Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Beren, zartujesz... ;o "Piękny" news na rozpoczęcie tak okropnego dnia. Ja dziś nie spałam.. Też mam doła pt. Kochanie, wróć. Przecież było nam razem tak cudownie :( Od północy znów beczę.. Ech. I sprzątam. Staram się czymś zająć.. Ale nie pomaga. Wyrzucam z szaf pozwijane ciuchy.. i płaczę jak dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już jej odpisałem - nie chciałem być wulgarny, więc powiedziałem że niestety nie bo nie chcę jakiś wszy znów dostać i pozdrowiłem. Temat zamknięty a ja szczęśliwy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza...nie wiem jaką dziś znaleźć radę...sam chcę tylko jednego. :( I mam pokusę, ogromną pokusę, żeby przerwać mur milczenia. Beren! Czapki z głów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny w czym macie problem? Dzwońcie - piszcie co najwyżej dacie się poniżyć i będzie gorzej, bo tyle tylko teraz osiągnięcie. Przykro mi ale tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren, chylę czoła. Nie, ja nie napiszę. Będę płakać cały dzień ale nie napiszę. Nie... Nie chce.. Chcę! Ale nie napisze.. Honor..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tylko honor ale strach przed tym że on - nie odbierze, jak odbierze to będzie taki miło zatroskany i zimny jak lód i znów walne te swoje banały o tym że to nie ma sensu itd itd A ty poczujesz się jak nic. Boże jak mi wstyd za te wszystkie dni kiedy ja dzwoniłem i się poniżałem. Nie warto było. Prędzej będę sobie szukał kobiety na sympatii niż znów się na to zdecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren witam w kraju. Migotko ja też spać nie mogłam :( Zaza tez mam ochote czasem zadzwonic albo nawet pojechac jak juz pisałam wczoraj ale wygrywa zdrowy rozsądek. Ja nie pisałam piewrsza sms jak przestał nie pytałam co sie stałoTeraz to on zawsze zagaduje na gg pierwszy ja go trakyuje raczje obojetnie, i choc nie powiem przykro mi jak wysłuchuje teksów o nowych podrywach, ale zachowuje zimną krew. W ogole staram sie go unikać... prawie cały czas nawet jak wiem że jest mam wyłąćzony profil na gg... dwójka znajomych mówi ze mam całkiem zerwać z nim kontkat moze i maja racje... ale ja chce też jemu kiedyś napisać \"Wiesz co Kolego teraz to dopiero jestem szczęsliwa\". A poza tym znam go i wiem że jakbym sie wogóle nieodezwała traktowały to jako wygraną, ze mnie dobił swoimi tekstami, że sie nie odzwyam bo jestem zazdrosna. Ale jedno wiem pod tym wzgledem jest podłym Dupkiem jak sam sie nazwał... jest wiele innych spraw o których mogłby mi pisać a nie o kolejnym swoim podrywie i co to oon nie zrobił bo tej pannie kwiatki kurierem wysłał bo ona nigdy nie dostała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja muszę się wziąć teraz za sprzątanie, pojawię się później. Migotko/Zazo jeśli będzie Wam bardzo źle wieczorkiem to dajcie znać - albo do będziemy do Was tu pisać, albo zaskypuje lub nawet zadzwonię żebyście tam nie umierały same ze smutku. Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiedziałam, ze mojej w szafie są takie skarby.. Znalazłam mój stary mundur harcerski.. z krzyżem, sznurem, beleczkami.. Koszulki obozowe zapisane podpisami znajomych.. Jakoś się cieplej na chwile zrobiło na serduchu.. Kochani, idę się szykować na ten ślub.. :( Berenie, masz racje. To obawa przed odrzuceniem.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren - koleżance Zazi to my musimy życzyć udanej zabawy na weselu!!! A więc Droga Zazo udanej zabawy do białego rana. Wierzę, że nie jest Ci łatwo ale idź, śmiej się, baw, ciesz się życiem, i zeby on wybił się z Twoich mysli chocby na te noc :) Trzymaj się !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie pokusą jest odpisanie na wiadomości, które od niego dostałam. Nie ma w nich żadnych obietnic i deklaracji, tylko żal za tym co było i skarga, że teraz mu samemu źle. Taki ochłap rzucony...w sumie nie wiem po co, i On, jak sam przyznał, też tego nie wie. To było jakiś czas temu. Wtedy znalazłam sobie wystarczająco siły (lub strachu), by przemilczeć. Byłam konsekwentna...ale ziarenko, które zasiał kiełkowało we mnie, aż dziś otworzyło pierwszy kwiat. Potrzeba. Potrzeba, żeby położył się obok mnie i mocno przytulił. Tylko tyle. I aż tyle. Bo teraz nic innego się nie liczy. Tylko to. Ale w czasie gdy ten kwiat we mnie dojrzewał, gdy rosła ta Potrzeba, On otrząsnął się z tych żalów i skarg o których pisał jak pies po wyjściu z wody. Teraz suszy sierść w ciepłym słońcu na gorącym piasku. I myśli o Nowej. Już zastawił na Nią sieci. Dziś. Teraz leży i planuje kolejny ruch. Trzymał ją w obwodzie przez kilka miesięcy. Teraz nadszedł Jej czas. Miałam okazję wstrzelić się znowu w jego życie między Tamtą a Tą. Spóźniłam się. Próbuję wyrwać tą Potrzebę, ale jej korzenie oplotły całe moje serce. Leżę na łóżku i czuję się, jakbym była tylko połową ciała. Potrzebuję go. By żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotka_Stokrotka - mój ex też jest zajęty swoja nowa Dziewczyną, jeśli można to tak nazwać, podobno jest bardzo zakochany, ale on jej w realu nie zna... a mi pisał że chce sie jej oświadczyć...:P Teraz też wiem że jak miedzy nami sie psuło już poznawał swoje nowe Koleżanki... a do mnie pisał nie wiem co czuje, chciałbym jeszcze kiedyś byc z Tobą, ale jestem zagubiony... miał opisy typu "samotny wrak" - na które nie reagowałam itp. Teraz jest podobno bardzo szczęsliwy... i wiesz też chciałabym by takiej deszczwoej nocy jak dziś był przy mnie ktoś, ktoś kto by przytulił... ale coś mi się wydaje że niekocznie to by musiał być on...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie udanej imprezy :D Masz tam świeci się jak Słońce w Egipcie :) Tak w ogóle to mi się śniłyście - jechaliśmy pociągiem gdzieś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
a czasem drodzy moi jest tak, że i on i ona są zbyt dumni, żeby się odezwać ;) i tak siedzą osobno i stękają, ze jak jemu/jej zależy, to się przełamie ;) prawie jak ja ze swoim bylym ;) ja się nie odzywałam, bo to by było "niewychowawcze", mój musi zakumac, że ma problem z samym sobą do rozwiązania... a on, jest właśnie za dumny, zeby sie przyznać do błędu i do tego, że tęskni. tylko robił podchody ze łzawymi opisami na gg, ja siezaczęłam martwić, czy doła nie ma, zadzwoniłam i pogadaliśmy, ale nie zeszlismy się, bo ja nie jestem az tak miętka ;) przebąkiwał, że przeciez wiem, że on nigdy ręki pierwszy na zgodę nie wyciaga, a ja mu na to, że jak mu zalezy to sie postara, teraz jego kolej popracować nad tym, żeby nam się udało, bo zawsze to byłam tylko ja i o dziwo nie czekam na wiadomość od niego, chociaż pewnie, że go kocham, ma się odezwać jak wykombinuje jak naprawic, to co zepsuliśmy (no bo wiadomo, że nigdy nie jest tak, że tylko jedna strona jest winna, chociaz ta druga zawsze bardziej he he) iwtedy moze razem to poskładamy, a jak nie, to będę sobie życie bez niego ukladać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stefaniaharper - dobrze, że porozmawialiście ludzie się uczą na błędach znam pare co sie zeszła po ok. 2 lat przerwy i nieodzwyania się... dziś są ju po ślubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Berenie, niezapominajeczko - dziękuję. Nie wiem jak dam sobie radę.. no ale... Jakoś być musi. Najwyżej ucieknę i przybiegnę się rozpłakać. Pogoda też piękna jak na wesele - deszcz, deszcz, deszcz.. Pogoda płacze chyba razem ze mną - choć ona nie chce, bym czuła się samotna. Biorę laptopa. W chwilach wielkiej żałości będę wpadać i pisać, dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu tu jestem... cóż.. u mnie nie jest dobrze.. myślę o nim.. cwzoraj już myślałam, że sobie poradzę, że może ostatnie łzy są już za mną... a jednak tak nie jest.. nadal o nim myślę... z czwartku na piątek nocowałam u przyjaciółki.. wypłakałam się jej, wyżaliłam... słabo spałam.. ale... śnił mi się.. że przyjechał tam, wytłumaczył mi dlaczego musiał odejść... że jednak to było bezsensowne rozwiązanie... że mnie mocno przytulił a ja byłam znów szczęśliwa, że jest obok. rano nie wiedziałam czy to był sen czy może naprawdę tak było... łudziłam się że może to coś znaczy... teraz słucham w radiu "Ona jest ze snu.." i przypomniałam sobie jego ostatni opis... tak.. miał właśnie to.. wsyztsko działo się tak niedawno... jeszcze w zeszłą sobotę byłam taka szczęśliwa, zaochana.. miałam jego.. był obok.. i nnie przeszło mi nawet przez głowę ani razu że to może się teraz zmienić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza. My też nie chcemy, byś czuła się samotna. Bo nie jesteś. :) Życzę Ci, żebyś na tym weselichu nie miała nawet czasu pomyśleć o laptopie, a co dopiero do niego siadać. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosiak317 - u mnie minęło prawie osiem miesięcy a nadal mam takie chwile... tak na prawde na takie chwile trudno pocieszać... chyba najważniejsze że jest ktoś obok... dobrze, że masz przyjaciółke... w takich chwilach moc przyjaźni jest najważniejsza, trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezapominajeczko - Twój Ex prowadzi z Tobą gierki. Marne to dla Ciebie pocieszenie, ale moim zdaniem, wciąż, w jakimś pokręconym sensie mu na Tobie zależy. Nie wiem tylko, do czego mu jesteś potrzebna. Do czegoś jesteś na pewno. Beren, biedaku, rano, we dnie, wieczór...a nawet w nocy stadnie Cię nękamy. A dzisiaj do tego pociągu pewnie i Twoja Ex się dosiądzie. Podobno od przybytku...? ;) Ja jestem jak bączek, którym On zakręcił...kręci mi się w głowie, kręci w sercu...całe moje życie pokręcił i poszedl sobie w śiwetnym nastroju kręcić innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotka_Stokrotka - podobno z nikim mu się tak dobrze nie rozmawia, smiem przypuszać ze szuka pocieszycielki stąd ograniczam kontakt do minimum... a może zamilknę na dłużej... może na zawsze ... tego nie wiem...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz ile było po poprzednim którego pokochałam jako niespełna szesnastoletnia dziewczyna? Przez prawie 8 lat nie spojrzałam na zadnego faceta jak na mężczyznę... wybiłam go sobie na dobre z głowy dopiero po ponad 9... narazie muszę unikać z nim kontaktu, może tez boli... ale to chyba najlepsze wyjscie... a jeśli już sie będzie odzwyał ustalić jasn granice, że moje i jego życie uczuciowe to juz nasza prywatna sprawa i o tym nie gadamy... z reszta sama nie wiem... narazie skutecznie milczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z poprzednim to było uczucie nieodwzajemnione... mieliśmy wspólnych znajomych ale tak na prawde dzielił nas cały świat... kotakt był dopóki nie wyjechalam na studia dość często, potem na już wiedziałam że my nigdy nie będziemy razem... oddzielilam się od moich znajomych by zbyt często go nie spotykać, na stuadiach zaczęłam powoli żyć swoim życiem... od tamtej pory spotykaliśmy się zwykle na ulicy 2-3 razy do roku zwykle zamienialiśmy cześć... pochodzimy z tej samej miejscwości nawet dzielnicy tego sie po prostu nie dało uniknąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×