem spotykamy sie w kompromisie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
ech ;) no pewnie, ze nam na sobie bardzo zależy i dlatego się tak żremy, rozstajemy się w wielkich emocjach i w jeszcze większych schodzimy ;) nie wiem, czy my się jeszcze kiedyś zejdziemy, chociaż każde by pewnie gdzieś tam w głębi duszy tego chciało ale wkurzenie mnie bierze przeogromne, i wierzcie mi, dawno taka wściekła na nikogo nie byłam, jak sobie przypomnę te głupoty, co mi wypisywał ;) trochę muszę się jeszcze pociskać i mi przejdzie ;) jak mi się przypomną te teksty o niewspieraniu w jego życiowych planach typu kolczyk i tatoo i jeszcze fikcyjne konto na naszej klasie, które sobie założył jako 23 latek, to aż mnie telepie ;) ale macie rację, za mało tolerancji mieliśmy dla siebie, ona na moje babskie fochy, a ja na te jego nastoletnie emo wybryki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
sorki, będę się powtarzać, ale jak mi się przypomni ten tekst, że ja go nie wspieram to mnie krew zalewa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
i pewnie, ze bym go kochała jako emo nastolatka, nie zbaraniałam mu tych wszystkich rzeczy, które chciał zrobić za nastolatka, a robi teraz ;) wkurzało mnie tylko strasznie to, że nie mogę wyrazić swojego zdania, że podcinałam mu skrzydła, jak mówiłam, że z tatoo to lepiej do salonu niż u kogoś w łazience ;) , wszytko inne to z dwóch lat, to się nie liczy, teraz go nie wspieram i juz ale na siebie też zła jestem, że my takie głupki jesteśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
stefania - mysle, ze takich odpalow, to Ci ten, czy inny facet jeszcze w zyciu zafunduje kilka - rutyna (choc rozumiem,ze bylo roznorodnie, ale zawsze - ta sama babka od 2 lat) go zaczela przerazac, bo zobaczyl w jakim to kierunku idzie - stalosc. mojemu tez tak odwalilo. a potem sie zreflektuje, ze przeciez tez tego chce. tylko czy z toba, to juz zobaczycie. a potem bedzie kryzys jak sie dziecko urodzi i kryzys wieku sredniego ;) (chyba najgorszy, bo wtedy najczesciej faceci zostawiaja kobitki dla 20-stek). no nie wiem, takie moje madre przemyslenia ;) aha,f aceci na tym topicu - nie oburzac sie :) wiem, ze wy kochacie swoje byle, ale pewnie sami nie raz cos takiego odwaliliscie jakiejs swojej bylej :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
stefania - przeciez wiesz, ze sprawa tego tatuazu, to jest drobnostka, i do niego tez to w koncu dojdzie. chodzi chyba tutaj o cos innego, ale o co to nie wiem, bo z tego co piszesz, to wolnosci mu dawalas duzo. a moglas uzyc argumentu, ze w domu to go moze ktos zarazic HIV-em, wiec potem sie z nim kochac raczej nie bedziesz... no nie wiem, ja bym sie tego bala, ale mozna zawsze testy zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
niech... i o dziwo z tymi kolczykami było tak, ze zawsze mi się podobały takie tunele u facetów, mówiłam mu nie raz a on się z tego nabijał... a tu nagle przychodzi kilka tygodni temu z pracy i mówi, ze mu koledzy z pracy powiedzieli, że pasowały by mu i ze sobie takie zrobi, po czym zasiadł do szukania odpowiednich kolczyków w necie ;) no czy was dziewuszki nie wzięłaby cholera ;) tak zwyczajnie po babsku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
wiadomo - mnie do pasji doprowadzalo, jak ja cos mowilam, a on, dobra, ok. a potem to samo mowili koledzy, a on, ej sluchaj, to jest super. wkurzalo mnie to na maxa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
ja to jestem bardzo zasadnicza ;) czasem aż za ;) ale te tatuaże kolczyki itp. to właśnie drobnostki, a raczej przykład tego, że coś się z nim dzieje ostatnio, tylko nie wiadomo jeszcze co mi tez się tak wydaje, że wolności mu sporo dawałam, za 2 miesiące będę miała 29 lat, mieszkam na wsi, tu to ja już stara panna jestem ;) ale nie marudziłam mu nigdy: a ożenisz się ze mną, a będziemy mieli dzieci najlepiej chłopca i dziewczynkę itp. jakoś tak po partnersku zawsze było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
ja sie trzymam. co zrobic. choc w glowie snuje non stop scenariusze, jak by moglo byc itd. ale to raczej fantazje, ktore sie nigdy nie spelnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
przepraszam jeszcze raz za te moje żale tu na forum, no ale muszę się gdzieś wygadać, bo mnie rozniesie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
stefania - ja jestem na maxa zasadnicza i czasem mi to bokiem wychodzi.np. z nim tak bylo - w koncu sie wkurzyl, ze zawsze musze miec racje i nie odpuszcze nic. a w zyciu codziennym tez to przeszkadza - mam bardzo wysokei wymagania w stosunku do siebie i takie same w stosunku do innych. wiec sobie stawiam wysoko poprzeczke, ale innym tez - mysle, ze to jest dla ludzi meczace, a i dla mnie nie jest to zdrowe - czasem lepiej odpuscic... mary polak po szkodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
po to to jest. ja znajomych tez zameczam, ale po trochu kazdego ;) a tutaj mozna bez limitu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
;) no właśnie, mądre to my jesteśmy po awanturze o pierdołę ale moja zasadnicza intuicja podpowiada mi, że te kolczyki i tatoo to tylko objawy czegoś grubszego ;) odkąd go znam, to był skromny, nieśmiały i dość cichy, ale przy tym z dużym poczuciem humoru... a przez ostatnie dwa miesiące zrobił się śmielszy. ale i arogancki i bezczelny i walnął mi tekstem, że zahukany on to już nie wróci (chociaż ani ja, ani nikt inny go nigdy za takiego nie uważał), teraz to on będzie właśnie taki bezczelny, bo takie on jest towarzyski i takiego ludzie szanują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, u mnie też bez zmian, ani on ani ja się nie kontaktujemy. A teraz wieczorem mi się włączyła jakaś tęsknotka :( Taką pustkę czuje, ale wiem, że to musi po prostu minąć. Jak się zajmuję nauką i sobą to jest dobrze :) Muszę zacząć żyć własnym życiem, a nie ciągle patrzeć jakie ma opisy na gg, czy jest na necie i myśleć co to może oznaczać. Koniec, muszę się od tego odciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
w pracy nad nowym programem do raportowania sprzedaży, nic z niego nie rozumiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawionaa
a mnie jak zwykle przed kompem... zazwyczaj spędzialiśmy wieczory wspólnie... da się umrzeć z rozpaczy..? też Was tak mocno boli, że ukochanego nie ma obok..? a jak Twoj wieczor Ramona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich:) Ja raczej dzisiaj nie bedę sie udzielac ale czytam wszystko,musze byc na biezaco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostawionaa - też boli ze nie ma obok jest na gg (bo widze to na innym koncie) ale nie wchodze na swój numer... z jednej strony chce z drugiej wiem że powinien zatesknić... wiem znowu moze troche zaczynam sie łudzic, ale tak mi lepiej niz na dobre pozbywac sie jakiejkolwiek nadziei - na dzień dzisiejszy na bardzo boli... a wróciłam z miejscowosci która jest blisko niego zawsze jak tak jechałam bylam u niego... tak przy okazji, a wczoraj była samotna noc w hotelu i to zabolało cholernie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×