Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość mmmmoniaczek1
Dziewczynki kochane. Pozdrawiam ciepło juz nie z Polski.Pozdrowienia slę z Londynu.Tak jak powiedzialam, tak zrobilam.Dzis minela pierwsza noc w obcym kraju jak najdalej od niego.Myslicie ze to pomoglo? Gówno tam pomoglo.Jest tragicznie.Tak za nim tesknie ze mam ochote wsiasc do pierwszego samolotu i tam wrocic.Ten pajac nie zdaje sobie sprawy co czuje.Do czego to doszlo ze musialam zostawic swoje zycie i w 3 tygodnie ucieklam jak najdalej od niego.Wie ze wyjechalam i mysle,wiem to nawet ze bardzo sie cieszy.Ma teraz pole do popisu.w dzien kiedy wyjezdzałam (po miesiecznych wojnach, braku kontaktu, wyzywania) napisalam mu smsa o 6 rano "myslalam ze chociaz mnie pozegnasz..." odpisał (!!!!!!!!) ze przeprasza ze zawiódł, ze ma nadzieje ze ułoze sobie zycie, ze w koncu bede szczesliwa, ze dziekuje mi za to jak sie staralam dla nas i za to ze walczylam tak mocno o nasz zwiazek, ze przysiega ze nie zostawil mnie dla nikogo innego choc tak to moze teraz wygladac bo spotyka sie teraz z kims tylko dla seksu, ale nigdy z nikim sie nie zwiarze bo chce byc wolny" Żegnaj Maluszku...Wybacz mi-napisal. kiedy dotarlam wczoraj na miejsce, bylam zupelnie sama.musialam poradzic sobie z wielkimi torbami, na lotnisku w obcym kraju.musze poradzic sobie takze i sama teraz.Nie wytrzymalam napisalam mu "ze nawet nie wie co czuje, ze teraz powinien byc obok mnie, chronić mnie przed złem całego świata i że dalabym wszystko by znów mnie pokochał" odpisal (!!!!!!!!) "głowa do góry , dasz rade, zachowaj spokój dbaj o siebie,gdybys czegos potrzebowala daj znać mozesz na mmnie liczyc" i tak sobie myśle: K...a mać!!!!! jak tak to cały miesiac zero kontaktu, nie odpisywal kiedy odebral telefon nie wiedzac ze to ode mnie to mnie ponizał wyzywal i rzucal sluchawką, gdy sie gdzies spotkaliśmy oddwracał glowe a tu...upewnił sie ze wyjechalam i takiego dobrego teraz gra? co jest????? wiem napewno ze odetchnał z ulgą a moja nieobecnosc da mu teraz pole do popisu. dziewczyny...jest niedziela.Nasz dzien.Jestem sama w mieszkaniu, za oknem wiosna.Nie wytrzymam tego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _____Aga_______
Az się popłakałam po tym poście. dziękuję bezimienna, wszystko co piszesz ma głęboki sens i trafia w sedno, dziękuję Ci za wzystko i za to że jesteś... Jesteś cudowna:* Nie zapomnę na pewno nigdy tego co dla mnie robisz a niebawem będziemy opijały nowe życie i szczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Cieszmy się z każdej chwili z kazdego komentu, eksponujmy radosc wszystkim całym soba, kolorowymi ubraniami, usmiechem do przypadkowych osob, promieniejmy ! Ba ! Po prostu ŻYJMY CAŁYMI SOBĄ ! DUSZĄ CIAŁEM WSZYSTKIM !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulajda
Do moniaczek.... szczerze...on się przełamał i bardzo "ładnie i grzecznie" to opisał, naprwade ! szczerze...on nie szuka już drogi do Ciebie, ale dobrze Cie pamięta i myślę, że szczerze...napisał o pomocy w razie czego...o tym, że dasz rade... Moniaczek, ty wez się w garść i szukaj nowej drogi, bo zbyt mocno w tym tkwisz..żebyś go też zle nie zrozumiała..On Cie szanuje i w pewien sposób żałuje, ale to "chba nie to"... Kurcze, twoja historia to całkiem jak moja..nawet ten wyjazd z kraju jako ucieczka i zapomnienie... szczerze...jeśłi to prawdziwa miłość, to i ona poczeka i znów nakieruje was na swoją drogę, a jeśli nie, to nic na siłe. pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
Bezimienna--pieknie to opisalas,gdy to czytalam to jakby slowa skierowane do mnie,dziekuje Ci za otuche,wiem ,ze musze dac rade i czas czasowi:) Moniaczek----wyjdziesz na prosta,jestes juz na dobrej drodze,wyjechalas,nie masz mozliwosci 'przypadkowych"spotkan,jestes w obcym kraju ,z dala od niego,a to duzy plus,tak jak pisala Bezimienna-brak kontaktu jest najlepszym wyjsciem dla nas,ja nie mam az takiego komfortu by go nie spotkac bo moge zawsze "przypadkiem"natknac sie na niego,ale musze dac rade:) on odpisal,bo napewno bedziesz zawsze wazna dla niego,ale nie bedziecie razem i musisz sie z tym pogodzic:(przynajmniej byl szczery...damy rade !Wszystkie ,ktore tu piszemy,musimy dac rade!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Pamietajcie wszystkie, że to wszystko zalezy tylko i wylacznie od nas samych, to nasze zycie to tylko my decydujemy, kiedy powiemy DOŚĆ. Nic nam nie pomoze, ani nikt jesli same nie pojmiemy, ze tak dalej byc nie moze, same musimy stwierdzic, ze dość tego, dalej sobie nie pozwolimy na rozsypywanie zycia. Cholera zawalczcie o siebie samej, uwierzcie mi warto. O miłość jesli jest prawdziwa nie trzeba walczyc, ona sama jest na tyle silna, ze sie obroni, wiec jesli wszystko sie rozpada spojrzcie na to, ze to bez sensu, tak codzien wylewać tone łez i by to wszystko wyssysało z wam to co najlepsze. Zinwestujcie całe to ciepło, w kogoś kto potrafi odwzajemnić to piekne uczucie jakim jest miłość.. To jest szaleństwo dopiero, wierzcie mi... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmoniaczek1
generalnie o napisaniu wczorajszego maila wypilam prawie na raz 4 kieliszki wina.pomoglo :) reszta niedzieli minela całkiem sympatycznie....mimo ze samotnie.po 6 kieliszku upadłam na łozko i zasnełam.Obudzilam sie 5 minut temu i od razu piszę.Ajjjjj moja głowa.Pozdrawiam was :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiecham się do Was
Nie każde złoto jasno błyszczy, Nie każdy błądzi, kto wędruje. Nie każdą siłę starość zniszczy, Korzeni w głębi lód nie skuje. Z popiołów strzelą znów ogniska I mrok rozświetlą błyskawice. Złamany miecz swą moc odzyska, Król – tułacz wróci na stolicę. :)....:) Dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiecham się do Was
Po angielsku brzmi lepiej: All that is gold does not glitter, Not all those who wander are lost; The old that is strong does not wither, Deep roots are not reached by the frost. From the ashes a fire shall be woken, A light from the shadows shall spring; Renewed shall be blade that was broken, The crownless again shall be king.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... swoja historię
Cześć, czasem, gdy głowa pusta i brak słów warto tylko być ... ja dzis wlasnie, tak tylko jestem...:) Czy jest łatwo? Nie. Czy staram sie sprostac temu wszystkiemu i czasem na siłe usmiechac się? Tak. Czy czuje sie zagubiona? Tak, jszcze zbyt często. Ale staram sie. Wiem, że jest we mnie siła. Może jeszcze uśpiona, ale jest! I ucze się cieszyc z tych małych rzeczy... Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiecham się do Was
jak pięknie...cisza...to dobry znak...:) Zachwycił mnie ten utwór...daje do myślenia. http://www.youtube.com/watch?v=jODR_HikC94 Buziak, moje sile Kobiety! Czas naprawdę leczy rany!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
Hmm. Pewnie wiele osob zaglada, ale nie pisze nic. Moze to lepiej nie uzalac sie nad soba. Nie wiem. Czeste wypady na imprezy zaczynaja sie nudzic. Brak ciekawych ludzi same szmaciarstwo. Nie tylko wsrod facetow. Cholera staram sie nie myslec. By walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
czytam Was codziennie...jak sobie radze?szczerze..to wogole sobie nie radze...nic mi nie wychodzi,stracilam motywacje,mam problemy w pracy,na uczelni tez nie moge sie odnalezc,zrezygnowalam z wychodzenia gdziekolwiek ze znajomymi,bo po pierwsze nie umiem odnalezc sie w wsrod radosnych,rozesmianych osob,a po drugie wszedzie pelno choloty jak pisala Bezimienna-to nie moj "klimat",zawsze po drodze bylo mi z samotnoscia,cisza niz z gwarem i wrzaskiem:( proste czynnosci urastaja do rangi problemu,stalam sie bardzo wyczulona na wszystko,bardziej nerwowa ,placzliwa i wybuchowa,nie pamietam siebie takiej..najchetniej schowala bym sie przed swiatem pod koldra gdzie nikogo bym nie ogladala...zle ze mna wiem,ale nie umiem sie przelamac ...dodatkowo splynely na mnie problemy rodzinne ,brak apetytu,stres..jak tak dalej bedzie to serce mi wysiadzie..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Kochana. To minie, wszystko minie uwierz mi. Teraz jesteś bardzie podatna na kazde małe niepowodzenia, na kazdy sprzeciw od jakiejs osoby na wszystko. Kazdy najmniejszy problem, rosnie na skale swiatowa. I wydaje Ci sie kolejna rzecza sytuacja wydarzeniem przeciwko Tobie. Czujesz sie nie rozumiana przez najblizszych, atakowana, gdzie chcialabys spokoju. To minie, nie wiem kiedy, nie wiem za ile, jak predko, ae to mija JAK WSZYSTKO ! WIERZ MI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamana22
rejsowa9090, bardzo mi przykro, że tak się czujesz :( jeszcze dwa tygodnie temu czułam się indentycznie :( byłam w takiej desperacji, że chciałam zostawiać uczelnie na miesiąc i jechac zaszyć się do domu, koić swój ból... i wiesz co mi pomogło?? płacz! ryczałam jak głupia, całe dnie, w każdej chwili kiedy było mi smutno, ale kiedy już się wypłakałam, to jak ręką odjął... i czuję się o niebo lepiej :) nawet uśmiecham się już z nieprzymuszonej woli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Chude dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna girnie
tez wypłakiwałam w poduche morze łez i pomogło, mam tez sposób, kapiel kilka razy dziennie, czasopismo, relaksujaca muzyka i spacer wyjscie z domu, w piekne miejsce do parku tylko nie ogladajcie tam zakochanych par:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rejsowa9090
Bezimienna,Samotna,Zlamana----Kochane jestescie,dziekuje Wam,ze myslicie o mnie i podnosicie mnie na duchu,ja czasem mam wrazenie ,ze wyplakalam juz wszystkie lzy,ale jak przed chila sluchalam Dzem."do kolyski"to mlzy mi poplynely...nie wiem czemu tak sie katuje i slucham ta piosenke,ona mi go przypomina i wogole podoba mi sie,..powtarzam sobie codzien,ze musze wziac sie w garsc,jest pare dni "dobrze",a potem wszystko wraca ze zdwojona sila:nie wiem,moze jestem beznadziejnym przypadkiem:( pozdrawiam cieplutko. Bezimienna----jeszcze raz wielkie DZIEKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co tak sobie czytam i myślę że w życiu najważniejsze jest to aby być szczęśliwym sam ze sobą ,bo ta cała reszta to bzdury.Jestem 34 latką którą mąż zostawił dla panienki 23 letniej.mamy razem 2 córeczki ale i tak to jest bez znaczenia.Jest mu z nią dobrze.Ona jest bez zobowiązań i dodatkowych balansów.W domu mial miłość,namiętność i codzienność.A teraz ma miłość i namiętność Takie jest po prostu życie jutro będzie nowy dzień gdybyśmy tego chcieli czy też nie. więc trzeba po prostu żyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
chmurka ------ madre slowa, w koncu jesli Ciebie to wszystko spotkało. kto pomagał w najgorszych chwilach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka76
Chmurka, piszesz o moim zyciu! Moj m zostawil mnie dla 23 latki. Zostawil mnie jak byłam w 8 miesiącu ciąży. Mamy dwie coreczki. Najgorsze jest to, ze on nadal mieszka z nami. Wychodzi i wraca kiedy chce, mnie traktuje jak powietrze. A ja pomimo wszystkiego nadal go kocham....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
żartujesz chyba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka76
Bezimienna1111 jesli to "żartujesz" było do mnie, to niestety nie żartuje. Sama jestem na siebie wściekla, wręcz nie lubie sie za to, ale daję sie poniżać. Nie wiem jak to jest mozliwe, ze jeszcze cos do niego czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rejsowa9090, jesli masz taką ochotę, żeby słuchać "waszych" posenek i się dołować, to sobie tego nie żałuj! wiadomo - będzie smutno, źle, będzie żal, złość itd. im więcej tego teraz z siebie wyrzucisz, tym szybciej się na to uodpornisz i na te piosenki, które przypominają przeszłość, ja już nie płaczę przy songach :) a ponad dwa tygodnie katowałam się kawałkiem IRA - "nie daj mi odejść" i wiem, że wyszło mi to na dobre :) Tobie też się uda :) :* tylko stań twarzą twarz z tym smutkiem i poddaj się jego działąniu, a wszystko wkrótce zacznie mijać :) eh... dziewczęta (i chłopcy, co wam powiem, to wam powiem, ale coś czuję, że za moją "wielką miłością" już chyba nie tęsknię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalosny apel
pomocy :( czuje sie fatalnie nie mam sie komu wygadac, jestem skryta, i wstydze sie tak bardzo mnie skrzywdzil, ale dobija mnie fakt, ze moglby przytulac jakas inna babke, chodzic z nia za reke, mieszkac... nie wiem dlaczego tak czuje, jak pies ogrodnika juz chyba go nawet nie kocham, ale brak mi przytulenia, zapachu, glosu. mam z nim staly kontakt, nie wszystko miedzy nami uporzadkowane. formalnie to sie nawet jeszcze nie rozstalismy (po prostu nie mieszkamy juz razem), ale to wisi w powietrzu, chce tego, i on tez. jutro przyjdzie po reszte rzeczy. chcialabym nic nie czuc i zapomniec jak najszybciej, zobojetniec. boje sie, ze juz nikt sie mna nie zainteresuje, a jak juz to z nikim nie bede tak swobodna jak bylam z nim. uczyc sie wszystkiego na nowo :( nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Aga________
tez mam kryzys, bylo lepiej a znowu dol, tesknota i smutek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny... biedne moje :( nie wiem jak mogę Wam pomóc :( pare rad już napisałam wyżej, takie, co mnie pomogły - a byłam w beznadziejnej dziurze rozpaczy... nie wiem, czy wychodzenie na siłę do ludzi jest dobre :/ jeśli czujesz się fatalnie, to chyba lepiej zostać w domu/pokoju, zaszyć się pod kołdrą, kocem, przygotować coś dobrego do jedzenia (ja od czekolady wolałam wcinać jogury, mniej kalorii....), włączyć sobie film (zależy jakie się lubi), poczytać to Forum (kilka wątków o rozstaniu, ale - każdy trzeba czytać od początku!) - to też bardzo mi pomogło, tym bardziej, że praktycznie nie mam przyjacół, którym mogłabym się zwierzać, poświęciłam znajomych dla mężczyzny... (wielki błąd!!)eh... smutek trzeba jakoś przeżyć, nie da się go przeskoczyć :( 3majcię się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja sobie radzę o dziwo nie płaczę i mam dobry humor tańczę śmieję się podczytuje co pisze na blipie i jest ok układam sobie życie na razie samemu a to dopiero nie całe 2 tygodnie ale wiem że nie muszę jak znajdę pracę odkładać na wesele i ślub tylko na własne przyjemności laptopa samsusng corby iPoda nano buty nike+ i prawo jazdy a tak musiałam za niedługo odkładać na nasz ślub na które były małe plany na 2012 a tak schudnę odrosną mi włosy znajdę kiedyś nowego lepszego faceta który bendzie mnie kochał nawet że jestem na dobre i złe... Buziaczki dziewczyny uszy do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo my baby jesteśmy głupie
http://www.puellanova.pl/786,0,Jak-zdobyc-mezczyzne.htm To są najczęstsze błędy, nie robimy tego co powinnyśmy a robimy to, czego nie powinnyśmy. mam nadzieje, że po tych przezyciach i tych bledach, ktore popelnilysmy nauczylysmy sie myslec i robic to co sluszne. zaden facet nie lubi beks, slabych kobiet bez celu i calkowicie im oddanych. to blad. kazda z nas to wie. tylko nie potrafila zastosowac w zyciu. bo zaczyna mieknac serce. bo myslimy,ze jak nie pokazemy, ze nam zalezy to od nas odejdzie. a to nie prawda. im bardziej bedziemy trzymac ch w niepewnosci tym bardziej beda za nami szalec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam............
Ale dobrze, że Was tu dziś nie ma... mam nadzieje, że wszystko ok. Z okazji Dnia Kobiet dużo miłości, siły i nadziei no i tego najważniejszego Szczęścia :D Co do mnie uczę się żyć od nowa... pojawił się Ktoś... ktoś z kim łączy mnie wspólna pasja i kto z tego powodu nie nazywa mnie "nienormalną". chwilami jest ciężko, ale jest lepiej niż rok temu o tej porze. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×