Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Migotko moja Ex w tej chwili zbiera szczękę z podłogi która jej opadła po kontakcie ze mną - otóż okazało się że już nie jest Perełką, Słoneczkiem ani moim Kwiatuszkiem :P Nawet nie wiecie jak mi dobrze. Czuję do niej tylko żal i tyle. A wasze towarzystwo to dla mnie znakomite źródło energii pozytywnej - zresztą pokaż mi faceta co ma tyle kobiet w koło siebie po rozstaniu? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie czego najbardziej teraz pragnę Wolności takiej w środku... Potrzebuje rozmowy... kogos kto mnie wysłucha a nie będzie mówił jak mam życ i standarowoych teksów "tego kwiatu pół światu" mam dość takich teksów! Pragnę wolności, jakiegoś wybudzenia... czegoś co sprawi ze przejrzę na oczy całkowicie... Kiedyś Kiedyś marzyłam o Tobie, Kiedyś mało Cię znałam. Chciałam być tylko dla Ciebie, Wszystko mogłam oddać Ci, gdybyś chciał. Wczoraj, jeszcze przy Tobie, wczoraj, miałam złudzenia. Kolejny raz nie wybaczę Ci, zbyt wiele razy oszukałeś mnie! Teraz mam przed sobą długą drogę... Nade mną niebo pełne gwiazd... I to jest ta chwila, gdy wszystko się zmienia! Odchodzę, nie będę już na Ciebie czekać! To jest ta chwila, gdy czuję się wolna! Nie chce już z Tobą być! Chociaż nie wiem co będzie dalej. To już nie boję się, już nie... Kiedyś lubiłam schematy. Kiedyś żyłam w rutynie. Odchodziłeś, czekałam na Ciebie. Gdy wracałeś wybaczałam Ci. Dziś wiem, Ty się nie zmienisz. Chowam wspomnienia o Tobie. Kolejny raz nie wybaczę Ci! Zbyt wiele razy oszukałeś mnie! Teraz mam przed sobą długą drogę... Nade mną niebo pełne gwiazd. Chociaż nie wiem, co będzie dalej. To już nie boje się, już nie... I to jest ta chwila, gdy wszystko się zmienia! Odchodzę, nie będę już na Ciebie czekać! To jest ta chwila, gdy czuję się wolna! Nie chcę już z Tobą być Nie będę czekać! To jest ta chwila, gdy wszytko się zmienia Odchodzę nie będę już na ciebie czekać! To jest ta chwila, gdy czuję się wolna! Odchodzę, nie będę już, na Ciebie czekać Kiedyś marzyłam o Tobie, Kiedyś mało Cię znałam. Chciałam być tylko dla Ciebie, Wszystko mogłam oddać Ci, gdybyś chciał. Wczoraj, jeszcze przy Tobie, wczoraj, miałam złudzenia. Kolejny raz nie wybaczę Ci, zbyt wiele razy oszukałeś mnie! Teraz mam przed sobą długą drogę... Nade mną niebo pełne gwiazd... I to jest ta chwila, gdy wszystko się zmienia! Odchodzę, nie będę już na Ciebie czekać! To jest ta chwila, gdy czuję się wolna! Nie chce już z Tobą być! Chociaż nie wiem co będzie dalej. To już nie boję się, już nie... Kiedyś lubiłam schematy. Kiedyś żyłam w rutynie. Odchodziłeś, czekałam na Ciebie. Gdy wracałeś wybaczałam Ci. Dziś wiem, Ty się nie zmienisz. Chowam wspomnienia o Tobie. Kolejny raz nie wybaczę Ci! Zbyt wiele razy oszukałeś mnie! Teraz mam przed sobą długą drogę... Nade mną niebo pełne gwiazd. Chociaż nie wiem, co będzie dalej. To już nie boje się, już nie... I to jest ta chwila, gdy wszystko się zmienia! Odchodzę, nie będę już na Ciebie czekać! To jest ta chwila, gdy czuję się wolna! Nie chcę już z Tobą być Nie będę czekać! To jest ta chwila, gdy wszytko się zmienia Odchodzę nie będę już na ciebie czekać! To jest ta chwila, gdy czuję się wolna! Odchodzę, nie będę już, na Ciebie czekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren napisał: "...A wasze towarzystwo to dla mnie znakomite źródło energii pozytywnej - zresztą pokaż mi faceta co ma tyle kobiet w koło siebie po rozstaniu?..." Już Nie-Mój Narzeczony. Co tydzień Nowa. I każdą zostawia za sobą na klęczkach, by do Niej wrócił. By wybrał Ją. Klęczę wśród Nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Odejdź, proszę... " Kochałam Cię... Wierzyłam Ci... Mój świat należał do Ciebie... Mogłeś mieć owoc mojego życia wystarczyło go tylko zerwać... A Ty co? A Ty kłamałeś zwodziłeś rozkochałeś i zostawiłeś... Cierpiałam ale dziś jestem silniejsza... Mimo ran które mi zadałeś chciałam powiedzieć Ci tylko: Dziekuję Dzięki Tobie poznałam ból łzy samotności.... Dzięki Tobie już nie ufam tak bezgranicznie Nauczyłeś mnie życia dlatego dziękuję Proszę Cię tylko o jedno: Odejdź z mojego życia zabierz ze sobą wspomnienia zniknij.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co tydzień nowa... Rzeczywiście to dobrze o nim świadczy. Prawdziwy mężczyzna. Żałuję że wszyscy tacy nie jesteśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezapominajeczko. Życzę Tobie i wszystkim Nam takiej wolności. Chcę za dziewięc lat czytać, jakie Twoje dzieci zrobiły postępy w szkole, i jaką Twój Mąż zrobił Ci niespodziankę z okazji kolejnej rocznicy Waszego ślubu. Żadnych łez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren - mój były też miał ostatnio podobnie, z jedną sie spotykał ale coś mu nie pasowało, z inną zaczął nawet na wesele poszli, a dwa dni później chce się oświadczać kolejnej...:P Migotko też życzę Tobie i wszystkim takiej wolności i żadnych łez no chyba że będą to łzy szczęscia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i już po wszystkim. wszyscy zasiedli do uroczystego obiadu.. Dookoła tyle osób, a ja czuje się taka samotna! Ślub był.. tragedią. Stałam za moją przyjaciółką i patrzyłam jak z wielkim żarem miłości w oczach ślubuje Piotrkowi... \"miłość, wierność i uczciwość małżeńska.. oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci\"..Zabolało. Tak strasznie zabolało.. Łzy popłynęły mi po policzkach... I bynajmniej nie ze wzruszenia. Płakałam, bo zawsze chcałam te słowa wypowiedzieć prosto w oczy, przy świadkach, JEMU. Mojemu=Nie mojemu najukochaszemy Draniowi... Płakałam słuchając granego przez moją kuzynkę na skrzypcach Ave Maria...Dziewczyna zagrała cudownie, jak na styudentkę hanoverskiej uczelni muzycznej przystało.. Płakałam z żalu.. Ściskając w palcach wciąż wisząca na szyi połówkę serduszka - prezent, który podarowałam NAM na nasze pół roku... Jedną połówkę miałam ja, drugą on. Przez dwa lata i dwa miesiące. Nieustannie... Taka mała pierdoła. A cieszyła. Nie daję sobie rady.. Nie potrafię spojrzeć w oczy mojej przyjaciółce. Boje się, ze dostrzegła by w nich żal.. A przecież tego nie chcę. To jej dzień, najpiękniejszy w życiu... Ale tak strasznie go jej zazdroszcze. To mnie przerasta! Ech jestem beznadziejną druhną... Siedzę w łazience przy oknie.. Deszcz bębni w parapet... Musze się uspokoić. Muszę zaraz tam wrócić.. A przecież tak bardzo nie chcę. Zaraz będą dzielić tort.. Wspaniały weselny tort.. Który obie wybierałyśmy.. Śmiejąc się, że na MOIM weselu z panem K. będzie taki sam... Bo jest tak piekny.. Berenie, tak się zastanawiam, czy Twoja Ex złoży teraz broń i odejdzie z podkulonym ogonem, czy może będzie próbowała powalczyć..? Ja chyba podkuliłabym ogon w takiej sytuacji. Gosiu - mój K. uwielbiał ten kawałek Tyle razy mi go śpiewał... Ech. Cholera, znów płaczę....! Trzy tygodnie... Dwadzieścia jeden dni..! Jak ten czas niesamowicie szybko płynie.. Wcześniej tego nie dostrzegałam.. Żyłam przy nim nie patrząc na odrywane kolejno kartki kalendarza.. Nie odczuwałam zupełnie mijających godzin. Żyłam perspektywą spotkania się z nim dnia następnego, przytulenia, pocałunku.. Te chwile dawaly mi siłę.. Odciął mi akumulatory.. I zostawił jakieś lipne bateryjki.. Tak zwaną nadzieję, która wystarcza tylko do tego, by egzystować.. A wszystko wydaje się, jakby było wczoraj..! ... Mam pustkę w głowie. Nie pamiętam co robiłam przez te trzy tygodnie... Ostatnie wspomnienie to ta okropna impreza imieninowa... I to co mówił, nie mogąc spojrzeć mi w oczy.. \"Ona jest ze snu...\" Dziś jestem niestety ubrana w codzienność. Szarą codzienność, gdyż On odebrał mi ten sen... Piękny czasie, wróć! Tak bardzo pragnę mieć go tu, przy sobie.. blisko. W torebce mam ten cholerny krawat.. A właściwie już nie w torebce. Wycieram sobie nim łzy, by nie spadły na kieckę.. Chociaż.. Ech, na co mi ona. Co z tego, że określił mnie w niej boginią.. Co z tego.. Nic. Pustka.. Czuje się tak samotna...! Wszyscy z ukochanymi osobami towarzyszącymi świetnie sie bawią, są szczęśliwi, patrzą na świat z takim optymizmem, jaki daje tylko spełniona, szczęśliwa miłość... Ja tu po prostu nie pasuję... Wszyscy wiedzą co się stało, skoro przyszłam sama... Nie mogę siedzieć w ich towarzystwie. Próbowałam. Od razu gdy pochodzę, choćbym była uśmiechnięta, wszyscy milkną..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren, kiedyś ktoś go zapytał, nie tak dawno temu, gdy jeszcze mieliśmy wspólny Dom a ja obietnicę jego dozgonnej miłości na palcu, co było we Mnie takiego wyjątkowego, że Mnie wybrał na całe życie? Zgadnijcie co odpowiedział; NIE WIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko słyszałem już kiedyś te słowa... Pomyślmy jesteśmy inteligentnymi ludźmi może coś na umyka. Może w tych dwóch prostych słowach jest jakieś zaklęcie, tajemnica... nieodgadniona prawda. Muszę przeprowadzić interpretację tekstu pt. Nie WIEM i ustalić co poeta miał na myśli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaza165 - przytulam :(:(:( ja to samo będę przechodzić za dwa tygodnie...:( ze mną w pokoju siedzi ta para co bierze ślub przy mnie rozmawiają cieszą sie a ja chwilami a mi jest smutno...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren - może trzeba z ty "nie wiem" zrobić jakiś naukowy eksperyment pamietajcie jak coś mój ex może też się zgodzi na udział w roki królika doświadczalnego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazuś...przytulam bardzo, bardzo mocno. Kurza twarz! Słuchaj, nie jesteś sama. Patrz, wszyscy tu o Tobie myślimy. Trzymamy kciuki. I jest ktoś kto Ciebie dzisiaj potrzebuje (oprócz Nas rzecz jasna :) ) - to Twoja przyjaciółka. Jesteś dla niej ważna, skoro wybrała Cię na druhnę. Jesteś tam potrzebna. Rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Badania? Brzydzę się wykorzystywaniem do nich zwierząt - ale byłych... hm - ok :D ale pod warunkiem że ja będę mógł trzymać piłę i młotek w rękach podczas prób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o eksperymenty ze stwierdzeniem NIE WIEM to ja podrzucę jeszcze mojego do doświadczeń. I nie bądźcie zbytnio delikatni, dobrze? Kochani jesteście.. Ech, Migotko, masz rację. Muszę wytrwać dla niej. ALe będzie cięzko :( Wracam na sale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już zrobiłam to badanie. W tamtej chwili, gdy padło tamto pytanie, dlaczego mnie nie zostawił po kilku tygodniach/miesiącach, ja uslyszłam w glowie PRAWDZIWĄ odpowiedź: "bo Ci na to nie pozwoliłam" I to jest to. Zbladłam wtedy i nie powiedziałam tego na głos, choć wiedziałam, że to prawda, do której On kiedyś sam dojdzie. I doszedł. Odchodząc powiedział z wyrzutem, że do wszystkiego go zmusiłam. Że byliśmy razem tylko dzięki MOJEJ miłości. End of story. Ktoś kto kocha, zawsze WIE. "Nie wiem" to początek wektora, który zawsze wskazuje "Nie kocham Cię"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza - na pewno skorzystamy z Twojego ex :P, im więcej materiału doświadczalnego tym bardziej obiektywne wyniki :P Dobrze że wracasz... o mądra Dziewczyna, wracaj do przyjacióki do innych :) wiem nie jest Ci łatwo ale zrób to dla tych którzy są przy Tobie :) dla nas no i przede wszystkim dla siebie. Sama wiem po sobie, że nawet jak boli trzeba wcyhodzic do ludzi gdziekolwiek... też zaraz ide... ide na koncert bo u mnie w miasteczku dzis jest festyn ide mimo deszczu i mimo tego że bedzie mi towarzyszył tylko ktos z rodziny i mimo tego, że niektóre osoby będą mnie wytykać palcami " to ta którą on zostawił" - niestyty takie są uroki życia na prowincji, niby miasto, a czasem podobne do wsi hehe ale tym sie akutrat już nie przejmuje:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko zgodze sie jak ktos kocha zawsze wie a jeśli nie kocha a jest prawdziwym facetem albo prawdziwą kobietą to powie wprost "nie" Podobno jak sie słyszy nie wiem w sprawach uczuciowych oznacza to jedno "mamy doczynienia z wyjatkowym tchórzem" i dupkiem - ale to już ja sobie dopowiedialam :P na podstawie własnych doświadcznień heh :P. Mój eks sam przyznał ze stchórzył i w ktorymś zaczął sie zachowoywać prowokacyjnie kłamał rzucał głupimi tekstami olewał... obiecywał cos by potem powiedziec nie nie zrobie tego i nie potrafił podać konkretnej przyczyny jak sie później dowiedziałam po to bym to ja ostatecznie zakończyła zwiazek. A potem ja oczywiście byłam to złą... czytalam jak sie na mnie żalił jednej ze swych koleżanke... i wolę tego nie powtarzać, by sie nie zdołować po raz kolejny bo po prostu nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kliknijcie - sorki ale takich teksów "tego kwiatu pół światu" mam chwilowo dość i nie dziala to na mnie optymistycznie a wrecz przeciwnie irytują mnie takie słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łatwo się mówi "tego kwiatu pół światu itp." jak sie samemu nie jest w takiej sytacji... kolezanka ze studiów tak mi mówiła jak przezywałam poprzednią nieszczęsliwa miłosc potem po latach ja jej powiedziałam to samo usłyszałam " nie wkurzaj mnie" - dziś rozumiem dlaczego wtedy tak mi odpowiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda - slogan ładny ale co mi po nim jak człowiek się źle czuje wewnątrz i nie chce się bawić w ogrodnika w danym czasie. Na wszystko przyjedzie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie to dziwne uczucie gdy przechodząc z jednego pawilonu do drugiego nad wszystkimi kobietami/dziewczynami ich towarzysze rozkładają swe marynarki, by deszcz nie zmoczył wybranek.. a nad Tobą nie ma nawet parasola. nie mówiąc juz o marynarce. Kiedyś obiecałam Gośce, ze na jej weselu zatańczę tango. Typowe, ociekające seksem tango... Takie jak zawsze chciała umieć. Niestety, nie ma z kim.. :( Tego kwiatu jest pół świata...? a co mi z innych kwiatów, skoro ja wybrałam ten jeden, jedyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cała we łzach
Sama Mam taki problem. Z moim byłym (1)facetem spotykałam się 4,5 roku. strasznie go kochałam i niestety pomimo upływu 4 lat od rozstania nadal kocham. Zerwaliśmy nagle , definitywnie. Chyba żadne z nas tego nie chciało, ale tak wyszło- niestety. On , żeby o mnie zapomnieć prosił o to byśmy nie komunikowali się nigdy więcej. Usłuchałam prośby choć miażdżyła mi serce. Rzuciłam się w wir pracy zaczęłam spotykać się z przyjacielem. Z tym 2 jestem prawie 4 lata-on świata poza mną nie widzi, lecz ja myslę o tamtym. Na początku zaraz po rozstaniu (z1) traktowałam go jak zmarłego- nie mogliśmy się komunikować, mieszkaliśmy na przeciwnych krańcach kraju, więc było łatwiej. Przepłakałam wiele nocy, rozpamiętywałam dobre chwile, ale stopniowo coraz bardziej zbliżałam się do 2. Niestety po roku mój były odezwał się. Może on przebolała stratę , nie wiem. Pisał, że jestem ważna częścią jego życia i nie chce stracić ze mną kontaktu. Zaczęłam ukradkiem z nim pisywać (raz na kilka tygodni), spotykalismy sie też sporadycznie- moje serce z powrotem zaczęło krwawić. Najgorsze , że ostatnio nawet poszliśmy do łóżka-dla niego ja jestem tylko przygodą,on dla mnie całym światem. Cierpię strasznie. Jak z tym żyć . czy wybrać samotność, czy związek z kimś kogo się nie kocha? jak z powrotem zapomnieć o byłym? Jak się odkochać? Nie chcę być samotna , nie mam żadnych przyjaciół. Poza nimi nie mam Się do kogo odezwać. Nie mam rodziny. Co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A coś takiego znalazłam na necie, coś dla nas... Mówi się, że potrzeba: - jednej minuty, żeby kogoś zauważyć - jednej godziny, by go ocenić - jednego dnia, żeby go pokochać i całego życia, by go później zapomnieć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie proszę o wiele- po prostu bądź. dzisiaj, jutro, za miesiąc. zawsze. Jest tragicznie Kochani.. Siedzę sama, ludzie ode mnie odchodzą \'by nie powiedzieć przy niej za dużo\'. Nawet nie mam się do kogo odezwać, od razu gdy podchodzę towarzystwo się rozchodzi - stałam się niewygodna...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaza165 rozumiem Cię, ale postaw się w innej sytuacji. Wraca, ale sama wiesz, że nigdy już nie będzie jak było. Mój wrócił i co, jednego dnia jest cudwnie, a drugiego - jak dzisiaj - umówiliśmy się na spotkanie na wieczór bo wrócił po długiej nieobecności z delegacji. Dzwoniłam o 15.00 zajęte, nie oddzwonił, zadzwoniłam o 18.00 - nie odebrał. Już nie dzwonię, ale w sumie od rana czekam, czekam na niego. Gdyby go nie było, wiedziałabym, że nikt nie zadzwoni i nie mam na co czekać. Tak chcialabym zniknąć zapomnieć, wspominać tylko te piękne chwile, a tak jest ciągłe rozczarowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×