Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość
Witam wszystkich...Wróciłam właśnie z urlopu...było cudownie, pogoda super, woda w morzu cieplutka, kawka i drinki na plaży, grille na tarasie...ale...myślałam o nim nie raz i nie dwa...a w ostatnią noc przyśnił mi się w realistycznym śnie, w którym opowiadał mi jaki jest zakochany i szczęśliwy z inną. Czar tych pięknych wakacji prysł...zwłaszcza, że wakacje się skończyły - a zaczął przeokrutnie boleć mnie ząb. Od 24 godzin jestem na tabletkach a dentysty boję się panicznie... I doły wróciły, mimo że 22 sierpnia był miesiąc od rozstania - niby jest lepiej, niby to dużo czasu a jednak... Nic nie jest takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reninna
Wiem jedno. Nie ma takiego uczucia, ktore by nie przeminelo z czasem,a przynajmniej nie zbladlo znaczaco. Wiem, ze jest Wam ciezko, mi tez bylo, teraz jest 5 miesiac odkad mnie nie zostawil w najbardziej bezczelny sposob po dlugim zwiazku. Dni mijaly niepostrzezenie i sama sie nagle zorientowalam, ze to uczucie nie jest tym samym co bylo i pomalu, stopniowo zaczelam czuc sie szczesliwie. Nie moge powiedziec, ze nie mysle o nim, ze mi sie nie sni czasami, ze jak widze przypadkiem jego zdjecie to jest mi to obojetne - ale coraz mniej emocjonalnie do tego podchodze. Jest mi calkiem dobrze, brakuje mi momentami partnera , ale wierze , ze i tego w zyciu znajde. Ostatnio mocniej zabilo moje serce, ale na pewno z tego nic nie bedzie. To jednak dobry znak-znowu moge czuc do kogos cos. A wierzcie mi, ze po rozstaniu czulam sie jak kupa lajna , ktora nie zasluzyla , zeby chodzic po ziemii. Nie spalam, nie jadlam, zawalilam sesje. Trzeba czasu, cierpliowsci i co wazne-wsparcia od najblizszych. Z nadzieja i pogoda patrzyc w przod. Tego wszystkim wlasnie zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam dziś doła...Brakuje mi jego głosu,usmiechu,naszych rozmów i smsów na dobranoc,jego dłoni,zapachu....Napisałam mu wczoraj na maila jak sie czuję bo mnie o to poprosił.poprosił,żemym szczerze mu wykrzyaczała niemal co czuję tak naprawdę...nie wiem czy dobrze zrobiłam...napisałam tam bowiem,że to co zrobił to zwykłe kur.....wo i chyba się już całkiem obraził....źle mi dzisiaj :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Waniliowa...źle zrobiłaś...chyba...mnie się wydaje, że nasze cierpienie tylko ich podbudowuje i umacnia w przekonaniu, że dobrze zrobili że nas zostawili. To straszne ale z tego co tu czytam tak właśnie jest. Mój strasznie się irytował jak w pierwszych dniach po rozstaniu mówiłam mu o tym co czuje, że nie rozumiem czemu to zrobił, że przecież mieliśmy raj...męczyły go te rozmowy, mówił, że nie chce już tego wałkować... Też mam doła...nic mi się ostatnio nie układa, nie mam żadnych sukcesów , same porażki...źle się czuje...mimo że na urlopie czułam się całkiem szczęsliwa...to jest dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upływa godzina za godziną. Ciężko jest, przeprowadzka w fazie kulminacyjnej, padam ze zmęczenia.. Wiecie, najgorsze jest to, że do mnie niestety wciąż to wszystko nie dociera. Prawda o tym, co on zrobił, jak się zachował... Jest jeszcze lepiej - on i jego duzo starszy brat podczas jednego weekendu zmienili dziewczyny ... uroczo, prawda? Powinnam chyba z Basia założyć jakies kołko porzuconych lasek w weekend 30-31 przez panów R. i im podobnych... przemęczona, porzucona, zdradzona.. ale idę dalej przez zycie. TAK! Sama! ale z podniesioną głową! Dobranoc Kochane...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Bedziemy szczęśliwe na pewno. Obiecuje:* I niech nam się przyśnią prawdziwi mężczyźni naszego życia. Dobranoc kochaniutkie;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i źle zrobiłam ale chodziło o to,że on tak jakby chciał mnie jako koło zapasowe.Nie jesteśmy razem ale niestety mamy kontakt,bo wspólne zajęcia taneczne,praca itp.I tam sie zachowuje jakby nigdy nic,rozmawia,usmiecha się,jakby flirtuje..bada mnie,czy nadal coś mam,więc mu powiedziałam wprost,żeby nie udawał teraz kumpla bo jest zwykłym bezdusznym dupkiem.Kolega z grupy mi powiedział,że on chyba przemysli sprawę i zechce wrócić...zapytał mnie o to co by było gdyby..to ja mu na to,że nie mam mowy bo to co mi zrobił to szczyt wszystkiego i nie umiem mu wybaczyć ale nadal jest dla mnie kimś ważnym,później poprosił o meila z moimi odczuciami itp to napiasałam...poryte to wszystko... Dobranoc Kochane do jutra :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mandarynko...ja wiem, że cięzko jest jsie zachowywać racjonalnie. Sama tyle głupot zrobiłam. 2 tyg po rozstaniu gadałam z nim i wymuszałam by powiedział mi czemu i czy kocha. Potem załowałam ze w ogóle wracałam do tego tematu,przecież jakby kochał to by nie zosawił:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie jest łatwiejsze niż się wydaje. Wystarczy godzić się z tym, co jest nie do przyjęcia, obywać się bez tego, co niezbędne i znosić rzeczy nie do zniesienia. [ Kathleen Norris ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wszystkie wiemy jak powinnyśmy postępować, co najlepiej byłoby dla nas ale tak nie robimy. Ja wiem, że najlepsze dla mnie byłoby nie mieć z nim kontaktu a boję się mu powiedzieć że ma się odjebać i więcej do mnie nie odzywac...nie wiem czy kiedyś sie na to zdobęde. Na razie zaciskam zęby... i cierpię sama w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
heloł ;) a ja dzis dostałam po mordzie prawie jak zaza ;) ten mój były stwierdził, że dobrze, że zdecydował się przerwać ten związek bez przyszłości, bo już dawno nic do mnie nie czuł... zapomniał o szczególe, ze to ja zerwałam ;) a w czerwcu przytruwał, że tęskni... w dodatku dowiedziałam się, że "stręczył mnie" swojemu przyjacielowi, który zawsze mnie bronił, kiedy się kóociliśmy normalnie zadałam się z jakimś świrem i sadystą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Stefania - a ja dzisiaj się dowiedziałam, że mój rozgadał kumplom, że się rozstaliśmy chociaż umawialismy się,że na razie nie będzie mówił bo ja nie chciałam fałszywego pocieszania a on nie chciał swatania z innymi. A jednak powiedział paru osobom bo jedna z nich dzisiaj mnie pocieszała, mimo ze mówilam ze nie potrzebuję pocieszenia... Nie chciałam tego bo jak się słusznie domyślałam usłyszałam, że smutno bo tacy zakochani byliśmy, że nie wierzył że się rozstaniemy itd...itd...a ja znowu załapałam doła bo ja KURWA też nie wierzyłam że się rozstaniemy. Dzisiaj miałam dłutowaną ósemkę i usuwaną. Ból okropny. Do tego jestem przeziębiona i a mój pies ma chorą łapkę...Tak się zastanawiam...co ja komu taiego zrobiłam, że nic mi się nie układa???? http://demotywatory.pl/97475/Kolacja-kwiaty-prezenty a to takie prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
ja tak w ogóle to chodze do psychologa po tym moim świrze, chociaż to on powinien... i dowiedziałam się dziś, ze szans z jego dysfunkcją wyniesiona z domu alkoholika szans nie miałam i nawet jeśli by mnie szczerze kochał (a najpewniej nie kochał, tylko był ze mną ze strachu przed samotnością), to i tak by mnie potraktował tak jak potraktował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam potworny mętlik w głowie...chciałabym wiedzieć,co On sobie w ogóle wyobraża..dziś pisał mi na gg,że wyśle mi mejla co i jak ale nie wie jak sie do tego zabrac aby mnie urazić...Powiedziałam,że nas juz nie mam i mam w dupie co myśli-ja zamknęłam drzwi i nie chcę ich tak ciągle otwierać i zamykac...Kocham Go i nienawidzę :(.Pisze mi smsy jak do kumpeli a dziś wnie wkuwił bo powiedział na zajęciach,żebym się martwiła bo poznam lepszego i w 3 minuty zpomnę...a co moje uczucia to były ściema,czy ja taka kuźwa kochliwa jestem i "łatwa",że od razu za innym polecę...obraził mnie,bo odczułam to tak,jakby mnie pchał w ramiona innego bo On już ma jakąs na oku ale ja mam wyjśc na dziwkę i pierwsza znaleść nowego faceta....Mam tez dosyć pytań co chwilę "co z panem C." ? Powiedziałam koledze w żartacgh,że chyba plakat powieszę,że nas juz nie ma ;) Kumpel mi powiedział tylko abym niczego nie robiła i pogadamy jutro,bo niby rozmawiał z panem C. ech...zdurniałam juz... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
haha mnie też powiedział, że znajdę lepszego...tylko, że ja akurat nie chcę ani lepszego ani gorszego bo chciałam JEGO. Jego kochałam...kocham... Źle mi mimo że to już ponad miesiąc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, u mnie już 2,5 miesiąca... a może dopiero? Do tej pory dobrze mi szło, już zaczynałam wierzyć, że będę szczęśliwa z kimś innym i cieszyłam się wakacjami. Ale ta fala ślubów i zaręczyn mnie dobiła. Nie mogę się uwolnić od myśli, że wszyscy wokół są szczęśliwi i im się układa z wyjątkiem mnie. Wpadam w jakąś psychozę i boję się przyszłości. A tymczasem u mnie też zmiany. Moja współlokatorka dostała już kredyt na mieszkanie i będzie się wyprowadzać, aby zamieszkać ze swoim narzeczonym... Chce to załatwić to połowy września, nawet mnie zaprosiła na oblewanie. Muszę udawać, że też się cieszę przed nią, przed rodzicami i w pracy, że wszystko OK, bo nie chcę tego głupiego pocieszania. A prawda jest taka, że inni przechodzą do kolejnych etapów życiowych, a ja tkwię ciągle w tym samym punkcie. Za miesiąc skończę 33 lata :( Nie wiem, co ze sobą zrobić, chyba się już nie pozbieram. I tak teraz nie mam nikomu nic do zaoferowania - taką neurotyczną osobowością, nawet ochoty nie mam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Asteri ale bzdury wypisujesz!!! Będziesz szczęśliwa. To od nas wszystko zależy... Ja też nie wierzę w tym momencie w nic. Ale widzę dookoła że ludzie nawet po rożnorodnych przeżyciach są znowu szczęsliwi. Pisałam już, że mojej przyjaciółki mama zakochała się w wieku 40-paru lat i od kilku lat jest naprawdę szcześliwie zakochana. Przeżywa drugą młodość. Teraz ma lepiej. Dzieci odchowane, nie musi się martwić o nic, wyjeżdzą kiedy chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A ja znowu sobie nie radzę. Dzisiaj nieprzespana noc i znowu załamanie. Chciałabym być silniejsza...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie Aga, bo jeśli szczęście zależy od nas... a ja też mam doła i nie mogę go przezwyciężyć... To znaczy, że nie mam wystarczającej siły, aby osiągnąć szczęście :( Nie wiem, jak ludzie wokół to robią, że im wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja też nie mam siły. Gorzej - wydaje mi się, że mam jej coraz mniej...Ze jeszcze wcześniej byłam silna. A teraz myślę że chyba dlatego, że nie wierzyłam w to wszystko. Że nie docierało do mnie. Dopiero dociera. :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam 🖐️ Myślałam,że Go dzisiaj spotkam...albo Jego matkę...Ale się nie udało. Wszystko może byłoby dobrze,gdyby nie uczucie,które często mnie dopada.nagle zaczynam się bać,że On już napewno myśli,że Go nie kocham...mam ochotę chwycić za telefon i.... To koszmarne.Tak strasznie tęsknię... 216 dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Migdały - a po co on ma myśleć, że go kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale sobie nie radzę
to straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejki Dawno mnie nie było, ale czytuje Was na bieżąco. Zawsze starał sie być tu miły i obiektywny -ale muszę powiedzieć to o myślę, bo zaczynam się o Ciebie bać: Niebieskie Migdały - na litość boską przestań pier... takie głupoty. Kobieto czy Ty nie widzisz że się wpędzasz w chorobę psychiczną? Dla swojego dobra - idź do specjalisty, szukaj profesjonalnej pomocy bo dałaś się uwięzić w świecie sowich urojeń i marzeń. Nie radzisz sobie sama z wyjściem z tego kryzysu to pozwól sobie pomóc. Zrozum wreszcie, że Tego faceta gówno już obchodzi co Ty do niego czujesz. Nikt prócz Ciebie nie liczy dni. Nie traktuje poważnie tematów takich jak "miłość między Wami". Otrząśnij się !!! Chcesz sobie życie zmarnować przez jakiegoś fiuta? Przestań pisać o miłości - miłość to uczucie między dwojgiem ludzi - spełnione i odwzajemnione. Wszystkie rodzaje odrzuconego uczucia, czy nieodwzajemnionego to jedynie źródło ciernień i problemów. Zostaliśmy stworzeni do życia razem, więc szukaj tego kogoś kto będzie chciał żyć z Tobą razem. Na świecie jest ktoś dla Ciebie, ale na litość boską wbij sobie w ten łeb że to nie twój EX. To co robisz teraz to krzywdzenie siebie i niszczenie swojego życia. Ludzie Ci na pewno współczują twojego bólu ale ten ból nic Ci nie da. Ani zwycięstwa ani porażki tylko chory stan zawieszenia. 200 ileś dni czekania na cud - "bez niego"? To 200 ileś zmarnowanych dni na szansę bycie szczęśliwym na co zasługujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola693
weszłąm na to forum szukając jakis konkretnych rad ku pokrzepieniu ducha a tu 80?% płaczu za tymi gadami,do cholery jestescie po rozwodzie,a to przeciez ostatecznosc,do licha macie jakies syndrom ofiary czy co, wychodze stad,niech ich diabli porwa,a ostatnia rzecz to płakac za nimi,troche dumy i szacunku dla siebie,kobietki co z wami,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Właśnie miałam napisać podobnie tylko nieco delikatniej... Migdałki - nie powinno Cię obchodzić co on myśli. ja to nawet wolę by myślał, że jestem równie szczęśliwa co on. Strasznie mnie boli to, że te 2 lata olał...że zachowuje się jakby nic nie znaczyły ale skoro tak ja nie będę skomleć o miłość. Udaje wesołą mimo że czasem mi to nie wychodzi... Wy nie macie kompletnie kontaktu prawda?To lepiej. Wymaż go ze swego życia. Może wyobraź sobie ze umarł...już sama nie wiem... Mnie wcale nie jest lekko. Śni mi się. Wspomnienia mnie same bombardują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×