Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Karut Po czym to wnioskujesz? 2 tygodnie to bardzo krótko uwierz mi ….. Ludzie się schodzą po krótkim albo po długim okresie od rozstania ale nigdy po średnim, czas, czas, czas…. Wiem jak serce boli. Ale czy ty naprawdę wierzyłaś że niczym w amerykańskim filmie po dwóch tygodniach on wyzna ci miłość i powie jak bardzo tęsknił przez ten czas? Daj mu tyle czasu ile tylko on tego potrzebuje, co ci da trwanie przy nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiciaku - wiem że jest zazdrosny to widać, jego rodzina nawet nie pogratulowała mi drugiej pracy. Karut no ja tak mam nie mam szczęścia w miłości więc jest w pracy zawodowej. Dobra ja wracam do pracy odezwe sie z domu trzymajcie sie i udanego popołudnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
jak ze mna zerwal pol roku temu, to po 3 dniach przylecial twierdzac, ze nie moze beze mnie zyc. a teraz jest spokojny, chcial sie spotkac jako przyjaciele, kasuje nasze wspolne zdjecia z portali, no i przestal sie odzywac. mam po prostu wrazenie, ze czuje sie wyzwolony.....i nie wroci juz nigdy. ja nie chce czekac, tylko wole pogodzic sie z tym - dlatego chyba szukam u niego potwierdzenia, ze nie mam na co czekac. pogodzenie daje ci wyzwolenie, a czekanie to cierpienie - jestes wtedy zalezny od drugiej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
wiem,ze czasem pisze sprzeczne rzeczy, ale targaja mna sprzeczne uczucia - z jednej strony tesknie, z drugiej tak dawno przestalo nam sie ukladac, ze mysle, moze to lepiej. z kolejnej wyc sie chce, ze to sie skonczylo - tyle cudownych chwil razem i planow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale trudno jest tak czekać, nie wiedząc nawet czy kiedykolwiek jeszcze cos z tego będzie i czy ta osoba też myśli żeby się odezwać i spróbować, czy może juz to całkiem ostatecznie wykluczyła... Wiem, bo sama czekam ponad 2 tygodnie, i nie wiem co się dzieje i na czym stoje i czy wogóle mam cokolwiek jeszcze myśleć o nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiciaku i właśnie przez to że on się nie chciał i nie chce przeprowadzić nasz związek się rozpadł to jeden z powodów... z moich zarobków byśmy przeżyli zanim by nie miał swojej kasy z jego nawet jedna osoba by z trudem dała rade... a on chciał bym ja się do niego przeprowadziła mówiąc jednocześnie że w jego regionie takiej pracy jak tą drugą mam nie dostane. A że doszły inne problemy powiedziałam koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
kiciaku - no skalmalabym mowiac, ze na nic nie licze, ale nie to, ze licze na skok w ramiona itd., tylko raczej na cos w stylu "mysle o tobie" albo cos takiego. ............ :( az mi glupio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaniuga
Witam Was, Tak jak niedawno pisalam Was, wrocilismy do siebie. Ale niestety ja nie potrafie juz z nim byc :-( Nie potrafie zaufac, nie potrafie zapomniec jego zachowania, przykrych slow. Wczoraj mi pisal, ze kocha i ja jemu tez, ale dzisiaj zerwalam. Nigdy mu juz wiecej nie zaufalabym. Wiem, ze mi bedzie ciezko. Ale musze to przetrwac. Z jednej strony zazdroscilam malej55 czy innym, ze po rozstaniu maja szanse na nowy zdrowy zwiazek, gdzie bedziesz szczerosc i szacunek. Ja tez tak chce. Uwolnilam sie z toksycznego zwiazku. Kocham go, ale zrobie wszystko, zeby o nim zapomniec. Sciskam Was ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przynajmniej spróbowałaś nie będziesz żałować że nie dałaś szansy... ja też nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie zaufać jemu na nowo... pewnie tak jak ufałam już nigdy... ale mnie wciąga to pisanie hehe Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karut Nie do końca mnie zrozumiałaś ja nie mówię o biernym czekaniu. Czas trzeba wykorzystać na swoje zainteresowania, pogłębiania nowych znajomości itd. Ja urywałem kontakt, ale nie, dlatego że jest to ostatnia „deska” ratunku na uratowanie związku, ale przede wszystkim jest to ostatnia szansa na uratowanie siebie. Jesteśmy istotami niedoskonałymi, dlatego by coś docenić musimy stracić, a on ciebie nie stracił…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaniuga- ja chyba też nie umiałabym mu tak zaufać, chociaż może by się udało, gdybyśmy naprawde zaczeli od początku i odbudowywali to. i chciałabym to odbudować. Ale z drugiej strony, chyba wolałabym zacząć nowy związek, gdzie będe mogła zaufać i nie obawiać się skrzywdzenia, i nie popełnie juz tych samych błedów. Jedyne wyjscie żeby dało się odbydować to co było z moim ex to on musiałby pokazać, że też chce to naprawić i razem dali byśmy rade, musiałabym wiedzieć, że mu mnie brakowało przez ten czas i że jest pewny, że chce spróbować na nowo. A tak, jak ja bym miała go prosić o powrót, to chyba nie ma sensu to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczynam od nowa - jesli ukochanynie potrafi sie cieszyc z sukcesow drugiej polowki i jest zazdrosny o takie sprawy to zal mi takich ludzi...rywalizacja w takich kwestiach to niestety niezbyt dobre rokowanie dla zwiazku...ale glowa do gory,wazne,ze spelniasz sie zawodowa i praca pomaga Ci w tych trudnych chwilach,moze Twoj byly pojdzie po rozum do glowy ,zrozumie swoj blad i bedzie chcial to naprawic.faceci wlansie nie potrafie sie pogodzic z tym,ze czasem kobiety zarabiaja wiecej od nich i odnosza sukcesy a oni wtedy mysla,ze sa mniej wartosciowi i zalamuja sie a my kobiety przeciez nie kochamy ich pracy,kasy czy czegos tam jeszcze tylko kochamy tych facetow za to,ze i jacy sa...ale kiedy faceci to zrozumieją? karut - a moze podczas jego wizyty lepiej nic nie mowic tzn,teksty typu tesknie,brakuje mi Ciebie ale zobaczyc co On ma do powiedzenia,jak bedzie sie zachowywal itd.a jesli On nie zrobi pierwszego kroku to wtedy dopiero Ty zaczniesz jakas nawijkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
slaweczek 17- ok, faktycznie nie zrozumialam co piszesz. ja sie koncentruje teraz na sobie owszem, a ze czasem wspominam i rozmyslam, to chyba normalne - znaczy, ze mam uczucia :) kaniuga - to ladnie, ale przynajmniej wiesz, ze zrobilas wszystko co mozliwe, a jednak on Ci nie pasuje. moja mama powiedziala mi, ze takie rozstania albo bardzo cementuja zwiazek albo go totalnie rozwalaja. mysle, ze to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
kiciaku - no taki wlasnie miaalm zamiar - ine mowic absolutnie nic z takich rzeczy! tylko skupic sie na sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zmykam na chwile... boli mnie troche,ze skasowlam Jego numer bo teraz to juz nie mam z Nim kontatu w ogole:( tak to chociaz pisalam do Niego i wiedzialam,ze czyta te moje SMSki choc nie odpisywal ale czytal...a teraz koniec...:( zycze Wam wszystki milego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karut - no wlasnie,moze trzeba zmienic taktyke,trzymam kciuki.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
kiciaku: Ja zrobilam to samo, tez skasowalam jego numer, to byl moj wewnetrzny bunt i nie chcialam, zeby mnie korcilo, zeby do niego pisac...I wiesz co?Da sie bez tego zyc, uwierz, ze ja bylam na tyle nawiedzona, ze przepisywalam wszystkie nasze smsy, jakie do siebie pisalismy przez ten ostatni rok. Mam ich 300 stron A4, sa wydrukowane i schowane w szafe. Czekaja na swoj dzien, az bede mogla je przeczytac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amor_new
Sławeczek Dokładne czas, czas, czas, a dalej zobaczymy ja czekam ale żyję też, poznaję ludzi, nowe kobiety, bawię się korzystam z wolnego czasu na swoje hobby. A czas pokarze, co będzie i jak to się ułoży. Musimy się tu wzmacniać !!! ale każdy przechodzi to na własny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Kiciaku, ja również na początku skasowałam numer, więc nie jesteś jedyna:) Wtedy mniej korci, a nawet gdy korci to i tak nie masz numeru, by dzwonić, pisać. Na chwilę obecną mamy ze sobą kontakt, ale numer w dalszym ciagu nie jest zapisany, ale po takim czasie, nawet gdybym zapisała go spowrotem to już potrafie się obejść bez spoglądania w komórkę:) A gdzie jest RamonaSama??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
Jasne, ze każdy na swój sposób przezywa – jedni rycza, inni pija, inni jeszcze cos innego. Co do taktyki, to na razie ja nie mam zadnej. Nie chce go meczyc. A co do kasowania numeru, to ja i tak znam na pamiec, w ogole mam dobra pamiec, wiec nic by mi to nie dalo – tyle ze ja nie pisze do niego. a wlasnie, co z Ramona? Staramsie nie myslec - a wy sie zeszliscie w koncu, czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amor_new
Tak tak ucieczki są różne bardzo różne ale najważniejsze aby odnaleźć skuteczną metodę dla siebie. Na uzdrowienie swojego serca i mózgu ! A Ramona ??? No właśnie jakoś dziwnie bez niej !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, ja pozostawiłam sprawę własnemu biegowi, ostatnio mówił, że chciałby żebyśmy byli razem, ale to nie jest takie proste, bo rozstaliśmy się nie bez powodu. Kontakt mamy, spotykamy się, bo jakoś chyba tak nie potrafimy powiedzieć "żegnaj na zawsze" :) Obecnie jest dobrze, ale wszystko pokaże czas. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Dzięki wszyskim za pomoc i tu i na maila. Ja na dziś znikam . Koniec pracy . Cóż zajrzę tu jutro .trzymajcie się , kiedyś musi zaświecić słońce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amor_new
StaramSięNieMyśleć Wiesz ja zaczynam podobnie myśleć, może tak będzie najlepiej zostawić to wszystko swojemu biegowi. Też mam kontakt i jakoś ona nie może się przełamać, też ostatnio wspomniała że nie wie czy dobrze zrobiła że skończyliśmy nasz związek, że wraca do fotek i wspomina. Może właśnie potrzebujemy czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie najbardziej boli pewien fakt: kiedyś to ja chciałam się z nim rozstać, a wtedy on był kompletnie załamany, chciał się zabić, błagał, prosił, i zamknął się w sobie, nie mógł żyć beze mnie, po prostu się załamał. A wtedy ja już na drugi dzień postanowiłam, że dam mu szansę, że nie zostawie go tak, że jak się jest z kimś tak długo to nie wolno tak, że pozwole mu spróbować wszystko naprawić. I strasznie się wtedy cieszył. A teraz on powiedział mi, że chce się rozstać, i nie wyjaśniając zbyt wiele zostawił mnie, potraktował jeszcze niemiło i od 2 tygodni milczy, a ja nie mam pojęcia czy mam mieć jakąkolwiek nadzieje czy on już przekreślił wszystko i tak mu się dobrze żyje i nie zamierza się już odezwać, czy może też o nas myśli i zastanawia się. Dlaczego on nie dał mi takiej szansy jak ja kiedyś mu i dlaczego nie interesuje się moim losem tak jak ja się przejełam wtedy jego losem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
mala555: I to jest wlasnie ten fenomen, ktorego ja tez nie umie pojac. U mnie tez tak bylo, ze jak ja zrywalam to on prosil i blagal, a jak on mnie juz nie chce to postepuje tak po chamsku. Niby dal mi szanse, ale nic mi nie ulatwial. Mysle, ze po prostu faceci wiedza, ze my mamy miekkie serca i oni to skrzetnie wykorzystuja...Sprawdzaja na ile sobie moga pozwolic, tylko szkoda, ze tak regula nie dziala w odwrotna strone i my takiej szansy nie dostajemy od nich:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiciaku - on niby sie cieszył jak dostałam tą pracę ale słowo gratukuje było takie troche wymuszone... wiesz troche sie nie dziwie... ja szukałam pracy w jego regionie nie dostałam u siebie dostałam za pierwszym razem mimo że on i jego rodzina upierali się że u mnie jest wysokie bezrobocie... a tą pracą zamknęłam "gęby"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffiuuuu
GOCHA/////wpadaj jutro na kafe pogadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
witam kobietki i nie tylko ;) ja tam gram w grę sławeczka, chociaż strasznie mi ciężko, doszłam do wniosku, że on wyciągnie do mnie kiedyś rękę, jeśli mu zależy, a jeśli nie, to znaczy, że mu nie zależało tak bardzo, a co za tym idzie, lepiej mi będzie bez niego ;) o tak to sobie tłumaczę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×